Cześć Dziewczyny!
Dzisiaj znowu kieruję swoją i Waszą uwagę w kierunku pielęgnacji i zachęcam Was do przeczytania recenzji pianki myjącej od Pharmaceris z serii A. Jeśli lubicie niestandardowe produkty do oczyszczania twarzy, to być może ten kosmetyk Was zainteresuje! :)
OPIS PRODUCENTA:
Pianka
do codziennego mycia twarzy i oczu dla skóry szczególnie wrażliwej i podatnej na
alergię. Preparat odpowiedni dla skóry w każdym wieku. Zastępuje tradycyjne
mydło.
Delikatna i przyjemna w użyciu pianka skutecznie usuwa zanieczyszczenia oraz makijaż. D-pantenol oraz Glucam® przywracają odpowiedni poziom nawilżenia eliminując uczucie suchości i nadmiernego napięcia naskórka.
Innowacyjna IMMUNO-PREBIOTIC FORMULA łagodzi podrażnienia i zmniejsza nadwrażliwość skóry. Pianka nie zawiera mydła.
Delikatna i przyjemna w użyciu pianka skutecznie usuwa zanieczyszczenia oraz makijaż. D-pantenol oraz Glucam® przywracają odpowiedni poziom nawilżenia eliminując uczucie suchości i nadmiernego napięcia naskórka.
Innowacyjna IMMUNO-PREBIOTIC FORMULA łagodzi podrażnienia i zmniejsza nadwrażliwość skóry. Pianka nie zawiera mydła.
Hipoalergiczna. Bez parabenów, mydla, alergenów, SLS, SLES, kompozycji zapachowej.
DZIAŁANIE:
Pianka, zgodnie z obietnicą producenta, delikatnie i łagodnie oczyszcza twarz i robi to dobrze, o ile nie próbujemy wykonać nią demakijażu. W tej roli niestety może się nie sprawdzić, ponieważ nawet po dość intensywnym masażu twarzy pianką, możemy nadal mieć na twarzy resztki podkładu czy pudru.
Jestem zadowolona działania tej pianki stosując ją w dwojaki sposób - albo używam jej tylko podczas porannego mycia, albo stosuję ją jako etap wieczornego oczyszczania twarzy, po oczyszczeniu twarzy płynem micelarnym lub dwufazowym. W ten sposób mam gwarancję dobrze oczyszczonej cery, a nie wymaga to ode mnie dodatkowego wysiłku, ponieważ i tak makijaż oczu zmywam przy użyciu płynu micelarnego. Sięgnięcie po dodatkowy wacik w czasie tej czynności, to naprawdę niewielka filozofia ;)
Nie zauważyłam, żeby po zastosowanie tego produktu moja cera reagowała wzmożonym ściągnięciem. W tej kwestii jest raczej dość neutralnie, ale nie mam do tego większych tendencji, zwłaszcza, jeśli dbam o dobre nawilżenie cery, wtedy nawet kontakt z wodą jej nie straszny. Oczywiście produkt nie powoduje u mnie żadnych podrażnień.
Myślę, że osoby które mają wrażliwą cerę, również docenią kombinację płynów micelarnych i łagodzącej pianki, które z założenia mają być dla skóry łagodne i mają zapobiegać jej podrażnieniom.
KONSYSTENCJA:
Pianka w buteleczce ma kosystencję płynną, ale po naciśnięciu pompki uzyskuje już docelową, lekką, piankową konsystencję. Łatwo rozprowadza się na zwilżonej twarzy i dokładnie czuć, w którym miejscu jest zaaplikowana. Nie znika podczas mycia, dopóki nie zostanie obficie spłukana wodą.
KOLOR/ZAPACH:
Pianka jest biała i zgodnie z obietnicą producenta nie pachnie. Choć akurat w moim przypadku jest tak, że im dłużej z niej korzystam, tym bardziej mnie denerwuje ten jej brak zapachu, który jest dla mnie mało atrakcyjną cechą produktu. Mimo wszystko alergicy i wrażliwcy powinni docenić ten fakt, jeśli tylko są nadwrażliwi na substancje zapachowe zawarte w kosmetykach.
OPAKOWANIE:
Pianka znajduje się w przeźroczystej, estetycznej buteleczce z pompką. Podoba mi się jej apteczny, minimalistyczny design, który przywodzi na myśl poczucie, że naprawdę mamy do czynienia z kosmetykiem specjalistycznym. Buteleczka zawiera 150ml produktu i jest zwieńczona białą pompką spieniającą.
WYDAJNOŚĆ:
Z racji tego, że stosuję ją aktualnie głównie rano, a wieczorem sięgam po ulubiony żel, moja pianka wystarcza mi na nieco dłużej, ale kiedy początkowo stosowałam ją rano i wieczorem, to zauważyłam szybki i znaczny jej ubytek. Podejrzewam, że stosowana dwa razy dziennie, skończyłaby się mniej więcej po miesiącu, może 1,5. Zastanawiam się, czy to mało czy dużo, bo o ile sobie przypominam, żel micelarny z Be Beauty również wystarcza mi na półtora miesiąca i nie uważałam tego za coś złego. Tę kwestię pozostawiam Wam do rozstrzygnięcia.
CENA/DOSTĘPNOŚĆ:
Pianka kosztuje około 20-25zł i jest dostępna w większości aptek.
CZY KUPIĘ PONOWNIE:
Nie. Nie dlatego, że jest to produkt zły. Po prostu nie oczarował mnie na tyle, żebym chciała po niego sięgnać ponownie, podczas gdy jest tyle innych, które również mnie ciekawią. Ot, choćby pianka oczyszczająca z serii Pharmaceris T :)
SKŁAD:
Przyznam, że początkowo byłam oczarowana piankami, ale z biegiem czasu coraz chętniej wracam do żeli. Bardzo miło wspominam również piankę z Lirene z serii Design Your Style (również recenzowanej na blogu), zastąpionej właśnie nową serią Youngy. Na pewno chętnie sięgnę raz na jakiś czas po produkt tego typu, ale nie przypuszczam, żeby pianki zaczęły stanowić podstawę mojej pielęgnacji :)
A co Wy sądzicie na temat produktów do oczyszczania twarzy w formie innej, niż żel? :)
K.
Produkt otrzymałam do przetestowania od Pani Magdaleny, reprezentującej Laboratorium Kosmetyczne Dr Ireny Eris.
a ja bym się bała że mnie będzie zapychać bo griceryna jest druga.. a ostatnio po co nie sięgnę powoduje u mnie wysyp :/
OdpowiedzUsuńNo to faktycznie, jeśli nie lubisz się z gliceryną, to nie ma co ryzykować :)
UsuńJa z chęcią wypróbuję tę piankę jak zużyję moje dwie sztuki z Alverde :)
OdpowiedzUsuńCzyli jeszcze chwilę to potrwa ;)
UsuńPianka Decubal była swego rodzaju objawieniem, ponieważ nie ściągała mojej skóry i dawała takie użycie miękkiej czystości.. Miałam piankę Pharmaceris, nie wiem czy to nie była jakaś stara wersja.. Nie była tak fajna jak Decubal, ale nie mam jakieś ogromnego doświadczenia z tego typu konsystencją, więc trudno mi powiedzieć what's out there.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o niej baaardzo dużo dobrego! Na nią również mam ogromną ochotę! :)
UsuńOstatnio, dzięki Decubalowi, polubiłam pianki do mycia twarzy i mam już kilka w zapasie, nawet nad tą sie zastanawiałam :) Zatem jestem na tak :D
OdpowiedzUsuńO Decubalu krążą już niemal legendy! :D
Usuńuwielbiam ją
OdpowiedzUsuńSuper :)
UsuńOba mają się nijak do wydajności Vichy normaderm, bo pół roku to minimum przy dużej butli ;D No ale wiadomo tutaj jest pianka, a tam skondensowany żel.
OdpowiedzUsuńTego kosmetyku nie miałam, jednak nie wiem czy wpisałby się pozytywnie w potrzeby mojej skóry, czyli dobrego oczyszczania.
Domyślam się, ale sama wiesz, że żel to zupełnie co innego, niż pianka i w sumie trudno je tak porównywać (mimo, że próbowałam to zrobić w tym poście :D:D:D). Z wydajnych pianek znam tylko tę z Lirene póki co ;)
UsuńU mnie tylko pianki :) Aktualnie mam tą wspomnianą z Lirene ( stara wersja ), a już w kolejce czeka ta z Pharmaceris :)
OdpowiedzUsuńTa z Lirene chyba nie ma końca :D Mam ją u mamy teraz :)
Usuńmyslalam o zakupie tej pianki, w koncu kupilam zel z Rival de Loop czego ogromnie zaluje :(
OdpowiedzUsuńDlaczego? Aż tak kiepski?
UsuńPianek do twarzy jeszcze nie miałam, ale wersja do twarzy suchej z Natury Syberici mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńO! Również brzmi interesująco :)
UsuńUwielbiałam piankę Decubal.
OdpowiedzUsuńAktualnie twarz oczyszczam żelem do mycia twarzy Yves Rocher.
Oprócz tego, zużywam resztki emulsji nagietkowej Alverde.
Zaraz pójdę poczytać recenzję, bo chyba tyle zwlekałam z odpowiedzią, że już zdążyłaś ją opublikować ;)
UsuńJa używam Decubal :) Na początku trudno było przyzwyczaić się do tej formy kosmetyku do oczyszczania, ale teraz w ogóle mi to nie przeszkadza. Moja pianka jest bardzo wydajna.
OdpowiedzUsuńDecubal to podobno mistrz w kategorii wydajności :)
UsuńJa jeszcze takich pianek nie używałam ;)
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą :)
UsuńUwielbiam! I aż dziwię się, że ta pianka Cię nie oczarowała :) Ja stosuję ją dwa razy dziennie i nawet przy takiej częstotliwości nie widzę zbytniego ubytku, więc jak dla mnie jest bardzo wydajna :)
OdpowiedzUsuńNo nie oczarowała! Jest dobra, ale dla mnie tylko tyle :) Spotkałam się z innymi opiniami, ale moja faktycznie jakby zatrzymała się w miejscu teraz ;)
UsuńA ja uwielbiam pianki i wszelkie żele które służą do mycia twarzy. Zawsze mam ze trzy takie produkty otwarte i nałogowo z nich korzystam. Tej pianki nie miałam ale przy takiej cenie raczej się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńJa mam maksymalnie dwa produkty tego typu otwarte. Czemu nie? Moim zdaniem cena nie jest zbyt wygórowana, choć oczywiście za tę cenę można mieć kilka żeli, ale dla mnie to kwestia ciekawości lub potrzeb skóry :)
Usuńjest na mojej liście zakupów ;D
OdpowiedzUsuńFajnie :)
UsuńWidzę, że podobnie jak inne komentatorki, uwielbiam piankę Decubal. Ale ja ogólnie lubię zmieniać preparaty do demakijażu.
OdpowiedzUsuńMuszę ją koniecznie wypróbować :)
UsuńJa czasem mam wrażenie, że pianki nie domywają wystarczająco dobrze...Ale jako drugi krok po zastosowaniu np. micela albo olejku do demakijażu są ok. Mimo wszystko jednak wolę tradycyjne żele albo azjatyckie pasty w tubkach, które potem zamieniają się w gęstą pianę. Są dużo bardziej wydajne.
OdpowiedzUsuńDokładnie, mam bardzo podobne zdanie! :)
UsuńAzjatyckich past jeszcze nie używałam, dla mnie to póki co czarna magia, ale brzmi szalenie interesująco! :)
Ja bym chętnie użyła pianki:)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńWiększość żeli wysusza moją skórę. Zauważyłam, iż w moim przypadku najlepiej sprawdzają się pianki, które są na tyle delikatne, iż nie wywołują żadnych niepożądanych reakcji.
OdpowiedzUsuńTa w moim przypadku jest bardzo delikatna, może nawet aż za bardzo ;)
UsuńTeż szczerze mówiąc wolę pachnące kosmetyki, jakoś lepiej się je użytkuje i jest to ich bardzo pozytywny aspekt :)
OdpowiedzUsuńCzasami to jednak bardzo ważny aspekt pielęgnacji :)
UsuńMiałam piankę z L.Occitane i 2 z Alterry (niedostępne w Polsce) - szczerze? Wolę jednak żele :)
OdpowiedzUsuńNie miałam zbyt wielu pianek, ale ostatecznie chyba również wolę żele :)
UsuńJa w tej chwili namiętnie ujeżdżam mydło Aleppo. Do pianek mam chłodny stosunek choć ta z Decubala naprawdę bardzo dobrze się u mnie sprawdzała, ale generalnie wolę żele, a ostatnio mydła :)
OdpowiedzUsuńAhaha :D "Namiętnie ujeżdżam" - cóż za stwierdzenie nacechowane pozytywnymi emocjami :D:D:D
UsuńJa z mydłami nie miałam żadnej przygody, ciekawa jestem czy przypadłyby mi do gustu... ;)
Osobiście bardzo lubię taką formę oczyszczania twarzy, pianki są dla mnie dużo wygodniejsze niż np. żel :) Po wykończeniu pianki Decubal chętnie wypróbuję i tą :)
OdpowiedzUsuńA ja po wykończeniu tej (i kilku innych produktów) chętnie wypróbuję Decubal :D
UsuńBu, nie zmywa podkładu? Szkoda, bo moje ulubione żele z Lirene bez problemu sobie z nim radzą.
OdpowiedzUsuńNo raczej słabo sobie z tym radzi, przynajmniej nie tak od razu za pierwszym razem ;)
Usuńdo tej pory czytałam o niej same superlatywy ;)
OdpowiedzUsuńBo jest całkiem fajna :)
Usuńnie zmywam twarzy wodą, więc takie zmywaki nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńJa tam nie wyobrażam sobie demakijażu bez wody ;)
UsuńNie miałam nigdy tej pianki, ale obecnie używam piankę z Decubala :) Jestem z niej bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news :*
No nieee, następna mnie tu Decubalem kusi! :D
UsuńJa go miałam i lepsza była dla mnie pianka z LIrene
OdpowiedzUsuńNo proszę :) Mam tę z Lirene i rzeczywiście jest bardziej skuteczna, ale tu widać różnicę w ich przeznaczeczniu do konkretnych typów cery :)
UsuńSłyszałam o tym produkcie ,że jest bardzo wydajny ;) nie nadawał by się dla mnie przez to ,że nie zmywa dokładnie makijażu , pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńNo bo on nie służy w sumie do demakijażu ;)
UsuńI've heard good things about this pharmaceris product! Going on my wish ♥ list now.
OdpowiedzUsuń