Cześć Dziewczyny!
W ostatnim czasie mam manię na sięganie po kosmetyki pielęgnacyjne o jednym zapachu. Co kilka miesięcy zmienia mi się faworyt i na przykład w wakacje najchętniej sięgałam po kosmetyki, które pachniały mango, natomiast wczesną jesienią moją łazienkę zdominował zapach róży i właśnie o kosmetykach pachnących różami chciałabym dzisiaj napisać kilka słów :)
***
Różana seria Barwy Harmonii od Barwy była moją inspiracją do napisania tego posta, ponieważ rok temu, w paczce od marki znalazłam również odlewki tych produktów, jeszcze przed ich premierą na rynku. Te spodobały mi się na tyle, że jakiś czas temu postanowiłam kupić sobie pełnowymiarowe opakowania wszystkich trzech kosmetyków, czyli olejku pod prysznic, masła do ciała i mydełka.
Każdy z kosmetyków niesamowicie wiernie oddaje aromat prawdziwej róży prosto z ogrodu i przyznam, że to był główny powód, dla którego uległam tej zachciance. Właściwości kosmetyków są na optymalnym poziomie - posiadaczki skóry normalnej na pewno będą zadowolone z nawilżenia i odżywienia, jakie oferuje masełko, a także nie będą narzekać na przesuszenia po kąpieli z olejkiem (ja używam go zamiast żelu pod prysznic - niestety nie mam wanny, żeby przetestować inną opcję ;)). Jeśli zaś chodzi o mydełko, to wydaje mi się być ono całkiem delikatne. Ja myję nim tylko ręce i tu z pewnością się sprawdza, ale mój facet stosuje je również do codziennego oczyszczania twarzy i z tego, co widzę - nie boryka się ani z przesuszeniami, ani z wypryskami.
Innym różanym kosmetykiem, który zawładnął ostatnio moją kosmetyczką, jest błyszczyk marki Pat&Rub. Przez długi czas darzyłam błyszczyki bardzo chłodnym uczuciem i starałam się raczej omijać je z daleka, ale ten był jednym z dwóch produktów z tej kategorii, które na powrót przekonały mnie, że warto mieć tego typu kosmetyk pod ręką.
Sam błyszczyk pachnie jak różana konfitura w pączkach, ale nie jest to jego jedyną zaletą! Nosząc ten produkt na ustach mam wrażenie, że skóra jest dobrze nawilżona i odżywiona, a wszelkie ewentualne suche skórki zmiękczone. Co ważne, uczucie to utrzymuje się również po tym jak zjemy większość produktu z ust :) Kosmetyk odrobinkę się lepi, ale nie jest to wyjątkowo uciążliwe i zdecydowanie mieści się to w mojej normie - w zasadzie mam nawet wrażenie, że produkt jest na ustach nieco wodnisty, a mimo to całkiem długo się utrzymuje. W różanej gamie Pat&Rub znajdziecie również peeling do ust oraz balsam w słoiczku - te dwa kosmetyki mam akurat w wersji pomarańczowej, ale spokojnie mogę Wam je polecić jeśli lubicie takie gadżety o dobrym składzie :)
Powyższy kosmetyk jest tu za sprawą małego kłamstewkiem, bo wazeliny z Flos-Leku nie używałam już przed dłuższy czas i końcówka nadaje się już niestety do wyrzucenia, ale pamiętam, że lubiłam używać jej na noc i że bardzo przyjemnie zmiękczała wargi - zresztą - kto nie zna działania wazeliny! Po tę w każdym razie warto sięgnąć, bo również bardzo przyjemnie pachnie różą, choć jest to już woń nieco podszyta chemicznym zapaszkiem, ale jednak nadal przyjemna.
Krem do rąk z Gracji (czyli Miraculum), to kolejny produkt, w którym producent chciał oddać zapach róż. Tutaj jest trochę jak w przypadku wazeliny z Flos-Leku - wiadomo, że dzwoni, ale nie do końca wiadomo w którym kościele, czyli czuć, że kosmetyk miał pachnieć różami, ale nie do końca udało się to oddać ;)
Pod względem pielęgnacyjnym to krem, jakich wiele - przyjemnie nawilża skórę, nie tłuści zbyt mocno dłoni i w miarę szybko się wchłania. U mnie stoi w łazience na półce i służy, jako dyżurny krem do rąk. Jeśli będziecie szukać taniego, przyjemnego kremu do rąk, to możecie spróbować. Myślę, że nie będziecie zawiedzione, jeśli nie oczekujecie cudów, tylko doraźnej pielęgnacji dłoni.
Jeśli jeszcze nie znacie tego żelu pod prysznic Różany Ogród z Lirene, to czym prędzej marsz do drogerii! Nie dość, że pięknie i bardzo realistycznie oddaje zapach najprawdziwszej ogrodowej róży, to jeszcze jest duży, tani, wydajny i skuteczny! Dobrze oczyszcza skórę, nie podrażnia i nie wysusza jej, a kąpiel w jego towarzystwie jest wyjątkowo przyjemnym rytuałem! Życzyłabym sobie jedynie od marki więcej kosmetyków o tym zapachu - szczególnie balsam i krem do rąk! :)
Woda toaletowa Roses de Chloé była moim marzeniem odkąd pierwszy raz powąchałam ją w którejś z perfumerii. Długo zastanawiałam się nad jej zakupem, spryskiwałam się i odchodziłam, aż w końcu zaszalałam. Obawiałam się, że początkowo - pudrowo-różane nuty szybko przestaną być u mnie wyczuwalne, ale mimo to nie mogłam się oprzeć temu zapachowi. I bardzo dobrze, bo okazało się, że delikatny różany wstęp szybko ewoluował na mojej skórze w stosunkowo mocny i nawet nieco ostrawy zapach, za którym wprost przepadam! Aktualnie wykończyłam już moją pierwszą buteleczkę i cicho liczę na to, że może ktoś zechce mi sprawić prezent na urodziny... A jak nie, to chyba sama sobie go zrobię :)
I znowu małe oszukaństwo, bo powyższy kosmetyk owszem, pachnie różą, ale dziką! Mimo to postanowiłam go umieścić w tym zestawieniu, bo jeśli tylko jesteście fankami olejków, czy oliwek do ciała, to gorąco polecam Wam ten wariant olejku Alverde, czyli mieszankę dzikiej róży i trawy cytrynowej. Pachnie wyjątkowo interesująco - bo mamy tu świeżość i cierpkość trawy cytrynowej, przełamaną nieco mdłym zapachem dzikiej róży - mdłym w dobrym znaczeniu - bo dzięki takiej kombinacji zapach nie jest jednowymiarowy. Tym razem również właściwości pielęgnacyjne stoją na wysokim poziomie, dlatego ja stosuję ten produkt tylko raz na jakiś czas - zwyczajnie nie czuję, żeby moja skóra potrzebowała tak intensywnej pielęgnacji na co dzień. Niemniej jednak polecam, również tzw. sucharkom :)
***
Jak zawsze czekam na Wasze komentarze - czy używałyście któregoś z tych kosmetyków i czy w ogóle lubicie różane zapachy? Jeśli nie, to jaki jest Wasz ulubiony wariant zapachowy i czy macie na jego punkcie fisia na tyle, że raz na jakiś czas otaczać się nim w każdej możliwej formie? :)
A może znacie jeszcze inne kosmetyki różane, których nie znam lub o których zapomniałam? :)
Karotka
P.S. Bardzo, bardzo, bardzo mi miło, że w końcu zobaczyłam upragniony tysiąc w gadżecie obserwatorów! I to tuż przed trzecimi urodzinami bloga - zrobiłyście mi wcześniejszy prezent, a ja niedługo obdaruję kilkanaście z Was. Jeśli więc macie ochotę na konkurs, to zerkajcie na blog i blogowego facebooka, bo już wkrótce ruszamy ze świętowaniem! :)
Dziękuję!
K.
Musz3 niuchnąć Chloe, choć średnio przepadam za różanymi zapachami ;-)
OdpowiedzUsuńOna jest dosyć nietypowa, bo, tak jak wspomniałam, na mojej skórze dość szybko się zaostrza :)
UsuńNie znoszę zapachu róży w kosmetykach:P
OdpowiedzUsuńNo trudno :D
UsuńNie lubie zapachu rozy. Totalnie nie mohe klimaty.
OdpowiedzUsuńNo bywa i tak :)
UsuńJa nie wierzę, że istnieją osoby, którym ten zapach się podoba. Jest dla mnie strasznie tandetny i okropny.
OdpowiedzUsuńMilena, a ja nie wierzę, że nie ma bardziej kulturalnych sposobów na wyrażenie takiej opinii.
UsuńStrasznie nie lubię takiego narzucania swojego zdania. Lubię rożane zapachy, a przy tym nie czuję się "okropną tandeciarą" ;) Chcąc nie chcąc, musisz uwierzyć, że jest co najmniej jedna osoba, która ten zapach lubi.
Uwielbiam różane kosmetyki,moje ulubione to kremy różane Dr Hauschka,Weleda oraz Alverde, a także woda różana.Polecam
OdpowiedzUsuńZ Alverde mam właśnie serię z dziką różą do pielęgnacji twarzy, ale jeszcze jej nie używałam, więc celowo pominęłam ją w zestawieniu, ponieważ nie byłabym w stanie nic o niej powiedzieć :)
UsuńCo do wody różanej - faktycznie - powinnam w końcu jakąś wypróbować! Wprawdzie kiedyś używałam hydrolatu różanego z BU, ale nie zaszkodzi sięgnąć też po typową bułgarską wodę różaną :)
Lubię zapach róży. Od jakiegoś czasu chodzą za mną różane perfumy. Muszę powąchać Chloe, może to bd to ;)
OdpowiedzUsuńMoże, może :)
UsuńW razie czego, Digg wskazała powyżej jeszcze dwie inne opcje różanych perfum :)
Nie miałam żadnego z tych kosmetyków. Ja ostatnio bardzo polubiłam zapach wanilii :)
OdpowiedzUsuńGratuluję tysiaczka, ja czekam na 500 ;)
Dziękuję i trzymam kciuki za Twoje 500 :)
UsuńBrakuje mi tu kremu różanego z ziaji i maseczki:(
OdpowiedzUsuńNie używałam tych produktów, więc siłą rzeczy nie mogły znaleźć się w zestawieniu, ale dzięki za podpowiedź. Znasz tę serię? Warto po nią sięgnąć? Do jakich cer jest przeznaczona? :)
UsuńMi niestety do różanych aromatów daleko
OdpowiedzUsuńnie wiem dlaczego mam taki uraz
może dlatego, że mama zawsze ucierała marmoladę z róży i nawet pączków z tym dżemem nie lubię
ale muszę przyznać, że kolory mi się bardzo podobają
wszystkie cudnie się prezentuje
To aż dziwne, że ten zapach nie kojarzy Ci się miło z dzieciństwem! :)) Zazdroszczę - sama chętnie bym taką marmoladę wcięła! :)
UsuńUlubiony zapach róży w kosmetyku? Bezsprzecznie La fille de Berlin Luthensa *-*
OdpowiedzUsuńZ tych tańszych bardzo pozytywnie zaskoczył mnie peeling Green Pharmacy z różą i zieloną herbatą :)
O proszę - ciekawe polecenia! Żadnego z tych produktów nie znam, ale jeśli nadarzy się okazja, to chętnie sprawdzę je "organoleptycznie" ;))
UsuńLubię różę w kosmetykach, ale bardziej działanie niż zapach. Choć ten ostatni jest bardzo przyjemny. Olejek różany uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie! Zapomniałam, że od niedawna mam w użyciu olejek różany! Cholerka, zapomniałam dorzucić go do zdjęć! :)
UsuńJa mam taką fazę na lawendę :))) A jedyny różany kosmetyk jaki mam to płyn do twarzy w mega wielkiej butelce z Nuxe, i muszę powiedzieć, że sprawuję się znakomicie, no i całkiem przyjemnie pachnie :))
OdpowiedzUsuńO proszę, w szeregach Nuxe'a jakoś zupełnie nie szukałam różanych kosmetyków! Dobrze wiedzieć! :)
UsuńJa również lubię lawendę, ale zaskakująco mało kosmetyków o tym zapachu przewija się przez moją łazienkę, choć ostatnio w użyciu miałam szampon i odżywkę z Garniera właśnie lawendowo-różane :)
Kocham różę w kosmetykach! ♥
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że będę polować na taki sam zestaw z Barwy! Żel z Lirene mam już w planach :)
O tym zapachu mogę jeszcze polecić Ci wodę różaną Ikarov - pachnie najpiękniej na świecie i przebija zapachem wszystkie inne wody różane :)
Jeśli lubisz różę, to żel z Lirene musisz koniecznie wypróbować! :)
UsuńKurczę, a gdzie mogę ją dostać? Znalazłam kilka miejsc tak na szybko, ale może masz jakiś sprawdzony sklep internetowy? :)
Ja też lubię zapach różany :) Mam to mydełko Barwa, jest delikatne faktycznie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że masz podobne wrażenia :)
UsuńNie jestem wielką miłośniczką zapachu różanego - wolę raczej tę nutę w wodach perfumowanych :) I jak najbardziej w moje gusta wpisuje się Chloe. Podobnie z resztą jak Dolce&Gabbana Rose The One :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
O, kolejny zapach do sprawdzenia! Dzięki za polecenie! :)
UsuńJa nigdy nie miałam za dużo różanych kosmetyków. Jakoś nie przyciąga mnie ten zapach :)
OdpowiedzUsuńA masz jakiś ulubiony zapach, który wyjątkowo silnie na Ciebie działa? :)
UsuńUwielbiam róże tak bardzo, że mam tak na trzecie imię :D Mam teraz parę różanych kosmetyków - krem do rąk i peeling Green Pharmacy, mgiełkę z Avonu oraz wazelinkę, ale jest już chyba przeterminowana...
OdpowiedzUsuńNo proszę, super! :))
UsuńWidzę, że z tańszych marek często pojawia się właśnie Green Pharmacy, muszę kiedyś zerknąć znowu na ich ofertę :)
Z tego co pokazałaś mam żel pod prysznic Lirene i jestem nim zachwycona :) Jeszcze długo po kąpieli w łazience pachnie jak w ogrodzie ;)
OdpowiedzUsuńPrawda? W ogóle wszystkie w tych trzech żeli rewelacyjnie pachną! :)
UsuńNie wiem dlaczego ale jestem bardzo słaba fanka zapachu róży wogole do mnie nie przemawia ;)
OdpowiedzUsuńKażdy ma inny gust, nic w tym złego :)
UsuńUwielbiam tą serię Barwy Natury i w ogóle różane kosmetyki:)
OdpowiedzUsuńNo to piąteczka! :)
UsuńKiedyś byłam wielką fanką różanych zapachów teraz niekoniecznie. Ostatnio wpadł mi w ręce ten krem z Gracji i jak na zapach róży do pachnie on dosyć dziwnie .Nie polubiliśmy się ;D
OdpowiedzUsuńZe wszystkich powyższych kosmetyków, temu jest najdalej do prawdziwej róży, więc nie dziwi mnie to ;)
UsuńRóża to niestety kompletnie nie mój zapach, więc z niecierpliwością czekam na Twoją nową zapachową manie. Mam nadzieję, że tym razem będzie bardziej cytrusowo ;)
OdpowiedzUsuńOjej, no to chyba muszę pomyśleć po pierwsze nad serią takich postów, a po drugie nad tym konkretnym, cytrusowym zamówieniem :))
UsuńKosmetyki Barwy to dla mnie nowość, więc będę musiała ich spróbować. Bardzo lubię różany zapach w kosmetykach, nawet mam już przygotowany identyczny post ;)
OdpowiedzUsuńMiałam ogromny problem ze znalezieniem ich stacjonarnie, więc od razu polecam Allegro :)
UsuńNo proszę, jak się ściągnęłyśmy myślami :) Obstawiam, że u Ciebie też będzie Chloe, a do tego balsam do ust z BBW :)
Kosmetyki Barwy najlepiej kupić przez ich sklep internetowy www.sklep.barwa.com.pl. Zestaw różany jest teraz w promocyjnej cenie.
UsuńNie jest to mój ulubiony zapach, ale mam teraz krem z Alverde z dziką różą, zapach ma dość intensywny ;)
OdpowiedzUsuńMydło różane z Barwy miałam kiedyś, przez jakiś czas trzymałam je w szafie dla zapachu :D
OdpowiedzUsuńA teraz używam tego różanego żelu z Lirene i rzeczywiście zapach ma cudowny - ciekawa jestem pozostałych wersji - szczególnie truskawkowej ;)
Dawniej nie lubiłam zapachu róży w kosmetykach, ale z czasem i coraz to nowymi kosmetykami zmieniłam zdanie i teraz lubię, ale nie jakoś wyjątkowo :)
Lubię zapach róży ale mam na nią uczulenie i niestety nic nie moge używac z wyciągiem z róży a szkoda bo bardzo lubię ich zapach. :(
OdpowiedzUsuńAle cudowny różany post! Boski :-)
OdpowiedzUsuńZnam tylko tę wazelinę do ust z Flos Lek, ale nie zdobyła mojego serca. Próbuję wymyślić coś jeszcze z różanych kosmetyków, ale to chyba tyle, jednak bardzo lubię ten zapach - w małych dawkach :-)
Ja uwielbiam zapach róży:-) Polecam Ci wodę toaletową Yves Rocher Moment de Bonheur świeży różany zapach. Wiem też że Orliflame ma linię kremów do twarzy różanych i się na nie czaję, ale jak są w promocji to mam zapasy i nie kupuję:-) żel Lirene wąchałam, pachnie cudnie, jak zużyję z 2 z moich zapasów to sobie kupię:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za polecenie, chętnie zerknę na te zapachy. O DKNY w zasadzie mi przypomniałaś, bo już dawno mnie ciekawił, ale drugiego zupełnie nie znam :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam różane kosmetyki <3 olejek alverde wpisuję na wishlistę :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki różane :) Róża róży nie równa. W mojej codziennej pielęgnacji zawsze znajdzie się coś różanego. Coslys i So Bio etic mają różane linie, i Martina Gebhard. Te mogę polecić. Mimo, że jesień nadal pachnę różami - Rose Eternelle jArdin de France.
OdpowiedzUsuńNa ogół nie lubię różanych kosmetyków, ale ten błyszczyk z Pat&Rub mnie kusi już od dłuższego czasu :)
OdpowiedzUsuńJa gdy myślę o zapachu róży w kosmetykach, to pierwsze co przychodzi mi na myśl, to róże Chanel! Kocham, wielbię i pożądam :D
OdpowiedzUsuńTez bardzo lubie zapach rozy i bardzo zaluje ze wraz z rozwojem tej nieszczesnej cywilizacji roza nie jest ta sama roza co kiedys ;( nawet wygladem juz odbiega od starej. Nie ma kolcy, ani pol kolca, a o pachnacej rozy mozemy tylko pomarzyc ;(
OdpowiedzUsuńA z kosmetykow rozanych mam mgielke i zel rozany oraz piekne marokanskie perfumy w olejku
Z tymi perfumami Chloe to było chyba w Douglasie, w Arkadii. Przy mnie :P
OdpowiedzUsuńAromat różany akurat bardzo pasuje na jesienne wieczory, zawsze wydawało mi się, że otula swoim zapachem. Ja nie przepadam jakoś mocno za różanymi kosmetykami, więc nie mogłabym ich zużywać raz za razem, ale od czasu do czasu czemu nie :)
Gratulacje z okazji 1000!
Yves Rocher ma serię różaną, żel pod prysznic, balsam i wodę perfumowaną o zapachu róży. Zapach jest całkiem w porządku :) Lubię aromat róż, ale całkowitą maniaczką na tym punkcie jest moja mama i to dla niej najczęściej kompletuję zestawy składające się z różanych kosmetyków. Ta notka bardzo mi się przyda przy zakupach pod choinkę :)
OdpowiedzUsuńAha, przypomniałam sobie - jeszcze ostatnio kupiłam olejek do twarzy Khadi rózany, nie wiem jak działa bo to też będzie na prezent, ale z tą firmą mam bardzo dobre doświadczenia jak do tej pory.
Z kolei moim ulubionym zapachem kwiatowym jest bez oraz lawenda... nałogowo kupuję wszystko, co tak pachnie :) Póki co z lawendy mogę polecić żel Yves Rocher Jardins du monde, a z bzu peeling Joanny :)