Cześć Dziewczyny!
Co sądzicie na temat wód termalnych? Przyznam szczerze, że kiedyś zupełnie nie widziałam potrzeby stosowania tego typu produktów, ale później kupiłam swoją pierwszą butelkę z czystej ciekawości. Z jednej strony było ok, ale z drugiej nie do końca wiedziałam, czy ta woda działa tak, jak powinna. Z wodami termalnymi mam ten sam problem co w przypadku toników, wiem, że warto je stosować, ale trudno mi opisać namacalne efekty stosowania. Dopiero kiedy sięgnęłam po wodę termalną z Uriage zaczęłam dostrzegać o co tak naprawdę chodzi, dlatego dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć o swoich wrażeniach ze stosowania tego kosmetyku :)
Informacja od producenta:
"Idealny produkt do codziennej pielęgnacji.
Woda Termalna Uriage unikalna ze względu na swoją izotoniczność i skład mineralny. Jest to jedyna taka Woda Termalna, nie wymagająca osuszania po aplikacji.
Woda Termalna Uriage pozwala zachować równowagę osmotyczną i integralność komórek naskórka. Dzięki tej właściwości po spryskaniu skóry Wodą Termalną Uriage nie osuszamy jej, pozwalając minerałom na działanie. Skuteczność Wody Termalnej Uriage została udowodniona w badaniach klinicznych."
Woda Termalna Uriage unikalna ze względu na swoją izotoniczność i skład mineralny. Jest to jedyna taka Woda Termalna, nie wymagająca osuszania po aplikacji.
Woda Termalna Uriage pozwala zachować równowagę osmotyczną i integralność komórek naskórka. Dzięki tej właściwości po spryskaniu skóry Wodą Termalną Uriage nie osuszamy jej, pozwalając minerałom na działanie. Skuteczność Wody Termalnej Uriage została udowodniona w badaniach klinicznych."
Ekhmm... To chyba skład... :) |
ZASTOSOWANIE:
Po wody termalne sięgam z różną częstotliwością - raz stanowią dla mnie element codziennej pielęgnacji, a innym razem są raczej doraźnym wsparciem. Były takie tygodnie, że wody termalne były dla mnie zamiennikiem toniku, były też takie, że traktowałam je jedynie jako produkt, przynoszący orzeźwienie w upalne dni. Z czasem jednak zaczęłam stawiać na nie również podczas wzmożonej pielęgnacji antytrądzikowej, żeby ukoić zmaltretowaną skórę i wspomóc kremy nawilżające, stosowane żeby nie dopuścić do odwodnienia.
Woda termalna świetnie się u mnie sprawdza również jako produkt, którym spryskuję maseczki na bazie glinki, dzięki czemu nie zastygają na twarzy, działają lepiej, a do tego łatwiej się zmywają. Są też osoby, które stosują wody termalne w celu scalenia makijażu, najczęściej wykonanego kosmetykami mineralnymi, ale ja zawsze o tym zapominam ;)
DZIAŁANIE:
Właściwie mogłabym po prostu napisać, że wszystko to, co napisałam powyżej w zastosowaniach po prostu się sprawdziło, bo rzeczywiście woda Uriage świetnie koiła podrażnioną skórę, fantastycznie odświeżała podczas upałów, a także z powodzeniem zastępowała mi tonik, jeśli tylko miałam ochotę na odmianę. Pomagała mi też przy wspomnianych maseczkach glinkowych.
Na pewno jej ogromną zaletą jest to, że można ją pozostawić na skórze bez osuszania, co jest konieczne przy stosowaniu innych wód termalnych. Dzięki temu skóra dłużej czerpie to, co najlepsze z minerałów zawartych w tym niepozornym kosmetyku.
To, co w pewnym sensie jest również przyjemnym akcentem podczas stosowania wody Uriage, to to, że zostawia ona zabawny, słonawy posmak na ustach, a jednocześnie nie szypie, jeśli trafi przypadkiem na fragment zadrapanej lub rozdrapanej skóry. Do tego wszystkiego całkiem przyjemnie i świeżo pachnie, trochę kojarzy mi się z morzem :)
OPAKOWANIE:
Sama sięgam najczęściej po opakowanie 150 ml (na pewno dostępna jest również pojemność 300 ml), które najłatwiej dostać, a do tego jest to optymalna ilość, żeby przekonać się o jej działaniu na naszą skórę. Bardzo podoba mi się to, że dozownik tworzy przyjemną, delikatną mgiełkę wody, a nie leje po twarzy całym strumieniem :)
WYDAJNOŚĆ:
Moim zdaniem wody termalne ogólnie należą do wydajnych produktów, choć weźcie pod uwagę również to, że nie zawsze stosuję je codziennie. Tak czy inaczej, moja butelka wytarczyła mi na około pół roku stosowania w kratkę - raz regularnie przez kilka tygodni, innym razem od święta. Nie jest to pewnie szczególnie pomocny komentarz, ale przecież nie będę zmyślać ;)
CENA/DOSTĘPNOŚĆ:
Opakowanie o pojemności 150 ml, czyli takie, jak moje, bardzo często możecie dorwać w promocji w Super-Pharm za około 13-14 zł, ale z pewnością znajdziecie ją również w swoich ulubionych sieciach aptek, szczególnie tych internetowych. Z jej dostępnością nie ma raczej większych problemów.
Bardzo polubiłam się z wodą termalną Uriage i to ona przekonała mnie ostatecznie, że wody termalne stosować warto. Wcześniej używałam wody z Avene i teraz zużywam jej kolejne opakowanie, ale dopiero teraz rozumiem do czego mi ona w ogóle jest potrzeba... Szczerze przyznam, że moja cera nie jest na tyle delikatna, żebym zauważyła pomiędzymi tymi produktami większe różnice, niż tylko konieczność (lub nie) osuszania. Oba te produkty są bardzo dobre i z pewnością docenią je posiadaczki wrażliwych cer lub tych, narażonych na różnego rodzaju męczące zabiegu. Działanie wody termalnej tak naprawdę trudno opisać i jasno wyrazić słowami, ale warto je na sobie sprawdzić. Ja z pewnością będę kupować kolejne buteleczki tych wód, a tymczasem kolejne opakowanie Uriage już czeka w zapasach! :)
Dajcie znać co sądzicie o wodach termalnych! Czy znacie Uriage, czy może macie ulubienicę pośród produktów innych marek? :)
Karotka
Bardzo lubię, przynosi ukojenie w takie upały. :) Woda termalna jest w pielęgnacji na okrągło przez cały rok. :)
OdpowiedzUsuńJa też nie zwracam uwagi na porę roku ;)
UsuńJa też ją bardzo lubię. Taki mały gadżet a ile zastosowań;)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :)
UsuńMam Avene i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńJa za pierwszym razem nie za bardzo wiedziałam co z nią mam zrobić, a kupiłam z ciekawości, teraz jednak lubię zarówno Uriage, jak i Avene, chociaż Uriage ma tę przewagę, że nie trzeba jej osuszać ;)
UsuńMam i uwielbiam! Nie wyobrażam sobie miesięcy letnich bez wody termalnej.
OdpowiedzUsuńŚwietnie chłodzi i odświeża skórę :)
Właśnie denkuję kolejną butelkę Uriage.
Ta z Avene też bardzo dobrze się u mnie sprawdzała.
Właściwie to obie są spoko! Jak już się nauczyłam ich stosować, to obie lubię :)
UsuńTeż mam problem z recenzowanie tego typu produktów. Są one wsparciem w pielęgnacji ale nie dają jakichś widocznych, samodzielnych efektów :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, bo co tu o nich takiego napisać odkrywczego i jak zmierzyć ich działanie? :)
UsuńLubię tą wodę, świetnie koi różnego rodzaju podrażnienia i zmniejsza zaczerwienienia :)
OdpowiedzUsuńAż tak dużo tego nie miewam, ale generalnie dobrze się spisuje jako równowaga dla produktów antytrądzikowych :)
UsuńMam i bardzo lubię:) Jedną dużą butlę trzymam w domu, drugą malutką noszę w torebce:) Jedynie woda winogronowa Caudalie może się nią równać:)
OdpowiedzUsuńA skąd masz malutką? Nigdzie ich dotąd nie spotkałam poza pudełkami typu ShinyBox :)
UsuńOd niedawna używam wody termalnej i uwielbiam :) Mam tą z LRP.
OdpowiedzUsuńLRP jeszcze nie używałam :)
UsuńWody termalne wielbię od wielu lat, ale dopiero Uriage sprawiła że wyniosłam je na piedestał :D Bardzo lubię także Grape Water Caudalie i Serozinc LRP, tylko że każdy z tych produktów łącznie z Uriage, to inna bajka. Za to w mojej codziennej pielęgnacji stworzyły udany team.
OdpowiedzUsuńUriage ma niewątpliwie tę zaletę, że nie trzeba jej osuszać, dzięki czemu łatwo po nią sięgnąć dosłownie w każdym momencie dnia, a wtedy dużo łatwiej o regularność i pielęgnację na lepszym poziomie :)
UsuńJa mam Uriage. Nie powiem, żebym się bez niej obejść nie mogła, ale lubię się ją dodatkowo dowilżać przed nakładaniem olejków :)
OdpowiedzUsuńO proszę, też fajne zastosowanie :)
UsuńJa nie wyobrażam sobie pielęgnacji bez wody Uiage, uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńNie jesteś w tej miłości osamotniona ;)
UsuńCzy wiesz, że jesteś kolejną chwalącą osobą, a ja od ponad tygodnia szukam jej stacjonarnie i po prostu NIGDZIE jej nie ma?? Chyba w końcu pozostaną mi zakupy on-line! :D
OdpowiedzUsuńNo to chyba przekombinowałam z tą łatwą dostępnością ;)
UsuńUriage stosuje od wiekow (nie zebym byla az taka leciwa:P) i uwielbiam:))
OdpowiedzUsuńNie no, przecież my wszystkie mamy zawsze 18 :D
Usuńkupiłam kilka tygodni temu Uriage po raz pierwszy i na razie jestem w trakcie testowania.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem Twoich wrażeń :)
UsuńPotwierdzam : ) Na takie upały w sam raz : )
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńBez dwóch zdań mój numer jeden :)
OdpowiedzUsuńSuper :)
UsuńO a ja wody temralnej nigdy nei stosowalam :)
OdpowiedzUsuńA jednak ktoś się uchował! :D Spoko, ja do ubiegłego roku też nie bardzo wiedziałam na czym polega fenomen tych produktów :)
UsuńJa też nie widzę różnicy pomiędzy tą wodą, a np. Avene. Obie sprawdzają się u mnie równie dobrze, ale Uriage jednak ma dużego plusa, ponieważ nie trzeba osuszać po niej twarzy ;)
OdpowiedzUsuńNo to przybij piątkę :D
UsuńMam tę wodę i bardzo lubię ja używać, szczególnie jako orzeźwienie w upalne dni :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię używać jej po całym dniu na słońcu! Świetnie koi rozpaloną skórę :)
UsuńMam Uriage, mam i Avene w zapasach. Zamierzam stosować zamiast toniku w okresie letnim, a czy i później - to się okaże :) Też myślałam nad tym, że idealnie nada się do scalania maseczek glinkowych. Z kolei jeśli chodzi o spryskiwanie makijażu - nie wiem czemu, ale mam jakieś uprzedzenie, że zamiast ładnie scalić makijaż, woda ta spowoduje, że ten zacznie mi spływać :P
OdpowiedzUsuńJuż mamy okres letni! ;)
UsuńWody termalne są po prostu niezastąpione przy maseczkach glinkowych! Wystarczy spryskać twarz delikatną mgiełką, żeby maska znowu złapała odpowiednią wilgoć :)
Chyba podświadomie mam podobne obawy co do stosowania wód termalnych na makijaż :D
Haha, wiem :D ale nie rusze wód termalnych póki nie zuzyje mojej wody oczarowej z Fitomedu. Ona jest w pojemniku z atomizerem, więc też niezle nadaje się na upały i do glinek :)
UsuńKiedyś miałam wodę z Avene, a niedawno wykończyłam Uriage i zamierzam kupić kolejne opakowanie na lato. Stosuję ją w podobny sposób jak Ty, zresztą trudno coś innego wymyślić :) A to, że nie wymaga osuszania to faktycznie duża zaleta, za to Uriage ma ogromny plus w porównaniu z wodami termalnymi innych marek. ):)
OdpowiedzUsuńI jakie masz wrażenia po porównaniu obu wód? :)
UsuńWodę termalną Uriage uwielbiam :) Ja też kiedyś nie widziałam sensu stosowania tych wód, dopiero kiedy miałam podrażnioną skórę okazały się dla mnie wybawieniem. Właśnie mi przypomniałaś, że muszę kupić nową buteleczkę bo już mi się moja woda skończyła ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie one są takie niepozorne, ale kiedy skóra ich naprawdę potrzebuje, to stają się niezastąpione :)
UsuńOj w te upały to lubię się psiknąć taką mgiełką, aktualnie mam La Roche Posay, teraz kupię tą i zobaczymy :))
OdpowiedzUsuńLRP jakoś ciekawi mnie na razie najmniej, ale pewnie dlatego, że mam w użyciu Avene i Uriage w zapasie ;)
UsuńJa kupiłam ją wczoraj, właśnie na promocji w SP :). Poprzednio miałam Avene, i byłam baaardzo zadowolona, Vichy nie sprawdziła się tak dobrze. Avene super koiła moją skórę w czasie kuracji przeciwtrądzikowej, nawilżała.
OdpowiedzUsuńDzisiaj widziałam jeszcze tę dużą butlę! Ale ona wielka :D
UsuńŚciągnęłam sobie ją w końcu z Polski jakiś czas temu, teraz w końcu kończę mgiełkę z E.L.F i w końcu zmierzę się z legendą Uriage :)
OdpowiedzUsuńNo to czekam na pierwsze wrażenia :)
Usuńmam ją na liście, ale na razie mam wodę mineralną z eviane : )
OdpowiedzUsuńO! Tej to w ogóle nie kojarzę ;)
UsuńTeż ogromnie ją lubię. Jest wydajna i bardzo uniwersalna :-)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak! :)
UsuńJa jeszcze nigdy nie miałam wody termalnej i nie czuję zbytniej potrzeby, jedyne co mogłoby mnie skusić to wspomniane przez Ciebie scalenie makijażu mineralnego :)
OdpowiedzUsuńTydzień temu zniknął z kiosków numer Elle z miniaturką wody termalnej Avene. Poluj na tego typu okazje, jeśli boisz się zainwestować w pełnowymiarowe opakowanie :)
UsuńJa stosuję wodę termalną z Vichy :) Kiedyś też nie widziałam jakiegoś głębokiego sensu, żeby je używać, ale jak już się przekonałam to zrozumiałam:D Uwielbiam to rześkie uczucie po spryskaniu wody termalnej na twarz :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie wody termalne są na tyle specyficznym kosmetykiem, że potrzeba czasu, żeby się w nich zakochać ;)
Usuńhehe tez tak mam poki co wiem, że warto wody termalne stosować, ale trudno mi opisać efekty ;) ale mam uriage juz w kolejce wiec moze wraz z jej rozpoczeciem zobacze o co chodzi :)
OdpowiedzUsuń