Cześć Dziewczyny!
Maj płynie mi bardzo szybko, ale korzystając z tego, że póki co mamy jeszcze początek miesiąca (w przyszłym tygodniu będzie już połowa maja! Kiedy to zleciało?!), chciałabym przedstawić Wam moich ulubieńców kwietnia :)
Znowu mogłabym napisać, że większość ulubieńców z poprzednich miesięcy nadal jest aktualna, ale mimo to i tym razem udało mi się wytypować kilka produktów, po które wyjątkowo chętnie sięgałam w kwietniu. Większość z nich debiutuje w ulubieńcach :)
Tym razem kwiecień w dużej mierze kręcił się wokół ust i choć nie sięgałam po kolorowe pomadki tak często jak w marcu, to jednak znalazłam sobie nową faworytkę - Color Riche Balm z L'Oreal w kolorze Tender Mauve. Pomadka rzeczywiście należy do tych, które nadają jedynie niewielką poświatę koloru, a jednocześnie nie wysusza ust i sprawia, że wyglądają bardzo miękko, kusząco i ładnie połyskują :)
Pozostałe dwa produkty, to produkty typowo pielęgnacyjne - w torebce lub w kieszeni płaszcza noszę ostatnio pomadkę ochronną z serii Angry Birds by Lumene, która przyjemnie pielęgnuje usta, sprawia, że są bardzo mięciutkie i gładkie w dotyku, a do tego przyjemnie pachnie. Podobne cechy przedstawia balsam do ust EOS, z którego korzystam przede wszystkim w domu. Może nie jest to najbardziej nawilżający produkt do ust, jaki miałam, ale dobrze sobie radzi z utrzymaniem ust w dobrej kondycji, jednak dla tych bardziej wymagających może być niewystarczający.
O tym, że lakier Flawless Flush z Orly jest moim najnowszym wiosennym faworytem pisałam Wam już kilka dni temu w notce, w której przedstawiłam Wam go bliżej (KLIK). Uważam, że to świetna alternatywa dla typowych nudziaków, ale też po prostu ładny i elegancki lakier na co dzień :)
O anielskim rożu Hervana (pamiętacie te reklamy? :) z Benefit też już kilka razy wspominałam, ale nie doczekał się jeszcze odrębnej prezentacji. Zawsze chciałabym Wam pokazać zbliżenie na twarzy, ale nie za bardzo wychodzi mi robienie takich zdjęć. Jak już się trochę nauczę, to postaram się zrobić pełną recenzję :)) Sam róż uwielbiam za bardzo twarzowy, ale nienachalny kolor oraz naprawdę przyzwoitą trwałość. Tak naprawdę należy do mojej żelaznej piątki ulubionych róży! :)
Ostatnim produktem, który wytypowałam do ulubieńców kwietnia jest kredka automatyczna Linea z Paese w pięknym brązowym odcieniu. Kupiłam ją dwa miesiące temu na targach i od tej pory prawie się z nią nie rozstaję, choć jest to odrobinę rudawy odcień brązu, to jednak świetnie się sprawdza i dobrze się w nim czuję, a co najważniejsze, kredka trzyma się na moich oczach praktycznie cały dzień, nieznacznie tylko blaknąc. Chyba zaopatrzę się w więcej odcieni! :)
Tym razem nawet udało mi się streścić w kilku słowach na temat każdego z produktów :)) Oczywiście jak zawsze dajcie znać, czy znacie i lubicie moich i ulubieńców? Piszcie też o tym co Was oczarowało w kwietniu :)
Karotka
Robisz piękne zdjęcia. Co do kosmetyków to mają urocze opakowania :) Bardzo ciekawi mnie efekt, jaki daje ten róż.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Postaram się zrobić jakieś zdjęcia tego różu na twarzy, ale nie wiem kiedy będę miała okazję poćwiczyć ;))
UsuńŚwietni ulubieńcy. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńHervana jest cudowna! Już wiele razy zerkałam na nią w Sephorze. Podoba mi się idea łączenia kilku kolorów w jednym produkcie. Lakier Orly jest przepiękny. Właśnie w takich odcieniach się ostatnio lubuję :)
OdpowiedzUsuńJa jestem zakochana w eosach :) Brakuje mi już tylko wersji jagodowej :)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się właśnie nad kupnem tego balsamu z Loreal. Wydaje się być ciekawy :)
Hervana jest dla mnie najpiękniejszym różemz B. ;)
OdpowiedzUsuńRóż jest piękny:)
OdpowiedzUsuńPomadka wpadła mi w oko :) Bardzo ładny delikatny kolor.
OdpowiedzUsuńRóż ślicznie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńCiekawi ulubieńcy, to jajeczko Eos muszę kiedyś koniecznie wypróbować. A róż z Benefitu też musi się pięknie prezentować w rzeczywistości. ;)
OdpowiedzUsuńBalsamy z L'oreal Color Riche znam i uwielbiam, muszę sobie gdzieś nowe zamówić, bo dwa które mam już ją na wykończeniu.
Hervana ma śliczne kolory :)
OdpowiedzUsuńPrzebieram nogami kiedy wreszcie wykoncze nie zbyt lubianą przeze mnie kredke Pierre Rene i zacznę używać Paese:D A mi się bardzo podobał ten lakier, który mialas na naszym ostatnim spotkaniu :)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu poluję na bronzer od Benefit'u tylko mam wrażenie, że większość przedstawianych na blogach w rzeczywistości ma ciemniejsze odcienie. Nie wiem jak jest z tym pudrem, ale wygląda kusząco ;)
OdpowiedzUsuńMarzy mi się Hervana!
OdpowiedzUsuńten balsam Eos mi się marzy, fajny ma ten jajeczkowaty kształt :)
OdpowiedzUsuńbalsam do ust EOS chętnie bym u siebie wypróbowała, ale muszę wydatki ograniczać, bo kiepski miesiąc się szykuje.
OdpowiedzUsuńNo niestety nie miałam żadnego z twoich ulubieńców ale będę musiała się kiedyś skusić na lakier Orly :)
OdpowiedzUsuńJa podobnie, aczkolwiek lakiery mnie nie kuszą a bynajmniej przestały mnie kusić.
UsuńCie kawi mnie ta szminka L'Oreal, muszę jej się przyjrzeć.. :)
OdpowiedzUsuńŁadna ta pomadka z L' oreala :)
OdpowiedzUsuńBardzo wiosenni Ci Twoi ulubieńcy, delikatne, świeże odcienie tego, co wybrałaś z kolorówki. Ja zauważyłam, że pomimo niezłej ilości malowideł do ust, brak mi właśnie takich wiosennych kolorów.
OdpowiedzUsuńBardzo różowo-fioletowi ci ulubieńcy :) Śliczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńNic nie znam, ale róż, lakier i pomadka prezentują się świetnie :)
OdpowiedzUsuńMiałam ochotę na ten balsamik EOS, ale chyba moje usta są zbyt wymagające. A ta kolekcja blush z Orly jest taaaka cudowna :)
OdpowiedzUsuńJacyś tacy różowo-fioletowi są Ci Twoi ulubieńcy hihihi :) Kolorystycznie się wszystko zgrało :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam tego balsamu EOS, ale zawsze bardzo go chciałam. No właśnie, chciałam... Coraz częściej czytam opinie, że rewelacyjny pod względem nawilżenia to on nie jest, więc mi się odechciało...
Lubię tę kredkę z Paese, też mam czarną, chciałabym sprawdzić inne kolorki.
OdpowiedzUsuńCzaję się na EOS:>
OdpowiedzUsuńJuż od dawna marzy mi się EOS :)
OdpowiedzUsuńhervanę kocham miłością ogromniejszą niż ogromną ;)
OdpowiedzUsuńHervana wygląda bosko :) natomiast jajko z EOS u mnie nie robiło nic.
OdpowiedzUsuńMam Balm z L'oreala i jestem z niego bardzo zadowolona, chociaż moim ukochany masełkom z Revlona nie dorównał. Orlik ma przepiękny odcień, muszę się za nim rozejrzeć ;)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się róż :)
OdpowiedzUsuń