Witajcie Dziewczyny!
Mamy już trzeci dzień grudnia, a to najlepsza pora, żeby rozpocząć kosmetyczne podsumowania listopada. Tym razem zacznę od ulubieńców miesiąca. Następnie powinny pojawić się denka i oczywiście zdobycze. Nie wiem, czy uda mi się umieścić te posty dzień po dniu, ponieważ nie mam jeszcze wszystkich zdjęć, a ten tydzień, jak i w ogóle cały miesiąc zapowiadają się być intensywne! Już od grudnia zaczynam dodatkową pracę, a poza tym mam kilka ważnych spraw, którymi chciałabym się zająć do końca roku, więc z racji tego, że niewiele czasu mi zostało, bo jak wiadomo ostatni miesiąc w roku ucieka najszybciej, w grudniu może zdarzyć się tak, że będzie tutaj odrobinę ciszej, niż zwykle. Jak to się mówi, pożyjemy - zobaczymy! ;)
Zajmijmy się jednak tematem dzisiejszego posta, czyli ulubieńcami! Jest tu kilka powtórek, ale i kilka nowości, które w kilku słowach Wam przybliżę.
Jedynym produktem do pielęgnacji, który wyróżniłam w tym miesiącu jest bogaty balsam do dłoni z linii Home Spa Pat&Rub, którego odlewkę otrzymałam w paczuszce od kochanej Hexxany. Nie dość, że balsam pachnie rewelacyjnie, jest megawydajny, nawet jak na odlewkę (dość obfitą warto wspomnieć), to jeszcze naprawdę świetnie troszczy się o dłonie. W ciągu dnia korzystam z innych kremów do rąk, ale ten balsam na tyle zdobył sobie moje serce, że noc należy tylko do niego ;)
Jeśli chodzi o cienie, to w moje ręce najczęściej wpadały dwa sprawdzone zestawy - paletka Catrice z limitowanki Hollywood's Faboulous 40'ties i trzy cienie z mojej dziesiątki Inglota. W obu przypadkach jestem bardzo zadowolona zarówno z jakości, trwałości, jak i kolorystyki cieni i świetnie się w nich czuję. W dodatku jestem w stanie wykonać nimi naprawdę ekspresowy makijaż oka i często robię go tylko dwoma cieniami. Oj tak, w listopadzie zupełnie nie chciało mi się eksperymentować! ;)
Zbliżenie na kolory z paletki Catrice - Hollywood Boulevard.
Oraz zbliżenie na ulubioną trójkę z Inglota - szampański, perłowy beż (395P) na całą powiekę i szarość w załamaniu (502DS), to najprostsze połączenie, jakie stosowałam. W przypływie czasu, sięgałam też po fioletowo-szary perłowy cień (420P) i aplikowałam go w zewnętrznym kąciku, przy jednoczesnym zachowaniu powyższego szablonu, dotyczącego pozostałych dwóch kolorów ;)
Zbliżenie na kolory z Inglota.
Od lewej: 395P, 420P, 502DS |
W listopadzie zaczęłam również częściej sięgać po szminki. Wprawdzie sięgałam również po bardziej wyraziste kolory, niż te, które pokazuję poniżej, ale do pracy te były zwyczajnie bezpieczniejsze, więc siłą rzeczy to one częściej wpadały w moje ręce. Są to (na zdjęciu od lewej) kolejno L'Oreal Rouge Caresse w odcieniu 101 Tempting Lilac (oczywiście nowość z Rossmanowskich polowań!), Catrice Ultimate Color Pinkadilly Circus (jest to piękny, ciepły, malinowy róż, który na zdjęciu jest zupełnie przekłamany i niepodobny do tego rzeczywistego), no i oczywiście moje faworytki - pomadko-błyszczyki Celia Nude w kolorach 602 i 603.
Kolejnymi ulubieńcami są już po raz kolejny róż z Alverde (04) i podkład mineralny Lily Lolo (Warm Peach), które zdecydowanie dominowały w moim listopadowym makijażu. Wprawdzie w tym miesiącu sięgałam też po dwa inne podkłady (płynne, z lenistwa ;)), ale to jednak Lily Lolo grał i myślę, że długo jeszcze będzie grać pierwsze skrzypce. A jeśli chodzi o róż, to no cóż... Alverde jest u mnie ostatnio niezastąpiony! ;)
Puder antybakteryjny Synergen (03), to mój ulubieniec od dłuższego czasu - i mimo, że akurat z LL średnio się lubi, to mocno doceniam jego działanie, kiedy sięgam po płynne podkłady. Fantastycznie utrzymuje mat na mojej skórze i robi to dużo lepiej niż masa innych pudrów, których używałam. Kolejnym hitem z niskiej półki jest też nowo zakupiony tusz Wibo Growing Lashes, który zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Może nie będzie to mój KWC, ale w pewnością jest to bardzo dobry tusz i chętnie zdradzam z nim ulubiony Max Factor.
Jeśli chodzi o inne przyjemności - w listopadzie chętnie upajałam się zapachem Twilight Woods z Bath & Body Works. Wiele dziewczyn już wcześniej pisało, że to ich hit zapachowy, ale ja już miałam kilku ulubieńców z innych kategorii, kiedy jednak chcąc skorzystać z 25% zniżki nie zastałam moich ulubionych zapachów w formie wody toaletowej, to stwierdziłam, że sprawdzę o co chodzi z tym Twilight. Oj dziewczyny! Chodzi! To jest tak niesamowicie ciepły, słodki, otulający, a jednocześnie nie mdlący, ani niezbyt ostry zapach, że z miejsca się w nim zakochałam i w tej chwili tylko Euphoria od Calvina Kleina skutecznie z nim konkuruje. Reszta poszła w odstawkę! :)
Z mojej strony to by było na tyle, jeśli chodzi o ulubieńców! Myślę, że najpóźniej pojutrze pojawię się u Was z wpisem denkowym, więc do zobaczenia! Do tej pory jednak chętnie poczytam jakich Wy miałyście ulubieńców w listopadzie i czy znacie i lubicie moje hity minionego miesiąca :)
K.
Puder z Synergenu jest również i moim ulubieńcem! :)
OdpowiedzUsuńJest naprawdę świetny, zwłaszcza jak za takie grosze :)
UsuńBardzo podoba mi się ta paletka Catrice.
OdpowiedzUsuńKolory są przepiękne!
Z pokazanej Inglotowej trójki mam dwa cienie: 395 i 420 :)
Mi też podobają się te kolory :) i ten tusz Wibo - muszę go kiedyś kupić :)
UsuńOd tych cieni jestem po prostu uzależniona :) Wszystkie inne poszły w odstawkę :)
UsuńO, nie wiedziałam, że zaczynasz dodatkową pracę!
OdpowiedzUsuńHehe, widzę, że jednak Tempting lilac kupiłaś :) Fajna jest, trochę przypomina mi Liqueur ze Sleeka:)
Zaczynam, zaczynam :) Napiszę Wam później na priv :)
UsuńNo kupiłam jednak, co jak co, ale L'Oreal był znacznie tańszy, więc stwierdziłam, że to jedyna taka okazja :P
No napisz, napisz, bo już odczuwam mniejszą ilość wiadomości :P Od Kasi zresztą też :P
UsuńPewnie. Ja sama chętnie skusiłabym się na inne odcienie tych szminek, bo naprawdę są fajne. I nie podkreślają mi niedoskonałości ani nie wysuszają ust:)
Ja też bardzo lubię puder Synergenu, to jedyny który zdarza mi się nosić solo. Cienie są prześliczna, bardzo moje kolory ;)
OdpowiedzUsuńJa też używałam go w wakacje czasami solo, tylko z korektorem :)
UsuńKiedyś również bardzo lubiłam zielony tusz :)
OdpowiedzUsuńSwoją celię ubóstwiam i uwielbiam!
Dla mnie to pierwsze podejście do tego tuszu, na razie jestem bardzo zadowolona :)
Usuńsame cudowności ;)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńteż lubię zapach Twilight Woods, mam mydełko, które uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńno i krem P&R, który lada chwila się skończy :( chlip chlip
U mnie mydełko musi być Sweet Pea, mój facet uwielbia ten zapach i tylko chodzi i wącha swoje ręce później :D A Twilight Woods uwielbiam na sobie :D Ale może spróbuję też w wersji mydełkowej :)
UsuńJestem bardzo ciekawa tego zapachu BBW, kiedy w końcu wybiorę się do Warszawy, muszę go obwąchać ;)
OdpowiedzUsuńMocno zachęcam :) Kocham BBW za te boskie zapachy, gdyby mi płacili za każde dobre słowo o tej marce, to już byłabym bogata :D
UsuńZaintrygowalas mnie tym pudrem z ll. Myślę zeby zakupić u nich róż i mam nadzieje ze nie pożałuje. A co szminek catrice - maja piękne kolory ;)
OdpowiedzUsuńMam róż z Lily Lolo w kolorze Ooh La La i również bardzo go lubię, choć w tym miesiącu korzystałam z niego rzadziej, ale sprawdza się świetnie, więc spokojnie mogę go polecić :)
UsuńTusz z Wibo mega pozytywnie mnie zaskoczył :) Używam dopiero od kilku dni, ale jestem pod wrażeniem ile ten tusz potrafi!
OdpowiedzUsuńMam dokładnie tak samo! Już po kilku pierwszych użyciach porzuciłam dla niego dotychczasowe tusze ;)
UsuńIngloty bardzo ładne ;)
OdpowiedzUsuńCała paletka mi się udała, ale te dwa cienie szczególnie ;)
UsuńJestem bardzo ciekawa tego Twilight Woods, maniaczka zapachów ze mnie i chętnie testuję nowości :)
OdpowiedzUsuńMogłabyś go przybliżyć?
Postaram się wkrótce napisać o nim więcej :)
UsuńAaa! Twilight woods <3
OdpowiedzUsuńWidzę kolejną fankę tego zapachu :D
UsuńZawsze marzyłam o takiej paletce z catrice.
OdpowiedzUsuńJa również mam podklad mineralny z lily lolo i w końcu musze wsiąść się w garść i zacząć go używać:)
Ta paletka była w edycji limitowanej, ale w niektórych miejscach podobno jeszcze można ją dostać :)
UsuńPodkład jest świetny, nie ma na co czekać! ;)
wibo mój ulubiony tusz
OdpowiedzUsuńTo będzie chyba też jeden z moich ulubieńców :)
UsuńCelia ma wspaniała konsystencję :)) L'Oreal wyprodukował caresski idealnie pod moje wymagania jeżeli chodzi o kolor - paleta barw jest swietna :))
OdpowiedzUsuńUwielbiam te pomadki - zarówno Celię, jak i Caresski - obie linie są szczególnie udane :)
UsuńOstatnio kupiłam zielony tusz z Wibo i dla mnie jest rewelacyjny!
OdpowiedzUsuńJa też się mocno pozytywnie zaskoczyłam! :)
Usuńkiedys uzywałam pudru z synegry, Inglota bardzo lubię zwłaszcza cienie więc jak nabjabrdziej się z Toba zgodzę. no ciekawa jestem podkładu Lily lolo wiele odbego o nim słyszalam. tylko jest dośc drogi i zastanawiam się na ile starczy?
OdpowiedzUsuńCo do the body bath works- dla mnei ciut za slodko tam jest i jeszcze nci od ncih nei nabylam wszystko slodkie i az sie skupic na konkrenym zapachu nei mzona
Ja używam tego podkładu dopiero od miesiąca, ale nie widzę większego zużycia, a dziewczyny piszą, że są zadowolone z jego wydajności. Zresztą miałam wcześniej odsypkę w małym słoiczku i tylko z niej korzystałam dobre 2-3 tygodnie :)
UsuńJa uwielbiam ich zapachy, myślę, że znalazłabyś coś dla siebie, bo mają tam naprawdę ogromny wybór, ale faktycznie na początku nie wiadomo w co ręce włożyć, a jak ktoś nie lubi być atakowany zapachami z każdej strony, to to może nieco przerazić ;)
Śliczne szminki! Deliowe też bardzo przypadły mi do gustu, ale szczerze mówiąc ich zapach trochę mnie irytuje.
OdpowiedzUsuńCeliowe, chyba? ;)
UsuńJa właśnie uwielbiam ten zapach, mogłabym go wąchać na okrągło ;)
Te pomadki L'oreal uwielbiam, cienie Inglota również. Niestety puder Synergen bardzo mnie zapycha:(
OdpowiedzUsuńO proszę! To pierwsza negatywna opinia, jaką o nim czytam :(
UsuńFajne te cienie z Inglota :) no! nawet bardzo :)
OdpowiedzUsuńPomadka L'oreala zakupiona ale czeka :D
Perfumy z Bath & Body Works miałam dawno temu ale bardzo mile wspominam zapach :) Dostałam od Krzykli :* balsam i jest niesamowity. Może składy nie są jakieś specjalne ale dla mnie ma pachnieć. I pachnie :) I TO JAK ♥
Cieszę się, że spodobał Ci się balsam do dłoni z P&R :) Sama oswajałam zapach ale właściwości ma niezłe! używam go wyłącznie na noc, bo jest dość treściwy więc potrzeba odrobiny uwagi.
A który kolor pomadki wybrałaś? Ja skusiłam się jeszcze na Dating Coral, przebiegłe blogery mnie skusiły :P
UsuńDokładnie, składy może nie powalają, ale mi krzywdy nie robią, a zapachy są cudoooowne! <3
Bardzo go polubiłam! I o dziwo, mimo dość rześkiego zapachu zdaje się być idealny na noc, również ze względu na tą specyficzną woń :] Lubię go co nieco wmasować w skórki :)
Nie będę odkrywcza i wybrałam Tempting Lilac. Z dodatkowymi kolorami poczekam do powrotu do UK, bo wydaje mi się, że jest inna paleta.
UsuńZapach jest specyficzny ale jak niektóre osoby pisały, że zalatuje Cifem to trochę się bałam otworzyć. Niepotrzebnie, dla mnie to babka cytrynowa :D
piękne te cienie Catrice .... nie widziałam ich wczesniej;)
OdpowiedzUsuńNo nie, ja chyba pojadę do Wa-wy obwąchać ten Twilight Woods :)
OdpowiedzUsuńZapraszam, a wcześniej na kawę! :)
Usuńbardzo ładne cienie, zarówno Catrice jak i Inglota :)
OdpowiedzUsuńteż bardzo lubię ten tusz z Wibo, dawno nie miałam tak fajnego tuszu za tak niewielką cenę :)
Sama jestem pozytywnie zaskoczona, tym bardziej, że w ostatniej promocji wyniósł mnie ok.5zł, a tu taki efekt! :)
UsuńCoraz bardziej podoba mi się paletka Catrice a u mnie w Naturze jeszcze jest;)
OdpowiedzUsuńNo to nie wiem na co jeszcze czekasz ;)
UsuńUwielbiam balsam do rąk z P&R, nie ma nic lepszego
OdpowiedzUsuńJa chyba też go pokocham :D
Usuńuwielbiam szminki Celii! są boskie!
OdpowiedzUsuńTo prawda! :)
UsuńCienie piękne. A Celia 602 rządzi :)
OdpowiedzUsuńOj tam! Jak poprzednia mi się złamała, to prawie się popłakałam hahaha :D
UsuńAle piękna ta paletka z Catrice! Jak ja żałuję, że jej nie wzięłam.. :(
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą pomadkę z Celii również! :)
Może gdzieś ją jeszcze dorwiesz :) Celie wymiatają! :)
UsuńInteresuje mnie ten kolor w prawym dolnym rogu z paletki Catrice - nawet bardzo mnie interesuje. Piękny jest, i nie zawahałabym się kupić dlań całej paletki :)
OdpowiedzUsuńA ładny jest, trzeba mu przyznać! :) Chociaż ja preferuję górne dwa :)
UsuńBez pudru Synergen nie dałabym rady funkcjonować :))
OdpowiedzUsuńJa daję radę, tylko jeśli używam minerałów. Natomiast na podkłady płynne jest niezastąpiony! :)
UsuńI u mnie w ulubieńcach pomadka Nude od Celii- są idealne o tej porze,bo mimo spierzchniętych ust dobrze na nich wyglądają :D
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod tym "ręcyma i nogyma" :D
UsuńPuder Synergen również lubię :) I pomadki Celii :D A z Wibo mam aktualnie tusz extreme lashes i również się polubiliśmy.
OdpowiedzUsuńJa zdecydowałam się na zielony, ze względu na silikonową czy tam gumową szczoteczkę, jakoś nie przepadam za zwykłymi i wiecznie brudzę sobie nimi pół powieki :P
UsuńNa pewno dasz radę i nas nie porzucisz i będziesz w miarę często pisać ;> Pracą się pochwal :P
OdpowiedzUsuńTen Inglot 420 teraz mi się zaczyna podobać, kurczak no! :P :)
A kto mówi o porzucaniu? A w życiu! To jeszcze nie ten etap :D
UsuńWpisz na listę! :D
Celia Nude to też mój ulubieniec :) Ostatnio kupiłam nawet jedną w prezencie urodzinowym dla przyjaciółki- mam nadzieję, że ona polubi ją tak samo jak i ja :)
OdpowiedzUsuńNa pewno polubi! I zdziwiłabym się, gdyby trafiła się jakakolwiek osoba, która nie lubi tych pomadek - są genialne! :)
UsuńCzaję się na ten róż z Alverde ;)
OdpowiedzUsuńWarto kupić, jeśli masz możliwość :)
UsuńKurde..przepiękna ta paletka...:)
OdpowiedzUsuńCałkiem udana, lubię się nią malować :)
UsuńPaleta Catrice mnie oczarowała! Muszę się za takową rozejrzeć ;) No i chyba się skuszę wreszcie na ten tusz Wibo, tyle dobroci ostatnio o nim czytam
OdpowiedzUsuńTo była limitowana paletka, ale może jeszcze gdzieś jest, bo póki co zdaje się, że nie pojawiła się jeszcze kolejna limitka :)
UsuńTusz polecam, u mnie sprawdza się świetnie :)
Kolorystyka właściwie moja...
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ciekawi kolorówka Alverde.
Niestety miałam do czynienia tylko z różem, ale dziewczyny chwalą też kamuflaż i set do brwi, z tego co kojarzę :)
UsuńCelia 602 i tusz Wibo znajdują się także wśród moich ulubieńców ostatnimi czasy ;)
OdpowiedzUsuńAni trochę mnie to nie dziwi :)
UsuńNiedługo postaram się o nim napisać więcej, ale najlepiej go powąchać, jeśli tylko ma się możliwość :)
OdpowiedzUsuńBezpieczne, ale efektowne :)
OdpowiedzUsuńU mnie również króluje LL, już nawet jego aplikacja nie zajmuje mi więcej czasu niż malowanie się klasycznym fluidem. Kwestia wprawy :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się paletka Catrice. Miałam ją capnąć, ale wymiękłam, bo stwierdziłam, że co za dużo to nie zdrowo (w sensie ilości cieni czekających w domu :D).
Moją uwagę przykuł również róż Alverde, z daleka widzę, że ma piękny chłodny odcień. Moje klimaty :>
Catrice - Hollywood Boulevard. Te cienie mi się bardzo podobają, na prawdę. Chyba się w takie same zaopatrzę, bo to moje kolorki :D O ile można je jeszcze gdzieś dostać, będę szukać :)
OdpowiedzUsuńIngloty, jakie piękne kolory ♥
OdpowiedzUsuńZ Twoich ulubieńców znam tylko Synergen :)
OdpowiedzUsuń