Cześć Dziewczyny!
Dzisiaj chciałabym Wam pogadać o produkcie, który niesamowicie poprawia mi humor ilekroć na niego patrzę! Mowa o kremie do rąk z Lumene z linii Angry Birds by Lumene! :) Kiedy tylko dowiedziałam się o tym, że taka seria ma się pojawić w sklepach, od razu byłam pewna, że przygarnę przynajmniej jednego ptasiora. Ostatecznie przygarnęłam ich nawet więcej, ale zacznijmy od tego, którego jak dotąd polubiłam najbardziej :)
DZIAŁANIE:
Producent nie informuje nas zbyt wylewnie o zaletach produktu. Według niego mamy mieć do czynienia po prostu z produktem nawilżająco-odżywczym i dokładnie tak jest. Moim zdaniem nie jest to krem, który byłby przeznaczony do głębokiej regeneracji, czy nawilżania ekstremalnie przesuszonej skóry, ale bardzo dobrze sprawdza się w codziennej pielęgnacji tzw. torebkowej.
Lubię nosić ten krem przy sobie nie tylko ze względu na niewielki rozmiar, ale również ze względu na działanie, które pozwala mi zadbać odpowiednio o dłonie zawsze kiedy czuję dyskomfort i mam potrzebę natychmiastowego nawilżenia. Krem dość szybko się wchłania, ale zostawia na dłoniach przyjemną, nietłustą powłoczkę, które sprawia wrażenie rękawiczek, dzięki czemu dobrze sprawdza się w pracy, gdzie pył z papierów i dokumentów bywa bezlitosny dla skóry. Dzięki niemu dłonie są przyjemnie nawilżone i wygładzone.
KONSYSTENCJA:
Krem ma dosyć lekką i rzadką konsystencję, która jest odrobinę tłustawa, ale tak jak wspomniałam wyżej - wszystko bezproblemowo wchłania się w skórę.
ZAPACH:
Krem rzeczywiście pachnie nieco jagodowo, ale jest to wymieszane ze sporą dawką typowo kremowego, ciepłego zapachu. Na początku byłam zaskoczona takim wariantem, ale szybko się do niego przyzwyczaiłam i polubiłam go. Może nie czaruje, ale jest na pewno przyjemny i umila aplikację produktu, a do tego utrzymuje się na dłoniach przez pewien czas.
OPAKOWANIE:
Produkt umieszczono w miękkiej tubce, z której bez problemu wyciśniecie odpowiednią dawkę kremu. Oczywiście największą zaletą opakowania jest piękny niebieski ptasior :)) ale równie atrakcyjny jest rozmiar kremu (75 ml - idealny do torebki!), a także to, że tubka jest wyposażona w zamknięcie na klapkę, dzięki czemu oczywiście oszczędzamy czas i cierpliwość, bo nie biegamy w pogoni za nakrętką :D
WYDAJNOŚĆ:
Jak na tak niewielki (choć w sumie tylko 25 ml mniejszy niż standardowe kremy) produkt, krem jest całkiem wydajny. Nie potrzebuję używać go w dużych ilościach, więc przy każdej aplikacji stosuję dawkę niewiele większą, niż kilka zdjęć wyżej. Dzięki temu używam go (najczęściej w pracy) już drugi miesiąc i czuję, że jeszcze trochę mi go zostało. Naprawdę jest dobrze :)
CENA/DOSTĘPNOŚĆ:
Produkty z serii Angry Birds pojawiają się i znikają, widziałam je w Super-Pharm, w Jasminie, a nawet swego czasu w Empiku. Swój krem kupiłam w Drogerii Hebe za ok.10 zł i tam chyba są dostępne w stałej ofercie. Jeśli jednak nie macie Hebe po drodze, to poszukajcie w sklepach internetowych, które mają w ofercie kosmetyki Lumene, np. ekobieca.pl lub kochamkosmetyki.pl
SKŁAD:
Bardzo polubiłam się z tym małym pomocnikiem i chętnie będę do niego wracać, jak mi się skończy :) Macie już jakieś doświadczenia z angrybirdsową serią z Lumene? Podoba Wam się pomysł umieszczenia słynnech ptasiorów na kosmetykach? :)
Karotka
Taki fajny ptasior! Będę musiała kiedyś wypróbować ten krem :)
OdpowiedzUsuńnawet nie wiedziałam że taka seria istnieje! wow!
OdpowiedzUsuńdodaję do obserwowanych ;) genialny blog!
nie wiedziałam, że jest w hebe, chętnie wypróbuję.
OdpowiedzUsuńNad opakowaniami się kiedyś rozpływałam będąc w perfumerii, w której mają produkty Lumene:) Skoro mówisz, że działanie też na plus, to chyba się przejdę zobaczę, czy jeszcze są dostępne:)
OdpowiedzUsuńfaaaajne opakowanie :D
OdpowiedzUsuńDo mnie nie do końca przemawia pomysł ze słynnymi ptakami, ale w końcu najważniejsza jest zawartość ;)
OdpowiedzUsuńmacałam, bo opakowania świetne, ale po zabawie z testerem w Hebe uznałam, że to chyba za lekki krem dla moich rąk - ale było to zimą, może teraz sprawdziłby się lepiej :) pokończę swoje zapasy i zrobię drugie podejście ;)
OdpowiedzUsuńMiałam go, miło wspominam, no i ten bird'sik <3
OdpowiedzUsuńjakoś mnie nie kusi zbytnio :P
OdpowiedzUsuńja mam ten krem i mi on niestety zupełnie nie pasuje, bo jak już się wchłonie to mam wrażenie jakbym znowu miała suche ręce :/
OdpowiedzUsuńale sam pomysł z tą serią bardzo mi się podoba. no i pomadka do ust jest świetna :)
Zupełnie nie trafia do mnie to opakowanie.
OdpowiedzUsuńAle nie ono jest tutaj istotne.
Fajnie, że zawartość się sprawdza :)
Ogólnie to same opakowania mają śliczne - a skoro i działają to warto się rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńPtasiek jest przeuroczy!
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o nim, ale opakowanie jest bardzo fajne :)
OdpowiedzUsuńPrawda? :)
UsuńMiałam okazję używać i był całkiem w porządku :) Chociaż z pewnością nie został moim kremowym ulubieńcem, takiego chyba nie mam :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
To fakt, do ulubieńca i u mnie mu trochę brakuje, ale to naprawdę przyzwoity krem na co dzień :)
UsuńArktyczna jagoda... Brzmi nieźle :D Ptasiora sama chętnie bym wypróbowała. Może za jakiś czas, zważywszy na to, że kilka kremów jeszcze mam, a przecież wolno je zużywam :D Anida jeszcze jest :P
OdpowiedzUsuńNo tak, Ty i ta Twoja Anida :D A ja zużyłam chyba z 5 innych kremów do rąk w tym czasie :D
UsuńProszę się ze mnie nie śmiać :P Ja uwielbiam ten krem <3
Usuńopakowanie jest urocze!
OdpowiedzUsuńKupiło mnie od razu ;)
UsuńFajne opakowanie, mój syn był by zachwycony ;D
OdpowiedzUsuńJa tam też jestem zachwycona mimo, że mam pewnie trochę więcej lat, niż Twój syn ;)))))
Usuńfajny produkt za jeszcze fajniejsza cenę :))
OdpowiedzUsuńCena jest całkiem przystępna :)
Usuńu mnie już ostatnie dni urodzinowego Konkursu, byłoby mi miło gdybyś zajrzała :)) mybeautyjoy.blogspot.co.uk/2014/05/urodzinki-konkurs-rozdanie.html Serdecznie zapraszam :))
OdpowiedzUsuńJa z Angry bardzo lubię różową odżywkę, naprawdę fajnie nawilża. Ale mniejsza o ptasiory - podobno zdecydowałaś się i widzimy się 21 czerwca? Ale się cieszę :D Będę miała kapitalne imieniny, lepszych nie mogłam sobie wymarzyć :)
OdpowiedzUsuńJa mam straszną ochotę wypróbować tę odżywkę, ale kurde nigdzie jej nie ma stacjonarnie, a nie chce mi się tylko dla jednej rzeczy robić zamówienia :P
UsuńW Douglasie też jej nie mają?
UsuńA wiesz, że nie sprawdzałam? Nawet nie wiedziałam, że tam jest dostępna ta seria :)
UsuńA, no i tak - będę 21 i namówiłam jeszcze Sylwię :)
OdpowiedzUsuńNo słyszałam :) Będzie też Kamila i Ania, ekipa Craft'n' Beauty - fajne spotkanie się szykuje :)
UsuńNie wiem czemu, ale zawsze myślałam, że te kremy są znacznie droższe, a tu takie zaskoczenie. Za 10zł to i ja go chętnie wypróbuję. :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią go kupię, bardzo podoba mi się opakowanie :)
OdpowiedzUsuńWidziałam ten krem w Douglasie za 20 zł niewiedziłam ze jest w hebe i to jeszcze za 10 zł musze sie po niego wybrać :3
OdpowiedzUsuń