Cześć Dziewczyny!
Od kilku dni na blogach pojawiają się posty z zakupami z targów kosmetycznych Beauty Forum, które odbyły się - jak co sezon - w Hali MT Polska w Warszawie. Ja oczywiście też przyłączę się do tego ogólnego trendu, bo sama chętnie zaglądam do takich postów i z ogromną ciekawością podziwiam Wasze zakupy :)
To był mój pierwszy raz na Beauty Forum, wcześniej dwukrotnie uczestniczyłam w targach, ale tych, które odbywają się w Hali Expo XXI. Tym razem od razu postawiłam na te większe targi, ponieważ, obserwując poprzednie edycje, doszłam do wniosku, że w ten sposób mam szansę skorzystać z oferty trudniej dostępnych wystawców. Tym razem nastawiłam się przede wszystkim na Zoyę i Orly, ponieważ bardzo mocno wpadły mi w oko ostatnie kolekcje tych producentów, czyli kolekcja Naturel z Zoyi i Blush z Orly.
Na miejscu spotkałam mnóstwo znajomych blogerek, głównie lakieromaniaczek, choć po relacjach z targów widzę, że generalnie blogosfera kosmetyczna tłumnie oblegała halę na Marsa :)) Ja oczywiście umówiłam się z Sylwią, Kamilą i Zuzią, choć już na początku zakupów wyszło tak, że podzieliłyśmy się na dwie pary i dalej buszowałam już tylko z Sylwią. Myślę, że połączył nas wspólny cel - kupić tylko to, co zaplanowałyśmy :D Sylwii udało się to chyba ciut lepiej, ale i ja uważam swoje zakupy za bardzo udane! Choć na Beauty Forum można by buszować i całe dwa dni, to my uwinęłyśmy się ekspresowo, bo w dwie godziny załatwiłyśmy zakupy z naszych list i uciekłyśmy, z daleka omijając domniemane siedliska rozpusty, których w których nie miałyśmy interesów do załatwienia ;)) Jestem z siebie dumna, bo na targach nie trudno popłynąć z zakupami, podczas gdy zewsząd kusi się nas atrakcyjnymi promocjami. Obejrzałam to, na czym mi zależało, ominęłam to, czego nie potrzebowałam i wyeliminowałam z listy to, co na żywo nie chwyciło mnie za serce tak mocno, jak przez monitor :)
Jedyny produkt do pielęgnacji, który zamierzałam kupić, to skarpetki peelingujące. Miałam już okazję wypróbować skarpetki EpilFeet (KLIK) i byłam z nich bardzo zadowolona, jednak nie znalazłam ich na targach, a ponieważ wpadły mi w oko inne stoiska ze skarpetkami znanymi mi z blogów, to skusiłam się na Magic Foot Peel, o których czytałam u Agu i u Niecierpka. Widziałam też Cosmabell, o których też swego czasu sporo pisałyście, ale ostatecznie stanęło na MFP :) W sumie zabawne było to, że Pan próbował nas przekonać do zakupu, opowiadając, że pisali o nich m.in. w Playboyu, a ja Panu odparowałam, że Playboy, to żaden wyznacznik, ale że czytałam dobre opinie o nich na blogach kosmetycznych i dla mnie to jest dobra rekomendacja ;))
Kiedy tak błądziłyśmy z Sylwią w poszukiwaniu stoiska Costasy, natknęłyśmy się na kolejną znajomą buzię, czyli Paulę, która pojawiła się na targach jako przedstawiciel marki Paese. Oczywiście dałam jej się skusić na zachwalaną przez nią kredkę w pięknym, metalicznym odcieniu brązu - a brązy idą u mnie w każdych ilościach! Kredka jest wprawdzie automatyczna (ja to akurat lubię), ale jeśli ktoś lubi korzystać z cienkiego rysika, to w zestawie znajdzie też maleńką temperówkę. Oprócz tego kredka jest zakończona gąbeczką, która można rozetrzeć kreskę. Mam jeszcze ochotę na kolor fioletowy - Paula mi zdradziła, że w kolejny weekend będzie można zrobić zakupy w Paese z 40% rabatem, pod warunkiem posiadania kuponu z Flesza lub Vivy, więc może nadrobię to faux pas i dokupię sobię wersję bakłażanową :))
Skoro już napomnknęłam o Costasy - na ich stoisku kupiłam kolejne opakowanie podkładu mineralnego z Lily Lolo w odcieniu China Doll, który recenzowałam na blogu jakiś czas temu (KLIK). Tak bardzo pokochałam ten podkład i ten konkretny kolor, że widząc coraz bardziej puste opakowanie, stwierdziłam, że nie ma opcji, żebym wyszła z targów bez niego. A opłacało się, bo podkład był tańszy aż ok.15 zł, a dodatkowo trafiło mi się już nowe opakowanie. Muszę przyznać, że na żywo robi jeszcze lepsze wrażenie, niż na zdjęciach promocyjnych. Początkowo byłam im nieco przeciwna, bo lubiłam stare, białe opakowania, ale te rzeczywiście są bardziej eleganckie.
Początkowo zastanawiałam się jeszcze nad zakupem różu Candy Girl, który spodobał mi się u Iwetto, ale na razie odłożyłam ten zakup w czasie. Róży mi nie brakuje, a ja nie chciałam przesadnie szaleć z zakupami, bo coraz intensywniej planujemy zagraniczną majówkę, więc wiecie-rozumiecie... Kasa z powietrza się nie weźmie, trzeba zaoszczędzić :D
Zoya Naturel: Odette, Rue |
Jeśli chodzi o lakiery Zoya, to kupiłam oba odcienie, które wpadły mi wcześniej w oko, czyli jagodową Odette i różowonudziakową Rue. Wiedziałam, że te kolory będą moje, jak tylko zobaczyłam je na pierwszych zdjęciach promocyjnych! Po cichu liczyłam jeszcze na Payton z kolekcji Zenith, ale niestety nie było tego lakieru. To mój pierwszy kontakt z Zoyą, więc ciekawa jestem jak nam będzie się współpracować. Oczywiście największą korzyścią kupowania Zoyi na targach była - po pierwsze sama możliwość zakupu :D, bo te lakiery są niestety dość trudno dostępne, a po drugie cena niższa czasami nawet o 15 zł w stosunku do cen ze źródeł internetowych.
You're Blushing, to zakup nadprogramowy, wygrzebany z wyprzedażowego kosza na stoisku Orly. Oczywiście mogłabym tam grzebać i grzebać, nawet miałam kilku innych kandydatów, ale założyłam sobie, że nie przekroczę ustalonego budżetu, więc - całe szczęście - dysponowałam jedynie gotówką, którą miałam w portfelu (bo na większości stoisk ni było możliwości płatności kartą). Z wyprzedażowych typów najbardziej wpadł mi w oko różowolawendowy odcień z kolekcji Cool Romance, wypuszczonej na wiosnę 2012.
A skoro już o rumieńcach mowa - poprzedni lakier to You're Blushing, a te piękności pochodzą z kolei z ostatniej kolekcji Orly kryjącej się pod uroczą nazwą Blush. Śledząc swatche tej kolekcji u Antiii, miałam trzy typy, z których jeden - Classic Contours wyeliminowałam, stwierdzając, że jest zbyt podobny do Essie Island Hopping, ale za to przepadłam, kiedy zobaczyłam cztery piękne kolory z tej kolekcji w secie miniaturek. Muszę Wam szczerze przyznać, że poza oczywistym typem - First Blush, najbardziej podoba mi się pomarańczowy Cheeky! Nie przepadam szczególnie za takimi kolorami, ale ten zdecydowanie ma coś w sobie! No, ale po kolei - w skład zestawu wchodzą kolejno od lewej - Naked Canvas, Dare To Bare, Cheeky i First Blush. Dodatkowo dobrałam sobie jeszcze piękny różowolawendowy Flawless Flush, również z nowej kolekcji (całkowicie inny, niż You're Blushing ;)).
No i na koniec jeszcze jeden Orlik... Sylwia została wyznaczona do szczególnej misji w trakcie targów, a mianowicie miała kupić dwie buteleczki Pure Porcelain dla koleżanek. No i niby go oglądałam, niby mi się podobał, ale tak zajęłam się oglądaniem Blush, że nie przemyślałam tematu zbyt dokładnie... A kiedy następnego dnia obejrzałam swatche (mimo, że dzień wcześniej Sylwia miała ten lakier na paznokciach, a ja bardzo dokładnie się mu przyjrzałam!), to niemal natychmiast zaalarmowałam Paulę (dziękuję jeszcze raz :*) z prośbą o pomoc w zakupie! W środę odebrałam od niej moją porcelankę no i w końcu mam - kolejny zakup spoza listy, ale mimo to bardzo satysfakcjonujący. Oby jakościowo był tego warty! Kaczmarta, Ancyk - Wy jesteście temu winne na równi z Sylwią! :D
I jeszcze mała dygresja - w przypadku zmiany buteleczek i ogólnej oprawy graficznej Orly również marudziłam, że nieładne, że to nie to samo i znowu... jak w przypadku Costasy... okazało się, że czerń jest jednak klasyczna, a nowe buteleczki na żywo wyglądają naprawdę ładnie i zgrabnie! :)
***
No! Starczy tego dobrego! Teraz ponownie narzucam sobie ban zakupowy - targi były zaplanowaną dyspensą, oprócz tego popełniłam kilka drobnych zakupów i znowu mogę uznać, że niczego nie potrzebuję! Cieszę się, że zrealizowałam większość pozycji z mojej listy zakupów, przygotowanej na targi, a co do pozycji, których nie kupiłam lub ich nie było - nie żałuję. Dawno nie zrobiłam tak przemyślanych i satysfakcjonujących zakupów :)
...oczywiście po targach Sylwia i tak się ze mnie śmiała, że jestem bardzo monotematyczna, jeśli chodzi o kolorystykę nowych lakierów :D
Dajcie znać, czy próbowałyście już któryś z moich nowości! :)
K.
P.S. Przy okazji dziękuję jeszcze raz Monice za zorganizowanie zaproszeń na targi! :)
Cudowne kolory lakierów! :))
OdpowiedzUsuń,świetne zakupy, tez musze w końcu wypróbowac cos od lili lolo :)
OdpowiedzUsuńSporo ich produktów zrecenzowałam, więc jeśli zastanawiasz się nad czymś, to może już o tym pisałam, zerknij sobie, jeśli będziesz miała ochotę :)
UsuńDuet z Zoya jest przepiękny!
OdpowiedzUsuńDlatego musiał być mój ;)
Usuńlakiery <3
OdpowiedzUsuń<3
UsuńCudne lakiery! :) Ta kredka z Paese jest fajna. :)
OdpowiedzUsuńUżywam jej od kilku dni i jestem naprawdę zadowolona! :)
UsuńKolekcja orly mi sie podoba :)
OdpowiedzUsuńOd razu wpadła mi w oko! :)
Usuńale cudowne lakiery <3
OdpowiedzUsuńAle łupy :). Czekam na notkę o Odette, zakochałam się ;D
OdpowiedzUsuńOdette jest piękna! :)
UsuńŚwietne zakupy! Ogromnie podobają mi się wybrane przez Ciebie lakiery, Rue od Zoyi jest piękny!
OdpowiedzUsuńNa podkład LL też mam chrapkę, nowe opakowania są niezwykle eleganckie.
Obie Zoyki mocno wpadły mi w oko i nie mogłam wyjść bez nich :)
UsuńLakiery są obłędne, idealne na wiosnę :-)
OdpowiedzUsuńJa nie mogłabym teraz spokojnie iść na jakiekolwiek targi, mam bana zakupowego, buu :-P
Ja też mam ban, ale to była od dawna zaplanowana luka zakupowa :D
UsuńAle super zakupy zrobiłaś. Wszystkie lakiery mi się podobają, na podkład z Lily Lolo mam ochotę już od jakiegoś czasu. Chętnie bym się kiedyś wybrała na takie targi. :)
OdpowiedzUsuńTargi, to naprawdę fajna sprawa, warto poszukać czegoś w pobliżu :)
UsuńKarotko, same 'smakołyki' przygarnęłaś :)
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj skaczę z radości bo mąż do Warszawy pojechał na szkolenie (a niestety w Warszawie to nie byliśmy już dobrych 8 lat) i kupił mi kilka rzeczy z MAC'a i z phenome :) jestem zajarana jak dzwonek ;)
No to czekam na post zakupowy :D
UsuńJa za takimi delikatnymi lakierami nie przepadam, ale z tej kolekcji Orly Blush też podoba mi się Cheeky :)
OdpowiedzUsuńTy lubisz takie jaskrawe kolory, co? :))
UsuńSame dobroci:) Najszybciej mi serducho zabiło na widok Odette i choć lakieromaniaczką nie jestem i wręcz nie lubię malować paznokci, wpisałam ją na swoją chciejlistę:) A co.
OdpowiedzUsuńNo proszę! No to chyba muszę zrobić niedługo jakąś prezentację, żeby Cię sprowokować do zakupu :D
UsuńŁadne lakiery wybrałaś, jestem ciekawa jak te z Zoya będą się prezentować ;)
OdpowiedzUsuńSama jestem ciekawa, bo to moje pierwsze Zoyki :)
UsuńŚwietne zdobycze, ja też myślę nad zakupem podkłądu, tylko nie wiem jaki kolorek mam dobrać sobie ;(
OdpowiedzUsuńMoże napisz do nich maila, albo poszukaj na blogach porównań - niektóre dziewczyny pisały o tym jakich popularnych podkładów płynnych używały i jaki kolor LL jest dla nich odpowiedni :)
UsuńJa np używałam Bourjous HM w kolorze 51, a LL używam China Doll, czasem Warm Peach i 51 jest tak pomiędzy nimi :)
Zastanawiałam się czy nie iść na te targi, nie poszłam i teraz troszkę żałuję :( o ale trudno, już po ptokach...
OdpowiedzUsuńSzczerze jestem zaskoczona zestawem lakierów Orly, dotychczas unikałam takich pakietów bo jakoś zawsze widziałam z nich jakieś dziwne kolory, np. 2 były OK, pozostałe dwa już nie, a tutaj zaskoczenie bo wszystko pasuje do siebie i te kolorki takie uniwersalne, naprawdę super :)
A ja czasami lubię skusić się na miniaturki, a te wyjątkowo wpadły mi w oko! Na początku nie sądziłam, że wezmę np Naked Canvas lub Cheeky, ale na żywo wyglądają super - teraz mam np First Blush i jest cudowny :)
Usuńpodkład mineraly lily lolo jak i lakiery zoya bardzo mnie zainteresowały :)
OdpowiedzUsuńZacne zakupy i ten Pure ;) W tym roku targi w Expo są odwołane :(
OdpowiedzUsuńNaprawdę? Nawet nie wiedziałam!
UsuńLakierki mają bardzo przyjemne kolorki czekam na więcej zdjęć
OdpowiedzUsuńNa pewno stopniowo będą się pojawiać bliższe prezentacje :)
Usuńja do lakierów orly jestem teraz bardzo sceptyczna! kupiłam i okazały się okropne : c
OdpowiedzUsuńOjej szkoda, a co z nimi było nie tak?
UsuńAch to nasze buszowanie :D Było bardzo rozsądne, jestem z nas dumna!
OdpowiedzUsuńJa również jestem z nas dumna! :D
Usuńczyli na coś się przydałam z tymi swatchami orly :P
OdpowiedzUsuńnie widziałam Magic Foot Peel bo też bym kupiła ... buuuu !
Antiii, zdecydowanie przydały mi się Twoje swatche! Dzięki Tobie wiedziałam od razu na co się skuszę :))
UsuńTe skarpetki były mniej więcej obok sceny, więc z dala od lakierowych zakątków :D
Przepiekne sprawiłaś sobie lakiery ! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńBardzo fajne nowości. Na Magic Foot Peel mam ochotę, muszę je gdzieś dorwać :)
OdpowiedzUsuńPewnie są dostępne przez internet, ale znając życie, są znacznie droższe ;)
UsuńGratuluję wytrwałości w trwaniu przy swojej zakupowej liście! Muszę sprawić sobie te peelingujące skarpetki, a duet z Zoeya rewelacyjny, nie mogę się doczekać, aż pokażesz je w akcji :)
OdpowiedzUsuńDzięki! Na targach trzymałam się dobrze, ale później trochę sobie pofolgowałam, chociaż i tak było bez szaleństw :D
UsuńNigdy nie probowalam LL, porownywalas podklady z LL z tymi od Era Minerals moze?
OdpowiedzUsuńKarola, nie używałam nigdy Era Minerals i nigdy nie miałam też okazji ich "zmacać", więc zupełnie nie mam porównania ;)
Usuń