niedziela, 10 marca 2013

OPI - You're Such a Budapest - Euro Centrale 2013 [swatche]

Cześć Dziewczyny!

Obiecałam Sylwii, że skoro i tak przesuwam lutowe denka i zdobycze, to po serii pomadkowej dorzucę jeszcze jeden post lakierowy - i oto jest! :)

Dzisiaj lakier, który, mimo swojej niewątpliwej urody, nieco mnie zawiódł. A mowa o lakierze z wiosennej kolekcji OPI Euro Centrale, fioletowym You're Such a Budapest.


KOLOR: You're Such a Budapest, to pastelowy, lawendowy fiolet, który - w zależności od światła - lubi udawać błękit. Jest raczej kremowy, choć w buteleczce są widoczne delikatne drobinki, to na paznokciach są już niemal niedostrzegalne.

PĘDZELEK: Z racji tego, że posiadam miniaturkę tego lakieru, pędzelek który mam jest też odpowiednio mniejszy. Niestety jest on dla mnie zbyt mały, ponieważ zupełnie nie radzi sobie z odpowiednim rozprowadzeniem lakieru przy jego dość gęstej konsystencji. W tym przypadku tylko większy pędzelek, taki jak w pełnowymiarowej buteleczce, miałby szansę na bardziej precyzyjną aplikację lakieru.


KONSYSTENCJA: Niestety, ale gęsta. I nie jest to kwestia tylko mojego egzemplarza, bo czytałam, że dziewczyny, które również kupiły ten lakier, również mają ten problem. Lakier bardzo szybko schnie, uniemożliwiając dobrą aplikację lakieru, przez co zostawia smugi, a wszelkie próby poprawek, nawet od razu po oderwaniu pędzelka od paznokcia, kończą się niestety glutem na paznokciu. Aplikacja tego lakieru była dla mnie istną tragedią, w szczególności w połączeniu z takim pędzelkiem. Lakier powinien być nieco rzadszy, wtedy pędzelek nie sprawiałby aż takich problemów.

KRYCIE: Lakier potrzebuje dwóch grubszych (co jest mocno problematyczne), albo trzech cieńszych warstw. I nawet nie jest to kwestią prześwitów, z tym dwie warstwy świetnie sobie radzą, ale niestety smugi nie znikają już tak łatwo i nawet top nie radzi sobie z tym tak, jak potafi.


TRWAŁOŚĆ: Lakier nosiłam na paznokciach około 4-5 dni, ale wszelkie niedociągnięcia w aplikacji strasznie mnie wkurzały i gdyby nie to, że nie miałam czasu na zmianę lakieru, to pozbyłabym się go z paznokci wcześniej. Trwałość jest bardzo przyzwoita i tu właściwie nie mam większych zarzutów.

ZMYWANIE: Bezproblemowe. Lakier bardzo łatwo się zmywa, nie barwi paznokci (oczywiście nakładam pod spód bazę), ani nie maże się po skórkach.

CENA/DOSTĘPNOŚĆ: Lakier kupiłam w zestawie miniaturek na targach kosmetycznych, cały zestaw kosztował 50zł; lakiery te są dostępne przede wszystkim online - na stronach takich jak kupkosmetyk.pl czy Victoria's Beauty;




Jeśli chodzi o kolor, to czułam się w nim bardzo dobrze, ale sądzę, że Lavender z My Secret jest bardzo zbliżonym kolorystycznie odcieniem. Niestety, stawiając na OPI, liczyłam przede wszystkim na dobrą jakość, ale tym razem nie wyszło. Na razie odstawiam go do pudełka i jestem obrażona. Wrócę do niego za jakiś czas i jeśli między nami się nie poprawi, to potraktuję go rozcieńczalnikiem.

A jak Wam podoba się ten piękny i humorzasty fiolet? Miałyście już lakier z tzw. wyższej półki, który tak bardzo zawiódł by Was jakościowo?
K.

64 komentarze:

  1. Uwielbiam takie kolory :) Jest śliczny. Szkoda, że konsystencja jest taka nieciekawa. Posiadam jedną miniaturkę z OPI (nie ma niestety nazwy), jeszcze jej nie używałam, ale mam nadzieję, że się nie zawiodę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam kilka miniaturek, ale te, których używałam, były w porządku, więc niezbyt miło się zaskoczyłam :(

      Usuń
  2. Ooo jest dla mnie post!:D Dziękować :* Sam w sobie kolor lakieru jest śliczny, ale jestem niemile zaskoczona Twoją opinią o glutowatości lakieru. Co jak co, ale OPI raczej powinno być ok. Zobaczymy jak sprawdzi się u mnie, będę musiała chyba sprawdzic się w swoich umiejętnościach aplikacji i dodawać warstwy z prędkością światła:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jutro będzie drugi post dla Ciebie ;)

      Ciekawa jestem, czy Twój będzie ok, bo mnie dawno żaden lakier tak nie wkurzał :/

      Usuń
    2. Naprawdę?:D:D Nawet nie wiesz jak poprawiłaś mi humor w tę okropną pogodę!

      Zobaczymy :)

      Usuń
  3. Rzeczywiście podobny do Lavender :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lavender jest chyba minimalnie bardziej niebieskawy, ale jest to ledwo zauważalne dla nielakieromaniaka, a tym bardziej dla aparatu ;)

      Usuń
  4. Bardzo ładny kolor, szkoda że z konsystencją jest słabo

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie lubię takich konsystencji! Tzn. lubię gęste lakiery, które jednak mimo wszystko dobrze się rozprowadzają. Myślę, że to kwestia pędzelka. Może spróbuj z innym? Kup jakiś tani lakier z fajnym pędzelkiem, którego dokładnie wyczyść zmywaczem do paznokci i próbuj właśnie nim nakładać. Może będzie lepiej...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problem w tym, że tutaj przydałby się spory pędzelek, który byłby w stanie pokryć jednorazowo prawie całą płytkę, ale niestety moja miniaturka ma zbyt wąską szyjkę na taki pędzelek ;)

      Ale pomysł jest dobry, więc popatrzę co tam mam w swoich zbiorach, a jak nie znajdę zastępstwa, to albo poszukam - jak mówisz - jakiegoś tanioszka, albo kupię rozcieńczacz do lakierów...

      Usuń
  6. ja bardzo lubię ten lakier :) u mnie OPI fajnie się trzymają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie narzekam na trwałość, ale aplikacja też nie powinna sprawiać problemów, a tutaj niestety jest źle :(

      Usuń
  7. Ależ świetny odcień! Ciekawe czy odrobina rozcieńczalnika pomogłaby na konsystencję

    OdpowiedzUsuń
  8. kolor fajny :) u mnie wszystkie opi mają dobrą konsystencje ale nigdy nie miałam miniaturek więc nie mam porównania a reszta lakierów z zestawu też ma

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem co z nim nie tak, ale Sonja też miała z nim problemy, a ma pełny wymiar...

      Usuń
  9. Mam właśnie Lavender z My Secret i moim zdaniem są identyczne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam oba i wydaje mi się, że Lavender ma w sobie odrobinę więcej błękitu, ale to bardzo drobna rozbieżność.

      Usuń
  10. Kolor jest przepiękny.
    Bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kolor sam w sobie jest bardzo przyjemny, ja niestety nie widzę go u siebie na paznokciach :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Kto Ci robił taki śliczny nagłówek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blogerka Catastrophe Cosmetic :)
      http://catastrophe-cosmetics.blogspot.com

      Usuń
  13. Jaki piękny lilaczek :) ja bym dorzuciła coś na niego.. jakoś tak nago wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kolor jest uroczy:) Mam ten lakier w pełnowymiarowej wersji i jego konsystencja jest dla odmiany za rzadka, ale smugi i tak są:( Cóż i OPI nie jest idealny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już chyba wolałabym za rzadki, sama nie wiem ;)

      No niestety, tym razem do ideału mu daleko :(

      Usuń
  15. Szkoda, że okazał się tak kłopotliwy, ale na zdjęć nie widać żadnych niedociągnięć. Za to kolor sam w sobie jest świetny, właśnie czegoś takiego brakuje mi w moich lakierach i wydaje się mi, że namierzyłam go w MUA. Sama podobny zawód drogim lakierem przeżyłam z Nails INC, totalna beznadzieja za duże pieniądze, na szczęście ja go kupiłam z angielskim Glamour.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam ten post o tych lakierach. Szkoda kasy!

      A niedociągnięć nie widać, bo zdjęcia są z lepszego 'profilu' ;)

      Usuń
  16. Szkoda, że aplikacja jest taka problemowa bo kolor wygląda naprawdę ślicznie. Mam co prawda tylko jeden lakier z OPI ale też trafiłam na taki sobie jeśli chodzi o krycie i nie jestem z niego do końca zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten kryje akurat całkiem dobrze, ale samo nałożenie tych dwóch warstw jest ogromną gimnastyką. Pewnie lepsze byłyby trzy cienkie, ale do tego trzeba by mieć anielską cierpliwość ;)

      Usuń
  17. Ja na X lakierow z OPI mam 2, które sa takie sobie - pewnie tez wszystko zalezy od 'modelu'. Sam kolor moze nie do konca moj.
    Swoja droga, jak kosmetyczny-przekladaniec, tez przezylam najwiekszy zawod z Nails INC, kiepski , drogi i przereklamowany produkt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam taki jeden lakier z Essie, który zawiódł mnie na całej linii, ale to i tak dobrze na te x lakierów, które mam z tej marki. Z OPI to pierwszy taki zawód i mam nadzieję, że ostatni.

      Widzę, że te lakiery Nails inc są chyba naprawdę jakieś słabe, bo sporo osób na nie narzeka. I jeszcze tak się cenią!

      Usuń
  18. a już chciałam pisać, żebyś go potraktowała rozpuszczalnikiem :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy to nie będzie najlepsze wyjście :)

      Usuń
  19. Bardzo mi się podoba, bardzo lubię pastele wiosną i będę musiała zdobyć coś podobnego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie zerknij na Lavender od My Secret. To praktycznie to samo :)

      Usuń
  20. Piekny kolor.
    Zapraszam do mnie, blog o odchudzaniu i nie tylko. Obserwujemy?

    OdpowiedzUsuń
  21. podoba mi się bo lubię lilakowe kolory ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ale odcień piękny! To ja popaczę na te lawendowy z My Secret lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popatrz, bo jest równie piękny i prawie identyko :)

      Usuń
  23. Odcień rzeczywiście bardzo ładny :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Szkoda, że gęsty, bo kolor bardzo mi się podoba

    OdpowiedzUsuń
  25. osz to przebiegły typek! na zdjęciach wygląda świetnie i tak grzecznie! ;)
    szkoda, że to taki łobuz przy aplikacji :/

    OdpowiedzUsuń
  26. Kolor jest piękny. Ledwo się powstrzymałam przed jego zakupem. Szkoda, że tak ciężko się go aplikuje :/

    OdpowiedzUsuń
  27. I ja się skusiłam na zestaw miniaturek :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Bardzo śliczna, mleczna lawenda, takie kolory mnie koją :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aplikacja do kojących nie należy niestety :P

      Usuń
  29. ta kolekcja okrutnie mi się podoba i przypomina mi o jednym - muszę ogarnąć swoje pazury!

    OdpowiedzUsuń
  30. I dobrze się nosi, tylko ten koszmarek przy aplikacji to prawdziwa katorga... :P

    OdpowiedzUsuń
  31. wyjątkowo chyba nie mój kolor :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio? A mi kolor akurat bardzo się podoba :)

      Usuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz! :)

Jeśli chcesz zareklamować swój blog w komentarzu, to zanim zostawisz swój adres, przeczytaj ostatnią notatkę i wypowiedz się na jej temat nieco bardziej obszernie niż tylko "fajna notka". Jeśli sama piszesz bloga, to na pewno potrafisz wyrazić swoją opinię poprzez komentarz :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Blog template designed by SandDBlast