Cześć Dziewczyny!
Pomimo mocno ograniczonego czasu staram się zrealizować większość obiecywanych Wam postów, dlatego dzisiaj przychodzę do Was z porównaniem top coat'ów, których używałam w ostatnim czasie.
W ciągu ostatniego roku korzystałam z trzech top coat'ów i każdy z nich, oprócz nabłyszczania, miał również za zadanie przyspieszanie wysychania lakieru, dlatego to głównie na tym skupię swoje uwagi. W moje ręce w tym czasie wpadły OPI RapiDry, Seche Vite oraz Essie Good to Go. Tak naprawdę każdy z nich był dość dobry, ale są pewne niuanse, dzięki którym wyłoniłam swojego faworyta.
Być może za jakiś czas skuszę się jeszcze na wypróbowanie kolejnych hitów blogosfery, czyli InstaDri od Sally Hansen Poshe, ale póki co - no cóż - mam swojego ulubieńca! :)
ZALETY I WADY WYSUSZACZY
Z pewnością największą i najbardziej pożądaną zaletą wysuszaczy jest ich wpływ na schnięcie świeżo pomalowanych paznokci. Producenci czasami naciągają nieco rzeczywistość i nazywają niektóre topy wysuszającymi nieco na wyrost, z czego zwykle wynika sporo rozczarowań. Na szczęście w przypadku każdego z trzech produktów, które stosowałam, przyspieszanie wysychania lakieru na paznokciach było zdecydowanie zauważalne. Nie sądzę, żeby którykolwiek z nich wyróżniał się w sposób szczególny, po prostu każdy świetnie wywiązywał się ze swojej roli i w ciągu kilku minut utwardzał lakier na tyle, że nie był on podatny na uszkodzenia. Tylko niektóre, bardziej oporne lakiery wymagały dodatkowych kilku minut na uodpornienie również na odciecenia, ale nie takie pościelowa, tylko te z rodzaju "nacisnę czubkiem paznokcia na paznokieć, żeby sprawdzić, czy już wysechł" :D
Każdy z tych wysuszaczy również pięknie nabłyszczał płytkę paznokcia i nadawał jej mniej lub bardziej żelowe wykończenie. W tej kwestii widziałam różnice, pomiędzy poszczególnymi producentami, więc o nich będzie poniżej.
Największą wadą wysuszaczy jest ich dość szybkie gęstnienie. Niestety trzeba się z tym pogodzić, albo z góry zaopatrzyć się w rozcieńczalnik do top coat'ów (np. Seche Restore). Trzeba jednak reagować odpowiednio szybko, ponieważ nawet rozcieńczalnik nie poradzi sobie z całkowicie zgluciałym topem, dlatego warto interweniować od razu, jak tylko zauważycie, że Wasz wysuszacz zaczyna nieco gęstnieć. W ten sposób będziecie w stanie wydłużyć okres przydatności produkt, a czasami nawet wykorzystać go do końca.
Poniżej zdjęcie, obrazujące do jakiej pojemności udało mi się zużyć dany top, zanim całkiem zgluciał. Tylko w przypadku Seche używałam rozcieńczalnika, więc udało mi się wykończyć prawie całą buteleczkę. W przydku OPI i Essie również próbowałam tej metody, ale właśnie na totalnych glutach, więc nic już z tego nie wyszło, a i poziom płynu jest przez to odrobinkę zawyżony.
***
ESSIE GOOD TO GO
(ok.35zł, 13,5ml)
Ten top, to mój niekwestionowany faworyt! Choć nie jest ideałem, to jednak z powyższej trójki sprawdził się najlepiej. Przede wszystkim - nie ściąga lakieru kolorowego. Nie zauważyłam, żebym po jego użyciu miała ściągnięty lakier - czy to na końcówkach, czy przy skórkach. Wszystko jest na swoim miejscu!
GTG pięknie nabłyszcza płytkę paznokcia, ale jest to błysk kontrolowany. Paznokcie wyglądają elegancko, schludnie, ale nie mają katalogowego połysku. Wolałabym, żeby działanie w tym aspekcie było nieco podkręcone, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Jest zadowalająco.
Ilość, która nabiera się na pędzelek jest odpowiednia nawet na pomalowanie 2-3 paznokci i to dość grubą warstwą. Nawet taka ilość nie obkurcza lakieru, nie rozmazuje go, ani nie powoduje bąblowania. Warto jednak przykładać uwagę do dokładnego pomalowania paznokci po bokach, bo zaschnięty top lubi się nieco odcinać od miejsc, w których go nie ma.
Producent zachęca, żeby używać topu do paznokci pomalowanych bazą i lakierem Essie, ale oczywiście jest to totalna bzdura i top sprawdzi się z dowolnym lakierem i bazą. Nawet nie zauważycie różnicy! ;)
GTG jest moim faworytem ze względu na to, że nie sprawia mi żadnych problemów z lakierem, a przede wszystkim nie ściąga i nie obkurcza go! Z tego powodu wróżę nam długą i owocną znajomość. Nie narzekam również na jego wydajność. Używałam go około 5 miesięcy bez żadnego rozcieńczania, zanim zgęstniał doszczętnie.
***
OPI RAPIDRY
(miniaturka 3,75ml - 10zł; pełnowymiarowe opakownie 15ml od 40 do 60 zł)
RapiDry, to top, który sprawdził się u nie najsłabiej. Był dość dobry, ale miał również kilka wad, które (poza ceną z kosmosu) sprawią, że już do niego nie wrócę.
Jeśli chodzi o plusy - ten top również bardzo ładnie nabłyszczał paznokcie i nadawał im elegancki wygląd, ale również był to umiarkowany połysk. Taki połysk dobrego lakieru. Dobrze wysuszał lakier i nie powodował jego obkurczania.
Niestety, jego ogromnym minusem było to, że potrafił robić prześwity na dobrze pomalowanych paznokciach, tzn. ściągał z nich kolor w miejscu, w którym zostały równomiernie pomalowane i w którym nie byłoby prześwitu, gdyby nie top. Widać to było doskonale na pędzelku, który nosił na sobie dowody zbrodni, które jednak w magiczny sposób nie barwiły samego płynu w buteleczce.
Inną, dość znaczącą wadą było to, że moje miniaturowe opakowanie zgęstniało już po 2-3 tygodniach użytkowania! Szkoda, bo przewidywałam, że wykorzystam je do końca ze względu na małą pojemność. Moje opakowanie kupiłam luzem na targach, więc dopuszczam możliwość, że ktoś mógł wcześniej odkręcić ten produkt, ale konsystencja nie wskazywała na wcześniejszy kontakt z powietrzem, więc śmiem nieco wątpić w tę teorię.
***
SECHE VITE
(miniaturka 3,6ml - ok.8zł; pełnowymiarowe opakowanie 15ml - ok.25zł)
Seche Vite to top, który byłby idealny, gdyby nie obkurczał lakieru. To jego jedyna, ale niestety dominująca wada, z którą nie bardzo umiem sobie poradzić. Jedynie bardzo dokładnie pokrycie lakieru topem dawało szansę na to, że efekt będzie taki, jaki sobie zamierzyłam. U większość z Was Seche obkurcza lakier na końcówkach, a u mnie wręcz przeciwnie! Na końcówkach spisywał się bez zarzutów, ale za to obkurczał wierzchnią warstwę lakieru przy skórkach! Wyglądało to co najmniej głupio i niestety sprawiło, że na jakiś czas skreślam ten produkt!
Szkoda, bo nie dość, że cena jego cena jest bardzo korzystna, to i wydajność zachwyca! Tej miniaturki używałam około 3 miesięcy i dopiero po tym czasie dolałam kilka kropelek rozcieńczalnika, dzięki czemu mogłam wykorzystać ją prawie do końca.
Zdecydowanym plusem Seche Vite jest również stopień nabłyszczania paznokci! Ten top nabłyszcza je tak, że są osoby, który były skłonne pomyśleć, że noszę żelowe paznokcie! Mój Michał sam twierdził, że moje paznokcie wyglądają jak plastikowe (co było jego dziwną formą wyrażenia uznania dla tego błysku, bo stwierdzenie plastikowe występowało w zdanie "Tak ładnie malujesz paznokcie, że wyglądają jak plastikowe" :D). I tego błysku żal mi najbardziej, bo zdecydowanie podbił moje serce! Paznokcie wyglądały jak z katalogu i błyszczały się jak na swatchach Temptalii! :D
Czy używałyście któregoś z tych produktów? Jak się u Was sprawdziły? Czy macie swoich faworytów w kategorii wysuszaczy? :)
K.
Używałam Seche i GTG i to właśnie Essie jest moim faworytem. Ostatnio kupiłam kolejną buteleczkę ;) Pięknie nabłyszcza, utrwala i nie ściąga lakieru tak jak Seche. Choć wydaje mi się, że Seche daje lepszy efekt jeśli chodzi o błysk...
OdpowiedzUsuńOj tak, Seche zdecydowanie lepiej nabłyszcza! :)
UsuńZwędziłaś mi posta :P hihi miałam taki sam pomysł ale z essie, sesche, essence 2 rodzaje i opi top coatem ;)
OdpowiedzUsuńE tam, już dawno go zapowiadałam :D
UsuńZresztą możesz mieć przecież zupełnie inne spostrzeżenia :)
Mam zamiar kupić Essie za niedługo :-) Na razie używam jako bazę i top jednego preparatu - KillyS akrylowa moc czy coś wten deseń. Jest w porządku, nie wiem czemu mam chrapkę na ten Essie :D
OdpowiedzUsuńJa lubię jak top wysusza też lakier, inaczej już nie umiem malować paznokci ;)
UsuńŻadnego z nich nie miałam, ale czaiłam się swego czasu na Seche. Mam Golden Rose Gel Look i w sumie nie jest zły, ale jak dla mnie ciut ściąga kolor (na pędzelku też widać "dowód zbrodni" :P) i za długo muszę czekać. Nabłyszcza bardzo ładnie no i jest tani. Ja jednak pokochałam wysuszacz lakieru w sprayu z Sensique :) Fajnie, szybko dosusza lakier, ładnie pachnie kokosem i jest taniutki :) Na razie więcej mi nie trzeba :)
OdpowiedzUsuńO proszę! O tym z Sensique nawet nie słyszałam! Ciekawe czy bym go polubiła, może sprawdzę, jak nie zapomnę, zanim dotrę do Natury ;)
UsuńWłaśnie się zastanawiałam nad dobrym nabłyszczaczem i chyba się skuszę na GTG :p
OdpowiedzUsuńWysuszaczem* Co ja dzisiaj piszę to nie wiem :D
UsuńOj tam :D Wiadomo o co chodzi :D
UsuńGood to go jest i moim niekwestionowanym faworytem, ale ostatnio oddałam go koleżance i muszę kupić nowy, póki trwa promocja w Hebe :) co do Seche - mam miniaturową wersję, ale od początku średnio podobała mi się jego konsystencja... no i wcale nie przyspieszał wysychania o_O
OdpowiedzUsuńSerio? Nie no to pod tym względem był ok dla mnie :)
UsuńŚwietny post!
OdpowiedzUsuńMam wysuszacz Inglota, któremu jestem wierna od kilku lat, ale kiedy się skończy spróbuję czegoś innego. Twój post przyda mi się bardzo.
Mania chyba jakiś czas temu pisała o dobrym wysuszaczu z Inglota, skoro i Ty sobie go chwalisz, to może i ja spróbuję :)
UsuńSache Vite testuję od kilku tygodni i jestem zachwycona tempem wysuszania lakierów, coś cudownego! Niestety odcina się przy skórkach, gdy dokładnie nie pomalujemy paznokci.
OdpowiedzUsuńOPI robi mi dokładnie to samo co Tobie. Rozpuszcza delikatnie lakier powodując prześwity. Beznadzieja.
Na Essie mam straszną ochotę :)
Mam dokładnie te same spostrzeżenia względem Seche.
Usuńa ja teraz używam sally hansen i jest bardzo fajny, nie wiem jak szybko mi zglucieje, ale powiem CI, że wolę sally niż essie bo jednak essie troszkę mi ściągał lakier a sally tego nie robi :)
OdpowiedzUsuńU mnie Essie nic nie ściąga! O SH też słyszałam sporo dobrego :)
UsuńNo ja się GTG zakochałam :) Próbowałam jeszcze Essence Quick Dry Top Coat, ale bez porównania ;)
OdpowiedzUsuńWidziałam właśnie, że GTG zdobył Twoje serce :)
UsuńParę dni temu kupiłam GTG i na razie jestem zadowolona. Muszę poszukać jeszcze jakiejś dobrej bazy, bo odzywka Eveline mnie nie zadowala :(
OdpowiedzUsuńU mnie jako baza sprawdzała się fajnie odżywka z Essie - Nourish Me. Obecnie używam Sally Hansen Green Tea i też jest ok.
UsuńBardzo fajne zestawienie :) Tego typu notki są genialne i niezwykle pomocne:)
OdpowiedzUsuńkurcze ja nie wiem jak podejść do seche...cały czas mi obkurcza lakier, a podobno jest na niego patent. Essie faktycznie jest fajny choć błyskiem nie dorównuje do SV nawet do pięt...ciekawe czy jest jakiś wysuszacz łaczący te 2 funkcje w jednej buteleczce ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem, ja przez cały czas użytkowania nie opracowałam na niego żadnego patentu i malowanie nim to zawsze była ruletka :/
UsuńNo niestety, Essie aż tak dobrze nie nabłyszcza jak Seche, ale jest mniej problematyczny ;)
nigdy nie miałam wysuszacza w tej formie, używam sprayu z Avonu i też nieźle się sprawdza :) ale zaciekawiłaś mnie tym Essie i może kiedyś go kupię, albo ten z Sally Hansen
OdpowiedzUsuńA aj nigdy nie używałam wysuszaczy w sprayu :D
UsuńU mnie niestety SV tez ściąga lakier i to właściwie każdy :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo byłby naprawdę idealny, gdyby nie to :/
UsuńMam całą trójkę i też mam w planach zrobić porównanie :) Essie jeszcze nie używałam, wykańczam SV ;) Moim faworytem jest Seche, ale OPI też daje radę :)
OdpowiedzUsuńChętnie poczytam o Twoich spostrzeżeniach :)
Usuńwłaśnie używam GtG i jestem z niego bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię :)
UsuńEssie i Seche vite kuszą mnie, musze po mojemu posprawdzac hihi:)
OdpowiedzUsuńSprawdzaj, sprawdzaj! :)
Usuńdla mnie najlepsze i tak są kropelki z Essence albo spray z FM :)
OdpowiedzUsuńNie używałam ani jednego, ani drugiego, więc nie mam porównania, ale nie kuszą mnie :)
UsuńJa jestem w połowie buteleczki Seche Vite i planuje zakup Good To Go. Niestety mój egzemplarz zachowywał się dokładnie tak samo jak Tój, tj. obkurczanie lakieru przy skórkach i na bokach, czasami zdarzało mu się też rozmazywać lakier i na początku skracał trwałość lakieru, co bardzo mnie zdziwiło. Później okazało się, że lepiej sprawdza się przy droższych lakierach, z tymi tańszymi nie do końca chce współpracować...
OdpowiedzUsuńJa nie zauważyłam zależności z tańszymi i droższymi lakierami, ale niestety to nadal nie ratuje sytuacji :(
UsuńJa zamierzam najpierw wypróbować Poshe chyba :)
OdpowiedzUsuńJa pewnie też prędzej czy później go wypróbuję :)
UsuńŚwietne porównanie Karotko :) Essie właśnie do mnie leci, więc będę mogła ocenić go na tle OPI i SV.
OdpowiedzUsuńZgadzam się co do OPI - irytujące jest ściąganie koloru, na pędzelku widać, że zbiera pigment, SV natomiast irytuje mnie nieco ściąganiem lakieru (nawet jeśli pomaluję pod paznokciem i dokładnie po bokach). Dotąd jednak nie poznałam lepszego, więc używam SV. Oby Essie okazał się tak rewelacyjny jak piszesz :)
Dziękuję Idalio :)
UsuńCiekawa jestem jak u Ciebie spiszę się Essie. Seche był tak blisko, a zarazem tak daleko od ideału ;)
Moim faworytem również jest GTG, aczkolwiek Seche polubiłam. Co do obkurczania lakieru, to mi pod koniec użytkowania GTG też obkurcza. Raczej to jest chyba powszechne we wszystkich wysuszaczach. A! I w GTG oraz w SV podoba mi się, że nadają wygląd żelowych paznokci. Opi już tak nie robił.
OdpowiedzUsuńU mnie GTG na szczęście nigdy nie obkurczył lakieru, dlatego tak bardzo go lubię :)
UsuńNie sądzę, że dotyczy to wszystkich wysuszaczy, bo u mnie tylko Seche z tych trzech obkurczał lakier. Pozostałe nie miały na to żadnego wpływu.
A widzisz, u mnie GTG też tak robił :)
Usuńale wstyd bo nigdy żadnego nie używałam ;/
OdpowiedzUsuńE tam, żaden wstyd :)
UsuńNie miałam żadnego z tych produktów i sądzę, ze jeżeli się skuszę to tylko na Essie.
OdpowiedzUsuńW takim razie miłego użytkowania :)
UsuńNie miałam żadnego topu z prawdziwego zdarzenia, ale zamierzam takowy zakupić. Planowałam wrzucić do koszyka Poshe, ale może zastanowię się nad GTG :)
OdpowiedzUsuńPoshe też mnie ciekawi, pewnie kiedyś się skuszę :)
UsuńMiałam tylko GTG Essie i byłam z niego bardzo zadowolona. Chciałabym wypróbować ten top z SV, ale jak coś mi przypadnie do gustu, to ciężko mi sięgnąć po coś nowego.
OdpowiedzUsuńZawsze warto mieć porównanie, ale w moim przypadku pierwszy okazał się najlepszy :)
UsuńJa mam seche i jestem z niego zadowolona, ale to mój pierwszy i na razie jedyny wysuszacz jaki miałam, więc obiektywna nie jestem. I choć wiele razy słyszałam o tym ściąganiu lakieru, to u siebie go nie zauważyłam, po prostu nie wiem jak to może wyglądać..ślepa może jestem..ale co do seche to wydaje mi się, że paskudzą się po nim paznokcie tzn niszczą i niektóre lakiery szybciutko z nim odpryskują...a ma być w sumie odwrotnie..
OdpowiedzUsuńOsobiste opinie nigdy nie są obiektywne :) Ważne, żeby Tobie dany produkt odpowiadał najbardziej, więc jeśli jesteś zadowolona, to może nie ma sensu nic zmieniać :)
UsuńHmm ciekawe, czy top mógłby mieć na to wpływ... Fakt, że pachnie dość chemicznie, ale na skład nie patrzyłam. Nie słyszałam żadnej opinii na ten temat, ale może coś w tym jest.
Bardzo się cieszę, bo właśnie w moje ręce trafił GTG :))
OdpowiedzUsuńNiech się miło używa :)
Usuńodwiodłaś mnie od wypróbowania OPI, skoro potrafi zrujnować manicure. GTG i Seche bardzo lubię, choc u mnie ten drugi sprawdził się lepiej :)
OdpowiedzUsuńZrujnować może nie, ale co najmniej utrudnić... ;)
UsuńU mnie również na początku SV obkurczał lakier właśnie u nasady paznokcia, przez co lakier wyglądał jak odrost na żelowym paznokciu... Ale po kilku razach zaczęłam go nakładać jakoś wprawniej i już nie mam tego problemu i na razie nie będę szukała nic innego :)
OdpowiedzUsuńDobre porównanie, niestety u mnie też tak wyglądał :/
UsuńMi nie udało się opanować, no niestety :P
Szkoda, bo uważam, że to naprawdę boski produkt :)
UsuńŻadnego z powyższych nie miałam,obecnie używam Poshe i jestem zachwycona:)
OdpowiedzUsuńPoshe jest na mojej liście do wypróbowania :)
Usuńja zaczęłam przygodę od Seche i mi obkurczył lakier i rzucilam w kąt.. potem kupiłam GTG i na dobrą sprawę porzadnie go jeszcze nie uzyłam :P muszę wreszcie dać mu szansę.. skoro jest Twoim faworytem, to może i ja się z nim polubię :)
OdpowiedzUsuńKto wie, oby tak było :)))
UsuńU mnie także SV i Poshe ściągały lakier. A Poshe dodatkowo robił jeszcze prześwity, o których pisałaś w notce.
OdpowiedzUsuńKarotko, ja skuszę się wreszcie na 'good to go', tylko muszę go najpierw dorwać, bo ostatnio ciągle brak go na półkach :(
Zostałaś oTAGowana http://femalepleasurelola.blogspot.com/2013/05/tag-moj-pierwszy-post.html
OdpowiedzUsuńużywam GTG i bardzo lubię za szybkie schnięcie i błysk, chociaż u mnie ma swoje wady niestety ściąga mi lakiery :/ no i oczywiście ma tendencje do rozmazywania wzorków.. więc pewnie nie kupię go kolejny raz :D czas wypróbować Poshe...
OdpowiedzUsuńSuper zestawienie!
OdpowiedzUsuńUżywałam SV i Poshe - oba świetne, choć SV był szybszy :-)
Zapraszamy wszystkie fanki Seche Vite do polubienia fanpage Seche,na którym niebawem będą liczne okazje do otrzymania tego właśnie produktu:) https://www.facebook.com/pages/Seche/226289967537432?ref=hl!
OdpowiedzUsuńJeśli macie pytania odnośnie produktów Seche, piszcie na naszym fanpage, chętnie na wszystkie odpowiemy!
SecheC Vite to moj nr 1 i nie wyobrażam sobie bez niego mani ;) Akurat wykończyłam butelkę i trzeba kupić następną ;)
OdpowiedzUsuńu mnie z kolei Essie słabo wypadł, nie nabłyszczał i szybko zgęstniał, natomiast Opi ma się dobrze i nabłyszcza bardzo :)
OdpowiedzUsuń