Cześć Dziewczyny!
W końcu mam chwilę wolnego i choć to jeszcze niestety nie koniec walki z magisterką, to na szczęście zostały mi już tylko drobne poprawki i... walka o odpowiednio wczesny termin obrony ;) Tymczasem powoli zaczynam wracać na bloga, więc oczywiście najwyższa pora zająć się podsumowaniem maja! Na facebooku przegłosowałyście, że jako pierwszych chcecie zobaczyć ulubieńców, a więc są ulubieńcy :)
Uświadomcie mnie, czy to tło jest jeszcze radosne, czy już pstrokate? Bo coś mi w tym zdjęciu nie leży :P
Po pierwsze - moja nieśmiertelna, ukochana paletka Oh So Special ze Sleeka! Odkąd się z nią przeprosiłam, nie rozstaję się już z ulubionymi cieniami. Jak widać, w dwóch dobiłam już dna, więc jeśli znacie jakiś odpowiednik tego różowego cienia z dolnej części palety, to dajcie znać! To najlepszy cień, jaki miałam! :)
Po drugie - odkąd wykończyłam moją brązową kredkę z Oriflame, to regularnie korzystam z brązowej z drobinkami Avon Glimmerstick Diamond, którą dostałam od La Frambuesy. Marysia zareklamowała mi tę kredkę jako jedną ze swoich ulubionych i teraz nie mam wątpliwości dlaczego. Kolor jest bardzo ładny, taka gorzka czekolada, rozświetlona drobinkami, które nie rzucają się w oczy. Kolor ładnie podkreśla linię rzęs i optycznie ją zagęszcza, wyglądając znacznie bardziej naturalnie, niż czarna kredka :)
No i po trzecie - czarny tusz do rzęs Hean Maxxi Lash Flexi. Tusz o tyle dziwny, bo po pierwszym wyjęciu szczoteczki sprawiał wrażenie suchego, ale jak się okazuje, wszystko z nim w jak najlepszym porządku. Nakładany na rzęsy, pięknie je pokrywa i świetnie podkreśla. Na co dzień jest świetny i chętnie z niego korzystam! Wkrótce postaram się go zrecenzować, bo naprawdę warto o nim napisać i jednocześnie opisać jego specyficzną konsystencję!
Bourjois Healthy Mix w kolorze Light Vanilla 51, to zdecydowany faworyt wśród płynnych podkładów. Z dobrze dobranym pudrem matującym wygląda pięknie i trzyma się na twarzy naprawdę porządnie! Tę buteleczkę właśnie wykończyłam, ale u Sylwii już czeka u mnie następna! Jak dla mnie, to zdecydowany must have! :)
Mozaika Hervana od Benefitu to kolejny produkt, po który sięgam wyjątkowo chętnie! Pogońcie mnie kiedyś o recenzję, bo to naprawdę zacny produkt. Choć do ideału mu daleko, to jednak traktuję go jako pewniaka i sięgam zawsze wtedy, kiedy w pośpiechu jedną ręką się maluję, drugą suszę włosy, próbując jednocześnie się nie zabić :D
Kolejnym pewniakiem jest róż z Alverde w kolorze Soft Pink, który dostałam od Sylwii. To zdecydowanie jeden z najlepszych róży w mojej kolekcji i nie mam mu nic do zarzucenia! Jest idealny zarówno pod względem jakości, trwałości, jak i koloru :)
Puder Maybelline Dream Matte w kolorze 04 Vanilla Rose, w ubiegłym miesiącu po raz pierwszy, nieco nieśmiało, został okrzyknięty przeze mnie ulubieńcem. No cóż, miałam nosa! Ten puder, to dla mnie idealne rozwiązanie! Jest absolutnie fanastyczny i świetnie sobie radzi z moją mieszaną cerą, która jest skłonna do szybkiego przetłuszczania się. Użyty rano na podkład, trzyma moją cerę w ryzach przez dobre kilka godzin. Tak naprawdę, wystarczy, że użyję ok.14-15 bibułki matującej albo przyłożę na sekundę papierowy ręcznik, żeby zebrać niepożadany błysk. Synergen tego nie potrafił ;)
Lakier do ust Rimmel Apocalips w kolorze Nova zdobył moje serce od pierwszego użycia! Mimo dość intensywnego koloru, świetnie nadaje się na co dzień i pięknie ożywia buzię! W dodatku całkiem przyzwoicie utrzymuje się na ustach :)
Pomadka L'Oreal Rouge Caresse w kolorze Rose Mademoiselle (KLIK) gościła na moich ustach niemal równie często, co Nova. Delikatnie rozjaśnia usta, ale daleko jej do tandetnej. Na moich ustach wygląda raczej dość naturalnie i neutralnie, więc maluję się nią nawet z zamkniętymi oczami ;)
Pomadka ochronna Nivea Vitamin Shake, to moja zdecydowana faworytka w pielęgnacji ust - nie tylko dobrze o nie dba, ale i cudownie nabłyszcza. Odpowiada mi nieporównywalnie bardziej, niż błyszczyki, a daje niemal taki sam efekt! :)
Zapach Forever Red z Bath&Body Works towarzyszył mi przy okazji weekendowych wyjazdów, a czasami również w domu. Jest przyjemnie słodki, ale nie duszący, a do tego zaskakująco długo go wyczuwam. Rozważę kupno mgiełki o tym zapachu, będzie mi pasować do balsamu z tej samej linii :)
Lakierowa trójca - Madison Ave-Hue (KLIK), Fiji (KLIK) i top coat Good To Go (KLIK), to produkty do paznokci, po które wyjątkowo chętnie sięgałam w maju. Zresztą ja po prostu uwielbiam Essie, więc to chyba żadne zaskoczenie :)
W pielęgnacji niewielu ulubieńców - mam swój w miarę sprawdzony zestaw, po który chętnie sięgam. Może powinnam przygotować post z aktualną pielęgnacją? Niewiele się w niej zmienia, dopóki nie zużyję opakowania.
W kwietniu zaczęłam używać łagodnego toniku nawilżającego z linii Pharmaceris A. Wprawdzie nie przeskoczył on mojego ukochanego ogórka z Lirene, ale sprawdza się niemal równie dobrze. Dobrze odświeża twarz i robi wszystko to, co tonik robić powinien. Sięgam po niego z przyjemnością.
Wśród kosmetyków Pharmaceris odnalazłam kolejnego ulubieńca w kategorii kremów! Po świetnych Sebostatic Dzień i Sebo-Almond Peel 5% z serii T, zakochałam się również w lekkim kremie głęboko nawilżającym z serii A. Naprawdę, naprawdę świetny krem, który moja kapryśna cera pokochała. Wielokrotnie już pisałam, że nie moja cera na próby intensywnego nawilżania często reaguje nadmiernym przetłuszczaniem, a z tym kremem zupełnie tego nie ma! Nareszcie mogę nawilżać cerę codziennie, bez żadnych wyrzeczeń. Stosuję go głównie jako krem na noc, ale jako użyty kilka razy jako krem na dzień również się sprawdzał.
Dwufazowy płyn do demakijażu, to właściwie wyjątek w mojej pielęgnacji, ale wyjątek, który szturmem się do niej wdarł i z miejsca zadomowił, kiedy okazało się, że aktualnie używany płyn micelarny nie zawsze radzi sobie z demakijażem oczu. Awokado od Bielendy zmyje wszystko to, z czym płyn micelarny z Lirene sobie nie da rady. A nawet dużo więcej! Świetnie sprawdza się też do zmywania wodoodpornego tuszu, mocnego linera, czy zmycia kremu BB. Dobrze, że kupiłam kiedyś tę buteleczkę z ciekawości! :)
***
To by było na tyle, jeśli chodzi o moich majowych ulubieńców! W tym miesiącu nazbierało mi się trochę produktów wartych uwagi, a część tak dobrze zagrzała swoje miejsce w ulubieńcach, że po prostu muszą się pojawić w którejś z wersji :)
A jakich Wy macie faworytów? Możecie linkować swoje ulubieńcowe wpisy w komentarzach, albo wpisywać swoje typy :)
Chętnie też przeczytam Wasze opinie o moich ulubieńcach :)
K.
musze sobie sprawić paletke Sleeka :) a najchętniej to dwie ;p
OdpowiedzUsuńja tak samo :D mam jedną, ale z bazami pod cienie :(
UsuńJa je baaardzo lubię :) Ostatnio maltretuję dla odmiany Storm :)
Usuńpierwsza myśl jak zobaczyłam tło 'jakie urocze' :)tak więc z pewnościa nie pstrokate
OdpowiedzUsuńCieszę się :D
Usuńpaletka OSS i konturówki z Avonu są świetne, a lakiery essie kuszą, muszę w końcu wypróbować :)
OdpowiedzUsuńMam jeszcze dwie kredki SuperShock i też jestem zadowolona :)
UsuńBardzo lubię produkty B&BW :).
OdpowiedzUsuńJa to jestem jakaś inna, wszyscy kochają Oh So Special, a ja ją najmniej lubię sama nie wiem czemu bo w paletce cienie mi się podobają, a na oku jakoś nie czuję się dobrze :( Wydaje mi się po prostu, że ja nie wyglądam dobrze w matowych cieniach, staram się z nią polubić, już nawet czasami nawet, nawet coś mi wychodzi bo ta paletka wydaje się być wręcz stworzona na co dzień. Mam nadzieję, że może jak zacznę regularne życie praca-dom-dom-praca to bardziej się z nią zaprzyjaźnię :)
OdpowiedzUsuńNa lakier Fiji mam wielką ochotę, ale tymczasowo muszę sobie darować. Zastanawiam się nad moimi ulubieńcami i będzie to chyba tusz z Gosha Growth Mascara, lekki krem Sylveco nagietkowy, serum do twarzy z orchideą Alterra, pomadka ochronna do ust z Alterry ( matko, przeprosiłam się z pomadkami ochronnymi , szminki Triple Core z Oriflame i róże z LL, ale wiadomo dorzuciło by się jeszcze sporo innych rzeczy :)
Ja tych matów różowych nie używam, też się w nich źle czuje, ale te perłowe róże, to już inna bajka :)
UsuńDużo ulubieńców, widzę, że jesteś kolejną osobą, która chwali Sylveco :)
Początkowo bałam się, że będzie dla mnie za ciężki, ale z każdym dniem kocham go coraz bardziej i już profilaktycznie sprawdzam ile mi pozostało. Zero zapychania, po całym dniu nie błyszczę się jak latarnia na Rozewiu i zupełnie nie mam problemu z przesuszeniem. Pryszcze nadal niestety mi wyskakują, ale jestem już prawie na 90 % pewna, że to nie wina kosmetyków, a "środka". W każdym razie Sylveco ma u mnie wielki plus i z pewnością w przyszłości skuszę się również na krem pod oczy, bo np. lekki brzozowy ma identyczny skład tylko bez nagietka, w sumie ciekawa jestem czy działa identycznie jak te z nagietkiem :)
UsuńNo to teraz będziesz miała okazję wypróbować też brzozowy i porównać je :) Ciekawa jestem wrażeń :)
UsuńHean był moim ulubionym tuszem dopóki nie kupiłam suchego w sklepie :/ a jeszcze testowałam go przy sprzedawczyni i zapierała się, że to świeży towar.
OdpowiedzUsuńPłyn bielenda uczulił mnie przy którejś butelce, a też go lubiłam :(
No właśnie ja dostałam ten tusz w ramach współpracy i na początku myślałam, że jest wysuszony, ale maluję nim rzęsy już z dwa miesiące, a on dalej działa! Ale można się naciąć!
UsuńDla mnie to pierwsza butelka, na razie jestem zadowolona, ale będę obserwować :]
Nie mam ulubieńców ostatnio. Mam taki zapierdziel w życiu uczelnianym oraz tyle zawirowań w życiu "prywatnym", że ostatnimi czasy wypełniam tylko podstawowe zasady higieny. Chciałabym już ciut odsapnąć, ale kiedy to nastąpi? :(
OdpowiedzUsuńA OSS również lubię, uwielbiam i kocham :)
To trzymam kciuki, żeby się wszystko uspokoiło i poszło po Twojej myśli :*
UsuńDziękuję :*
UsuńChyba się jutro przeproszę z moją paletką OSS. W sumie nie wiem dlaczego ostatnio tak rzadko ją używam - jest fantastyczna :)
OdpowiedzUsuńChyba kiedyś wypróbuję ten puder Maybelline. Aktualnie używam Rimmel Stay Matte i jestem nawet zadowolona.
Koniecznie! :) Ja będę płakać jak już wydłubię ten perłowy róż ;)
UsuńChciałam kupić Stay Matte, ale wszystkie egzemplarze miały spadające nakrętki :(
A z Bielendy wolę Bawełnę od Awokado, chociaż płyn Awokado też dobrze zmywa, jednak czasem trochę podrażniał mi oczy, a Bawełna tego nie robi.
OdpowiedzUsuńBawełnę mam u mamy, też mam dobre zdanie o tej wersji :]
UsuńEssie tez sie u mnie pojawiaja czesciej na pazurkach, maja niesamowite kolory! musze skrobnac ulubiencow :) musze znow dodac Cie do blogrolla, bo mi znikasz :(((
OdpowiedzUsuńO nie! Nie chcę znikać :(
Usuńjuz mam Cie w blogrollu again :P
UsuńYaaaay! :D
Usuńno to trzymam kciuki za dogodny termin obrony :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, jak mi to potrzebne :]
Usuńpaletkę oh so special też kocham <3 chociaz ostatnio o niej zapomniałam, bo z racji braku czasu mój makijaż ograniczał się do absolutnego minimum - wolałam dłuzej pospać :D co do tła - ja dostaję troche oczopląsu :)
OdpowiedzUsuńHaha no właśnie miałam wątpliwości tej natury :D
UsuńJa na jakiś czas zakopałam tę paletkę i malowałam się Naked, a teraz ta druga poszła w zapomnienie ;)
Jak dla mnie tło jest i radosne i pstrokate! :-)
OdpowiedzUsuńJedno drugiego nie wyklucza. "Nudno wyglądające" kosmetyki od razu dostają "kopa" energetycznego na takim tle :-)
Haha no to się cieszę, że Tobie się podoba :D
UsuńCoś w tym jest :) Chociaż niektórzy dostaną pewnie oczopląsu :P
Z tych kosmetyków to tylko kredkę z AVON miała i powiem szczerze że wszystkie jej kolory uwielbiam, a do tego kredkę z SUPERSHOCK jeszcze bardzo lubię. Ale sporo ulubieńców masz:)
OdpowiedzUsuńSupershock również mam i też bardzo lubię :)
UsuńUwielbiam tą pomadkę z Nivea, już długo jej nie miałam, muszę ją sobie zakupić :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! :)
UsuńMnie akurat ta dwufazówka z Awokado odpowiadała najmniej.
OdpowiedzUsuńByła bardzo tłusta, za bardzo.
Dwie pozostałe, bawełnę i czarną oliwkę, bardzo lubię.
Odcień Fiji Essie jest przepiękny!
Ja też jestem wrażliwa na tłuste dwufazy, ale ta o dziwo mocno mi odpowiada :) Teraz zaczynam Bawełnę, myślę, że z niej również będę zadowolona :)
UsuńFiji uwielbiam! :)
Bardzo mnie zaciekawił ten tusz z Hean, czekam na recenzję! Ja z tuszami (a raczej moje oczy) mam na bakier... :(
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o tło, to jest świetne, ale...weź poprawkę, że ja lubię dużo i kolorowo ^^
Postaram się przygotować ją w wolnej chwili! :)
UsuńHaha wszystkim nie dogodzę, ale cieszę się, że Ty jesteś zadowolona z takich widoków :D
Ja z Essie chcę sobie kupić Top, także fajnie byłu sprawdzić jak u Ciebie się uzytkował :)
OdpowiedzUsuńGood To Go sprawdza się u mnie bardzo dobrze! Może nie jest ideałem, ale lubię go :)
UsuńDla mnie tło pstrokate, bo ja lubię minimalizm- białe lub szare. Zastanawialam się ostatnio czy mogłabym wytypować w miesiącu swoich lakierowych ulubieńców, po których sięgnęłam więcej niż raz- poza topem i bazą nie mam takiego:( Tusz z Hean.... muszę zobaczyć:)
OdpowiedzUsuńDomyślam się Maniu :) Ja też preferuję raczej jasne tło, ale przy ograniczeniach aparatu i oświetlenia kombinuję z czym się da, żeby uatrakcyjnić zdjęcia ;)
UsuńWidziałam, że udało Ci się mimo wszystko wytypować garść produktów wartych zainteresowania :)
Ta paletka Sleeka mi się marzy:)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem to najlepsza paleta, jaką wypuściła ta firma :)
Usuńaktualnie używam z Bielendy płynu dwufazowego z bawełną i u mnie niestety nie sprawdza się dobrze :(
OdpowiedzUsuńNaprawdę? A dlaczego nie jesteś zadowolona? Ja generalnie nie jestem fanką dwufazówek, ale czasami trzeba, a wtedy ta z Lirene i te z Bielendy sprawdzają się naprawdę dobrze! U mnie :)
UsuńZ Essie 'good to go' ja także się polubiłam, to chyba najlepszy wysuszacz lakieru jaki miałam :) No i przez Ciebie zaczęłam mieć ochotę na lakiery Essie a do tej pory nikomu nie udało się mnie na nie skusić Karotko ;)
OdpowiedzUsuńPłyn z Bielendy miałam ale u mnie wywołał on uczulenie więc oddałam go mamie i już więcej do niego nie wrócę. Ale znalazłam swojego ulubieńca - Garnier Essentials 2 w 1, który pięknie zmywa makijaż oczu :)
Bardzo się cieszę, że tak bardzo przypadł Ci do gustu :) Jeśli chodzi o Essie, to chyba jestem w tym kuszeniu całkiem niezła :D
UsuńOj szkoda! Ja rzadko sięgam po takie płyny, ale z innych dobrze sprawdziła się u mnie również dwufazówka z Lirene! Była naprawdę bardzo dobra! :)
Bardzo ładne tło! Zastanawiałam się czy to ściana taka kolorowa czy jakaś mniejsza przestrzeń :) dla mnie bourjois miał troszeczkę za słabe krycie i szybko znikał nawet z pudrem bambusowym. Muszę wreszcie wypróbować coś z pharmaceris. Chyba sięgnę po zachwalany wszędzie kremik (?) z kwasem migdałowym :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że są osoby, których ono nie razi :D To jest taki kolorowy brystol z Empiku :)
UsuńTen krem z kwasem migdałowym świetnie się u mnie sprawdził, właściwie to doprowadził moją twarz do stanu używalności kiedy miałam ogromne problemy z pryszczami i podskórnymi grudkami.
Bardzo fajni ulubieńcy :) szczególnie róż Hervana :)
OdpowiedzUsuńHervanę naprawdę polubiłam :)
UsuńMuszę w końcu sprawić sobie paletkę Sleeka bo czuję się okropnie z tym, że jestem w tyle ;)
OdpowiedzUsuńNo coś wypadałoby wypróbować :)
UsuńO, widzę kilku moich ulubieńców :D
OdpowiedzUsuńZdradź swoje typy! :)
Usuńpaletka Sleek, podkład Bourjois, szminka L'Oreal, Essie :)))
UsuńGTG również w moich ulubieńcach się pojawił..a na OSS nadal mam ochotę ;)
OdpowiedzUsuńSkuś się, bo jeśli lubisz takie kolory, to naprawdę warto! :) Dla mnie to najlepsza Sleekowa paletka, jaka się dotąd ukazała! :)
UsuńMuszę w końcu wypróbowac Essie Good to Go:)
OdpowiedzUsuńU mnie sprawdził się najlepiej spośród Seche Vite, OPI RapiDry i właśnie Essie :)
UsuńTeż lubię diamentowe konturówki z Avon - mam prawie wszystkie kolory :) A paletkę Oh So Special niedawno zakupiłam :)
OdpowiedzUsuńA jakie szczególnie polecasz poza brązem? :)
UsuńSame cuda :D Hervane testowałam tylko w Sephorze i byłam zaskoczona jej słabą pigmentacją...
OdpowiedzUsuńWiesz co, w Sephorze miałam bardzo podobne odczucia i myślałam, żeby sobie ją darować, ale odkupiłam ją okazyjnie od Agaty co ma nosa i jestem bardzo zadowolona, bo okazuje się, że na palcach Hervana jest bardzo delikatna, ale na policzkach dzięki temu trudno zrobić sobie krzywdę, ale kolor można budować, więc intensywność zależy tylko od tego, co chcesz uzyskać :)
Usuńmuszę się skusić na healthy mix :D
OdpowiedzUsuńJa właśnie kupiłam drugą buteleczkę! :)
UsuńJa też lubię te kredki z Avonu glimmerstick diamonds, mam kilka kolorów :)
OdpowiedzUsuńMusze się kiedyś skusić na ten krem Pharmaceris ;p
A co do dwufazy z Bielendy - u mnie lepiej się sprawdza ta z Lirene.
Jaką polecasz w pierwszej kolejności? :)
UsuńKrem bardzo polecam, jeśli szukasz czegoś nawilżającego :)
Tę z Lirenę też bardzo lubię! Byłam z niej baaaardzo zadowolona! :)
Przez Ciebie kupiłam Fiji i jestem zachwycona :)
OdpowiedzUsuńNo to raczej dzięki mnie, skoro jesteś zadowolona :D
UsuńChyba jednak kupię ten krem z Pharmaceris..
OdpowiedzUsuńTa seria jest przeznaczona właśnie do skóry wrażliwej i atopowej, więc jest szansa, że nawet Twoja kapryśna cera ją polubi :) Mam taką nadzieję :)
Usuńdużo tych ulubieńców :D Mnie tło się podoba, radosne na lato fajne i tematyczne :D
OdpowiedzUsuńTo prawda! Tło jest wyjątkowo letnie i radosne :D
UsuńTło mi się podoba, jest bardzo pozytywne :) Lubię takie, ale jeszcze bardziej podoba mi się zmiana koloru czcionki, nareszcie! na ciemniejszą :)))
OdpowiedzUsuńZ Twojego zestawu najbardziej lubię i cenię Hervanę.
Przez Ciebie, albo dzięki Tobie w moje ręce wpadło kilka Essiaków i dodatkowo zostałam obdarowana na Urodziny kolorami, które wisiały na liście. Ciekaw, czy skradną moje serce? :)
Życzę dogodnego terminu na obronę i by wszystko poszło po Twojej myśli :)
Asiu! Trzeba było mówić wcześniej, że jest za jasno! Zmieniłam nie tylko kolor, ale i samą czcionkę. Teraz wydaje mi się jakoś schludniej :)
UsuńDzięki mnie! Zdecydowanie ta wersja ;) Bardzo jestem ciekawa jakie to kolory i czy przypadną Ci do gustu tak, jak Island Hopping :)
Oby! :)
Oj tam, nie lubię odzywać się nie pytana o zdanie. Z kolei spędzam przy kompie większość dnia przez pracę i potem zwracam uwagę na takie detale. Bo ze mnie okularnica na dodatek :)
UsuńBędę chciała pokazać lakiery w osobnej notce, bo nazbierało się ich sporo :)
Kolory, które wpadły w moje ręce są naprawdę bardzo udane więc wróżę podobne wrażenia jak z Island Hopping. Swoją drogą muszę kupić drugą butelkę. SZOK. Nie pamiętam kiedy zużyłam lakier w takim tempie.
Będzie :*
tez lubie tą paletkę sleek ;)
OdpowiedzUsuńJa ją ubóstwiam! :D
UsuńTło jest przeurocze :-)!
OdpowiedzUsuńZdanie, że "Synergen tego nie potrafi" przekonało mnie do zakupu pudru Maybelline :-P muszę go mieć!
Świetni ulubieńcy, czekam na recenzję Hervany :-)
Dziękuję! Cieszę się! :D
UsuńHaha obym nie żałowała tych słów, ale na serio, zdarza się, że po bibułkę czy puder sięgam ponownie dopiero pod koniec pracy, albo nawet po - o 17-18. Diabelnie skuteczne cholerstwo! I dopóki nic mi nie robi złego z twarzą, to nawet nie zaglądam na skład, bo żaden inny puder nie był w stanie zrobić z moją buzią tego, co on! <3
Natalka, przypomnij się proszę jeszcze z tą recenzją za jakiś czas, bo zbieram się do niej jak pies do jeża, mimo, że lubię ten produkt ;P
Dobra, to tak, popieram jak najbardziej róż Alverde (a ja mam dwaaaa sasasa) i Novę, wiadomo :) A ja właśnie dopiero Synergena dopadłam... A zapach z BBW dla mnie troszkę za słodki na teraz, ja nie wiem, chyba wolałam go, jak było chłodniej ;)
OdpowiedzUsuńA tło jest radosno-pstrokate, chyba lepiej do bliżej się nadaje ;)
Tobie chyba za dobrze z tymi różami! Odwiedzę Cię, zabiorę Ci jeden i powiem, że kot go gdzieś wturlał :D
UsuńSynergen jest dobry, ale ja potrzebowałam czegoś więcej :)
Ja chyba się kiedyś nagrodzę Forever Red w postaci mgiełki lub wody <3 Dla mnie nawet Dark Kiss jest idealny na teraz! :D
Lepiej do czego? Do zbliżeń? :D
Paletka <3
OdpowiedzUsuń<3
UsuńEssie <3 Ja też bardzo polubiłam się z tym kremem Pharmaceris, ale chyba powoli dosięga dna :( i tonikiem. A Nova i Nivea Vitaminshake to również moi ulubieńcy :)
OdpowiedzUsuńNo co Ty! One tak szybko się nie kończą! Tych z serii T używałam każdego po pół roku :D
UsuńNo serio :P Już pompka zaczyna dziwnie chodzić :P
UsuńJa chcę ten róż Alverde mam nadzieję, że uda mi się go kupić w dmie bo na stronie producenta go nie widziałam:(
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, czy jest w drogeriach regularnie. Ja nawet nigdy DM na oczy nie widziałam ;)
Usuńmusze kiedys cos z pharmaceris sprobowac;)
OdpowiedzUsuńJa się całkiem polubiłam z tą marką. Seria A, seria T i seria C są moim zdaniem warte uwagi - tak ogólnie :)
UsuńApocalips, Healthy Mix i dwufazówka Bielendy to też moi ulubieńcy :)
OdpowiedzUsuńOj wcale mnie to nie dziwi! :)
Usuńwidzę sporo swoich ulubieńców:)
OdpowiedzUsuńCo na przykład? Zdradź! :)
UsuńMam paletę Au Naturel i właśnie planuję zakupić sobie kolejną ;) Pewnie Oh So Special!
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam do mnie na notkę, w której znajdują się informacje o konkursie Bourjois!
Koniecznie OSS! :)
UsuńChętnie zajrzę :)
nie pisz recenzji Hervany, bo wtedy już na pewno umrę z zazdrości :P nie wiem, jest to kosmetyk, który po prostu pożądam, ale dlaczego, to już racjonalnie Ci nie wytłumaczę :P
OdpowiedzUsuńZ kredką brązową z Avonu również się nie rozstaje, tylko że z tą bez drobinek? zawsze kupuję dwie, bo aż strach pomyśleć, że może mi jej zabraknąć :P
ahahaha :D
UsuńJa również często tak mam z różnymi chciejstwami! Nie musisz mi tłumaczyć! :D
Te kredki z Avonu są naprawdę fajne! Supershock i te, naprawdę super! :)
Jak dla mnie tło jest radosne, więc to miła odmiana po dotychczasowych-pastelowych :) Pomadkę Rose Mademoiselle ostatnio macałam w Rossie i strasznie mi się spodobała. W ogóle jestem uzależniona od ich zapachu- mam dwie o notorycznie zżeram :>
OdpowiedzUsuńCieszę się Iwetto, że Tobie również tło przypadło do gustu :)
UsuńHaha :D To prawda! Pachną bardzo przyjemnie, no i wyglądają pięknie! :)
Kurczę, patrze na to zdjęcie i widzę co najmniej 5 kosmetyków, które sama mam i lubię :D Plus szósty, który już zużyłam :D
OdpowiedzUsuńTeż lubię ten krem z Pharmaceris, stosuję go na dzień, mam go już chyba ponad 3 miesiące i za nic nie chce się skończyć :P Paletkę ze Sleeka też lubię, chociaż mogłaby się mniej osypywać. Puder z Maybelline to mój hit - matuje jak żaden inny a przy tym jest prawie niewidoczny na twarzy. Stosuję go tylko na strefę T. Róż z Alverde też mam i to ten sam odcień - bardzo go lubię, u mnie trwałość jest bez rewelacji, ale przyzwoicie. Lubię go głównie za kolor i za to, że ciężko z nim przesadzić.
Nie zgodzę się jedynie co do Bielendy, co prawda świetnie zmywa, ale u mnie spowodowała wypadanie rzęs no i tak tłusta powłoka i mgła przed oczami ;/
No proszę jaki mamy podobny gust! :)
UsuńTe kremy są szatańsko wydajne! Poprzednie zużywałam przez pół roku! :D
Ja na osypywanie się w sumie nie narzekam, na pewno nie w tej wersji :) Co do pudru, to zgadzam się! Nic tak nie matuje, jak on! :)
Nie wiem jak ja zmywam oczy, ale jakimś cudem udaje mi się uniknąć tej tłustej powłoki... :D
przyjemnieczki same :) Essiaków zabraknąć nie mogło :D
OdpowiedzUsuńNo oczywiście, że nie mogło! :D
UsuńSame znane produkty widzę. Oj keidy ja sie zabiorę za miesięcznych ulubnieńców....
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam takie posty i najchętniej je przygotowuję :)
UsuńEjże, tło jest super, pierwsze na co zwróciłam uwagę na tym zdjęciu :)
OdpowiedzUsuńZwróciłaś moją uwagę na kilka produktów, a że akurat komponuję nową łiszlistę... ech... ;)
Ha! Super, że Ci się podoba! :D
UsuńOh well... Najwyżej dopiszesz te kilka pozycji przeze mnie :D
uwielbiam Sleeka <3
OdpowiedzUsuńJa również! :D
Usuńmam kilka z tych kosmetyków i też je bardzo lubię :D
OdpowiedzUsuńCo na przykład? :))
Usuń