Minęły długie miesiące odkąd na blogu pokazywałam jakikolwiek lakier. Nie mam pojęcia z czego ta długa przerwa wynikła, bo wcale nie przestałam malować paznokci, a kiedyś te posty pojawiały się na moim blogu chyba najczęściej. No nic, nie ma co długo gdybać, trzeba to po prostu nadrobić, dlatego dzisiaj chciałabym Wam pokazać przepiękny ciemny fiolet, czyli gwiazdę kolekcji Zenith marki Zoya - Payton.
KOLOR I KRYCIE:
Jak już wspomniałam, Payton, to przepiękny, głęboki odcień ciemnego fioletu, uzbrojony w mnóstwo holograficznych drobinek, które cudownie się mienią. Ten kolor należy do takich, które rozkwitają szczególnie w sztucznym świetle, ponieważ to właśnie ono wydobywa z drobinek ich wielowymiarowy blask.
Payton należy do typowych dwuwarstwowców. Niestety jedna warstwa lakieru, to trochę za mało, ponieważ nawet grubsza nie przykryje prześwitów. Druga jednak bez problemu wyrównuje kolor i całkowicie pokrywa płytkę.
PĘDZELEK:
Miałam już wcześniej sporadyczny kontakt z lakierami Zoya, dlatego pędzelek nie był już dla mnie zaskoczeniem. Pamiętam jednak doskonale, że malując paznokcie moją pierwszą Zoyką, byłam szalenie miło zaskoczona wygodnym w użyciu pędzelkiem. Ten, mimo, że wąski, okazał się być bardzo precyzyjny. Nie inaczej jest w przypadku Payton. Pędzelek rozprowadza lakier dokładnie tam, gdzie chcemy i wystarczy poświęcić mu tylko chwilę uwagi, żeby mieć perfekcyjnie pomalowane paznokcie.
KONSYSTENCJA:
Lakier jest mocno płynny, choć na pewno nie za rzadki, więc zdarza mu się czasami nieco rozlewać po skórkach, ale generalnie zgrabny pędzelek pomaga to wszystko opanować. Poza tym, jego aplikacja nie sprawia żadnych problemów. Zero większych kłopotów z kryciem czy smugami.
TRWAŁOŚĆ:
Generalnie nie jest źle. Nosiłam ten lakier już kilka razy i na krótszych paznokciach wytrzymywał w przyzwoitym stanie cztery do pięciu dni. Jednak, jak to bywa z ciemnymi lakierami, przez ten czas coraz bardziej ścierał się na końcówkach. Tylko raz zdarzyło mi się, że lakier posypał się dosłownie już pierwszego dnia, ale najwyraźniej musiałam wtedy źle przygotować paznokcie.
ZMYWANIE:
I tutaj Payton znowu okazała się bezproblemowa! Obawiałam się, że tak ciemny kolor, w dodatku pełny drobinek będzie się mazać i trudno będzie się go pozbyć, ale na szczęście zmywa się właściwie tak samo łatwo jak wszelkie zwykłe kremowe lakiery :)
CENA/DOSTĘPNOŚĆ:
Lakiery Zoya są generalnie dość trudno dostępne. Ja swoje kupowałam przede wszystkim na targach, dzięki czemu ich cena również była sporo niższa. Klasyczne emalie kosztowały tam 28,50 zł, natomiast piaski Pixie Dust bodajże ok.32 zł. Niektóre kolory można upolować też w różnych sklepach internetowych, widzę, że znajdziecie je przede wszystkim w sklepie Zoya Colors, ale niestety już w cenie 43 zł. Poza tym możecie też pytać o nie w salonach kosmetycznych.
Tyle zachwytów, pora więc przyjrzeć się tej ślicznotce z bliska! :)
I jak? Podzielacie mój zachwyt nad tym pięknym fioletem? Lubicie nosić takie ciemne lakiery na paznokciach? Koniecznie dajcie znać! :)
Karolina
wow, efekt niesamowity :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba :)
Usuńsama jakoś nie przepadam za takimi kolorami, ale u Ciebie efekt bardzo przypadł mi do gustu :))
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo mi miło :)
UsuńUwielbiam ten lakier!! :) Często po niego sięgam, tak jak po Zoye Dream, Aurorę czy Blaze :)
OdpowiedzUsuńDream to nie do końca moja kolorystyka, ale Aurora i Blaze... :))
UsuńPiękny jest *.*
OdpowiedzUsuńWow, jaki ładny! Podzielam zachwyt jak najbardziej :)
OdpowiedzUsuńSuper :)
UsuńWow, cudowna jest ;) Robi wrażenie ;)
OdpowiedzUsuńrzeczywiście piękny odcień :) ja czasem też lubię takie ciemne odcienie ;)
OdpowiedzUsuńTeraz pewnie coraz częściej będę sięgać po jaśniejsze kolory i pastele, ale póki co jeszcze chętnie ją noszę :)
UsuńUrzekający, cudnie się prezentuje :]
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten lakier! :)
UsuńCo za cudo! Ogromnie mi sie podoba, wyglada genialnie ;)
OdpowiedzUsuńTen lakier jest iście hipnotaizing :D
OdpowiedzUsuńA drobinki są szajning lajk e star :D
UsuńFaktycznie cudownie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńja poproszę te drobinki w błękicie ;) fiolet to nie do końca moja bajka ;)
OdpowiedzUsuńWiem, że w tej samej kolekcji był też niebieski lakier z takimi drobinkami, ale co do błękitu to hmm... Nie przychodzi mi teraz nic do głowy :)
UsuńPrzepiękny!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTen odcień jest tak piękny, że mogłabym przymknąć oko na moim zdaniem niewygodny pędzelek :)
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię cienkich, ale ten mi naprawdę nie przeszkadza :)
UsuńCudo!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńŚliczny :)
OdpowiedzUsuńJa w ogóle uwielbiam Zoyę, dziś przyszła do mnie kolejna buteleczka :D
Co ciekawego zamówiłaś? Za mną chodzi jeszcze Normani i Quinn :)
UsuńPrzepiękny lakier :) Właśnie takie lakiery sprawiają, że nie trzeba dodatkowych zdobień, by wyglądał mani cudownie :)
OdpowiedzUsuńPrawda? A że ja mam dodatkowo dwie lewe ręce do zdobień... :D
UsuńCudeńko :)
OdpowiedzUsuńPiękny, chociaż ja rzadko noszę tak ciemne, brokatowe lakiery jeśli już to jako dodatek :)
OdpowiedzUsuńA to akurat nie brokat, tylko drobinki holo, których w sumie w ogóle nie czuć przy zmywaniu. Chwała Bogu, bo inaczej Payton na 1000% nie lądowałaby na moich paznokciach tak często! :)
Usuńciekawy efekt :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za pędzelkami lakierów Zoya, ale dla takiego efektu byłabym się w stanie przemęczyć :P
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Piękny odcień! Byłby u mnie fajny na zimę albo na imprezę :)
OdpowiedzUsuńŚliczny jest i jaki wdzięczny obiekt do focenia! :)
OdpowiedzUsuń