Cześć Dziewczyny!
Przez pewien czas mój blog był trochę na bakier z lakierami. Nadal mocno za nimi przepadam, nadal uważam się za lakieromaniaczkę, ale potrzebowałam trochę czasu, żeby doprowadzić moje paznokcie do przyzwoitego stanu. Teraz jednak stały się one nieco mocniejsze i znacznie mniej się rozdwajają, dlatego aż mi się chce pokazywać kolejne lakiery! :)
Tym razem weźmiemy na tapetę kolejny lakier Essie z moich zasobów. Przed Wami Boom Boom Room z tegorocznej letniej kolekcji neonowej o urokliwym podtytule DJ Play That Song!
KOLOR:
Boom Boom Room, to intensywny, cukierkowy róż. To kolor, który zawsze mam przed oczami słysząc określenie bubblegum pink. Nawet patrząc na niego mam wrażenie, że zaraz poczuję zapach gumy balonowej ;)
Boom Boom Room, to lakier o nieco żelkowej formule, ale dający półmatowe, trochę satynowe wykończenie. Niektóre z Was nazywają go woskowym lub gumowym. Przyznam szczerze, że nie pomyslałam o tym, żeby uwiecznić to wykończenie na zdjęciach, a poza tym od razu sięgnęłam po top wysuszający, który oczywiście nabłyszczył lakier. Nie czekałam jednak z jego prezentacją do kolejnego malowania, bo nie wiem, kiedy takowe nastąpi... O ile sam kolor jest piękny, jaskrawy (choć nie neonowy), to jednak trwałość lakieru niestety pozostawia sporo do życzenia...
To, co najbardziej mnie zdziwiło w tym lakierze, to fakt, że już po jednym dniu noszenia bardzo mocno zbladł, zupełnie tak jakby wypłowiał od słońca! Wśród zdjęć, prezentujących lakier na paznokciach, znajdziecie takie, które pokazują lakier po 1,5 dnia noszenia i ten świeżo pomalowany.
PĘDZELEK:
Oczywiście szeroki, czyli super wygodna wersja europejska! O jego zaletach mogłabym się rozpisywać z każdym razem, ale chyba znacie je już na pamięć :)
KRYCIE:
Lakier w miarę dobrze radzi sobie z pokryciem płytki kolorem i dwie warstwy raczej są wystarczajace, ale zdarzają się pojedyncze paznokcie, na których widać niewielkie prześwity, dlatego warto by je pociągnąć cieniutko trzecią wartswą. O ile różnica, pomiędzy pierwszą a drugą warstwą jest mocno zauważalna, tak trzecia warstwa nie pogłębia już zbytnio koloru, więc można ją sobie darować, chyba, że macie długie paznokcie z wyraźnie białymi końcówkami, wtedy dodatkowa warstwa może być przydatna.
KONSYSTENCJA:
Lakier ma całkiem przyjazną konsystencję, nie rozlewa się po skórkach i w miarę dobrze rozprowadza się na paznokciach.
TRWAŁOŚĆ:
Trwałość jest największą wadą produktu, ponieważ Boom Boom Room zaczął mi odpryskiwać już po pierwszym dniu noszenia. Po dwóch dniach nie nadawał się już do niczego i to pomimo użycia bazy i topu. Mocno się na nim zawiodłam, ale z tego, co czytałam na innych blogach, niestety neony z Essie często tak mają...
ZMYWANIE:
Lakier nie był problematyczny podczas zmywania. Kolor dobrze odpuszczał i nie farbował płytki.
CENA/DOSTĘPNOŚĆ:
Lakiery Essie kosztują ok.32-35 zł i są dostępne w Super-Pharm, Drogeriach Hebe oraz w Perfumeriach Douglas. Kolekcję neonową o podtytule DJ Play That Song nadal jeszcze możecie dostać w regularnych szafach Essie.
Wypłowiały Essie :( |
Poniżej porównanie świeżo pomalowanych paznokci z tymi po 1,5 dnia noszenia... Różnica w kolorze jest ewidentna i nie jest to kwestia top coatu, bo obie dłonie były nim pociągnięte... :/
To chyba drugi Essie w całej mojej sporej kolekcji, który tak mocno mnie zawiódł. Nie dość, że ma dziadowską trwałość, to jeszcze zmienia kolor. Niby ten jasny róż też jest ładny, no ale wiecie, nie o ten kolor mi chodziło, kiedy zdecydowałam się na zakup Boom Boom Room...
A co Wy o nim myślicie? Czy miałyście styczność z tą kolekcją? A może konkretnie z tym lakierem? Czy jakiś lakier sprawił Wam kiedyś tak przykrą niespodziankę?
K.
Piękny!!! :)
OdpowiedzUsuńAle to płowienie jest dziwne, pierwszy raz spotykam się z czymś takim, w takim stopniu.
Ja też nigdy wcześniej nie zauważyłam czegoś takiego...
UsuńOjej, zmiana koloru mnie mocno zaskoczyła ... Ciekawe dlatego tak się zachował ...
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy, dotąd tego nie rozszyfrowałam...
UsuńA mi się podoba po zmianie koloru i przed. No ale nie powinno się coś takiego dziać.
OdpowiedzUsuńTo prawda, oba odcienie są ładne, no ale nie o to chodzi ;)
Usuńale numer z tym że kolor wypłowiał ;/
OdpowiedzUsuńTrochę słabo :/
UsuńCzuję się, jakbym miałam zupełnie inny lakier ;)
OdpowiedzUsuńMam wersję amerykańską, która utrzymała się na moich paznokciach kilka dni (pomimo gruntownych porządków), trzecia warstwa zauważalnie intensyfikuje jego neonowość, jest typowo kremowy, no i przede wszystkim - nie płowieje - pierwsze słyszę o takim zjawisku.
Co Ty mówisz? A ja często spotykam się z marudzeniem, kierowanym w stronę kolekcji neonowych... Dobrze, że u Ciebie wszystko jest ok :)
Usuńrzeczywiście wypłowiał, pierwszy raz z czymś takim się spotkałam:) ale kolorek - ten właściwy - bardzo ładny:)
OdpowiedzUsuńOba są ładne :) Ale wolałabym mieć dwa odcienie osobno, takie które sprawowałyby się jak trzeba :D
Usuńkolor piękny, ale ta zmiana koloru... ;/
OdpowiedzUsuń:(
UsuńNiezły z niego kameleon :)
OdpowiedzUsuńNiezły, ale trochę irytujący :P
UsuńDo bąblowania to się już po mału przyzwyczajam, ale zmiana koloru ... to już chyba przesada :(
OdpowiedzUsuńI jak tu nie mieć wrażenia, że ostatnio "polskie" Essiaki to lakiery wątpliwej jakości :(
Mnie rozczarowały ostatnio kupione: Splash of Grenadine i Blanc, które, co prawda nie zmieniają koloru, ale zapewniły okazałe bąble na paznokciach :(
U mnie z bąblowaniem bywa różnie, czasami się zdarza, ale zazwyczaj radzi sobie z nim dowolny wysuszacz, którego używam prawie zawsze :)
UsuńNie wiem o co chodzi z tymi "polskimi" Essie. Mam wrażenie, że one są zbyt mocno oświetlane w tych szafach...
Mam go na swojej chciejliście ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe jak sprawowałby się u Ciebie :)
Usuńrozowe cudo :) jestem na tak
OdpowiedzUsuńA ja jestem na nie dla jakości ;)
Usuńmoże tak miało być z tą zmiana kolory jak w przypadku tych termicznych?:d
OdpowiedzUsuńNie no, raczej nie :D
UsuńDziwne zeby tak wyplowial,z takim czyms sie jeszcze nie spotkalam.
OdpowiedzUsuńJa też nie i nie podoba mi się taka opcja :/
UsuńSzkoda, że kolor zmienił, bo mi się bardzo spodobał:(
OdpowiedzUsuńNo właśnie mi też :/
UsuńNie miałam do tej pory lakieru, który tak mocno zmieniałby kolor, dziwne :/
OdpowiedzUsuńWkurzył mnie tak szczerze mówiąc :/
Usuńzakochałam się w tych kolorach!
OdpowiedzUsuńAle jak to, w obu? :D
Usuńuwielbiam takie róże i ostatnio często noszę, moim zdaniem pasują do jesiennych brązowych ciuszków i ogólnie wpasowują się w końcówkę lata oraz słoneczną jesień :)
OdpowiedzUsuńSęk w tym, że ostatnio nie widać ani jednego ani drugiego :/
Usuńpiękny jest!
OdpowiedzUsuńByłby :)
UsuńO Kurde! U mnie tak nie wypłowiał :(
OdpowiedzUsuńSzczęściara!
UsuńAle dziwny przypadek z tym płowieniem...
OdpowiedzUsuńJa się zawiodłam na Bikini So Teeny - u mnie to zupełnie inny kolor niż w buteleczce, a jak się nałoży top, to robią się na lakierze fioletowe smugi...
Też mam tak z tym lakierem :/
UsuńSzkoda, że traci na intensywności, bo kolor przepiękny!
OdpowiedzUsuńNo właśnie, szkoda :(
UsuńBardzo ładny kolor , i te nazwy :D
OdpowiedzUsuńA taki fajny był dopóki nie powiedziałaś, że zmienia kolor. Będę go omijać.
OdpowiedzUsuńNie wszystkim się tak dzieje, ale u mnie się zdarzyło :(
UsuńO rany...różnica jest ogromna. Taka zmiana koloru? Jestem w lekkim szoku. Mimo to bardzo ładnie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńSama jestem w szoku, do tej pory!
UsuńJa widzę poprawę stanu pazurków- Twoja płytka jest dużo gładsza:) Sam kolor bardzo mi się podoba, ale po moich doświadczeniach z tą kolekcją (mam dwa i oba zachowują się jak nie-Essie)- odpuściłam sobie.
OdpowiedzUsuńTo to jeszcze zdjęcia z początku "kuracji". Teraz dodałam olejowanie na ciepło i paznokcie rosną mi jak szalone i są mega twarde :) Oliwka Hipp + Essie Nourish Me jako baza i zaczynam się żegnać z rozdwojonymi paznokciami i zadziorami na płytce <3
UsuńKolor cudny,ale poerwszy raz spotykam się z taką zmianą koloru u Essie:(
OdpowiedzUsuńJa również! Właściwie to pierwszy raz w ogóle!
UsuńStrasznie dziwna sprawa z tą zmianą koloru.. Nigdy wcześniej z czymś takim się nie spotkałam mówiąc szczerze.
OdpowiedzUsuńJa również nie :/
UsuńA z czymś takim to się jeszcze nie spotkałam. Po Essie też się tego nie spodziewałam :> A z topem np GTG też się tak dzieje?
OdpowiedzUsuńa dobra już doczytałam, że też ;) Masakra... a próbowałaś różnych topów? Bo zauważyłam, że Essie różnie się zachowuje z bazami i topami. Trzeba dobrać odpowiednie.
UsuńNo właśnie używałam z GTG, z innymi jeszcze nie. Na razie rzuciłam ten lakier w kąt i jestem obrażona ;)
UsuńMasakra z tą zmianą koloru i trwałością! Nie lubię tego!
OdpowiedzUsuńJa też nie :/
Usuńco za cudak :)
OdpowiedzUsuńChyba dziwak ;)
UsuńŁadny delikatny kolorek ach te Essiaki ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńKolor po pomalowaniu bardzo ładny, ale dziwne, że tak płowieje :/
OdpowiedzUsuńkurczę.. nie wiedziałam ,że Essie płowieje, mi się tak nie zdarzyło z nimi, ale nie mam tak jasnych kolorów, jeden muchi muchi i on jest ok, reszta też mi nie zmienia kolor... szkoda, miałam chęć na ten kolor, ale jakoś zapomniałam o nim i nie kupiłam, teraz wiem, że dobrze :), szkoda tylko, że Ty się zawiodłaś :/
OdpowiedzUsuńInes, nie zrażaj się całkiem do Essie, bo na moje dobre 50 sztuk Essie, to jedyny, który przyłapałam na takich numerach. Z pozostałych jeden zmienia kolor, ale tylko pod wpływem top coatów (widać kolorowe smugi po pędzelku), a inny trafił mi się całkowicie felerny, bo schodzi z paznokci jak naklejka, ale już druga sztuka jest ok ;)
UsuńNie ma reguły. Z OPI też trafiłam na gęstą miniaturkę, mimo, że to była nowa kolekcja. Na szczęście po rozcieńczeniu Seche Restore jest ok, ale i tak się zdziwiłam...
Z innych moich Essie jestem zadowolona, więc nie marudzę aż tak na jednego dziada ;)
Kurcze, jestem bardzo zdziwiona, że lakier aż tak blaknie na paznokciach.
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo kolorek ładny.
Zastanawiam się, czego to jest kwestia - słońca? wody? Pierwszy raz spotkałam się z czymś takim w lakierach i w ogóle w kosmetykach. W dodatku nie wypłowiał od razu, tylko jakoś tak z upływem dnia... Dopiero jak domalowałam sobie jeden paznokieć, bo chciałam go załatać (ech te neony i ich trwałość :/), to zauważyłam jak bardzo kolor się zmienił...
Usuńdziwne że tak wypłowiał... ja z tej kolekcji mam tylko fiolet dj play that song i on u mnie sprawował się świetnie. i nie wcale nie odpryskiwał szybko. więc fiolet polecam ;)
OdpowiedzUsuńA u mnie odpryskiwał :P
UsuńCoś jest nie tak z tymi neonami :D
Usuńdziwi mnie ta zmiana koloru, jednak oba odcienie prezentują się pięknie:)
OdpowiedzUsuńNo niby tak ;)
UsuńRóżnica kolosalna, jestem w szoku :O Lakiery Essie nie lubią topów, ale żeby blakły? Pierwsze widzę!
OdpowiedzUsuńChociaż... tak mi się skojarzyło, że moja mama brałaby ten odcień w ciemno, nie zważając na minusy - kocha ten odcień różu ;)
Bo odcień jest ładny, ale upierdliwość tak mnie zraziła, że na razie jestem obrażona na ten lakier ;)
UsuńKolor ma przepiękny:) Ciekawe czym jest spowodowana ta zmiana koloru, jeszcze się nie spotkałam z czymś takim?
OdpowiedzUsuńNie mogę tego rozszyfrować :/
UsuńO ja pierwszy raz spotykam sie z czymś takim :) Ciekawe od czego to zależy. Mi jednak podobaja się oba kolory :D
OdpowiedzUsuńNo tak, ale nie o to mi chodziło :D
UsuńA to Ci psikus :)
OdpowiedzUsuńDobre sobie, co? :)
UsuńO.O WTF?
OdpowiedzUsuńja chcę intensywną watę cukrową a nie jakieś sprane coś
Sprane gacie :P
Usuńogólnie wygląda ładnie, ale dziwne, że zmienia kolor...
OdpowiedzUsuńBez sensu :P
UsuńU mnie neony z tej kolekcji są piekielni trwałe - powtarzam to chyba wszędzie :D Bez bazy i top coatu trzymają się bardzo długo i wytrzymują babranie w ziemi i grzebanie pod maską samochodu :D
OdpowiedzUsuńSzczęściara! U mnie za to dobrze sprawdził się neon z ubiegłorocznej kolekcji - z Lights jestem bardzo zadowolona :)
Usuńśliczny kolorek :)
OdpowiedzUsuńSzkoda że to taki trochę kameleon, bo kolor naprawdę mi się spodobał.
OdpowiedzUsuńMi też, ale trudno mi wybaczuć mu te zmiany :/
UsuńDziwna sprawa z tą zmianą koloru i to po tak krótkim czasie noszenia go na pazurkach.
OdpowiedzUsuńNo właśnie też byłam w szoku...
Usuńjaki ładnyyy :D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSzalony! Nigdy nie spotkałam się z takim zachowaniem lakieru, obijanie z topem czy bez. Podejrzana sprawa, naprawdę dziwna sytuacja. Z jednej strony to denerwujące, ale z drugiej.. Wyczuwam potencjał ;)
OdpowiedzUsuńGłupi, a nie szalony! Foch i już :D
UsuńDla mnie za bardzo Barbiowy :P
OdpowiedzUsuńNo trochę wali po oczach :D
Usuńa mi sie szalenie podoba !!!
OdpowiedzUsuńa ten jasny roz to nawet bardziej niz ten ciemny !!!
Hm, dziwna sprawa. Ciekawe co może powodować taki stan? Swoją drogą to jeszcze bardziej podoba mi się jaśniejsza wersja niż pierwowzór.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze takiego przypadku, czary mary ;)
Bardzo dziwna sprawa z tym blaknięciem lakieru, myślałam, że różnica będzie subtelna, a ona jest wręcz kolosalna! Świeży lakier mi się podoba, brakuje mi takiego rozbielonego, ale dalej intensywnego, jeśli to ma sens, różu. Jednak te płowienie kolorów i szybkość powstawania pierwszych oprysków, skutecznie zniechęca...
OdpowiedzUsuń