Cześć Dziewczyny!
W końcu mam chwilę na napisanie kolejnego posta! Tym razem pora na sierpniowe nowości. Na szczęście tym razem, w przeciwieństwie do czerwca i lipca, w sierpniu nagromadziłam wyjątkowo mało kosmetyków. Mam nadzieję, że ten stan się utrzyma, bo naprawdę już nie nadążam z denkowaniem :)
Póki co, stanowczo ograniczyłam zakupy pielęgnacyjne, a z kolorówki pozwoliłam sobie tylko na kilka zachcianek, co by całkiem nie zagracać kosmetyczki ;) Mam wrażenie, że nareszcie udaje mi się zapanować nad moimi chciejstwami i modlę się o to, żeby to "zdroworozsądkowe" podejście do kupowania utrzymało się dłużej. Mało tego, w sierpniu nie kupiłam nawet żadnego lakieru (co nie oznacza, że moja kolekcja się nie powiększyła :D). Serio, sama byłam w szoku! :))))
Po pierwsze, w końcu kupiłam trio róży Blush by 3 Sweet Cheeks od Sleek z limitowanej kolekcji Candy. Miałam na nie ochotę od pierwszych zapowiedzi, a każde kolejne swatche tylko mnie w tym chciejstwie utwierdzały. Ponieważ przegapiłam dobry moment do zakupu różu Mirrored Pink z kolekcji Lagoon, postanowiłam, że tria już nie przegapię! Na razie ciągle jeszcze je oswajam, ale uważam, że to jak dotąd zdecydowanie najciekawsze zestawienie kolorystyczne wśród Sleekowych trójek :)
Skusiłam się też na pomadkę Color Whisper z Maybelline, tym razem w kolorze Oh La Lilac. To już druga w mojej kolekcji! Bardzo je polubiłam, zresztą widziałyście je już w moich sierpniowych ulubieńcach. Po Oh La Lilac sięgam nieco rzadziej, niż po Lust for Blush, ale i tak bardzo się z nią polubiłam.
Puder Dream Matte Powder z Maybelline, to już stały obiekt w mojej kosmetyczce! Z urlopu wróciłam nieco opalona i poprzedni 04 Vanilla Rose, zastąpiłam 05 Apricot Beige. Różnica jest niewielka, ale wystarczająco duża, żeby puder już nie odcinał się na ciemniejszym podkładzie. A sam puder, to - pozwólcie, że się powtórzę - jak dotąd najlepszy puder matujący, jaki miałam.
Z suchymi szamponami Batiste polubiłam się już dłuższy czas temu. W związku z tym, że wykończyłam wersję Blush, którą nosiłam w torebce (przy czym przekonałam się, że taki gadżet bardzo się przydaje pod ręka w sytuacjach awaryjnych :)), naturalnym wyborem była wersja Tropical, którą polecało mi wiele z Was. Jak na razie jestem zadowolona :)
Emulsja do opalania SPF 10 z Kolastyny, to jedyny wybór, który mieliśmy w wiejskim sklepiku na urlopie, a i tak trafił mi się gratis w postaci miniaturki przyspieszacza opalania :) Oba produkty sprawdziły się naprawdę dobrze, a przy tym obudziły miłe wspomnienie, ponieważ filtrów z Kolastyny używałam lata temu na moich pierwszych nadmorskich wakacjach. Od razu zaznaczam, że 10 nie jest najwyższym filtrem, po który sięgam, więć bądźcie spokojne o moją skórę ;)
Cienie z kolekcji Me & My Icecream z Essence, to zakup dość przypadkowy, ale za to bardzo udany. Pokazywałam je Wam z bliska całkiem niedawno - wszystkie swatche obejrzycie TUTAJ.
Ostatnimi już nowościami są lakiery Essie, które - dla odmiany - otrzymałam w ramach współpracy. Do mojej kolekcji dołączyły przepiękne kolory My Better Half (z kolekcji ślubnej) oraz Naughty Nautical i Sunday Funday (z letniej kolekcji Naughty Nautical). Każdy z nich na pewno zostanie pokazany bliżej na blogu, a ponadto pokuszę się o porównanie klasycznych, drogeryjnych wersji lakierów Essie z tymi otrzymanymi, które są przedstawicielami wersji profesjonalnej, dostępnej głównie dla (lub w) salonów kosmetycznych.
Tuż obok dumnie prezentuje się mój prezent od Sylwii z jej wakacji na Maderze, czyli lakier Cliche w kolorze Bonsai. Na pierwszy rzut oka, kojarzy mi się nieco z czymś pomiędzy Turquoise & Caicos i Maximillian Strasse-Her z Essie. Zobaczymy jak będzie wyglądać na paznokciach :)
Ostatnią już nowością sierpnia jest pojedynczy cień Shady Lady z TheBalm w wersji kolorystycznej Just This Once Jamie. Muszę przyznać, że jestem mile zaskoczona jego konsystencją i łatwością aplikacji, a do tego wielowymiarowym kolorem. Cień jest również dostępny w paletce Shady Lady vol.2, przez co ponownie nabrałam (nieco uśpionej wcześniej) ochoty na którąś z tych pięknych palet. Dodam jeszcze, że pojedynczy cień kosztuje 41 zł w Marionnaud, ale dzięki temu, że miałam do wykorzystania bon na 35 zł, zapłaciłam za niego tylko 6 zł! Takie interesy, to ja lubię! :)
***
I jak? Dużo skromniej, niż zwykle, prawda? :)) We wrześniu na pewno przybędzie mi ciut więcej, ale głównie dlatego, że wykorzystałam wycieczkę Sylwii na Słowację i dałam jej długą listę zakupów z DM :D
A jak tam Wasze nowości? Szalałyście z zakupami, czy nic ciekawego nie chwyciło Was za serce? :)
K.
Muszę sprawdzić ten puder Maybelline, skoro powiadasz, że taki dobry :)
OdpowiedzUsuńTeż w końcu muszę go kupić, bo same dobre rzeczy o nim słyszę ;)
UsuńJa również :-))
UsuńPiękne to trio, sama je chciałam, ale obecnie ćwiczę moje zdroworozsądkowe myślenie :-P
Jak dla mnie jest najlepszy :) Wcześniej lubiłam Synergen, ale ten okazał się być dużo bardziej skuteczny :)
UsuńPiękne cienie ;)
OdpowiedzUsuńKoralowy Essie piękny :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie mam go na paznokciach! Jest jeszcze piękniejszy, niż w buteleczce :)
Usuńładnie zaszalałaś. Mi też marzą się zakupy w naturze ale mam tak daleko do drogerii że odpuszczam. Ale wraz z wypłatką śmigam koniecznie poszperać.
OdpowiedzUsuńNo właśnie nie zaszalałam :D
UsuńNie byłam w Naturze, tylko w Hebe :) Natury nie widziałam chyba od dwóch miesięcy :D
Puder Maybelline ciekawi mnie już od dłuższego czasu. Akurat kończy się mój aktualny Rimmel Stay Matte, więc nadarzy się okazja do zakupu.;)
OdpowiedzUsuńMiałam ochotę na Rimmel, ale nie podobało mi się to wieczko, które trochę zbyt łatwo się ściąga, a ja potrzebuję czegoś porządnego, bo noszę kompakty w kosmetyczce :)
UsuńTe róże mnie zaciekawiły, poproszę pokaz :)
OdpowiedzUsuńPostaram się wkrótce o jakieś swatche i opinię. Muszę tylko jeszcze trochę je opanować :)
Usuńposzalałam nieco, ale to ze względu na wyjazd do UK i możliwość zakupów tam (:
OdpowiedzUsuńpuder Maybelline, jeśli faktycznie jest tak dobry i matuje(!), trafi na pewno do mojej kosmetyczki (:
No i bardzo dobrze :) Jak jeste okazja, to trzeba korzystać :)
UsuńJa właśnie czekam na paczkę z kosmetykami Kiko, Lush i z różnościami z DM-u :)
OdpowiedzUsuńTrochę mi się tego nazbierało, ale obiecuję sobie, że to już moje ostatnie szaleństwa, bo niebawem utonę w kosmetykach.
Na ten puder Maybelline na pewno się Karotko skuszę bo przyglądam się jemu od długiego czasu :)
Ciekawa jestem co zamówiłaś :) Mam nadzieję, że pokażesz wszystko na blogu :)
UsuńJa mam czasami bardzo podobne wrażenie, dlatego staram się ograniczać z zakupami, ostatnio nawet z tymi lakierowymi ;)
Piękne te cienie z Essence :)
OdpowiedzUsuńInteresują mnie suche szampony Batiste, wszyscy już testowali, a ja jeszcze nie miałam przyjemności ;) Ostatnio testuję taki z Johna Friedy i jestem bardzo zadowolona. Gratuluję łupów :)
OdpowiedzUsuńJa nie sięgam po droższe suche szampony, bo nie widzę takiej potrzeby. Batiste spełnia wszystkie moje wymagania, a nie jest to kosmetyk, który stosowałabym codziennie, dlatego nie czuję potrzeby inwestowania w coś więcej :)
UsuńSądzę, że Ty równiez byłabyć zadowolona :)
a w UK whisperków nie ma. przynajmniej na razie :/
OdpowiedzUsuńOoo, naprawdę? To chyba pierwszy raz, kiedy my mamy coś wcześniej :)
UsuńOoo Essiaki :D Lubię Twoje posty z nowościami, zawsze coś fajnego pokażesz :D
OdpowiedzUsuńEssiaki muszą być :D Miesiąc bez nowych Essiaków miesiącem straconym :D
UsuńMyślę, że skuszę się na ten puder z Maybelline. To jeden z kosmetyków, którego nie może u mnie zabraknąć i z chęcią przetestuję coś polecanego :)
OdpowiedzUsuńU mnie sprawdza się naprawdę świetnie :) Dostrzegam niewielkie różnice w zależności od użytego podkładu, ale generalnie i tak zaczynam się świecić znaaaacznie później, niż po innych pudrach. W dodatku często wystarcza sama bibułka matująca :)
UsuńI są trójróże ;) I gratuluję Essiakowej współpracy, idealna dla Ciebie! :D
OdpowiedzUsuńTo prawda, Essie pasuje mi jak ulał ;)
UsuńEssie w bardzo przyjemnych kolorach:)
OdpowiedzUsuńSunday Funday mam już na paznokciach i jestem oczarowana :)
UsuńJa z Essence zakupiłam sobie róż w kremie z tej serii :)
OdpowiedzUsuńDla mnie był za ciepły :)
Usuńna pewno skuszę się na whispera, ale raczej w innym kolorze ;)
OdpowiedzUsuńA jaki Ci wpadł w oko? :)
UsuńMam koralowy i miętowy z tych cieni z Essie i są suuuper ;) A szamponz Batiste lubię już długo, super do różnych 'awarii' ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda :) Sprawdza się w sytuacjach kryzysowych :)
UsuńJa zakupiłam mój pierwszy szampon z Batiste w Hebe;) Zawsze chciałam zamówić, lecz nie było kiedy. Aż dostałam stacjonarnie ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie w końcu zaczynają być łatwiej dostępne stacjonarnie! :)
UsuńW sierpniu dałam się ponieść szaleństwu, ponieważ w nyskich drogeriach trafiłam na trudno dostępne kosmetyki:)
OdpowiedzUsuńZaintrygowały mnie wypiekane cienie Essence:)
O proszę! Lubię takie niespodzianki :) Ja ostatni trafiłam w Hebe na duży wybór produktów do paznokci marki Kinetics, którą chwalą lakieromaniaczki :)
UsuńKolastyny (Dokładnie tej samej!) Używałam w tym roku na wakacjach nad morzem. Przyznaję, że przyspieszacz opalania dał mi bardzo dużo, zwłaszcza na nogach, które tak ciężko mi zawsze opalić... Super! Powinien być w regularnej sprzedaży, a niestety nie spotkałam go jeszcze.. :(
OdpowiedzUsuńJa nawet się za nim nie rozgladałam, ale rzeczywiście mi również pomógł w opaleniu nóg :)
UsuńLakiery bardzo mi się podobają :))
OdpowiedzUsuńSunday Funday jest cudowny! :)
UsuńSame wspaniałości! *_*
OdpowiedzUsuńTeż lubię suche szampony Batiste :)
OdpowiedzUsuń"wykończyłam wersję Blush, którą nosiłam w torebce (przy czym przekonałam się, że taki gadżet bardzo się przydaje pod ręka w sytuacjach awaryjnych :))" - w sensie, że w razie czego można napastnikowi psiknąć w oczy? :P
Gratuluję współpracy z Essie :)
Tak, Kasiu... Właśnie taką sytuacje awaryjną miałam na myśli :D
UsuńEj, ej! No i jak ja będę wyglądać w blogosferze znów z takimi dużymi zakupami? No wystawiłaś mnie!:p A w sumie tych zakupów z DM nie wyszło Ci chyba aż tak dużo... Albo wydaje mi się tak, gdy porównuje je z moimi:D
OdpowiedzUsuńHahaha :D Chociaż raz wyłamałam się z trendu zakupoholizmowego :D Spoko, spoko, wrzesień już z racji zakupów z DM był bardziej obfity, ale generalnie trzymam rękę na pulsie. Zamierzam kupić w końcu toaletkę i zegarek, więc nie mam kasy na pierdoły :D
UsuńCiekawy jest ten puder z Meybeline :)
OdpowiedzUsuńPewnie, że jest :)
UsuńJa też raczej nie szaleję z zakupami:))
OdpowiedzUsuńMi się zdarza nie szaleć ;)
UsuńŚwietne zakupy :D Ja póki co nie szaleję :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę braku dostatecznie silnych pokus ;)
UsuńJa trochę poszalałam z zakupami w sierpniu, bo po prostu uzupełniałam braki, albo kupowałam tego, czego nie mam w u siebie.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te pomadki Maybelline Colour Whisper. Są fenomenalne!
No pewnie, trzeba korzystać z takich okazji ;)
Usuńładne te Essiaki :)
OdpowiedzUsuńPewnie, że ładne :)
UsuńSzampon Batiste uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńJa również! Najfajniejsza jest wersja Cherry :)
UsuńFaktycznie w tym miesiącu troszkę mniej;p ten zestaw róży ze Sleeka mnie bardzo kusi:D
OdpowiedzUsuńCzasem trzeba przystopować :)
UsuńTen puder z Maybelline to mój ulubieniec :) Niestety strasznie trudno go upolować, ale na szczęśćie mój wystarczy mi jeszcze przynajmniej na rok :P
OdpowiedzUsuńTo prawda, skubaniec nie jest zbyt łatwo dostępny :/
UsuńJa w końcu musze się skusić na jakaś pomadkę z Maybelline:)
OdpowiedzUsuńZnam tylko Color Whisper, ale jestem z nich bardzo zadowolona :)
UsuńTo jestem ciekawa co zamówiłaś z Dm ;D Czekam na prezentację różu Sleek :)
OdpowiedzUsuńPrezentacja na pewno będzie :)
Usuńciekawe nowości :) lakiery świetne, no i jestem ciekawa tej paletki róży :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Kolorystycznie jest świetna, ale z aplikacją trzeba być ostrożnym :)
UsuńCzekam na prezentację Sleekowych róży :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że chyba muszę spiąć cztery litery i zrobić swatche, bo cieszą się chyba największym zainteresowaniem spośród nowości :)
UsuńJa też nie szalałam zbytnio :)
OdpowiedzUsuńTropical uwielbiam za zapach :))
Bardzo podobają mi się wiatraczki na Twoim blogu, są przeurocze!!!!!!!!
Dziękuję :) Mi też bardzo wpadły w oko :)
UsuńJa już Ci zazdraszczam wycieczki na Słowację do DMu. Nawet jeśli tylko zdalnie i to nie Ty sama będziesz robić zakupy ;) Szampony Batiste miałam poznawać każdy po kolei tzn wszystkie po kolei, ale dostałam w prezencie Volume XXL. Zakochałam się, a moja łuszczycowa skóra głowy nawet nie drgnęła ;) Używam sporadycznie, ale już nie chce przestać.
OdpowiedzUsuńPróbowałam wersji dla brunetek "dark" i też bardzo mi się podoba. Widzę Różnicę, ale jeszcze jej nie kupiłam. Przy okazji zakupów w Minti Shopie kliknelam jakaś miniaturkę, nie pamiętam którą..
Ps. Puder maybelline jest świetny, też go lubię.
UsuńJa coś czuje, że we wrześniu przybędzie mi sporo :P
OdpowiedzUsuńU mnie też teraz wpadła do zbiorów, jako nowość, Maybelline Color Whisper i pierwsze wrażenia absolutnie na plus, nie dziwię Ci się, że się zdecydowałaś na kolejną, ja też już o tym myślę :)
OdpowiedzUsuń