środa, 14 grudnia 2011

Mikołajkowo-urodzinowe chwalipięctwo :)

Mikołajki już za nami, a na Waszych blogach pojawiały się często posty, w których pokazywałyście Wasze prezenty. Nie wiem, czy to przypadek, ale zauważyłam, że sporo z Was miało też w ostatnim czasie urodziny, więc prezentów było dwa razy więcej (co każda z nas uwielbia! :D). Ponieważ ja również mam urodziny w okolicach Mikołajek, to i do mnie zawitało kilka uroczych paczuszek z prezentami... Chwaliłyście się Wy, to pochwalę się i ja! ;)

Wszystkich cudowności pokazywać Wam nie będę, ponieważ chciałabym pozostać jak najbardziej w tematyce kosmetycznej, dlatego pierwszą paczuszką, którą się pochwalę będzie ta oto torebeczka... 


Torebeczka zawierała prezent od mamy mojego mężczyzny i muszę przyznać, że bardzo trafiła w moje upodobania i kosmetyczne zainteresowania! Oto co zawierała torebeczka...

Lotion Vichy.
Po pierwsze NUTRIextra mleczko - pielęgnacja odżywczo-regenerująca, 2-dniowy komfort skóry z Vichy - ufff! Co za długaśna nazwa! :D Uwielbiam wszelkiego rodzaju balsamy do ciała, mleczka, masła, więc to jest naprawdę trafiony prezent. W dodatku dzięki temu mam możliwość przetestować kosmetyki apteczne, a z Vichy nie miałam zbyt wiele wspólnego w życiu ;) Butla mleczka ma wygodną pompkę, więc sądzę, że dozowanie balsamu będzie dzięki temu mocno ułatwione. W dodatku warto wspomnieć, że ta niepozorna buteleczka ze zdjęcia zawiera aż 400 ml produktu! Bardzo się cieszę! :) Jak tylko wykończę mangowe masełko do ciała z Biedronki, to natychmiast zabiorę się za to mleczko!

Próbki La Roche-Posay i Vichy.
Ponadto paczuszka zawierała aż 3 próbki różnych produktów La Roche-Posay oraz miniaturkę (ta - niezła miniaturka - aż 100 ml! :D) oczyszczającego żelu do twarzy Vichy Normaderm. Obecnie mam kilka pootwieranych produktów do oczyszczania twarzy, więc nie chcę otwierać nowego, ale niech ja tylko wykończę chociaż jeden z tych otwartych... ;)

Próbki La Roche-Posay.
Bardzo mocno ucieszyły mnie próbeczki z La Roche-Posay, ponieważ dostałam 5ml tubkę Effaclar K, obok którego krążyłam kilkukrotnie przy okazji promocji w Super-Pharm, więc z największą przyjemnością go wypróbuję. Opis na opakowaniu dosyć enigmatycznie określa ten produkt jako odnawiający krem do skóry tłustej przeciw nawrotom. W każdym razie ja z nieprzyjaciółmi miewam różne przygody i najczęściej czepiają się mojej brody, więc zamierzam ich potraktować właśnie Effaclar'em. Jeśli któraś z Was stosowała Effaclar K lub Effaclar Duo, to bardzo chętnie poczytam Wasze opinie na ich temat!

Drugą z próbek jest 15ml tubka Hydreane Legere, czyli krem nawilżający do skóry wrażliwej dla skóry normalnej i mieszanej. Nawilżacze zawsze są potrzebne, więc i ten na pewno znajdzie miejsce w mojej kosmetyczce! Dodatkowo uważam, że może być dobrą równowagą dla wspomnianego Effaclar'u. Zobaczymy co z tego duetu wyjdzie! :)

Próbka balsamu LIPIKAR.
Ostatnią z próbek jest saszetka natłuszczającego balsamu do ciała LIPIKAR, również z La Roche-Posay. Taką próbką może nie wysmaruję całego ciała, ale myślę, że przyda się do natłuszczenia i nawilżenia ewentualnych przesuszonych miejsc na skórze... Co mnie mocno rozśmieszyło, to to, że ta saszetka zawiera o 2 ml więcej produktu niż wyżej opisywana tubka Effaclar K ;)

Zawartość paczuszki bardzo mocno przypadła mi do gustu i przystąpię do testów, jak tylko zużyję część z otwartych kosmetyków, tak żeby bez wyrzutów sumienia otworzyć te cudeńka! :)

Ponadto są jeszcze trzy "drobiazgi", którymi chciałabym Wam się pochwalić. Po pierwsze - kosmetycznie - od mojej przyjaciółki, Doroty, dostałam na urodziny wymarzony pędzel do podkładu! Tym bardziej wymarzony, bo po pierwsze skunks, a po drugie z Maestro! Pędzel pochodzi ze Złotej Kolekcji i nosi nazwę Foundation. Kusi mnie jednak, żeby wypróbować go do różu Pixie Pink ze Sleeka, który jest dosyć mocno napigmentowany i, mimo, że zwykłym pędzlem do różu bez większych problemów sobie radzę, to jednak ciekawi mnie efekt skunksa ;)

W planach mam jeszcze zakup Maestro 143, również do podkładu. Uwielbiam pędzle z tej firmy - mam głównie kilka sztuk pędzli do malowania oczu, ale stopniowo zamierzam uzupełniać kolekcję o pędzle do twarzy.

Oto i on:
Maestro - Złota Kolekcja - foundation













No i jeszcze dwa niekosmetyczne prezenty od mojego Ukochanego...

Mój ogrzewacz :)
Po pierwsze... TERMOFOR! :) Cudowny, przesłodki, ubrany w śliczny sweterek, cieplutki termofor! Już go testowałam! Dogrzewałam nim zmarznięte ręce po tym, jak w moim pokoju nie wiedzieć czemu zrobiło się lodowato... Jak się później okazało - po przedświątecznym myciu okien, jakimś cudem jedno z nich było niedomknięte i po prostu wiało mi do pokoju... Taki szczegół, a taki upierdliwy! ;)

Charmsy - YES.
No i last but not least - kolejna zawieszka do mojej charmsowej bransoletki z YES. Wybór mojego Ukochanego padł na londyńskiego Big Bena. Lepszego wyboru dokonać nie mógł, bo Londyn wielbię szczerze całym swoim sercem i mam do tego miasta przeogromny sentyment! Dlatego sprawia mi ogromną radość obserwowanie Big Bena na moim nadgarstku! :)

A wy dałyście się przekonać do biżuteryjnego zbieractwa? Kolekcjonujecie charmsy albo pandorkowe kuleczki? Mi marzy się piękna Pandorka, ale to dopiero, jak uzupełnię moją charmsową bransoletkę o kilka kolejnych zawieszek - myślę, że najładniej będzie wyglądać maksymalnie z pięcioma zawieszkami, tak, żeby nie było naćkane ;)

K.

8 komentarzy:

  1. świetne prezenty! obserwuję i zapraszam do siebie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. No no, prezenty świetne, wszystkie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetna jest zawieszka z Big Benem :) na prawdę go przypomina!!
    Marzy mi się Pandora, ale trzeba by było bank okraść, żeby mieć pieniądze na nią

    OdpowiedzUsuń
  4. @angelika172; moniak85; Mallene - dziękuję ślicznie :)
    @Szalona - no właśnie super, że naprawdę wygląda jak Big Ben i nie jest nim tylko z nazwy ;) a na Pandorkę naprawdę nabieram ochoty, tylko kurczę te kuleczki strasznie wolno się zbiera (za taką kasę! pff!) i mam obawy, że sama bransoletka z jedną kuleczką nie wyglądałaby najlepiej... zobaczymy, może kiedyś ;) ale wcześniej wpiszę na listę prezentów Lilou :P może komuś kiedyś zabraknie pomysłu na prezent - do kolejnych urodzin jeszcze rok - może kogoś namówię hahha :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja na święta oczekuję pędzli z Maestro, miejmy nadzieję, że będę zadowolona jak Ty:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak prezent jest świetny Big Ben wymiata ;) ja też ostatnio myślałam o Lilou . Fajne są te blansoletki . Jakby co bedę pamiętać :))))))))):***** A ogólnie blog jest super i czytam go z przyjemnością :***** Natalia

    OdpowiedzUsuń
  7. @ Sandra - jestem o tym przekonana :)

    @ Natalka - dziękuję bardzo za miłe słowa i zapraszam częściej w przerwach od pisania magisterki ;P a Lilou są piękne - również będę pamiętać :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz! :)

Jeśli chcesz zareklamować swój blog w komentarzu, to zanim zostawisz swój adres, przeczytaj ostatnią notatkę i wypowiedz się na jej temat nieco bardziej obszernie niż tylko "fajna notka". Jeśli sama piszesz bloga, to na pewno potrafisz wyrazić swoją opinię poprzez komentarz :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Blog template designed by SandDBlast