Dzisiejszy post przygotowałam z myślą o Agnieszce z bloga Zielone Serduszko - Aga, zbierałam się z tym postem jak sójka za morze, ale jest i możesz go potraktować jako mój prezent świąteczny dla Ciebie! :D
Tym razem przyjrzymy się bliżej pędzelkowi do podkładu, różu i bronzera H54 z Hakuro, który ja kupiłam przede wszystkim z myślą o nakładaniu na twarz podkładów płynnych.
WYGLĄD I WYKONANIE: Pędzel jest wykonany z trójkolorowego, syntetycznego włosia, a trzonek z naturalnego drewna. Całkowita długość pędzla wynosi 18cm, natomiast włosie w najdłuższym miejscu mierzy 3 cm. Włosie pędzelka jest mocno gęste i zbite, nie rozkłada się ani nie ugina podczas aplikowania produktów na twarz, ponadto jest szalenie mięciutkie i delikatne dla twarzy. Nie drapie i nie drażni delikatnej skóry.
Rączka pędzelka jest wykonana z naturalnego drewna. Lekko i pewnie leży w dłoni, jest bardzo poręczna. Nie zauważyłam, żeby podczas kilku miesięcy dość intensywnego użytkowania uległa jakiemuś większemu zniszczeniu, widoczne są jedynie mikroskopijne odpryski farby przy samej końcówce.
Pędzel posiadam od kwietnia, dość często z niego korzystam i nadal mam go w całości. Nic się nie rozpadło, nic nie wypadło, ani nic się nie ułamało. Niestety mam wrażenie, że wkrótce czekać mnie będzie sklejanie rączki, wprawdzie teraz jeszcze wszystko się trzyma, ale mam wrażenie, że aluminiowa skuwka zaczęła się niebezpiecznie chybotać na rączce. Zobaczymy... Mam jeszcze pędzel H50, również do podkładu i tam nic mi się nie gibało, a mimo to skuwka się odkleiła.
Wydaje mi się, że producent być może użył zbyt słabego kleju, który nie potrafi sobie poradzić z utrzymaniem, bądź co bądź, grubego pędzla na dużo większym trzonku, niż ma to w przypadku na przykład pędzli do oczu. Jeśli jednak mam być szczera, to choć jest to odrobinę upierdliwe, to jednak zupełnie mi nie przeszkadza, w razie czego mogę sobie sama skleić pędzel, a samo włosie przecież nie traci przez to na jakości. Samo włosie trzyma się idealnie, od nowości pędzel nie zgubił chyba żadnego włoska, a po każdym praniu z łatwością odzyskuje swój kształt.
ZASTOSOWANIE I EFEKT: H54 przeznaczony jest zarówno do nakładania podkładów, jak i różu oraz bronzera. Przy czym sprawdzi się, moim zdaniem, zarówno z produktami w kamieniu, jak i produktami w kremie, czy płynnymi. Ja używam tego pędzla przede wszystkim do podkładu płynnego i w tej roli sprawdza się świetnie! Każdy podkład, który nim aplikuję wygląda na twarzy bardzo naturalnie, ładnie stapia się z cerą, a co najważniejsze - pozbawiony się smug i widocznych granic.
Zdarzyło mi się również użyć tego pędzla do bronzera w kamieniu i z tego zastosowania również byłam zadowolona, choć ja mam już swojego ulubieńca w tej kategorii, którym jest recenzowany już grubasek z EcoTools.
CZYSZCZENIE: Ponieważ pędzel jest gęsty, to niestety chłonie nieco podkładu, przez co jego dopranie bywa czasami kłopotliwe, jednak najlepiej sprawdza się zwilżenie włosia, naniesienie na niego delikatnego szamponu i zajęcie się pozostałymi pędzlami, w tym czasie środek myjący powinien zrobić większą część pracy za nas. Teraz wystarczy tylko dobrze wypłukać pianę i powinno być wszystko czyste, powinno bo niestety to nie zawsze skutkuje i czasem czynność trzeba powtórzyć.
CENA/DOSTĘPNOŚĆ: ok.34zł; mój pędzel kupiłam w sklepie Kosmetykomania, ale są one dostępne również w innych sklepach internetowych oraz u różnych sprzedawców na allegro.
CZY KUPIŁABYM PONOWNIE: Tak! Pomimo trudności z domywaniem zdecydowanie tak! Nadal jeszcze lubię aplikować podkład palcami, ale jednak zdecydowanie chętniej sięgam po pędzel, nie dość, że tak jest bardziej higienicznie, to jeszcze widzę zdecydowaną różnicę w tym jak podkład zaaplikowany pędzlem prezentuje się na twarzy.
Bardzo polubiłam pędzle Hakuro i cenię sobie moją małą ich kolekcję. Nadal uważam, że warto zainwestować w te pędzle i z pewnością jeszcze niejeden przybędzie do mojego skromnego zbiorku. W przyszłym roku prawdopodobnie skuszę się na pędzel do pudru oraz jajeczko do rozświetlacza, jeśli więc macie jakiś swoich ulubieńców w tych kategoriach, to koniecznie piszcie w komentarzach!
K.
Kusi mnie bardzo!
OdpowiedzUsuńMam takie braki w pędzlach, że aż wstyd się przyznać.
UsuńAj tam wstyd, jeśli sobie radzisz z tym, co masz, to jest ok ;) Uzupełnisz, kiedy będziesz wiedziała co konkretnie chcesz :)
UsuńMam i bardzo lubię :D Ja go właściwie używam do nakładania... minerałów :) I wiesz, że jest nieźle? I dopiera mi się po nich bardzo łatwo na szczęście :) Moja rączka się mocno (tfu tfu nie zapeszam) na razie trzyma, ale ja mam go krócej niż Ty. Mam ochotę na więcej tych pędzli, na pewno ten Twój cudny H24 do różu wezmę i H70 :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że do minerałów go jeszcze nie próbowałam? Jestem zadowolona z H50 i tak sobie je rozgraniczyłam - flat top do minerałów, round top do płynnych :)
UsuńH70 to płaski do cieni, tak? Ja nie wiem, na razie wezmę sobie pewnie H74, ten biały do rozcierania :)
no, przydałby się...:)
OdpowiedzUsuńZawsze by się coś przydało ;)
Usuńpo nowym roku muszę zrobic zamówienie na pędzle hakuro :)
OdpowiedzUsuńNa co się czaisz? :)
UsuńUwielbiam ten pędzel ;) Zarówno do bronzera jak i podkładu mineralnego sprawdza się rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńZ Hakuro mogę polecić Ci H100 do pudru oraz H22 do rozświetlacza. Oba towarzyszą mi codziennie i nie zamieniłabym ich, więc może i Ty byłabyś zadowolona :)
Ja w ogóle jestem bardzo zadowolona z Hakuro, więc przypuszczam, że z tych poleconych przez Ciebie również bym była :) Po prostu chodzi o ukierunkowanie na sprawdzony model ;)
UsuńMimo "wad" chętnie widziałabym tego puchacza w swojej kolekcji! W przyszłym roku pewnie się w niego zaopatrzę:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie go polecam :)
Usuńchce taki! :)
OdpowiedzUsuńI,
:))
UsuńOpis mnie zaciekawił... Chwilowo jestem chyba zaspokojona jeśli chodzi o ilość pędzli w mojej kolekcji ale za jakiś czas pewnie odczuję potrzebę zakupu nowego - być może padnie na Hakuro ;)
OdpowiedzUsuńU mnie te pędzle świetnie się sprawdzają, więc spokojnie mogę je polecić :)
Usuńnigdy nie nakładałam podkładu pędzlem, może kiedyś się na niego skuszę ;)
OdpowiedzUsuńMnie też długo omijało to "doznanie" ;))
Usuńnie posiadam ani jednego pędzla hakuro... ale w końcu kiedyś kupię :)
OdpowiedzUsuńUważam, że warto, bo to dobre pędzle za niewygórowaną cenę :)
Usuńchętnie bym go kupiła:)
OdpowiedzUsuńZachęcam :)
Usuńfajnie wygląda.. lubię takie puchatki :)
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam takie pędzelki :)
UsuńWiele dobrego czytałam o tych pędzlach,póki co jestem zadowolona z Ecotools:)
OdpowiedzUsuńU mnie EcoTools również dobrze się sprawdza, ale brakuje mi wielu kształtów pędzli, więc sięgam częściej po Hakuro - szerszy wybór i łatwiejsza dostępność :)
Usuńchciałabym go mieć :)
OdpowiedzUsuńMoże za jakiś czas się skusisz :)
UsuńKuszą mnie pędzle tej marki, ale cały czas nie wiem, czy kupić komplet Hakuro, Maestro, Sephora czy może Ecotools ;)
OdpowiedzUsuńHakuro ma bardzo udane te zestawy pędzli, więc myślę, że spokojnie możesz się im bliżej przyjrzeć. Z Maestro mam kilka pędzli i o ile te do oczu są świetne, tak do twarzy wolę jednak Hakuro, bo moim zdaniem są nieco bardziej miękkie i delikatne. EcoTools ma według mnie mały wybór, a w polskich sklepach są dodatkowo zawyżone ceny, więc najbardziej opłaca się zamówienie z iHerb, ale wiąże się to też z wydłużonych czasem oczekiwania. Są to bardzo dobre pędzle, sama mam kilka i jestem z nich zadowolona, ale jeśli nie satysfakcjonują Cię te pędzle ET, które dostępne są w Rossmanie, to warto rozejrzeć się gdzieś indziej, bo niestety wybór jest mocno ograniczony. Sephory nie używałam, więc się nie wypowiem ;)
Usuńwygląda przyjaźnie :) ja do podkładu mam flat topa hakuro H51 :)
OdpowiedzUsuńMój flat top, to H50, uwielbiam to trójkolorowe włosie, stąd taki wybór ;)) A jak się Twój spisuje? :)
Usuńrewelacyjnie, jestem z niego ogromnie zadowolona :)
UsuńMam i baaardzo lubię :) Używam głównie do różu i bronzera, bo podkłądowym faworytem jest H51.
OdpowiedzUsuńWesołych świąt!
Jakoś zupełnie przegapiłam ten H51, muszę na niego zerknąć :)
UsuńTeż mam u siebie kilka pędzli Hakuro i na tyle je polubiłam, że mam jeszcze ochotę na jajeczko do rozświetlacza, pędzel do pudru, pędzel ołówkowy do cieni i pędzel do rozcierania cieni. A jak wypuszczą jeszcze jakieś ciekawe nowości, to kto wie - może będę mieć ich jeszcze więcej ;D
OdpowiedzUsuńPrzygarnęłabym dokładnie te same pędzle, co i Ty :) Do rozcierania mam H79 i szczerze polecam, ale chcę jeszcze H74 :)
UsuńPyndzel na mojej liście chciejstwo :)
OdpowiedzUsuńA długa ta lista? ;)
Usuńahh muszę rozważyć zakup;p
OdpowiedzUsuńPolecam serdecznie :))
UsuńMam jego starszego brata i jest to moj numer jeden jezeli chodzi o nakładanie rózu.
OdpowiedzUsuńTen jest nastepny w kolejce:)
Ja mam H24 do różu, jest niezastąpiony :)
UsuńNa całe szczęście wygląda prawie tak jak mój pędzel z Sephory, więc na razie sobie go odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńUff... Chociaż jedno kuszenie z głowy ;)
Usuńna allegro chyba wypadają taniej'
OdpowiedzUsuńwłaśnie się nad nimi zastanawiałam od dłuższego czasu
zapraszam na moje rozdanie :)
http://owiecccckowa-szafa.blogspot.com/2012/12/100-lat.html
Nie sądzę, może patrzyłaś na inne modele :) Nawet na stronie producenta ten pędzel kosztuje 34zł :) http://makeupbox.pl/h54
Usuńod jakiegoś czasu planuję większe zakupy tych pędzli
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za ten post :* Ostatecznie czuję się zachęcona :)
OdpowiedzUsuńNie miałam go, ale bardzo podoba mi się włosie :)
OdpowiedzUsuń