Cześć Dziewczyny!
Wrzesień już właściwie za nami, więc za chwilę przyjdzie pora na posty podsumowujące ten miesiąc, ale zanim to nastąpi, na ostatni dzień września przygotowałam dla Was kolejną recenzję balsamu do ciała, który w ostatnich dniach dobił dna. Warto o nim wspomnieć, bo to kolejny przyjemniaczek, który przewinął się przez naszą łazienkę. Tym razem zapraszam Was na moją opinię o balsamie nawilżająco-wygładzającym z serii Sensitive Eco Style od Farmony, który otrzymałam na lipcowych Igraszkach Kosmetycznych :)
PRODUCENT O PRODUKCIE:
DZIAŁANIE:
Balsam Sensitive Eco Style okazał się być całkiem niezłym nawilżaczem (choć uczulam, że zarówno moja skóra, jak i skóra mojego faceta należą raczej do tych mało wymagających), więc świetnie sprawował się jako produkt do codziennego stosowania. Dobrze nawilżał i rzeczywiście nieco wygładzał skórę, po jego użyciu była ona przyjemna w dotyku. O ile dla nas działanie produktu było satysfakcjonujące, tak sądzę, że osoby o suchej skórze raczej byłyby zawiedzione jego działaniem.
Dla mnie ogromnym plusem tego produktu był też stosunkowo neutralny zapach, który nie utrzymywał się zbyt długo na skórze, więc był dobry, jako "baza pod perfumy", stosowane przeze mnie i Michała, ponieważ nie zakłócał ich zapachu. Poza tym, wielokrotnie to powtarzałam, nie chcę, żeby mój facet pachniał przez pół dnia kokosem czy różami :D
KONSYSTENCJA:
Balsam od Farmony miał stosunkowo rzadką konsystencję, ale na szczęście nie spływał z dłoni podczas aplikacji. Taka formuła sprawiła, że balsam bardzo szybko i łatwo można było rozprowadzić na większych powierzchniach skóry. Produkt szybko się wchłaniał i nie zostawiał żadnego wyczuwalnego filmu na skórze.
KOLOR/ZAPACH:
Produkt ma typowy dla balsamów biały kolor i, jak już wspominałam, pachnie dość neutralnie. Odrobinę kwiatowo, ale na tyle delikatnie, że trudno mi skojarzyć ten zapach z czymkolwiek znajomym. Zapach uprzyjemnia aplikację produktu, ale nie dominuje później na skórze, co jest dla mnie dużym plusem rano, kiedy sięgam po konkretne perfumy (bo wieczorami lubię sięgać po pachnące balsamy solo, ale to zupełnie inna bajka :)).
OPAKOWANIE:
Balsam zamknięto w minimalistycznym, białym opakowaniu o zawartości 250 ml. Nadruki sprawiają bardzo przyjemne wrażenie i kojarzą mi się dokładnie z takim typem produktów, jaki reprezentuje balsam z Famony, czyli przyzwoitymi nawilżaczami o przyjemnym zapachu. Opakowanie jest raczej wygodne, a płaska zakrętka ułatwia zużycie produktu do końca, ponieważ można postawić go do góry nogami, żeby wszystko spłynęło do "dziubka". Jedyne co nie przypadło mi do gustu to to, że balsam dość łatwo zastyga przy ujściu i tworzą się tam takie nieestetyczne kluchy ;)
WYDAJNOŚĆ:
Z racji dość rzadkiej konsystencji, produkt dość szybko się zużywa. Stosowany codziennie przez mojego chłopaka i prawie codziennie przez mnie, wystarczył nam tylko na około 3 tygodnie. Nie obraziłabym się, gdyby został z nami jeszcze ten tydzień dłużej, no ale nie jest tak źle, jeśli spojrzeć na relację wydajności do ceny.
CENA/DOSTĘPNOŚĆ:
Produkt można dostać na pewno w sklepie internetowym Farmony za jedyne 9 zł. Zdaje się, że to jakaś nowość w ofercie Farmony, więc nie spotkałam go jeszcze w żadnej z drogerii, ale widziałam go na pewno w jednej z gazetek Hebe :)
SKŁAD:
Tym razem spotkanie z produktem Farmony nie wywołało fajerwerków w mojej łazience, ale mimo to, na pewno mogę zaliczyć je do udanych :)
Czy spotkałyście się już z balsamami z tej serii? Jakie macie o nich zdanie? A może macie innych neutralnych pewniaków, których mogłybyście polecić? :)
K.
Tyle słyszę o tej firmie a jeszcze nic nigdy z niej nie miałam. Ten balsam wygląda zachęcająco i chyba po niego sięgnę;) A co do tych kluch przu ujściu z neutrogeną jest tak samo. Przy każdym użyciu z pompki wychodzi ten zastygły kawałek balsamu;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę? Myślałam, że serię Tutti Frutti albo Sweet Secret miał już każdy :)
UsuńNie lubię tych kluch, dlatego zawsze staram się dokładnie wytrzeć dziubek, ale Michał to olewa, więc wychodzi na to samo ;)
Nie spotkałam się jeszcze z tym produktem, ale w moim odczuciu to miła odmiana w ofercie Farmony :))) Sama wróciłam do mleczka Biotherm, które jest idealne pod wieloma względami a pielęgnacyjnie świetnie mi służy.
OdpowiedzUsuńTeż nie widziałam go na drogeryjnej półce :) Jednak jest to miła odmiana, bo wizerunek marki to mocne zapachy (przynajmniej tak mi się kojarzy) ;)
UsuńAsiu, Iwono, bo to nowość w ofercie Farmony :) Również uważam to za miłą odmianę po tych wszystkich intensywnych, owocowych zapachach. Łatwiej sobie coś dopasować :)
UsuńDobre rozwiązanie na lato. Ostatnio po dużej dawce mocno aromatyzowanych balsamów, mam ochotę na kosmetyki o delikatnym zapachu :)
OdpowiedzUsuńJa też często chętnie sięgam po takie przyjemniaczki z delikatnym zapachem. Czasami się po prostu nie chce wąchać tych owoców ;)
Usuńodżywczy jest lepszy
OdpowiedzUsuńByć może, nie próbowałam go :)
UsuńWydaje się być ciekawy i czytam o nim dość sporo dobrych opinii ale jeszcze go nie spotkałam w żadnej drogerii :)
OdpowiedzUsuńJa też jeszcze się na niego nie natknęłam ;)
UsuńJa jestem totalnie do marki uprzedzona.
OdpowiedzUsuńNie lubię się ich kosmetykami.
Bywa i tak niestety. Ja miałam różne doświadczenia, ale te pozytywne raczej przeważają :)
UsuńJa jakoś nie jestem przekonana.. ale nie potrafię powiedzieć czemu.. :)
OdpowiedzUsuńJa też nie wiem :D
UsuńNie spotkałam się z tym balsamem :)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się, czy nie byłby dla mnie za słaby :(
OdpowiedzUsuńJeśli masz suchą skórę, to jest taka możliwość niestety.
UsuńW którymś sklepie widziałam ostatnio te balsamy, wydaje mi się, że było to w Realu.
OdpowiedzUsuńJa lubię masełka Farmony, a te balsamy póki co jeszcze mnie do siebie nie zachęciły ;)
Ciekawe, w sumie to bardzo możliwe :)
UsuńSporo czytałam ostatnio o tych balsamach, nie ukrywam, że wzbudziły moją ciekawość. Nie wykluczam, że się może skuszę :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że będę do nich wracać! :)
Usuńuwielbiam balsamy z tej serii :)
OdpowiedzUsuńA jakich próbowałaś? :)
UsuńCoś czuję że byłby dla mnie dobry bo moja skóra też nie jest jakaś mega wymagająca ;)
OdpowiedzUsuńPrzypuszczam, że mogłabyś być zadowolona :)
UsuńUps, a ja znów jestem z postami podsumowującymi w lesie :P
OdpowiedzUsuńAkurat ten balsam przeznaczyłam na rozdanie, więc go nie wypróbuje. Ale generalnie zastanawiam się w jaki sposób tak szybko zużywasz te wszystkie kremy :P
Ja też! Ciągle jeszcze nie mam zdjęć i nawet nie mam kiedy ich zrobić, bo w weekend mam plany, a w tygodniu jestem w pracy, więc mnie całe dobre światło omija... :(
UsuńNo jak to jak? Jak dwie osoby używają codziennie balsamu, to po prostu schodzą :) Prawie tak jak żele pod prysznic :)
nie znam go, ale fajnie, że ma taki dośc neutralny zapach i nie kłóci się z perfumami :)
OdpowiedzUsuńJa lubię, jak balsam pozostawia film na skórze, więc skoro ten się szybko wchłania i tego efektu nie ma to nie wiem czy by mnie zadowolił ;)
OdpowiedzUsuń