Cześć Dziewczyny!
Wracam z obiecanym postem denkowym! Tym razem jest nieco skromniej niż we wrześniu i październiku, ale po tak dużych zużyciach muszę dać sobie czas na zużycie kolejnych produktów. Pewnie powinnam się bardziej skupić też na zużywaniu kosmetyków kolorowych, ale bardzo tego nie lubię, zwłaszcza, jeśli przywiązuję się do jakiegoś produktu, to po prostu nie lubię, jak mi się kończy... ;)
Z pielęgnacją jest trochę łatwiej o rozstania, zarówno pod względem szybkości wykańczania, jak samym faktem wykończenia produktu. Jakoś tak mniej mnie chwytają za serce, co zresztą widać po ulubieńcach. Jeśli jednak jakiś produkt wyjątkowo mnie urzeknie, to jest więcej, niż pewne, że do niego wrócę, jeśli tylko jest jeszcze dostępny. Zresztą widzę to po tych listopadowych denkach - jest tu stosunkowo sporo produktów, których kolejne opakowanie zużyłam do ostatniej kropli :)
W tym miesiącu udało mi się zużyć 13 produktów, co i tak jest dość przyzwoitym wynikiem. Mimo wielu produktów, które do mnie trafiają w każdym miesiącu, staram się pilnować i na bieżąco zużywać te otwarte, zanim zabiorę się za coś nowego.
1. Żel micelarny do mycia i demakijażu; Be Beauty - Biedronka (150ml; ok.5zł).
To mój zdecydowany ulubieniec do oczyszczania twarzy, tym bardziej, odkąd Rossman wycofał mój ulubiony krem do mycia twarzy z Alterry. To już moja druga, albo trzecia żużyta tubka i na pewno jeszcze nie raz wrócę do tego produktu, bo świetnie się u mnie sprawdza. Chętnie również wypróbuję pozostałe dostępne wersje. Produkt recenzowałam już TUTAJ.
Następca: żel peelingujący Technologia Wieku - Pielęgnacja Młodości z AA.
2. Tonik nawilżająco-oczyszczający; Lirene (200ml; ok.12zł).
To mój zdecydowany hit, jeśli chodzi o toniki. Moja skóra świetnie na niego reagowała, dobrze ją odświeżał i oczyszczał, a do tego przyjemnie pachniał. Już kupiłam kolejny! Pełna recenzja TUTAJ.
Następca: płyn micelarny Sebo-Micelar z serii Pharmaceris T.
3. Kremowy płyn do higieny intymnej Lactima Duo Łagodzenie; Lirene (300ml; ok.13zł).
Bardzo dobry płyn do higieny intymnej, nie podrażniał i dobrze oczyszczał. Był szalenie wydajny, nawet pomimo tego, że stosowałam go również podczas depilacji nóg, ponieważ nadawał dobry poślizg maszynce i zapobiegał ewentualnym podrażnieniom. Chętnie wypróbuję również inne wersje tego płynu.
Następca: Żel do higieny intymnej Facelle Sensitiv
4. Trójaktywny krem antycellulitowy Body Art; Dr Irena Eris (200ml; ok.90zł).
Dobry krem wspomagający codzienną walkę z celulitem. Niestety przy produktach tego typu mam świadomość, że sam kosmetyk nie jest w stanie zwalczyć niechcianej pomarańczowej skórki i rzadko w ogóle zauważam jakikolwiek efekt stosowania takiego kosmetyku. W tym przypadku myślę, że wygląd mojej skóry odrobinę się poprawił, ale wiążę to również z faktem, że przez pierwsze dwa miesiące, kiedy z niego korzystałam starałam się też dbać o ćwiczenia. Na pewno zauważyłam efekt ujędrnienia skóry na udach i delikatne ustąpienie pomarańczowej skórki, jednak nie jest to na tyle spektakularny efekt, żebym była w stanie pozwolić sobie na jego ponowne kupno. Jak dla mnie to niestety zbyt drogi kosmetyk i bardziej opłacałoby mi się zainwestować w karnet na fitness i regularne z niego korzystanie ;)
Następca: Ujędrniający balsam do ciałam MaXSlim od Lirene.
5. Szampon dla dzieci; Babydream (200ml; ok.5zł).
Bardzo dobry, delikatny szampon do włosów. Stosowałam go zarówno do zmywania olejów z włosów, jak i do prania pędzli. W obu tych przypadkach dobrze się sprawdzał i pewnie jeszcze do niego wrócę. Potwierdzam też to, co pisała o nim większość dziewczyn - nie polecam stosowania go bez odżywki, ponieważ mocno plącze włosy.
Następca: płyn do higieny intymnej Facelle Sensitiv - tak, tak i ja zamierzam tym razem wypróbować coś, co z założenia jest przeznaczone do innego celu, ale ze względu na dobry skład podobno świetnie nadaje się również do włosów :)
6. Szampon do włosów z linii Silicone Free Repair & Fullness; Syoss (500ml; ok.15zł).
Bardzo dobry szampon do włosów, który polubiłam nie tylko ja, ale również mój chłopak. On korzysta z niego codziennie, ja tylko raz na jakiś czas, w celu mocniejszego oczyszczenia włosów. To już nasza druga butelka i kupilibyśmy kolejną, gdyby akurat nie zabrakło go w sklepie, daliśmy więc szansę jego koledze z nieco innej linii. Pełna recenzja tego szamponu TUTAJ.
Następca: szampon wygładzający Smooth Relax od Syoss
7. Żel pod prysznic o zapachu melona i arbuza Tutti Frutti; Farmona (250ml; ok.10zł).
Bardzo przyzwoity żel, dobrze sprawdzał się w wakacje, kiedy jego słodki, nieco egzotyczny zapach był bardzo wskazany, pod koniec trochę mi się znudził, tym bardziej, że używałam jeszcze kilku innych produktów z tej samej linii zapachowej. Jeśli wrócę do niego, to z ciekawości sięgnę po inny zapach. Pełna recenzja TUTAJ.
8. Żel pod prysznic o zapachu melona; Balea (250ml; ok.1 euro).
Baaaardzo przyjemny, pięknie pachnący żel! Żałuję, że kosmetyki Balea nie są zbyt łatwo dostępne w Polsce, bo inaczej mogłabym żonglować coraz to nowymi zapachami tych żeli. Świetnie oczyszczał, pięknie pachniał i relaksował. Nawet teraz zapach nie wydawał mi się zbyt wakacyjny i przypominał zapach prawdziwego owocu. Kupię ponownie, jeśli tylko uda mi się go jeszcze kupić przy okazji gdzieś na allegro, ponieważ była to edycja limitowana.
9. Żel + oliwka z mango; Lirene (250ml; ok.8zł).
Uwielbiam ten żel i co jakiś czas chętnie do niego wracam. Bardzo przyjemnie pielęgnuje skórę, oczyszcza ją, nie wysusza i bardzo przyjemnie pachnie. Mam jeszcze dwie butelki w zapasie. Produkt recenzowałam TUTAJ.
Następcy: żel z granatem Pharmatheiss oraz nowe żele pod prysznic marki Original Source - pomarańcza & lukrecja i śliwka & syrop klonowy
10. Płyn micelarny Sensibio H2O; Bioderma (100ml; ok.10zł).
Dziwię się, że do tej pory nie wtrąciłam swoim kilku groszy na temat tego popularnego płynu micelarnego. U mnie sprawdza się świetnie i bardzo go lubię. Mam jeszcze butelkę 500ml, ale zastanawiam się, czy jest sens jeszcze używać tę końcówkę po upływie roku od otwarcia. Mam jeszcze jedną małą buteleczkę i na pewno chętnie będę kupować kolejne. Na pewno napiszę wkrótce więcej, więc póki co nie zdradzam więcej szczegółów ;)
Następca: dwufazowy płyn do demakijażu Awokado od Bielendy
11. Żel z 80% zawartością aloesu i arniki Pure Nature; Oriflame (50ml; cena zależna od promocji - 15-25zł).
Bardzo lubię ten żel, ze względu na jego właściwości łagodzące i nawilżające. Świetnie się sprawdza na wszystkie podrażnienia i daje skórze natychmiastową ulgę. Używam go zarówno solo, jak i na noc pod krem. To już moja kolejna tubka i pewnie kupię następną, jeśli nadarzy się okazja.
13. Maseczka nawilżająca z glinką zieloną; Ziaja (7ml; ok.1,50zł).
Dość dobra maska nawilżająca do twarzy. Wcześniej nie doceniłam tak bardzo jej działania, ale teraz, kiedy na noc używam kremów z kwasem migdałowym, dodatkowe nawilżenie bardzo się przydaje, a moja skóra dużo lepiej na nie reaguje. Chętnie kupię ponownie i napiszę o niej więcej, bo to bardzo tania i skuteczna maska.
13. Zmywacz do paznokci Nailty; Biedronka (produkt wycofany).
Nareszcie udało mi się zmęczyć tę ogromną butlę zmywacza. Na początku byłam bardzo zadowolona z jego działania, ale im częściej go używałam, tym miałam wrażenie, że bardziej zostawia biały osad na moich paznokciach. Zanim jeszcze się dowiedziałam, że został wycofany i zastąpiony nowym produktem, już wiedziałam, że na tej (drugiej już) butelce ta przygoda się zakończy.
Następca: zielona Isana
No i tym razem to by było na tyle. Najliczniej prezentują się żele pod prysznic i szampony, chyba niezły ze mnie czyścioch... ;) A jak Wam poszło w tym miesiącu?
K.
Zarówno denko jak i ulubieńcy już pojawili się na moim blogu :)
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o żele oczyszczające BeBeauty, to u mnie najlepiej sprawdza się wersja nawilżająca przeznaczona do cery normalnej i mieszanej.
Tonik Lirene miałam i również byłam z niego bardzo zadowolona. Choć przyznaję, że początkowo przeszkadzał mi zapach :)
Tej nawilżającej też muszę spróbować, dużo dobrego o niej słyszałam, a dotąd jakoś nie było okazji, bo zawsze sięgałam po mojego faworyta :)
UsuńNiezłe to Twoje denko! Ciągle zużwywasz dużo produktów, nie wiem jak Ty to robisz:D
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, to samo tak idzie :P
UsuńDuże denko!!! Właśnie myślę o zakupie tego żelu z Biedronki :)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam :)
UsuńUżywam innej wersji żelu z biedronki, tej do cery tłustej. Muszę w końcu kupić ten :)
OdpowiedzUsuńCzyli nawilżającego? Ja nie zwróciłam uwagi, który jest do jakiej cery ;)
UsuńZmywacza z biedronki nigdy nie lubiłam.
OdpowiedzUsuńZa to jak najbardziej polecam płyn Facelle stosowany jako szampon. U mnie świetnie się sprawdza.
No właśnie używam go póki co zgodnie z przeznaczeniem, ale głowa nie zostanie pominięta ;)
UsuńZmywacz z Biedronki się pogorszył :( musiałam zmienić ulubieńca, Syos mi służył. Ja też już opisałam moich ulubieńców:)
OdpowiedzUsuńBardzo możliwe, mam wrażenie, że kiedyś był lepszy.
UsuńTeż używałam ego zmywacza i też miałam białe ślady na paznokciach po nim! O kurcze uspokoiłaś mnie, już myślałam że coś z nimi nie tak :)
OdpowiedzUsuńUfff! ;)
UsuńJestes miszczem denkowym :D zawsze wpadam w depresje jak patrze na Twoje zuzycia :)
OdpowiedzUsuńE tam, za to Ty jesteś miszczem próbkowym! Ale w tym miesiącu też się wzięłam za moje zasoby :)
Usuńładne denko:)
OdpowiedzUsuńNieźle poszło :)
Usuńcałkiem pokaźne denko. Kolorowka zawsze najgorzej schodzi... Ja zbieram produkty na grudniowe denko;)
OdpowiedzUsuńOj w kolorówkę to ja już całkiem wątpię :P
UsuńŚwietne duże denko.
OdpowiedzUsuńBywały większe, ale nie jest źle :)
UsuńGratuluję zużyć :)! Świetny pomysł z podawaniem zastępcy zużytego produktu.
OdpowiedzUsuńZawsze to jakaś ciekawostka i wyznacznik, czy wrócę do produktu natychmiast, czy raczej za jakiś czas ;)
UsuńSporo tego! Ja właśnie zabieram się do skrobania denkowego posta i aż mi wstyd, że takie małe denko mnie spotkało w tym miesiącu ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, przecież miałaś tak intensywnie denkować ;)))
UsuńZawszę Ci zazdroszczę długiej listy zużyć. Muszę nad sobą popracować, bo cały czas mam za dużo otwartych kosmetyków i za mało denek ;)
OdpowiedzUsuńzmywacz z Biedronki, zmienił się zapach, butelka - na szczęście na lepsze ;)
OdpowiedzUsuńKochana, zapraszam, będzie mi niezmiernie miło, jeśli weźmiesz udział w moim konkursie :-)
Miałam ten żel z Balea, bardzo fajny, ale teraz mam fazę na ich słodkie i jedzeniowe zapachy :)
OdpowiedzUsuńOsobiście z Facelle miałam Fresh, jeszcze sprzed czasów obecnego testowania żelu Babydream. Nie wiem, jak wygląda z Sensitiv, ale chyba różni się tylko głównym składnikiem (rumianek versus awokado), uhm. Tak czy siak, serię Facelle wspominam nie tak źle, mimo nieco mdłego zapachu, który komplikował sprawę użytkowania produktu. Mimo tego, był fantastyczny, jeśli weźmiesz pod uwagę większe skupienie na nawilżenie lekko przesuszonych włosów.
OdpowiedzUsuńZ maseczek Ziaji próbowałam oczyszczającą, równie polecam, na mojej cerze się sprawdziła. Z BeBeauty zaś sięgam tylko po mleczko, sprawdza się do demakijażu — i kusi mnie zakup żelu jako kolejnego kroku oczyszczania twarzy, a Twoje pochlebne denko tylko do tego kusi. ♡
Ja tam wyznaję zasadę, że kolorówka nie jest do zużywania tylko do sprawiania przyjemności ;>
OdpowiedzUsuńA denko znów imponujące i znów mnie tonikiem Lirene kusisz... :P Łamię się!
rzeczywiście dużo myjadeł w miesiąc u Ciebie schodzi :D
OdpowiedzUsuńooo wlasnie ten tonik mnie kusi, wyprobuje go jak wykoncze ten z Nivei ;)
OdpowiedzUsuńpiękne zużycia nie ma co:P kolorówkę ulubiona też zużywam oszczędniej:P
OdpowiedzUsuńBabydream jak dla mnie jest niezastąpiony do prania pędzli:)
OdpowiedzUsuńA gdzie kolorówka? ;) U mnie miała być w denku, ale jednak nie dałam rady, a chcę być uczciwa :)
OdpowiedzUsuńten tonik z Lirene jest naprawdę świetny
OdpowiedzUsuńmam tonik Lirene i moge polecić szczerze ;)) masz wspaniałego bloga! będzie mi miło jeśli spodoba Ci się mój i również go zaobserwujesz ;))
OdpowiedzUsuńFajna opcja tych denek :)
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej człowiek widzi ile używa kosmetyków. Choć może czasami serce boli że aż się tyle tego używa. Męzczyżni mają prościej ;)
Ja dzisiaj zrobiłam swoje pierwsze denko i lekko się przeraziłam ile tego jest.
Może dzięki denkom ograniczę trochę używanie :)
Szampon Syoss i miceral z Biodermy są moimi ulubieńcami. :)
OdpowiedzUsuńteż właśnie zużyłam żel melonowy, cudny zapach i fajny żel :) mam jeszcze kiwi i malinę ;)
OdpowiedzUsuńa szampon z Roska używa moja córka, mi on nie pasuje, tak jak żel do mycia z Biedry
OdpowiedzUsuńmuszę w końcu kupić ten żel z biedry :D
OdpowiedzUsuńładne denko :)
OdpowiedzUsuńmuszę się skusic na tonik lirene i ten żel z oliwką do mycia też lirene :)
U mnie kolorówki nie zuzywam w ogole. Nie wiem, jak jest to mozliwe :D
OdpowiedzUsuńTez podpasowal mi tonik z Lirene
Całkiem porządne dno :) Ja moje grudniowe widzę tragicznie. Na razie zużyłam 1 produkt i nie zanosi się na nic więcej!:O
OdpowiedzUsuńoprócz zmywacza i biodermy nie znam pozostałych kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńU mnie było skromnie ze zużyciami, więc nawet notki nie będę pisać ;p
OdpowiedzUsuńTeż lubię używać szampon Babydream do oczyszczania pędzli, chociaż do włosów również jest OK.
Płyn do higieny intymnej Lirene też miałam, faktycznie bardzo wydajny.
Żele Balea również lubię i żałuję, że są u nas niedostępne.
Ja również bardzo lubię te żele z lirene i miałam okazję rowniez ten wypróbowac.
OdpowiedzUsuńZ oliwka z bawełny tez był bardzo fajny i wydajny.
Teraz skonczyłam własnie opakowanie z wyciagiem z dzikich kwiatów (nie jestem pewna) i niestety ten okazał się jakiś felerny.
Skończył się w tempie ekspresowym.
żel z biedronki do mycia twarzy to mój KWC! :D
OdpowiedzUsuńOjej, ten żel z Balea musiał pachnieć cudownie :D
OdpowiedzUsuńTeż używam szamponu z Babydream do mycia pędzli :)
Body Art miałam swego czasu w zapasach, ale postanowiłam podarować go bliskiej osobie po ciąży- mam nadzieję, że pomógł jej ujędrnić skórę :)
OdpowiedzUsuńJa ciągle nie moge dostać tego toniku z Lirene :( bo co jestem w drogerii to nei ma
OdpowiedzUsuńPostarałaś się jak zwykle :)
OdpowiedzUsuńSuper denko :) Mam ochotę na biodermę i Baleę :)
OdpowiedzUsuń