Cześć Dziewczyny!
Po dłuższej przerwie próbuję się nieco rozruszać z blogowaniem, więc - biorąc pod uwagę, że czerwiec powoli się już kończy - zdecydowałam się na coś lekkiego, a więc majowo-czerwcowy mobile mix. Ostatnim razem pisałyście, że bardzo lubicie tego typu posty, a i ja chętnie zerkam co tam u Was w ostatnim czasie, a mobile mixy są pewną namiastką prywaty :)
Oczywiście jak zwykle jest mnóstwo jedzenie i mnóstwo mojego kota, ale nie tylko :) Przy każdym tematycznym mixie napiszę kilka słów wyjaśnienia co i jak u mnie słychać :)
MIX USPRAWIEDLIWIAJĄCY
Czyli dlaczego tak rzadko tu bywałam ostatnimi czasy! Jak większość z Was pewnie wie, w czerwcu upływał termin złożenia pracy magisterskiej, więc musiałam spiąć cztery litery i poważnie zabrać się do roboty. Wielokrotnie próbowałam pogodzić blogowanie z pisaniem, ale średnio mi to wychodziło, bo nawet same próby odpowiedzi na komentarze, kończyły się przeglądem Waszych blogów i pisaniem kolejnej notki, dlatego tym razem całkowicie wyłączyłam się z działalności na moim blogu, a niektóre z Waszych odwiedzałam w ramach relaksu i przerwy od pisania :)
Na szczęście praca leży już od czwartku w dziekanacie, a ja czekam na wyznaczenie terminu obrony! Mam nadzieję, że już wkrótce będę miała dla Was więcej czasu! :)
MIX 'KULTURALNY'
Nie samym pisaniem człowiek żyje, dlatego miłą odskocznią były wszelkie książki i czasopisma. Twój Styl uwielbiam już od kilka lat i kupuję co miesiąc. Ostatnio brakuje mi czasu, żeby przeczytać każdy z numerów tak dokładnie, jak bym chciała, ale co się odwlecze, to nie uciecze. Przekrój kupiłam chyba po raz pierwszy, ale kiedy tylko zobaczyłam na okładce Pezeta, wiedziałam, że muszę mieć ten numer. Dla siebie i dla Michała, który za Pezetem mocno przepada, więc siłą rzeczy tą sympatią zaraził również i mnie :)
Na zdjęciach widzicie również moje książkowe zakupy z Wydawnictwa Znak. Dwukrotnie udało mi się upolować kod zniżkowy -50% na wszystkie pozycje tego wydawnictwa, więc niewiele myśląc, zaopatrzyłam się w książki, które od dłuższego czasu wisiały na mojej czytelniczej liście. Tym sposobem w mojej kolekcji pojawiła się Anna Karenina, którą darzę ogromnym sentymentem, ponieważ ta książka była główną pozycję w mojej prezentacji maturalnej kilka lat temu (jak widzicie, skusiłam się również na film, który był dostępny wraz z Vivą), uzupełniłam również kolekcję książek o kobietach - wcześniej dostałam Dziewczyny Wojenne, która to okazała się być naprawdę fascynującą lekturą - a teraz dokupiłam jeszcze obie części Kobiet Dyktatorów oraz Pierwsze Damy II Rzeczpospolitej. Ponadto kupiłam również książkę z przepisami Anny Starmach Pyszne 25, Poradnik Pozytywnego Myślenia (filmem byłam oczarowana!), Braci Karamazow Dostojewskiego (dla Michała, który uwielbia rosyjską literaturę) oraz trzy cienkie pozycje Schmitta - Małe Zbrodnie Małżeńskie, Tektonika Uczuć oraz Oskara i Panią Różę - do którego przekonała mnie moja Stefi :*
W prawym górnym rogu widzicie dwa pakiety wszystkich części Harry'ego Potter'a, które pracownik Empiku ustawił obok siebie, tak, żeby powstało słowo hater. Uśmiałam się co nie miara, więc musiałam to uwiecznić na zdjęciu, nawet jeśli to był tylko przypadek :))
MIX JEDZENIOWY
Najczęściej wyciągałam telefon, mając przed sobą coś do jedzenia. Już nawet mój Michał śmiał się ze mnie, że Instagram służy chyba tylko do pokazywania jedzenia :D Tak czy inaczej, w ostatnim czasie królowały, jak zawsze - makarony, choć starałam się sięgać jednak po te pełnoziarniste.Jedliśmy więc carbonarę, przyrządzoną przez Michała, mojego ukochanego kurczaka z pesto (przepis TUTAJ) oraz makaron z łososiem i szpinakiem. Nie mogło zabraknąć mozarelli w formie caprese oraz wędzonego łososia na kanapkach. W końcu doczekałam się również truskawek, które chętnie miksowałam w mleczno-truskawkowy koktajl. Parę razy zgrzeszyłam też puszką Coca-Coli, kubkiem bubble tea, batonikiem i Magnum, ale za to wypróbowałam również camembert z gruszką oraz zawijane szparagi. A do tego wszystkiego zrobiliśmy jeszcze domowe sushi :)
MIX KONCERTOWY
Jeśli czytacie mojego bloga, to musicie wiedzieć, że uwielbiam koncerty i jeśli tylko gra zespół, który lubię, to nie ma siły (poza brakiem gotówki), która odciągnęłaby mnie od pojawienia się na kolejnym koncercie! Tym sposobem w maju byłam na Juwenaliach UW, gdzie zagrali m.in. Luxtorpeda i Kult, a w czerwcu wybrałam się na początek na Impact Festival, gdzie zagrali m.in. Slayer, Rammstein, 30 Seconds to Mars, Stereophonics, Paramore czy Newsted. Byłam na obu dniach festiwalu, więc udało mi się zobaczyć wszystkie zespoły, które mnie interesowały! Ponieważ jednak od pewnego czasu miesiąc bez koncertu Luxtorpedy jest dla mnie miesiącem straconym, w miniony czwartek odwiedziłam piaseczyński park, żeby znowu pośpiewać ulubione kawałki z ulubionym polskim zespołem! Serio, idąc w lutym na Rocket, nie spodziewałam się, że będzie z tego taka miłość, ale Luxi porwali mnie bez reszty i teraz nie odpuszczam już praktycznie żadnego koncertu w Warszawie lub okolicach! :)
MIX ROŚLINNY
W maju i czerwcu przyroda w końcu się obudziła i obsypała wszystko kwieciem. Jako, że moja mama odkryła w sobie zapalonego ogrodnika, to powoli i ja zaczynam zwracać uwagę na wszelką roślinność. Do ogrodnika mi daleko, ale storczyk i bazylię, kupione w sklepie, potrafię utrzymać przy życiu, a pozostałe zieleninki obserwują odwiedzając mamę ;)
MIX ZWIERZĘCY
Moja trzódka może jest nieliczna, ale za to bardzo absorbująca. Kiedy tylko odwiedzam mamę, mam od razu pełne ręcy roboty, bo zarówno kota, jak i piesa domagają się uwagi. Nie to, żeby którakolwiek z nich miała kiedykolwiek dość głaskania... :)
MIX KOSMETYCZNY
Widzę, że tym razem kosmetyki zeszły na drugi plan, bo to chyba jedyne zdjęcia, które wyłuskałam z natłoku obrazków. Nie ujmuje im to jednak żadnej wartości. Zdjęcie w lewym górnym rogu, to standardowy stan stolika, podczas kawy z Kasią i Sylwią! Zawsze musimy obmacać swoje nowości kosmetyczne, co bardzo często kończy się albo powtórzeniem zakupu przez którąś z nas, albo co najmniej wspólnymi zakupami innych kosmetyków :)
W ostatnich miesiącach, jak zwykle królowały u mnie lakiery, przybyły mi nie tylko Essie, ale również Barry M, Rimmel, China Glaze, czy słynny brzoskwinkowy Manhattan. Teraz niestety moje paznokcie są w kiepskim staniem, więc na te kolorowe buteleczki tylko patrzę, a jedyne, co na nich ląduje to odżywki Nail Tek III... Mam nadzieję, że mi pomogą!
Od pani Moniki z Douglasa otrzymałam w prezencie również pomadkę Collistar, a do testów serum do rzęs Eyeliplex. W końcu odebrałam też moje zamówienie z DM od Pauli oraz skusiłam się na mój pierwszy azjatycki BB krem - Dollish od Lioele! :)
MIX TERENOWY
Widzę, że zdjęcia z powyższego mixu robiłam głównie w dni, kiedy pogoda nie dopisywała, dlatego tak szaro i ponuro ;) Tak czy inaczej - wybraliśmy się z Michałem na naszą pierwszą przejażdżkę rowerami Veturilo i na pewno chcemy więcej! Nie mamy rowerów u siebie, więc taka forma ruchu była dla nas do tej pory raczej niedostępna, a teraz w końcu możemy pojeździć! Pierwszy rower złapaliśmy w okolicach ul. Chłodnej, które niezmiennie robi na mnie wrażenie. Sama ulica wygląda jakby nic się tam nie zmieniło od czasów II wojny, a tuż nad nią wyrasta piękny współczesny wieżowiec. Może tak bardzo zwróciłam na to uwagę ze względ na lekturę Dziewczyn Wojennych, ale czasami nie trzeba nawet daleko szukać, żeby zobaczyć stare oblicze Warszawy :) Wracając jednak do tematu rowerów - zrobiliśmy ogromne okrążenie po Warszawie i dojechaliśmy do BUWu, gdzie zrobiliśmy przystanek na przekąskę i dopiero potem wróciliśmy do domu przez Starówkę. Muszę przyznać, że rowery są całkiem wygodne i w końcu nie bolały mnie plecy od jazdy. Za to tyłek nie dawał mi spokoju przez dobre 3 dni :P
Ostatnio prześladuje mnie mój samochód marzeń, czyli zieloniutka Mazda 2. Spotykam ją dosłownie na każdym kroku i choć zwracam uwagę również na inne wersje kolorystyczne, to ta zielona jest dla mnie wyjątkowa i zawsze rzuca mi się w oczy wśród masy innych samochodów. Niech no ja się poduczę trochę jeździć! Niech no ja tylko mam gdzie trzymać samochód! Będziesz moja! :))
W naszej okolicy, przez jakiś czas było rozstawione wesołe miasteczko i to takie z prawdziwego zdarzenia. Niestety mój Michał nie przepada za takimi atrakcjami, więc i ja obeszłam się smakiem :(
W prawym górnym rogu - przyjemny akcent, na który natknęłam się na przystanku. Jak widać, miłość można okazywać w każdym wieku! Tak miło mi się zrobiło na samą myśl, że są jeszcze ludzie, którzy kochają się przez całe życie i nie wstydzą się tych uczuć okazywać, trzymając się za rękę :)
***
Starałam się Was nie zanudzić, dzieląc się z Wami tym, co zwróciło moją uwagę w ciągu ostatnich dwóch miesięcy! Mam nadzieję, że kolejny mobile mix pojawi się szybciej, więc nie będzie tak obszerny i może więcej osób dobrnie do jego końca :D
Miłej niedzieli Wam życzę! Piszcie koniecznie, czy jest szansa, że spotkałam którąś z Was w miejscach, które odwiedziłam? :)
K.
podobają mi się miksy :)))
OdpowiedzUsuńzłożenie magisterki to magiczny moment, ale najlepiej jest po obronie :D wreszcie! ;p wiem jak to jet :)
mój kot właśnie się na mnie uwalił i się wylizuje, a ja mam mało miejsca, żeby ruszać rękami pisząc.
może Ciebie zapytam o koty i nawadnianie. mogłabyś mi coś podpowiedzieć? mój kot pije zdecydowanie za mało. do swojej wagi powinien wypijać 150ml dziennie. pije może z 30. od kilku dni daję mu pić strzykawką, bo się obawiam, że się odwodni i coś mu się stanie. nigdy nie miałam kota, z psami sprawa jest prosta. Mucha (suczka mojej Mamy) zawsze opróżnia latem miskę z wodą i domaga się więcej. Dodatkowo jest czarna, więc spacery tylko późnym wieczorem wchodzą w grę. Shiro natomiast jakoś nie specjalnie się kwapi do opróżniania miseczki. 2 dni temu znalazłam go w wannie, musiało Mu być gorąco skoro się tam władował. Sama nie wiem. Może jestem przewrażliwiona, ale mieszkam na poddaszu i tutaj jest tak gorąco, że nie da się żyć, a Kicionio jest cały dzień zamknięty i to mnie martwi..
Szczerze powiedziawszy nie bardzo umiem Ci pomóc. Moja Kota też pije raczej niedużo, ale jak jej się zachce to miauczy tak, że nie ma wątpliwości o co jej chodzi. Po prostu pilnuj, żeby kotek miał wodę w misce i obserwuj ile znika. Moja przebywa sporo na podwórku, więc pewnie podpija trochę od psa ;)
UsuńKoty bardzo rzadko pijają wodę z miski.
UsuńMoże być pełna, może być gorąco, a nie spróbują nawet.
Kot był w wannie ponieważ chciał, żebyś puściła mu wodę z kranu.
Koty uwielbiają pić wodę bieżącą, w ten sposób właśnie.
Staje wtedy na łapkach i spija wodę z delikatnego strumienia.
Nie nie, był w wannie, bo się chciał ochłodzić. Czasami też sika do wanny jak jest chory, ale teraz nie jest chory. Na szczęście.
UsuńNie pije w wannie, bo tam kran jest "nieczynny" i zawsze woda wypływa przez prysznic. Pije z kranu w umywalce i tam mu odkręcam jak tylko ma ochotę, no ale, że nie ma ostatnio zbytnio ochoty to wpadłam na pomysł nawadniania strzykawką. Nie ma nic przeciwko i grzecznie wypija porcję :) Nawet stawianie na umywalce przy wodzie nie mobilizowało go do picia, a było taaaak gorąco... no i przy okazji nie sika za bardzo. Czyli jednak chyba potrzebuje wody. Trudna sprawa. Może w poniedziałek zadzwonię do weterynarza. On ma problemy z układem moczowym i wolę na niego uważać.
Z miski czasami pije, woli z kranu, ale z miseczki też. Oczywiście świeżą, wymienioną, wiadomo.
Moje koty też raczej mało piją, ale piją - najczęściej jednak zamiast z miski to podpijają wodę spod prysznica po moim myciu, z umywalki albo wanny ;) Też mieszkamy na poddaszu, ale nigdy nie zdarzyło nam się odwodnienie - koty to mądre zwierzaki, umieją o siebie zadbać :)
UsuńDruga sprawa, że jeśli kot dostaje mokre jedzenie to częściowo nawadnia się z niego, więc może mniej pić.
Nie wątpię, że umieją o siebie zadbać, ale w tym szczególnym przypadku mam podstawy by sądzić, że jednak niekoniecznie.
UsuńNie dostaje mokrego jedzenia, jego dieta składa się wyłącznie z suchej karmy, leczniczej zresztą.
W takim razie jeśli kot ma problemy, to faktycznie najlepiej będzie skonsultować się z weterynarzem. Będziesz spokojniejsza :)
UsuńMoja też traktuje wannę raz jak miskę, a raz jak kuwetę ;)
Ej, aja ostatnio szukałam wesołego miasteczka no!:D
OdpowiedzUsuńNo to teraz już za późno ;)
UsuńNo działo sie mimo pracy mgr. dużo:) MUszę ten instagram przybliżyć sobie:)
OdpowiedzUsuńZdjęcia jedzenia cudne mniam aż pomarzyłam o sushi:P
No właśnie zaskakująco sporo :)
Usuńja na promocje w znaku tez sie skusilam dwa razy!:) wlasnie czekam na moja kolejna przesylke. poszalalam i kupilam troche ksiazek w cenie 9.99:D
OdpowiedzUsuńO! Też super promocja! Co ciekawego wybrałaś? :)
UsuńWoow,ile lakierów:))
OdpowiedzUsuńNie no, to nie wszystkie nowe :D te zbiorowe z Essie, to mój esiakowy zbiorek :)
Usuńjakie masz cudowne zwierzaki ! moja Majeczka jest bardzo podobna do Twojej kotki :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zwierzaki! Strasznie za nimi tęsknię :)
UsuńMix jedzeniowy, zwierzęcy i lakierowy najbardziej przypadł mi do gustu :D
OdpowiedzUsuńMiło mi! :)
UsuńMyślałam że to tygodniowy mix :D będę trzymać kciuki za magisterkę ;)
OdpowiedzUsuńMiałam mieć obronę jutro, ale się pokićkało ciut :/ kciuki się przydadzą :)
UsuńFajny mix. Szkoda tylko że ja nie mogłam byc na tych koncertach za daleko :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście te miałam pod nosem :)
UsuńJa także mam tę wersje książki Anna Karenina, póki co czyta ją teraz mój mąż :)
OdpowiedzUsuńI także Twój Styl bardzo lubię, czytam niezmiennie od kilku lat :)
Widzisz jak dużo mamy wspólnego? Nie tylko BBW :))
Usuńheh, zastanawiałam się co chciałabym napisać, bo w zasadzie mixujemy podobnie...moją uwagę zwrócił jednak kot, koci mix, o...;p No i oczywiście jedzenie, piękne, kolorowe, takie jak lubię...;) Co do kosmetyków, ech...ja już nie wiem ile ich mam, widzę, że i Ty nie liczysz...ale to chyba w tym wszystkim najlepsze jest, prawda ?:)
OdpowiedzUsuńA po co je w ogóle liczyć? :)
Usuńta para starszych ludzi jest najfajniejsza, to takie słodkie :)
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie rozczulił ten widok :)
Usuńech... przydałaby mi się motywacja do pisania magisterki. absolutorium dostałam już rok temu, a praca wciąż nienapisana. także zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńi zazdroszczę też Impact Festu - miałam się wybrać, ale ostatecznie okazało się, że tylko wtedy mam możliwość wzięcia urlopu i wyjazd do Barcelony wygrał. uwielbiam Paramore i to właśnie ze względu na ten zespół chciałam się tam wybrać. no cóż... może wrócą do Polski za jakiś czas ;)
Ja też zwlekałam z pisaniem, ale dłużej już nie chciałam i nawet nie bardzo mogłam przeciągać ;)
UsuńA co Impactu i Barcelony - też wybrałabym urlop, mimo wszystko :)
Bardzo fajny mix :)
OdpowiedzUsuńBubble tea jeszcze nie piłam, natomiast podobnie jak Wy uwielbiam makarony pod każdą postacią :)
Ja bubble tea bardzo polubiłam! Zwłaszcza mleczne! :)
Usuńbardzo fajne te mixy!:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńObszerny mixior :-)) Chcę pogłaskać Twojego kota :-DD
OdpowiedzUsuńHaha ona pewnie nie miałaby nic przeciwko :)
Usuńjedzonko *.*
OdpowiedzUsuń:D
UsuńBardzo przyjemnie się czytało i oglądało tego posta :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, miło mi :)
Usuńno nie no przegapiłam taką okazję na książki, ale wstyd! zdecydowanie muszę lepiej polować na takie okazje!
OdpowiedzUsuńRozglądaj się dobrze, bo czasami trafiają się kody jak klikniesz w reklamę Znaku :)
UsuńPraca magisterska.... oj kiedy to było:) Studia to naprawdę fajne czasy, szkoda, że tak szybko się kończą.
OdpowiedzUsuńHej, czyżby studentka prawa? ;) Trzymam kciuki za obronę, mnie to czeka za rok ;) A jedzonko pychota! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńsuper blog i bardzo fajny mix :) uwielbiam czytać takie posty. Mam bardzo podobnego kota do twojego, pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuń