czwartek, 22 maja 2014

Kwietniowe nowości

Cześć Dziewczyny!

Szybko przychodzę do Was z kwietniowymi nowościami dopóki jeszcze mamy maj i nie narobię sobie zaległości ;)) Z góry uprzedzam - jest tego dużo. Dużo za dużo. Trafiło się kilka dobrych okazji, trochę nowości, których byłam bardzo ciekawa, kilka tych mocno wyczekiwanych i kilka niespodziewanie napotkanych... Ziarnko do ziarka i uzbierała się absurdalnie duża grupa nowości... ;)


***
 
Po pierwsze i najważniejsze! Dzięki mojej kochanej Stefanii, nareszcie dorwałam w swoje ręce upragnioną paletkę Urban Decay Naked 3! Choć to może porównanie nie na miejscu - od czasów paletki Oh So Special ze Sleeka nie miałam tak pięknej palety, składającej się z mieszaniny różo-fioleto-brązów. Myślę, że większość kolorów świetnie się u mnie sprawdzi i znajdę dla nich zastosowanie, bo lubię się w takich odcieniach, a chłodniejsze, czy ciemniejsze w razie potrzeby znajdę w Naked 2 :)
 
Przy okazji zakupu Naked 3, poprosiłam Stefcię również o słynne masełko do skórek z Burt's Bees. Jeszcze muszę zadbać o regularność w jego stosowaniu, ale pierwsze wrażenia są jak najbardziej pozytywne.
 
Stefcia nie byłaby sobą, gdyby nie dorzuciła czegoś od siebie, tym razem obdarowała mnie pomadką Lancome Rouge In Love w kolorze - o ile dobrze rozszyfrowałam - Midnight Crush. Ot tak, bo kupiła sobie, ale później stwierdziła, że mi będzie lepiej w tym kolorze. Tak, też uważam, że jest wariatką i nie powinna mnie tak rozpieszczać ;)


Pozostając w klimatach z nieco wyższej półki, przyznam się Wam, że skusiłam się również na zakupy w niedawno otwartym sklepie internetowym Clinique. Przyznam, że oferty mają naprawdę bardzo korzystne, nie dość, że jestem zadowolona z samych zakupów, to jeszcze przesyłka była gratis, a do tego... ale to zaraz... :) Wracając do głównego tematu - kupiłam słynną kredkę do ust Chubby Stick w dosyć neutralnym kolorze Whoopin' Watermelon oraz przepiękny, stokrotkowy róż Cheek Pop w kolorze Plum Pop z wiosennej kolekcji Clinique. Z obu produktów jestem zadowolona, ale po róż sięgam ostatnio wyjątkowo chętnie! Mimo dość intensywnej pigmentacji nie sprawia mi większych problemów z aplikacją, a wygląda naprawdę świeżo i dziewczęco! :)


No właśnie, dlaczego opłacało mi się zrobić zakupy online? Dlatego, że mogłam skorzystać z dodatkowej oferty i zgarnęłam aż 7 gratisów w postaci miniaturek produktów Clinique, przy czym naprawdę są to miniaturki, a nie próbki. Dwa z powyższych gratisów - Take The Day Off Make-Up Remover i 7 Day Scrub Cream wybrałam spośród proponowanych przez sklep (i gwarantowanych do każdych zakupów) miniaturek. Do wyboru było osiem czy dziesięć różnych produktów. Natomiast puszka z pięcioma miniaturami kosmetyków Clinique była dodawana do zamówienia po przekroczeniu określonej wartości zamówionych produktów. Dzięki temu będę miała możliwość przetestować między innymi serum Repairwear Laser Focus, krem pod oczy All About Eyes, krem CC, pomadkę High Impact (o niewiele mniejszej gramaturze, niż produkt pełnowymiarowy!) i tusz High Impact Mascara. Aktualnie obowiązuje już inna oferta, ale za to możecie zgarnąć zdaje się, że aż sześć miniatur w kosmetyczce plus standardowe dwie miniatury do wyboru :)


Przez cały kwiecień czekałam, aż gdzieś pojawi się kostka z miniaturkami z wiosennej kolekcji Essie - Hide & Go Chic. Najsolidniejszą firmą okazała się oczywiście nasza Mania, dlatego właśnie w MAANI kupiłam swoją kostkę, a do tego dorzuciłam dwa kolory lakierów Models Own z kolekcji Polish For Tans - neonowo brzoskwiniowy Beach Bag i neonowy koral Shades. Mam nadzieję, że będę z niech bardziej zadowolona, niż z mojej pierwszej modelki, bo jeśli nie to chyba śmiertelnie się obrażę na tę markę :D

Left - Shades; Right - Beach Bag
Powyżej zamieszczam zdjęcie poglądowe lakierów na próbniku. Kolory bardzo trudno oddać na zdjęciu, ponieważ aparat bardzo mocno je łagodzi, ale tutaj mniej więcej udało się nie przekłamać tych cudaków. Aż mi się zachciało jechać na jakieś egzotyczne, słoneczne wakacje! :)


I drugie zdjęcie poglądowe - ze swatchami kolekcji Hide & Go Chic. Wszystkie lakiery prezentowałam już wstępnie w tym poście porównawczym, a wkrótce wrzucę post ze zbliżeniem miętowego Fasion Playground na paznokciach :)


Zachęcona pozytywnymi doświadczeniami z innymi kolorami pomadek Color Whisper z Maybelline - Lust For Blush oraz Oh La Lilac - skusiłam się jeszcze na dwa inne odcienie - czerwony Who Wore It Redder oraz fuksjowy Mad For Magenta. Oba kolory, choć mało kryjące (o czym doskonale wiedziałam), dają bardzo ładny kolor, który wygląda na ustach dużo bardziej naturalnie, niż mocne, kryjące pomadki. Taki efekt nadaje się nawet na co dzień, więc jestem bardzo na tak! :)


Jako, że miesiąc bez nowych Essie jest miesiące straconym - po wypatrzeniu na Nocance kilku kolorów tych lakierów zdecydowałam się na przygarnięcie jednego nowego i zamianie trzech miniaturek na pełne wymiary. Nowość, to piękny, fiołkowy Boxer Shorts (dotąd baaaardzo rzadko spotykany :)), a powtórki, to kolejno The Lace Is On, Where's My Chaffeur oraz In The Cab-Ana.


Kolejną powtórką z rozrywki jest też przepiękny Orly First Blush! Miniaturka tak bardzo przypadła mi do gustu, że po prostu musiałam mieć ten lakier w pełnym wymiarze! Z pomocą przyszły mi jak zwykle koleżanki blogerki, którym serdecznie dziękuję :)) (nie wiem, czy mogę wskazywać paluchami ;))
 
Pozostałe lakiery, to zakupy z blogowych wyprzedaży, Kiko Intuitive Pink zgarnęłam od Tovy, a Essie Parka Perfect, Blanc i Coctail Bling zaopiekowałam się w spadku po Sylwii ;)


Lekki krem głęboko nawilżający z serii A od Pharmaceris, to od wielu miesięcy mój must have! To opakowanie będzie już chyba moim czwartym i naprawdę ja już chyba nie wyobrażam sobie życia bez tego kremu! :D Teraz wprawdzie zrobiłam sobie chwilę przerwy od niego, ale muszę mieć go zawsze w pogotowiu, więc jak tylko wypatrzyłam go w promocji, to od razu porwałam go z półki :)
 
O maskach z Himalaya Herbals też zdążyłam się już co nieco naczytać, ale do tej pory były one raczej trudno dostępne. Kiedy więc natknęłam się na całkiem spory wybór w Hebe, od razu porwałam z półki trzy warianty - scrub morelowy, maskę odżywiającą oraz maskę oczyszczającą. Składy tych produktów są naprawdę przystępne, zwłaszcza w relacji do ceny (ok.12 zł/szt.), że stwierdziłam, że pora na zmianę warty w mojej pielęgnacji :)


O włosy trzeba dbać, to jasne jak słońce, ale jakimś cudem nie uznaję zbyt wielu produktów pielęgnacyjnych poza odżywkami i maskami. Postanowiłam jednak wprowadzić do mojej pielęgnacji nieco urozmaicenia i skusiłam się również na mgiełkę chroniącą włosy przed wpływem wysokiej temperatury Termoochrona od Marion (czasami trzeba użyć tej suszarki ;)) oraz spray z octem z malin Nature Therapy tej samej firmy. Ponieważ drogeria internetowa Nocanka ma bardzo korzystne ceny na kosmetyki, które mnie interesowały (wszystkie produkty ze zdjęcia kosztowały poniżej 10 zł za sztukę), dorzuciłam do koszyka jeszcze jedwab w sprayu NaturaSilk z Marion (zdaje się, że używałam takiego samego, tyle, że w mniejszej pojemności) oraz mój ulubiony jedwab CHI (producentem jest Farouk, czyli ta sama firma, która dystrybuuje też BioSilk, z tą różnicą, że CHI nie ma w składzie alkoholu). Właśnie kończę moją buteleczkę jedwabiu z Green Pharmacy, więc moje zakupy nie poleżą zbyt długo w zapasach ;)


Pasta do zębów Dental Cream z Himalaya Herbals, to już praktycznie norma w naszej łazience. Zarówno ja, jak i mój facet bardzo ją polubiliśmy i zgodnie twierdzimy, że jest ona najdelikatniejszą dla zębów i dziąseł pastą, a przy tym wszystkim nadal jest bardzo skuteczna i przyjemnie odświeża jamę ustną (:D). Co tu dużo gadać, po prostu jest bardzo dobra! Mieliśmy jeszcze dwie inne pasty z Himalayi, ale ta jest najlepsza.
 
Mam słabość do a) ładnych i zgrabnych opakowań i b) ptasiorów Angry Birds. Obie te cechy łączy w sobie krem do rąk z Lumene z serii Angry Birds, który również postanowiłam dorzucić do koszyka podczas zakupów w Hebe. Aktualnie to mój ulubiony torebkowy krem do rąk! Przyjemnie pachnie, dobrze pielęgnuje i dość szybko się wchłania, a do tego cieszy oko! Takie gadżety, to ja lubię! :)
 
Antyperspirant w kulce z Rexony, to rzecz, której chyba nie trzeba tłumaczyć, w końcu to produkt pierwszej potrzeby, a Rexona jest dla mnie najskuteczniejsza, szczególnie podczas ćwiczeń :D


W kwietniu drogerie zostały zasypane produktami nowej na polskim rynku marki - Le Petit Marseillais. Ja byłam zainteresowana przede wszystkim żelami, a ponieważ nie umiałam się za bardzo zdecydować, przygarnęłam 5 wersji zapachowych... Nie to, żebym miała już w zapasie ze 20 innych żeli... Ot, taka moja kolejna słabość ;) Właściwie każdy z tych żeli pięknie pachnie, ale jak na razie moim faworytem jest chyba miód lawendowy :)
 
 
Produkty Avène, to już efekt współpracy podjętej z marką. Sprawdzę jak spisują się na mojej skórze filtr Cleanance SPF 30, który ma być dedykowany również cerze mieszanej, jak moja, a także zweryfikuję moją opinię o wodzie termalnej Avène. Jeśli produkty będą warte uwagi, to na pewno o nich przeczytacie. Jeśli zrobią mi krzywdę, to też o tym przeczytacie, ale wolę nie brać tej opcji pod uwagę :D
 

No i na koniec - Rimmel miło zaskoczył mnie przesyłką z nowościami. Otrzymałam bazę pod makijaż Stay Matte Primer oraz róż w kremie Stay Blushed w przepięknym różowym odcieniu - Touch Of Berry. Ten kolor od razu przykuł moją uwagę, więc cieszę, że to właśnie on wpadł w moje ręce! Pierwsze testy wypadły całkiem obiecująco - róż całkiem fajnie się rozprowadza i nie sprawia większych trudności przy aplikacji, a do tego wygląda całkiem urokliwie! :) 
 
Uff! To by było na tyle! Trochę się tego nazbierało, ale nie żałuję żadnego z zakupów! Jestem z nich bardzo zadowolona i to nic, że mój portfel trochę sobie popłakuje. Jakoś się z nim dogadam :P
 
Jak zawsze - dajcie znać które z produktów macie, co o nich myślicie! A może któreś z nich dopiero Wam się marzą lub potrzebujecie podpowiedzi gdzie coś znaleźć ;)
Karotka

71 komentarzy:

  1. Aż mi sie oczka błyszczą, tyle wspaniałości :) Lakiery najlepsze <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ile wspaniałości! :))) Piękne kolory szminek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Color Whisper są naprawdę udane, warto zwrócić uwagę na tę serię :)

      Usuń
  3. Przewijam, przewijam i końca nie widać :D.
    Ten różowy duet z Clinique wygląda wyjątkowo słodko.
    Muszę zaopatrzyć się w ten krem Pharmaceris, mojej cerze chce się ostatnio pić.
    Mam mgiełkę termoochronną Marion i lubię ten kosmetyk - odpowiada mi bardziej niż podobne produkty w kremie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łeee kremowymi cudami bez spłukiwania zawsze sobie muszę posklejać włosy, więc nie sięgam po takie dziwadła :D Dla mnie istnieją tylko kosmetyki do spłukiwania albo takie, które psikają :D

      Usuń
  4. krem z Angry Birds :D
    a żel LPM też kupiłam, ale tylko jeden - mandarynkowy, świetnie pachnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Paletka Naked 3 chodzi mi po głowie i chodzi, ale nie jestem przekonana, czy wszystkie cienie byłyby przeze mnie używane :(
    Róż z Clinique, który dla siebie wybrałaś z miłą chęcią zobaczę w akcji :) Coraz większą ochotę mam na któryś egzemplarz, tak pięknie wygląda to tłoczenie :) No i naczytałam się tyle o ich konsystencji i przyjemności użytku... :P A, i umknęła mi gdzieś ta informacja, że w sklepie internetowym są takie akcje miniaturkowe. Świetna sprawa i na pewno zachęca do zakupów!

    Essiaczki są oczywiście cudne, ale moją uwagę przykuł Orly (wspaniały kolor) oraz modelki (niesamowicie wakacyjne). Już Sylwia wspomniała mi o nabyciu tych neonków, więc i mnie, siłą rzeczy, lampeczka się zapaliła :D Powstrzymuję się jednak przed lakierowymi zakupami i mam nadzieję, że wytrwam w tym postanowieniu (chociaż ten Orlik kusi mnie nieprzeciętnie... :D).

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam Color Whisper od Maybelline! Są takie lekkie, idealne na upały :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow ile tego. Będziesz miała co testować :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ocet malinowy z Marion mam i bardzo lubię. Nabłyszcza, wygładza. Och ach :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Orlik wpadł niedawno w moje łapki, zresztą sama widziałaś, tak jak i kostka z Essie :) i te Modelki! oczy mi się świecą na ich widok :D żele tej trudnej do wymówienia nazwy (bez kopiuj-wklej nie da rady! :P) miałam 2 sztuki i zdecydowanie morela skradła me serce, ale chętnie poniuchałabym lawendę :) a boxer shorts kocham od pierwszego pomalowania :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Zachwycam się zdjęciami! Są przepiękne :)
    Nowości również, rzecz jasna :)
    niech wszystko dobrze służy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Uwzięłam się ostatnio na te kwiaty, ale grunt, że całość jest dzięki temu przyjemna w odbiorze :)

      Usuń
  11. Dawno nie widziałam tylu dobroci w jednym wpisie:) Z tym Clinique to faktycznie fajna okazja, muszę chyba zajrzeć na ich stronę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto, wszystkie okazje mają zwykle opisane w zakładce "Oferty" czy coś w tym stylu :)

      Usuń
  12. Uuuu haul na bogato ^^ Ja ostatnio masełko do skórek dorwalam w TK Maxxie. Poza tym, że nie powinnam po posmarowaniu nim robić fotek to jest świetne ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już nie chodzę do TK, ile razy pójdę to same odpadki są :P Nie umiem polować na skarby w takich sklepach ;)

      Usuń
    2. Później tylko patrzę jakie fajne rzeczy wygrzebujecie stamtąd i mnie zazdrość zżera :D Ostatnio podobno w Szczecinie rzucili pędzle Real Techniques!

      Usuń
  13. o matko same cudeńka, zazdroszczę takich świetnych nowości:) a lakiery cudowne:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Naked tak Ci zazdroszczę! Akurat dziś robiłam posta z Wish Listą i jest tam też ta paleta :)
    Pokaźne nowości :) Kręciłam się wokół tych nowych żeli pod prysznic w Rossmannie, ale w końcu nic nie wybrałam, bo nie mogłam się zdecydować :) A zapas także mam

    OdpowiedzUsuń
  15. Też skuszę się na coś od Le Petit Marseillais :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też, ale na razie nie wiem na którą wersję zapachową ;)

      Usuń
  16. Ło aż mi szczęka opadła ;) niezłe zdobycze! :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Później tylko patrzę jakie fajne rzeczy wygrzebujecie stamtąd i mnie zazdrość zżera :D Ostatnio podobno w Szczecinie rzucili pędzle Real Techniques!

    OdpowiedzUsuń
  18. Hahahaha o Chryste Panie, te " dobre okazje " nas kiedyś zabiją :D Ja w tym miesiącu miałam nic, a nic nie kupić, ale nie wyszło hihi. Też dopadłam nocankę, gdy było -10%, ale w ostatniej chwili zrezygnowałam z Boxer Shorts. Teraz żałuję :( Z marsylkami mam ten sam problem, boję się, że skończę podobnie :)
    Wybaczam sobie jednak niektóre grzeszki, bo maj był dla mnie łaskawy pod względem wygranych, ale to już pochwalę się pod koniec miesiąca :) Na razie jestem blogowo mocno w czarnej... otchłani bo mam pracę domową " po godzinach " i tak dziubdziolę ją od tygodnia, mam nadzieję, że w weekend skończę :D
    Tradycyjnie sobie pogadałam o wszystkim i o niczym, mogę spadać :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Cuda!
    Najbardziej interesują mnie kosmetyki Himalaya :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Oj jo joj ile dobroci :) miłego używania więc życzę i czekam na recenzję zwłaszcza kremu z filtrem Avene :) i kosmetyków Clinique :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. Jejku, tak tego dużo, że aż nie wiem, co komentować! :) Przyszalałaś ostro, nie ma co ;)

    Zaczynając od góry - z Clinique znam Chubby Stick i uwielbiam, nawet dziś pokazuję m.in ten odcień sama ;) Ogrom próbek, któe dostałaś, naprawdę cieszy, aż sama mam ochotę złożyć tam zamówienie ;)

    Z Models Own nie miałam jeszcze do czynienia, ale Beach Bag okropnie mi się podoba i coś czuję, że za niedługo się przełamię i kliknę ;)

    O maskach Himalaya Herbals chętnie poczytam, bo nie znam marki za dobrze. Używam od kilku miesięcy ich pasty do zębów [ wariant wybielający ] i uwielbiam, ale z pielęgnacją nie miałam jeszcze do czynienia.

    Z Marionu mam ten spray regenerujący, ale bez zachwytów, mam wrażenie, że puszy mi włosy...

    A żele z LPM? Cudne są i sama najchętniej też wszystkie bym wykupiła :) Na razie w zapasach na swoją kolej czeka jeden i tyle wystarczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ale nowości, same cuda :)
    Przede wszystkim zazdroszczę masełka Burt's Bees, sama mam zamiar je kupić :) No i krem Angry Birds super jest. Zazdraszczam! :D

    OdpowiedzUsuń
  23. No po prostu szał! Czytam, przewijam i końca nie ma ;-DD
    Ja się nie skusiłam na współpracę z Avene, przyznam, że jeden z głównych warunków był dla mnie mocno niezrozumiały :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domyślam się który... Ja po prostu odpisałam, że napiszę, jeśli będzie albo super, albo tragicznie (trzeba mieć furtkę - w końcu każdy ma prawo dostać uczulenia, a o tym warto napisać w razie czego), jak średnio, to mogę sobie odpuścić i nie było problemu ;)

      Usuń
    2. To super, że nie było problemu :-)
      Ja od razu odpuściłam, ale nie oparłam się pokusie napisania kilku zdań na ten temat :-)). Poza tym akurat mam taki zapas filtrów, że nie wiem kiedy je zużyję, a wśród nich mam 'moje' typy.
      Będę czekać na Twoją opinię i jeszcze w międzyczasie mam nadzieję, że uda mi się w aptece dostać próbkę tego filtru Avene, z czystej ciekawości :-).
      Wodę termalną Avene bardzo, bardzo lubię i nie raz do niej wrócę. Świetnie łagodzi i koi. Obecnie mam Uriage, jest równie fajna i wygodna, przez to, że nie trzeba jej osuszać i nawet ten słony posmak mnie nie irytuje :-).
      Będę musiała sprawdzić ten żel o zapachu 'miodu lawendowego'. Sam miód jadłam i jest przepyszny, a lawendę uwielbiam :>.

      Zapomniałam wcześniej dopisać, że cieszę się razem z Tobą z Naked 3 - jest boska i naprawdę uwielbiam po nią sięgać :-))

      Usuń
  24. jak czytałam Twojego posta, to prawie sie zapiszczałam i myśle, ze skomentuje to tylko dwoma słowami - CHCE WSZYSTKO! <3

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardzo fajne zakupy, zwłaszcza te lakierowe. :)
    Wodę Avene uwielbiam, towarzyszy mi już prawie 2 lata :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Bardzo lubię Parka Perfect, to jeden z moich ulubionych lakierów Essie :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Bardzo polubiłam morelowy peeling himalaya, więc mam nadzieję że u Ciebie sprawdzi się równie dobrze :)
    A masełko Burts Bees jest bezkonkurencyjne. Ubóstwiam i mimo codziennego używania, końca nie widać ;)
    Gratuluję UD3!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :))

      Ten scrub utkwił mi w głowie głównie za Twoją sprawą, pamiętałam, że masz o nim dobre zdanie, więc chętnie zgarnęłam go z półki :)

      Usuń
  28. aż brak mi słów ;) same wspaniałości!!! Też kupiłam w tym miesiącu NAKED 3, ale sama nie wiem, czy jest to właśnie TA moja wymarzona paleta...

    OdpowiedzUsuń
  29. Niezły deal z tym Clinique :) A naked 3 chodzi za mną od jakiegoś czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Jak zwykle u Ciebie bardzo dużo fajnych nowości, będzie o czym czytać! Bardzo podobają mi się te kolory "Modelek", nie mogę się doczekać, aż je pokażesz na paznokciach, do tego te zakupy z Clinique, świetna okazja!

    OdpowiedzUsuń
  31. wow spore zapasy :) Lakiery do paznokci bardzo ładne. O wodze Avene słyszałam, ale nigdy nie stosowałam. A krem do rąk z Angry Birds świetnie wygląda! ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. WoW! I to się nazywają nowości! Super, super!!!

    OdpowiedzUsuń
  33. Mnie LPM totalnie rozczarowały. Mam jeden niby bzowy, ale bzem nie czuć

    OdpowiedzUsuń
  34. No Karocia, popłynęłaś :D Ale same interesujące rzezy tu widzę! Ciekawa jestem Himalayi, przy okazji też zerknę do Hebe. I zazdroszczę wszystkich wersji Le Petit Marseillais! ("la petiseje! :P:P)

    OdpowiedzUsuń
  35. O rany, a myślałam że to ja zaszalałam z zakupami! ;D Nie mogę się doczekać aż którąś z tych Modelek pokażesz na blogu. <3 A ten róż z Rimmela uwielbiam, nigdy nie miałam tak pięknie zarumienionych policzków. ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Widzę, że masełko Burt's Bees powoli zdobywa serce blogerek ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Same wspaniałości, że aż ciężko wymienić co najlepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Raaany ile cudowności! Zazdroszczę Naked 3. Swoją 2 paćkam się prawie codziennie, a cienie się nie kończą. Widzę też róż z Clinique. Posiadam go w tym samym odcieniu. Jest cudowny, z łatwością można dozować intensywność koloru :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Kuszą mnie maseczki Himalaya, poczekam na jakąś promocję i z pewnością kupię. Pomadki Maybelline, również mam w planach, muszę jednak wcześniej wykończyć jakiś kosmetyk do ust

    OdpowiedzUsuń
  40. Ojej, ile wspaniałości :) Aż nie wiem na co patrzeć. Niedawno zamówiłam sobie róż Clinique, ale w innym kolorze, choć ten Twój również mnie kusi ;)

    OdpowiedzUsuń
  41. Color Whisper są naprawdę udane, warto zwrócić uwagę na tę serię :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Sporo a ileż lakierów - same cudeńka. Na produkty Himalaya także mam chęć ale na razie dałam sobie na spocznij. Żelami także się interesowałam ale tak jak piszesz ok 20 sztuk jest w zapasach - masakra ostatnio liczyłam. Choć akurat teraz idzie ich znacznie więcej niż zimą. A za lakierami essie czy Orly będę musiała się kiedyś rozejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  43. jezuuu ile nowości! <3 <3 do lakierów się ślinię <3 <3 TEŻ CHCĘ!

    OdpowiedzUsuń
  44. Zawsze Twoje posty z nowościami są takie...takie duuuzie <3 aż sie ślinie do monitora :D

    OdpowiedzUsuń
  45. Jedwab CHI szczerze polecam, jest naprawdę ulubieńcem włosów, mam nadzieje, że i Ty będziesz z niego zadowolona. Ile nowości z kwietnia, aż miło popatrzeć. :)) Co do żeli pod prysznic Le Petit Marseillais mam waniliowy, moim zdaniem był najlepszy i taki przytulny.Lakiery piękne, te neonowe mnie kuszą, w sam raz na letni sezon :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Najchętniej przygarnęłabym wszystko :) Muszę zajrzeć na stronę Clinique bo jestem w trakcie zakupu rożu jeszcze nie zdecydowałam czy Revlon czy MAC czy Clinique a skoro tak rozdają miniaturki to może by mi się coś trafło :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Ojej ojej! Ile nowości :)) Oczywiście najbardziej w oczy rzuciły mi się lakiery do paznokci, przygarnęłabym chętnie wszystkie, mimo, że moje nie mieszczą się już w pokoju :))

    OdpowiedzUsuń
  48. Koniecznie chętnie przeczytam o maskach Himalaya. Imponująco wyglądają szminki i lakiery :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  49. świetne nowości, szczególnie lakiery :)

    OdpowiedzUsuń
  50. Również mam miniaturki z Clinique - tuszu i scrubu - są rewelacyjne :D Polecam, mam nadzieję, że u Ciebie się sprawdzą tak jak i u mnie ;)
    Le Petit Marseillais jakoś mnie nie kusi - zauważyłam tą nowość, ale mój facet stwierdził, że mają paskudne opakowania - zaraz zbierze bojkot coś czuję :)

    OdpowiedzUsuń
  51. Wow poszalałaś w tym miesiącu. Lakiery są cudne, większość ma takie letnie kolory:) PS ta mgiełka termoochronna z Marionu jest świetna

    OdpowiedzUsuń
  52. Będzie recenzja maski oczyszczającej ? :)

    OdpowiedzUsuń
  53. ile cudeniek w tym miesiacu! wspaniałe te produkty, a ta sera lakierów z essie obłędna !

    OdpowiedzUsuń
  54. ja miałam chcice na miniaturki lakierów z Essie ale sobie odpuściłam :) i jestem z siebie dumna!
    używałam tego jedwabiu w sprayu z marion, na początku był bardzo ok, a z czasem jakoś przestał działać na moje włosy i zmienił się jego zapach na mało przyjemny (pomimo tego, że z data ważności wszystko było ok) i w efekcie 1/3 opakowania wylądowała w koszu na śmieci

    OdpowiedzUsuń
  55. Jeszcze więcej nowości :O
    Leżę pod sofą i podnieść się nie mogę :D hihi

    OdpowiedzUsuń
  56. Uwielbiam wszelkie posty o nowościach - wpatruję się w nie z zazdrością, ekscytacją i inspiracją:).

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz! :)

Jeśli chcesz zareklamować swój blog w komentarzu, to zanim zostawisz swój adres, przeczytaj ostatnią notatkę i wypowiedz się na jej temat nieco bardziej obszernie niż tylko "fajna notka". Jeśli sama piszesz bloga, to na pewno potrafisz wyrazić swoją opinię poprzez komentarz :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Blog template designed by SandDBlast