Cześć Dziewczyny!
Odsuńmy jeszcze na chwilę podsumowania miesiąca i zajmijmy się jeszcze trochę kolorówką. Tym razem, dla odmiany, przygotowałam recenzję tuszu do rzęs Maxxi Lash Flexi Mascara od HEAN. Produkt ten znalazł się w grupie moich majowych ulubieńców, a Wy wyraziłyście wtedy dość spore zainteresowanie nim. Zebrałam się, zrobiłam jakiś czas temu zdjęcia, no i w końcu przygotowałam recenzję! :)
Marka HEAN była mi już wcześniej znana, ponieważ miałam do czynienia z dwiema paletkami cieni (KLIK i KLIK), słynną bazą pod cienie (KLIK) oraz lakierem do paznokci z serii Colour Obsession (fuksja o numerku 614, to jeden z moich ulubionych lakierów, używanych na stopach!). Wobec tego, gdy zwrócono się do mnie z propozycją przetestowania trzech, nieznanych mi dotąd produktów tej marki, chętnie się zgodziłam. Oprócz tuszu, otrzymałam również lakier w pięknym morelowo-brzoskwiniowym kolorze (KLIK) oraz podkład Studio Lift, który testuje moja mama. No, ale do rzeczy, bo znowu się rozgaduję! ;)
KONSYSTENCJA:
Zacznę nietypowo, bo od konsystencji - tusz po otwarciu może sprawiać wrażenie wyschniętego, ponieważ ma bardzo gęstą i suchą konsystencję. Jest ona wyjątkowo rzadko spotykana, ale w przypadku tego produktu (i moich rzęs) sprawdza się naprawdę bardzo dobrze. Taka konsystencja być może jest spowodowana zawartością wosku carnauba w tuszu. Podczas aplikacji tuszu miałam wrażenie, że niczego nie nakładam na rzęsy, ale już jedno pociągnięcie szczoteczką dawało dość widoczny efekt. Co najlepsze - tusz, mimo gęstej konsystencji nie skleja rzęs!
DZIAŁANIE I TRWAŁOŚĆ:
Maxxi Lash Flexi nie skleja moich rzęs i naprawdę mocno je wydłuża oraz delikatnie pogrubia. Czerń jest dość wyraźna, choć dla mnie to i tak tusz, który raczej nadaje się na dzień, niż na wieczór. Tusz bardzo dobrze i długo się trzyma - nie zawsze wytrzymywał do demakijażu, ale 10h to dla niego żaden problem i w pracy zupełnie nie musiałam się nim przejmować. Zresztą nawet jak już znika z rzęs, to raczej niezbyt mocno się kruszy, raczej po prostu ...no właśnie - znika :)
Jestem bardzo zadowolona z tego, jak tusz podkreśla rzęsy i jak świetnie je rozdziela. Chyba ani razu nie miałam problemu za sklejonymi rzęsami, a to, co ewentualnie widać na zdjęciach, to naturalny kierunek wzrostu moich rzęs, który uwielbiają się ze sobą krzyżować i żaden tusz tego nie zmieni, choćbym nie wiem jak z tym walczyła... ;) Tusz w bardzo fajny sposób "oblepiał" rzęsy i rzeczywiście dawał wrażenie, jakbym nakładała na nie jakąś gęstą odżywkę, a jednocześnie od razu po zastygnięciu, nie był wyczuwalny bardziej, niż jakikolwiek inny tusz, który stosowałam.
SZCZOTECZKA:
Tusz jest wyposażony w dość małą, silikonową szczoteczkę. Jestem fanką wszelkich silikonowych, czy plastikowych ustrojstw i zawsze maluje mi się nimi najlepiej, dlatego i tym razem byłam zachwycona. Szczoteczka ma kształt długiego, wąskiego, zwężającego się w stronę końca stożka, naszpikowanymi króciutkimi silikonowymi włoskami. Nie kłuje w oczy, nie jest zbyt ostra, za to, ku mojemu zdziwieniu, bardzo dokładnie i bez żadnych problemów rozdziela i podreśla rzęsy. Szczoteczka ma raczej krótkie włoski, więc jest dosyć mała, ale naprawde dobrze sobie radzi z dokładnym pokryciem rzęs :)
CENA/DOSTĘPNOŚĆ:
Maskarę Maxxi Lash Flexi kupicie w sklepie internetowym HEAN oraz w drogeriach, w których dostępne są produkty tej marki. W sklepie internetowym cena produktu to tylko 11,99 zł!
Przed Wami efekty na rzęsach! Najpier zdjęcia niepomalowanego oka, następnie zdjęcia drugiego oka już po aplikacji tuszu.
I jak wrażenia? Ja byłam nim bardzo miło zaskoczona! Nie dość, że ma bardzo wygodną szczoteczkę, to jeszcze daje naprawdę dobry efekt na rzęsach! Gdyby nie ogromny zapas tuszy, z pewnością od razu zrobiłabym zapas! :)
K.
Produkt otrzymałam do przetestowania od marki HEAN.
Moim zdaniem pięknie oko wyglada z tym tuszem ;)
OdpowiedzUsuńNie mogę się nie zgodzić ;)
UsuńSkleja trochę rzęski, ale który tego nie robi :):)
OdpowiedzUsuńMoje sa naturalnie trochę pokrzyżowane, więc musiałabym je chyba prostownicą potraktować, a nie tuszem :D
Usuńlubię silikonowe szczoteczki, a ta daje fajny efekt
OdpowiedzUsuńJa również je uwielbiam :)
UsuńPodoba mi się ta silikonowa szczoteczka :)
OdpowiedzUsuńJest dość mała, ale bardzo wygodna :)
UsuńWygląda interesująco :) Będę musiała pokupować kilka rzeczy z Heana ;)
OdpowiedzUsuńTe kilka kosetyków, które miałam z tej marki było/jest naprawdę godne polecenia :)
UsuńFajnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńPewnie! :)
Usuńdobry efekt na dzień :)
OdpowiedzUsuńNa wieczór też w sumie nienajgorszy ;)
Usuńładnie wygląda na rzęsach :) lubię silikonowe szczoteczki :)
OdpowiedzUsuńJa je uwielbiam! :)
UsuńWygląda bardzo fajnie! Jak miło, że nie skleja :)
OdpowiedzUsuńByłam tym miło zaskoczona :)
UsuńWydaje się być całkiem dobry :) Szkoda, że jest ciężki dostęp do kosmetyków Hean... przynajmniej ja mam z tym problem ;/
OdpowiedzUsuńJa też żałuję, ale na szczęście sklep internetowy mają bardzo dobrze zaopatrzony i bardzo często robią promocje :) Nawet teraz jest rabat -10% i gratisy do zamówienia :)
UsuńEfekt wyraźny :) Lubię Hean ale z dostępnością bywa różnie ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Dostępność to ich spory minus, ale na szczęście sklep internetowy działa całkiem sprawnie :)
UsuńTusz tuszem, podoba mi się cały makijaż oka :) Ciemna dolna powieka i jasna górna. Sama często się tak maluję :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) Uwielbiam się tak malować :)
UsuńSzczoteczka wydaje się być fajna, też lubię takie silikonowe :) A efekt na rzęsach bardzo ładny :)
OdpowiedzUsuńSilikonowe są najlepsze :)
UsuńDaje bardzo fajny efekt na rzęsach, no i ma ciekawą szczoteczkę :)
OdpowiedzUsuńSzczoteczka to jego duża zaleta :)
UsuńFaktycznie efekt jest naprawdę super! Widać sporą różnicę :)
OdpowiedzUsuńTusz zdecydowanie ma w sobie to coś, rzęsiska wyglądają prześlicznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńŚwietnie wygląda na rzęsach :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńMam ten tusz i podbił on moje serce totalnie;) Jeden z lepszych jakie miałam.
OdpowiedzUsuńJest naprawdę dobry :)
UsuńDaje fajny efekt niestety kosmetyki tej firmy są strasznie słabo dostępne
OdpowiedzUsuńTo prawda, stacjonarnie widziałam je tylko w drogerii Jasmin.
UsuńO, ładnie wygląda :) Tak patrzyłam sobie na fotki an szczoteczkę i wygląda właśnie na taką ładnie rozdzielającą.
OdpowiedzUsuńSzczoteczka jest naprawdę fajna :)
Usuńcena jak nic zachęca do zakupu, opakowanie wygląda porządnie, a to działanie.... wow.
OdpowiedzUsuńNo właśnie! Muszę przyznać, że ile razy sięgam po ofertę Hean, to zwykle jestem naprawdę miło zaskoczona ich kosmetykami :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie zaprzątałaś sobie głowy przeczytaniem posta... Ale tak, fajnie tu...
UsuńAle ładne zdjęcia udało Ci się zrobić! Zachwycam się tym pierwszym tak samo jak precyzyjnymi zdjęciami oka. Szczerze mówiąc, mi jakoś nie udaje się takich zrobić, być może dlatego, że nie mam odpowiedniego obiektywu do zdjęć makro ;/
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbowałabym tę maskarę! Ciekawe czy można ją kupić w Jasminie?