Cześć Dziewczyny!
Dzisiaj ostatnio kusicielski post, związany z rozpoczęciem promocji na różne marki makijażowe w Hebe (dzisiaj -40% na Max Factor, jutro -40% na Revlon itd). W związku z tym, że w poniedziałek wypada promocja na markę L'Oreal, dzisiaj przedstawię Wam moje ulubione ostatnio pomadki, które z miejsca zawładnęły moim sercem. Mowa oczywiście o L'Oreal Rouge Caresse, które posiadam w czterech odcieniach, a przed zakupem kolejnych odcieni powstrzymują mnie jedynie resztki zdrowego rozsądku ;)
W mojej kosmetyczce znajdziecie cztery odcienie: 101 Tempting Lilac, 301 Dating Coral, 203 Rock'nMauve oraz 04 Rose Mademoiselle. Zdjęcia zbiorowe robiłam jeszcze przed zakupem 203, ale znajdziecie jej prezentację na końcu posta. Generalnie wrażenie co do każdej z pomadek mam bardzo zbliżone, więc potraktujcie to jako recenzję całej serii.
EFEKT: Pomadki należą do kategorii pomadek nawilżających, więc musicie się liczyć z tym, że kolor, który dzięki nim uzyskacie, będzie dużo mniej intensywny, niż w przypadku klasycznych pomadek. Rouge Caresse rzeczywiście nawilżają usta i choć balsamu nie zastąpią, to jednak z pewnością nie przesuszą nam ust. Pięknie podkreślają naturalną urodę ust, sprawiają, że są miękkie i nabłyszczone, nadają im kolor, nadal zachowując przy tym delikatny efekt.
To, co ja w nich lubię, to właśnie nabłyszczenie, które sprawia, że usta wyglądają zdrowo i naprawdę nie muszę się martwić, czy moja pomadka właśnie nie zaczęła nieestetycznie znikać. Przy Rouge Caresse w ogóle nie zobserwowałam takiego zjawiska, ponieważ kolor ładnie trzyma się ust, a gdy już znika, to robi to bardzo równomiernie, nie zostawiając na ustach żadnych plam.
TRWAŁOŚĆ: Zależna od koloru. Jaśniejsze, czy też bardziej przejrzyste odcienie, trzymają się na moich ustach około 3-4h. Dużo i mało. Wystarczająco, jak na pomadki nawilżające, mało, jeśli mierzyć je miarą klasycznych pomadek. Co ważne, w przypadku naturalnych odcieni, poprawianie makijażu ust i dokładnie kolejnej warstwy w zasadzie nie wymaga lusterka. Ja traktuję je prawie jak lekko barwiony balsam do ust.
Z intensywnych odcieni mam właściwie tylko jeden - Rock'n'Mauve, który zadziwił mnie swoją trwałością, ponieważ trzyma się na moich ustach ok.5-6h i to naprawdę w dobrym stanie. Nawet jakieś drobne przekąski i herbata nie są mu straszne.
KONSYSTENCJA: Rouge Caresse mają formę zwartego sztyftu, który nie jest zbyt podatny na ciepło i nie rozpuszcza się tak łatwo, jak masełka z Revlonu. Mimo "gęstej" konsystencji z łatwością suną po ustach, a aplikowanie ich jest ogromną przyjemnością. Z tego też powodu Caresski przypadły mi go gustu bardziej, niż masełka Revlonu - po prostu są bardziej komfortowe w aplikacji i noszeniu.
Dating Coral, Rose Mademoiselle, Tempting Lilac |
OPAKOWANIE: Pomadki znajdują się w przezroczystym opakowaniu z grubego plastiku, które teoretycznie mogłoby się wydawać tandetne, ale dzięki złotawym wykończeniom sprawiają jednak wrażenie ekskluzynych, a nawet luksusowych. Plastik jest naprawdę gruby i odpowiednio ciężki. Myślę, że dobrze zabezpiecza produkt przed skutkami ewentualnego upadku.
Na spodzie opakowania mamy naklejkę, która informuje nas o kolorze, który posiadamy - znajduje się na niej zarówno numerek, jak i nazwa pomadki. Natomiast wierzch nakrętki ma kolor, zbliżony do koloru sztyftu, co jeszcze bardziej ułatwia szybką identyfikację w kosmetyczce :)
CENA/DOSTĘPNOŚĆ: regularna cena, to ok.45zł, ale dość często są na nie promocje do 30%; dostępne są chyba wszędzie - w Rossmanach, w Naturach, w Hebe czy Super-Pharm;
Tytułem wstępu - ponownie zwracam Waszą uwagę na to, że - zwłaszcza przy tak przejrzystych kolorach - ostateczny efekt jest zależny od indywidualnej czerwieni wargowej. Moje usta mają naturalnie dość różowy kolor, nie są ani przesadnie jasne, ani zbyt mocne. To, co na moich ustach wygląda tak, jak niżej u Was może się nieco różnić, czego najlepszym przykładem jest efekt pomadki Rose Mademoiselle na moich ustach, a na ustach Agaty (KLIK).
Dodam też, że nie powinnyście się zrażać kolorem pomadek patrząc tylko na sztyft, bo te wydają się być ciemne, intensywne i bardzo wyraziste, ale na ustach dają naprawdę półprzejrzysty efekt, co zdecydowanie wpływa na ich odbiór.
ROSE MADEMOISELLE
Rose Mademoiselle na moich ustach jest mało widoczna. Nadaje im raczej poświatę koloru, niż rzeczywiście je barwi, dlatego w moim przypadku jest to świetny wybór do codziennego makijażu, w szczególności do pracy. Mimo jej nawilżającej formuły, sporadycznie zdaża jej się wchodzić w załamania podczas aplikacji, jednak wystarczy rano zrobić ekspresowy peeling ust szczoteczką do zębów (dosłownie dwa-trzy ruchy), żeby wszystko się dobrze ułożyło.
TEMPTING LILAC
Tempting Lilac jest chyba moją ulubioną pomadką z tej serii. Wygląda na ustach bardzo naturalnie, delikatnie tonuje ich kolor i właściwie daje efekt zbliżony do pomadki ochronnej, ale dużo bardziej estetyczny, mniej mokry. Naprawdę trudno pokazać to na zdjęciu, ale ten efekt bardzo mi odpowiada. Kolorystycznie - Temptin Lilac jest porównywana do Airy Fairy i coś w tym na pewno jest, ponieważ jest to podobna rodzina kolorów, jednak AF jest na moich ustach dużo bardziej widoczna - i choć również jest świetna na dzień, to czasami TL jest po prostu dużo lepszym wyborem. Nie wchodzi w załamania i idealnie oddaje efekt my lips but better bez większych zmian koloru.
DATING CORAL
Dating Coral obok Tempting Lilac robi chyba największą karierę na blogach, ale szczerze przyznam, że nie jest to moja ulubienica. Właściwie to bardzo rzadko po nią sięgam i jeśli nie polubimy się wiosną, to nie polubimy się chyba wcale. Przede wszystkim niezbyt odnajduję się w takiej kolorystyce, zarówno na ustach, jak i w ogóle w makijażu - znowu przekonuję się, że wolę chłodniejsze odcienie. Po drugie - Dating Coral jakby też za mną nie przepada, ponieważ jako jedyna z moich Caressek lubuje się w zbieraniu się w załamaniach już podczas aplikacji, dlatego nakładam ją tylko na usta nawilżone wcześniej balsamem. Na moich ustach wygląda ona hmm dziwnie. Nadaje im lekko pomarańczowawo-czerwony kolor, ale wciąż przebija spod niego mój naturalny różowy kolor, co raczej nie jest najlepszym połączeniem.
ROCK'N'MAUVE
Rock'n'Mauve, to mój najświeższy nabytek, dosłownie sprzed tygodnia, dlatego trudno mi za nią ręczyć głową (:P). Zależało mi na wspólnej prezentacji wszystkich posiadanych przeze mnie kolorów, a ponieważ pierwsze wrażenia mam właściwie takie same, jak o Tempting Lilac, to przewiduję, że ten kolor rychło trafi na listę ulubieńców. Pomadka jest baaardzo kremowa, świetnie się aplikuje i mimo, że kolor jest dużo bardziej intensywny, niż w przypadku poprzednich trzech, to wygląda on na ustach naprawdę bardzo korzystnie. Nie osiada w załamaniach, nie ściera się zbyt szybko i schodzi równomiernie. Nigdy nie spodziewałabym się, że tak dobrze będę się czuć w kolorze z tak dużą ilością fioletowego pigementu. Póki co jestem też miło zaskoczona dużo lepszą trwałością tego koloru. Mam nadzieję, że to dobre wrażenie się utrzyma! :)
I jak Wam się podobają moje Caresski? Ja jestem w nich absolutnie zakochana i ciągle mam ochotę na więcej! Dobrze, że często trafiają się na nie promocje, bo cena ok.20-30zł jest już ceną bardzo do przyjęcia przy tak dobrej jakości tych produktów. Coraz rzadziej sięgam teraz po mocno kryjące mazidła, odkąd odkryłam komfort noszenia koloru, który nie jest równoznaczny z wysuszeniem ust! :)
Czujecie się skuszone? :)
K
Wszystkie trzy są piękne, ale chyba ta ostatnia podoba mi się najbardziej :)
OdpowiedzUsuńJa nie umiem się zdecydować, wszystkie kocham, oprócz koralowego, ale to też może się zmienić :P
UsuńMnie najbardziej podoba się Rock 'N' Mauve :) szukam takiej szminki już dawno kto wie może się skuszę:) choc nie powiem reszta też niczego sobie, ale moje usta są zbyt ciemne do tych kolorów i nic u mnie nie byłoby widac...:(
OdpowiedzUsuńOstatnio świetnie mi się nosi ten kolor :) Ten naprawdę widać, ale nie jest nachalny :)
Usuńa dating coral, ale mam ochotę na więcej! :)
OdpowiedzUsuńTwoje odcienie bardzo mi się podobają :)
mam dating coral *
UsuńMi ona najmniej przypadła do gustu, ale dam jej jeszcze szansę bliżej lata :)
UsuńPiękne!
OdpowiedzUsuńI chyba się na nie skusze w końcu.
Ostatnio bardzo zawiodłam się na tak chwalonych Wibo Eliksir - szkoda słów...
Uważam, że warto!
UsuńA czemu zawiodłaś się na Wibo? Ja mam cztery kolory i jestem stosunkowo zadowolona :)
Ten Mauve jest dość fajny, ale wydaje mi się, że raczej nie dla mnie. Chyba wyglądałabym w nim za trupio;/ Ty masz troszkę ciemniejszą oprawę niż ja, więc taki kolor Ci pasuje :) Polecam popatrzeć na Cheeky Magenta, to intensywny róż, nakładając go kilka razy trzymał się u mnie praktycznie całą imprezę! Flirty violet natomiast to już jaśniutki róż. Z innego koloru - czerwieni, mam Hypnotic Red, ale to już mam wrażenie taka trochę ciemniejsza wersja klastycznej czerwieni. Dating Coral mam dzięki wymiance, ale nie wiem czy przypadnie mi ten kolor do gustu. A mi podoba się Rose Mademoiselle, ale nie wiem czy kupię, bo jakiś podobny jest do wszystkich moich pomadek, a ja już mam chcicę na Revlony :D
OdpowiedzUsuńHypnotic fajny! Magenta też i jeszcze Impulsive Fuchsia <3
UsuńCudowne! Ta koralowa skradła moje serce, więc może skuszę się na zakup :-)
OdpowiedzUsuńW poniedziałek w Hebe jest -40% ;)
Usuńostatnia jest mega !
OdpowiedzUsuńOstatnio najczęśniej po niego sięgam :)
UsuńA mnie ta ostatnia jakoś najmniej do gustu przypadła.. może dlatego, że dla mnie takie kolory na ustach o sheerowym wykończeniu, sprawiają, że usta wyglądają na sine..
OdpowiedzUsuńCo kto lubi :D Ja się nie czuję jak topielica, ale to nie oznacza, że tak nie wyglądam - to zawsze kwestia subiektywnego odbioru :D:D:D
UsuńNie chce tego mówić ale chyba czuje się skuszona :D Wszystkie wyglądają pięknie :)
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze! :D
Usuńczuję się skuszona! "przez Ciebie" skusiłam się na dwa Essie, a teraz kusisz L'Orealem. Uwielbiam taki efekt na ustach jak trzy pierwsze, i nie wiem teraz którą wybrać;p
OdpowiedzUsuńWszystkie! :D
UsuńBo ja dobra jestem w kuszeniu, tylko trochę wyszłam z wprawy ostatnio :P
fajny delikatny efekt:)))ostatni kolorek bardzo mi sie podoba:)
OdpowiedzUsuńMi też ostatnio :)
UsuńWszystkie kolory są piękne:))
OdpowiedzUsuńI ciągle podobają mi się kolejne :)
UsuńUwielbiam odcień Dating Coral :) Noszę go bardzo często do wielu makijaży :) Podoba mi się też Tempting Lilac :)
OdpowiedzUsuńTempting Lilac jest świetny na co dzień :)
UsuńPomadki z tej serii są jedymi z moich ulubionych. Mam kolor 202 i jest tak intensywny, że najpierw widać moje usta, a potem dopiero mnie :D
OdpowiedzUsuńMam ochotę na tę fuksję! Jest boska! :)
UsuńMam Tempting Lilac i używam jej bardzo często. Świetna pomadka!
OdpowiedzUsuńWszystko się zgadza :)
UsuńBardzo naturalnie wyglądają:)
OdpowiedzUsuńI chyba to w nich najbardziej cenię :)
UsuńCzekałam na recenzje tych pomadek :)
OdpowiedzUsuńSkusiłaś mnie, lubię taki efekt na co dzień i myślę, że prędzej czy później się skuszę. Tempting Lilac chyba jest moim faworytem :)
No to w poniedziałek biegusiem do Hebe, bo jest -40% :)
UsuńCieszę się, że w końcu się doczekałaś :)
Muszę zaczekać na następną promocję bo po targach muszę ostro zacisnąć pasa - inaczej będę musiała zjeść pod koniec miesiąca swoje nowe pędzle :D
UsuńMoże jestem inna, ale pierwsze trzy dla mnie wyglądają niemal tak samo. Ostatnio za to wpadła mi w oko :)
OdpowiedzUsuńNo bo one są do siebie podobne, więc mogą tak wyglądać, ale na żywo różnica jest moim zdaniem mocniej widoczna. Może zastanawiałabym się ewentualnie nad sensem posiadania zarówno Rose Mademoiselle, jak i Tempting Lilac, bo te faktycznie niewiele się różnią, ale już w Dating Coral zupełnie się nie czuję i widzę w nim różnicę.
UsuńZ pokazanych przez Ciebie odcieni mam tylko Rock 'N' Mauve, reszta inna. Uwielbiam te pomadki! Mój ukochany odcień to Sweet Berry - mój odcień ust, ale lepszy :)
OdpowiedzUsuńDo Twojej prezentacji wracam chyba najczęściej! I im częściej zaglądałam, tym bardziej Rock'n'Mauve mnie przekonywała aż w końcu ją kupiłam :)
UsuńTempting Lilac jest przepiękna :) Nie posiadam żadnej pomadki z Loreal. Ciężko się zdecydować na daną markę, gdy w Hebe takie promocje :)
OdpowiedzUsuńTo prawda! Ja staram się omijać Hebe z daleka, bo nie mogę sobie pozwolić w tym miesiącu na większe zakupy :)
UsuńUwielbiam Temtping Lilac!
OdpowiedzUsuńJa też! :)
UsuńOdniosłam wrażenie, że to są L'orealowe odpowiedniki masełek z Revlona - połysk na ustach i lekkie krycie. Na te pomadki czaję się już od dawna, ale są niestety trochę a drogie... Pozostaje mi czekać na promocję w Rossmannie :)
OdpowiedzUsuńW Rossmanie tydzień temu skończyła się promocja na nie, ale pewnie będzie znowu gdzieś za miesiąc.
UsuńMam Dating Coral, te pomadko- błyszczyki są świetne
OdpowiedzUsuńTo prawda! :)
Usuńja czuję się skuszona i to bardzo- tym bardziej, że dają subtelny, a jednak widoczny efekt :)
OdpowiedzUsuńSą też nieco mocniejsze kolory, ale żaden nie jest w 100% kryjący. Dla mnie to plus :)
Usuńte pomadki to moje faworytki :] mam trzy i chcę więcej
OdpowiedzUsuńJa mam cztery i chcę więcej :P
Usuńkurcze powiem Ci, że tyle ostatnio pomadek u Ciebie, że aż miło się patrzy no i te Twoje usta <3 ;) najbardziej podoba mi się ta ostatnia bo ja lubię pomadki, które emmm widać ? :D przy sweet tart zawsze daję więcej warstw ;) całuję :*
OdpowiedzUsuńA dziękuję, dziękuję! :) Ale już stopuję, teraz pora na lakiery, bo się mnożą jak króliki i nie nadążam z prezentacją :D
UsuńWiesz moja droga, że lakiery mnie bardziej cieszą a więc z nieukrywaną zazdrością i ciekawością czekam na posty !
UsuńNo to świetnie! :)
Usuńmnie szminki w ogóle nie ruszają, nie mówię akurat o tych, a o wszystkich, z pożytkiem dla mojego portfela spokojnie obchodzę się bez tego kosmetyku :P
OdpowiedzUsuńA kropeczki, to te wczorajsze kropeczki ? ;)
Może to i lepiej, mnie dla odmiany nie ruszają błyszczyki ;)
UsuńNie kochana, wczorajsze kropeczki jeszcze nie miały premiery, a to jest pokrywka od mojego pudełka na lakiery :D
szał na błyszczyki mam już dawno za sobą :P Obecnie tylko balsamy ;)
UsuńTe też ładne ;) To czekam w takim razie dalej na nowe :)
No to widzę, że mamy podobny etap :D Ja też najczęściej sięgam po balsamy do ust, ale jeśli chcę koloru, to wybieram tylko pomadki. Błyszczyków już nie lubię, tak po prostu ;)
UsuńRock'n'Mauve - piękna :)
OdpowiedzUsuńUlubienica ostatnich dni :)
UsuńDaiting Coral na ustach wygląda bardzo ładnie i naturalnie. 3-4 godziny jak na pomadkę nawilżającą to bardzo długo, bo zazwyczaj tego typu cuda zjadają się błyskawicznie:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :) Te są wyjątkowo trwałe, jaśniejsze kolory może ciut mniej, ale już ostatnia trzyma się naprawdę długo! :)
UsuńO mamo, Rose Mademoiselle rzeczywiście wygląda zupełnie inaczej na Twoich ustach, niż moich. :) Aż trudno uwierzyć, że to ta sama pomadka. :)
OdpowiedzUsuńP.S. Masz piękne usta!:)
Dziękuję ślicznie :*
UsuńJuż rozumiesz dlaczego byłam aż tak zaskoczona, jak zobaczyłam Rose Mademoiselle u Ciebie? :)
Teraz rozumiem i wcale się nie dziwię. :) Cały czas jestem w szoku. :D
UsuńTempting Lilac uwielbiam. W ogóle jak raz na ruski rok kupię pomadkę z Loreal, to staje się zwykle moją ulubioną :)
OdpowiedzUsuńMówisz, że masz już sprawdzoną tę markę? :)
UsuńNa pewno zainteresuję się Rock'n'Mauve, mój kolor! :)
OdpowiedzUsuńObowiązkowo! :)
UsuńMam dwie, ale ciągle mi mało :) Jedne z lepszych pomadek jakie miałam okazję ostatnio używać :)
OdpowiedzUsuńMi też ciągle ich mało! Mam ze 2 albo i 3 kolejne na oku :D
Usuńczerwień wargowa :D hyhy
OdpowiedzUsuńśliczne są! lubię takie delikatne balsamowate konsystencje :)
No coo?! :D Jest takie określenie, na pewno :D
UsuńDating Coral wygląda ślicznie, chyba muszę się im bliżej przyjrzeć. Może przy okazji oprócz lakieru capnę też szminkę :)
OdpowiedzUsuńZoila, koniecznie! :)
UsuńDating Coral fenomenalny! :)
OdpowiedzUsuńMnie aż tak nie ujął, nie czuję się za bardzo w ciepłych kolorach :P
UsuńMasz bardzo ładne usta :) Zazdroszczę, jako posiadaczka wąskich :D
OdpowiedzUsuńznowu kusisz! nieładnie ;)
OdpowiedzUsuńJak to nieładnie? Większość pisze, że całkiem ładnie ;))
Usuńswietne sa , ja sie czaje na jedna od dłuzszego czasu !
OdpowiedzUsuńNo to najwyższa pora! :)
UsuńU mnie Dating coral zdecydowanie inaczej wygląda, jest bardziej czerwona ;) I bardzo ją lubię :D
OdpowiedzUsuńWidocznie mamy zupełnie inny naturalny pigment ust. U ciebie fajnie się prezentuje TL.
Dokładnie, musimy się różnić naturalnym kolorem ust :) Może masz ciut jaśniejsze i dlatego jest u Ciebie mocniej widoczna :)
Usuńmoje kolory, wszystkie mi się podobają :))
OdpowiedzUsuńMi to podobają się prawie wszystkie dostępne :P
UsuńJa mam Dating Coral, ale u mnie znika niestety bardzo szybko z ust :(
OdpowiedzUsuńSzkoda :( U mnie Dating Coral też chyba najszybciej znika...
Usuńprzyjemne kolory, wydawałoby się, że tak mocne, a takie delikatne
OdpowiedzUsuńNa szczęście na ustach są przejrzyste :)
UsuńPowtarzam sobie, że mnie nie kuszą. Po dzisiejszym zakupie Celii nude chyba już nic mnie nie zdziwi (nie przepadam za błyszczykowo-balsamowym wykończeniem szminek) ;)
OdpowiedzUsuńCelię Nude również uwielbiam całym sercem! :)
UsuńMasz bardzo ładny kształt ust. Mi się najbardziej podoba Rose Mademoiselle :)
OdpowiedzUsuńOstatnia wpadła mi w oko:) Miałam ją, ale kolor nie do końca mój, ale dam im chyba jeszcze jedną szansę;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie jeszcze raz na nie zerknij :)
UsuńRose Mademoiselle i Temtping Lilac są boskie, lubię szminki L'oreal :)
OdpowiedzUsuńJeśli inne serie też są tak dobre, to chyba też je polubię :)
UsuńTy no... Rock'N'Mauve to jest TO! :D
OdpowiedzUsuń<3<3<3
UsuńTen ostatni, intensywniejszy fiolet wpadł mi w oko:) Pozostałe propozycje sa dla mnie zbyt delikatnie;) Lubię, gdy pomadka dodaje mojej twarzy nieco koloru:) W tej roli najlepiej sprawdziłby się odcień Rock`n`mauve:) Dobrze, że Hebe regularnie organizuje różnego rodzaju promocje, ponieważ dzięki temu możemy nabyć Caresski po okazyjnych cenach;)
OdpowiedzUsuńTo prawda! Choć akurat Caresski ostatnio były w korzystnych cenach prawie w każdej drogerii, no ale 25zł, to już w ogóle totalne szaleństwo :)
Usuńoj czujemy się skuszone ;)
OdpowiedzUsuń:))
Usuńwłaśnie czaję się na pomadkę nr 101, jest promocja w hebe :)
OdpowiedzUsuńWiem że to stary post ale bardzo minie nim zachęciłaś :) Już od kilku miesięcy ta pomadka do mnie wracała myślami aż w końcu dzisiaj na promocji w rosmanie ją kupiłam! Dzięki za post, mam nadzieję że będzie dobrze się sprawować :)
OdpowiedzUsuń