Cześć Dziewczyny,
Rzadko mam okazję pisać na blogu o zabiegach kosmetycznych, bo po prostu nie często z takowych korzystam, jednak w ostatnim czasie dwukrotnie udało mi się odwiedzić gabinety Spa. O jednej z tych wizyt chciałabym Wam dzisiaj opowiedzieć.
Kilka tygodni temu, otrzymałam na maila materiały prasowe na temat rytuału Kawowe Impresje, oferowanego przez Z-Spa, będące częścią hotelu Z-Hotel w Otwocku. Rozmarzyłam się czytając już sam opis zabiegu, więc kiedy dotarłam do końca maila i znalazłam tam zaproszenie do skorzystania z zabiegu, bez zastanowienia odpowiedziałam, że tak - chętnie! :)
Pozwólcie, że przytoczę Wam najpierw sam opis zabiegu, a następnie podzielę się swoimi wrażeniami na jego temat :)
Jak wygląda rytuał Kawowe Impresje? Na początku wykonywany jest peeling kawowy, aby wygładzić skórę oraz poprawić krążenie krwi w naczyniach włosowatych. Zabieg wykonywany jest specjalnym połączeniem świeżo zmielonych i zaparzonych fusów kawy oraz aromatycznego olejku. Po peelingu skóra jest gładka, bardziej elastyczna oraz odzyskuje sprężystość. Ciało jest przygotowane na drugą część rytuału – okład kawowy. Całe ciało pokrywane jest mieszanką składającą się z kremu nawilżająco-rozświetlającego, kompozycji olejków Adventure, esencjonalnego olejku kakaowego oraz filiżanki espresso, a następnie zawijane w folię zabiegową, aby przyspieszyć wchłanianie okładu. Cały zabieg wykonywany jest w zanurzeniu w specjalnej leżance wodnej, która zapewnia uczucie niemal lewitowania i pozwala rozluźnić się oraz zrelaksować. Po 20 minutach takiego odprężenia wykonywany jest specjalny masaż ułatwiający wchłonięcie się pozostałości produktów.
Spa już na wejście sprawia dobre wrażenie - jest przytulnie, czysto i bardzo zachęcająco. Cały wystrój jest utrzymany w beżach i brązach, gdzieniegdzie palą się świece i latarenki, a już na wejściu witają nas kojące dźwięki muzyki relaksacyjnej. Tuż po przyjściu, zostałam skierowana do szatni, żeby się przebrać. Spa zapewnia komplet jednorazowej bielizny i kapci, a także szlafrok, żeby móc się komfortowo przemieszczać - to oczywiście standard :) Następnie zostałam zaproszona do pokoju relaksu, żeby tam poczekać na osobę, wykonującą zabieg.
Muszę przyznać, że jak tylko zobaczyłam, że zabieg będzie przeprowadzał mężczyzna, to trochę się zestresowałam, bo w końcu masaż i peeling całego ciała wymaga niemałego negliżu, ale na szczęście Pan Kuba, chyba wyczuwając moje skrępowanie, zachowywał się bardzo dyskretnie i dawał mi mimo wszystko sporo prywatności. W materiałach Z-Spa wyczytałam jednak, że umawiając się na zabiegi można zaznaczyć, że jakiej płci ma być osoba, wykonująca zabieg, więc jeśli nie lubicie niespodzianek, to na szczęście Z-Hotel wychodzi Wam na przeciw.
Cały rytuał rozpoczyna się wykonaniem peelingu całego ciała za pomocą peelingu kawowego, który jest jednym z najskuteczniejszych sposobów na gładką skórę. Nigdy wcześniej nie próbowałam tego na sobie, więc jego moc byla dla mnie miłą niespodzianką. Zabiegowi jest poddawane całe ciało, ale jeśli sobie tego życzycie, peeling brzucha i biustu możecie wykonać same pod prysznicem, kiedy osoba, wykonująca zabieg wymasuje już wszystkie pozostałe części ciała. Ja akurat skorzystałam z takiego rozwiązania, ponieważ uznałam, że czułabym się zbyt skrępowana, wobec czego Pan Kuba zostawił mi trochę kosmetyku i opuścił gabinet. Po dokończeniu zabiegu należy zmyć z siebie fusy i udać się do drugiego gabinetu na dalszą część zabiegu. Tym razem bielizna jednorazowa zawierała również jednorazową przepaskę na biust, wobec czego moje poczucie komfortu trochę wzrosło i czułam się już dużo swobodniej, niż w trakcie wykonywania peelingu.
Dalsza część zabiegu polegała na wmasowaniu w skórę specjalnej mieszanki kremu nawilżającego i olejków, które miały za zadanie odżywić i nawilżyć skórę. Cała skóra została dokładnie pokryta mieszanką, po czym Pan Kuba zawinął mnie w folię, a następnie okrył mnie specjalną matą (będącą częścią leżanki), która - po włączeniu - zaczęła napełniać się wodą. Ponieważ byłam w nią całkowicie owinięta, miałam wrażenie, jakby mnie ktoś umieścił w kokonie. Nie nazwałabym tego uczuciem lewitowania, ale tak czy inaczej - było bardzo, bardzo przyjemnie, tym bardziej, że cała leżanka wraz z matą była podgrzewana. Gdybym nie była wyspana, to jest spora szansa, że w ciągu tych 20-tu minut leżakowania, mogłabym przysnąć :))
Ostatnim etapem zabiegu jest dokładny masaż całego ciała, przy czym Pan Kuba poświęcił szczególną uwagę na miejsca, w których było wyczuwalne największe napięcie mięśniowe, czyli w moim przypadku - kark. Warto porozmawiać z fizoterapeutą, przeprowadzającym zabieg, o tym jaki prowadzimy tryb życia, jak pracujemy i czy dokuczają nam jakieś bóle, bo to jest najlepszy moment, żeby wszelkim ewentualnym dolegliwościom doraźnie zaradzić. Ja otrzymałam podpowiedź na jakie zabiegi powinnam zwrócić uwagę, żeby wspomóc trochę kręgosłup i mięśnie odpowiadające za prawidłową postawę. Jak już zostało to wspomniane powyżej, w opisie zabiegu - ten etap ma na celu przede wszystkim wmasowanie w skórę pozostałości kremu nawilżającego, które nie wchłonęły się podczas leżakowania w okładzie.
Cały zabieg, począwszy od peelingu, aż do końcowego masażu trwał, zgodnie z planem ok. 70 minut. Po zabiegu, ponownie zaproponowano mi skorzystanie z pokoju relaksacyjnego, więc tym razem położyłam się na leżaczku, posłuchałam jeszcze chwilę relaksującej muzyki i wypiłam dzbanek zielonej herbaty, korzystając z chwili dla siebie.
Jestem wyjątkowo zadowolona z zaproszenia do Z-Spa, ponieważ cała wizyta była bardzo udana. Rytuał Kawowe Impresje okazał się być strzałem w dziesiątkę i myślę, że będzie on wskazany nie tylko tuż po sezonie urlopowym, ale sprawdzi się równie świetnie w okresie zimowym, kiedy skóra jest regularnie poddawana działaniu suchego powietrza (sezon grzewczy!), a grube, zimowe ubrania dodatkowo ograniczają jej swobodny "oddech". Już sam peeling i masaż są niesamowicie przyjemne i relaksujące, a należy jeszcze do tego dodać zapachy, które towarzyszą nam przez cały czas, wykonywania rytuału. Podczas peelingu, oczywiście najbardziej czuć intensywny zapach zmielonych ziaren kawy, które przyjemnie świdrują nos i wpływają energetyzująco. Następnie, podczas okładu, dominuje zapach, który wielu z Was będzie się z pewnością kojarzyć tak, jak i mi, czyli ze Świętami - ja czułam w tej mieszance nie tylko olejek kakaowy, ale również szczyptę wanilii i pomarańczy! :)
Cena takiego zabiegu kształtuje się na poziomie 350 zł i choć nie jest to mało, to uważam, że zdecydowanie warto raz na jakiś czas zainwestować w siebie i dać sobie chociaż te dwie godziny na oderwanie się od codzinnych stresów. Myślę, że taki zabieg byłby również świetnym pomysłem na prezent dla bliskiej osoby, na przykład dla mamy lub siostry. Wizyta w Spa wydaje się być również ciekawą opcją na spędzenie wieczoru panieńskiego w kameralnym gronie. Myślę sobie, że chyba sama miałabym ochotę na taki wypad właśnie z okazji mojego przyszłego panieńskiego - nie miałam za dużo czasu, żeby rozejrzeć się bardziej po hotelu i okolicy, ale dało się zauważyć, że jest to miłe, ciche i kameralne miejsce, idealne na weekendowy wypad pod Warszawę. Oferta Z-Spa przedstawia się całkiem korzystnie cenowo, a wybór jest naprawdę duży, jeśli więc będziecie miały ochotę zaplanować weekend za miastem, albo nawet jednorazowe wyjście na zabieg, to warto pamiętać o Z-Hotelu, tym bardziej, że Z-Spa oferuje również różnego rodzaju pakiety zabiegów m.in. Pakiet dla Panny Młodej, czy Pakiet dla Przyszłej Mamy.
Zapraszam Was do zapoznania się bliżej z ofertą Z-Spa w Otwocku TUTAJ. Więcej zdjęć SPA oraz hotelu zobaczycie TUTAJ. Byłam, sprawdziłam i zdecydowanie mogę Wam polecić to miejsce! :)
Karolina
Pięknie dopracowane wnętrza, zakochałam się!
OdpowiedzUsuńrozmarzyłam się..
OdpowiedzUsuńi ten tajemniczy Pan Kuba ;)
Ojoj aż się rozpłynęłam po samym czytaniu, nie dziwię się więc, że bez wahania skorzystałaś z oferty :)
OdpowiedzUsuńmmmm, z chęcią bym się przejechała :))))
OdpowiedzUsuńAh przydałby mi się taki zabieg :)
OdpowiedzUsuń