piątek, 26 września 2014

Kwietniowe denko

Cześć Dziewczyny!

Jak już wspominałam kilka postów temu - w tym roku mianuję się królową blogowych zaległości - wobec czego, żeby po raz kolejny uczcić ten tytuł, przybywam do Was (z planety Nieregularność) z podsumowaniem i krótkimi recenzjami produktów zużytych... w kwietniu :D


Taaak, możecie się śmiać, ale przed Wami jeszcze denka od maja do września, więc ten tego... Przygotujcie się na mnóóóóóstwo czytania, bo nie odpuszczę! ;) Posty denkowe, to tradycja mojego bloga i często są dla mnie świetną okazją, żeby krótko zrecenzować produkty, o których nie warto się rozpisywać w osobnych postach, a jednak warto coś o nich wiedzieć. Czasami są też okazją do przypomnienia o moich ulubieńcach, czy odkryciach. Pomijając powyższe argumenty, kiedy mam wiedzieć lepiej czy produkt się sprawdził, jeśli nie po zużyciu całego opakowania? :))


Wobec powyższego, życzę Wam miłego czytania! Na początek krótkie i nieduże denko kwietniowe, kiedy to zużyłam/liśmy 9 produktów :)


1. Balsam do ciała Intensywna Regeneracja; Lirene (400ml; ok.16-18 zł).
Ten balsam zdecydowanie przypadł do gustu zarówno mi, jak i mojemu facetowi. Bardzo dobrze sprawdzał się jako codzienny nawilżacz. Nie zostawiał tłustej warstwy, ale jednocześnie dawał poczucie dobrze odżywionej skóry. Pełną recenzję znajdziecie TUTAJ. Myślę, że jeszcze nie raz będziemy wracać do tego produktu.

Aktualnie używam: Lirene Youngy balsam z jabłkiem;

2. Pianka do mycia rąk Sea Island Cotton; Bath & Body Works (259 ml; cena regularna 29 zł).
Z pewnością stałe czytelniczki mojego bloga wiedzą, że bardzo lubię pianki z BBW i goszczą one regularnie w mojej łazience. Nie wysuszają moich dłoni, dobrze ją oczyszczają, a do tego przyjemnie pachną. Najchętniej zaopatruję się w nie podczas wyprzedaży, dzięki czemu płacę za nie często ok.10-15 zł. Oczywiście mam zrobiony zapas :) Recenzję innego wariantu zapachowego znajdziecie TUTAJ.

Aktualnie używam: Bath & Body Works pianka do mycia rąk Dancing Waters;


3. Woda termalna; Uriage (150 ml; ok. 15 zł).
Ten produkt zna i chwali dobre pół blogosfery - i bardzo słusznie! Ja również jestem zachwycona tą wodą termalną i właściwie to dzięki niej polubiłam tego rodzaju produkty i na stałe włączyłam je do pielęgnacji. Jej działanie trudno opisać w kilku słowach, bo i trudno jest je w ogóle w słowa ująć, dlatego odsyłam Was do pełnej recenzji TUTAJ :) Już mam jedną buteleczkę w zapasie!

Aktualnie używam: woda termalna z Avene;

4. Błotna maska oczyszczająca z algami; Organic Shop (75 ml; 16,90 zł).
Po tę maskę sięgnęłam z ciekawości i poniekąd w ramach urozmaicenia swojej pielęgnacji. Zwykle sięgam po maski oczyszczające z glinkami, a tym razem sięgnęłam po wersję błotną, która sprawdziła się równie dobrze. Generalnie byłam zadowolona i chętnie do niej wrócę, a ponieważ chcę Wam napisać o niej trochę więcej, to w tej chwili nie będę pisać więcej, niż to, że po prostu warto ją wypróbować :)

Aktualnie używam: oczyszczająca maska błotna z Himalaya Herbals;


5. Antyperspirant w kulce Clear Diamond; Rexona (50 ml; ok.10 zł).
Jeśli chodzi o antyperspiranty, to Rexona sprawdza się u mnie zdecydowanie najlepiej i to właśnie po tę markę sięgam najczęściej i najchętniej. Po prostu najskuteczniej chroni mnie przed nieprzyjemnym zapachem i nieestetycznymi plamami. Co tu więcej tłumaczyć... Wracam do niej regularnie i ta wersja nie różniła się szczególnie od innych Rexon, których dotychczas używałam :)

Aktualnie używam: antyperspirant w kulce Aloe Vera z Rexony;

6. Suchy szampon Wild; Batiste (50 ml; ok.8zł, ten wariant dostępny tylko w zestawie trzech miniaturek za 19,90 zł).
Suche szampony z Batiste, to mój absolutny must have. Mam spory zapas, który stale jest uzupełniany, zarówno jeśli chodzi o wersje mini, jak i pełny wymiar. Batiste świetnie odświeżają włosy i regularnie ratują mnie w sytuacjach podbramkowych. Więcej znajdziecie TU.

Aktualnie używam: suchy szampon Batiste z l-argininą;

7. Regenerująca maseczka do stóp Feet Up Advanced; Oriflame (100 ml; cena regularna 25,90 zł).
Uwielbiam tę maskę! Tak po prostu! Rewelacyjnie nawilża, odżywia i zmiękcza stopy, a w połączeniu z masażem sprawdza się wręcz idealnie. Powinna być sprzedawana obowiązkowo w komplecie z masażystą i skarpetami frotte :D Muszę ją znowu kupić! :)


8. Tusz do rzęs Catchy Eyes; Gosh (30-45 zł/szt.).
Ten tusz bardzo długo czekał na swoją kolej. Czytałam o nim wiele pozytywnych opinii, a jednocześnie trochę bałam się, że po prostu się zawiodę. I na początku rzeczywiście tak było, bo tusz był dość rzadki i dawał dosyć słaby efekt, jednak jak tylko trochę podsechł, zmienił się nie do poznania. Świetnie pogrubiał i wydłużał rzęsy, a do tego pozwalał na stopniowanie efektu. Aktualnie jest jednym z moich ulubionych tuszy i na pewno będę do niego wracać. Już wróciłam! :)

Aktualnie używam: m.in. ten sam produkt;

9. Kredka do oczu Glimmerstick Cosmic; Avon (cena regularna - 22 zł/szt.).
Zdaje się, że ta kredka była akurat czarna, ale nie zmienia to faktu, że Glimmersticki zużywam ostatnio jak szalona! Pierwsza z tych kredek trafiła do mnie jako upominek od jednej z koleżanek blogerek i od tej pory pokochałam je szczerą miłością. Kupuję je zawsze (i w różnych kolorach), kiedy tylko mam okazję. Świetnie wyglądają na powiekach, dobrze się trzymają i mają przyjemnie rozświetlające drobinki. Regularnie do nich wracam, w różnych wariantach :)

Aktualnie używam: m.in. brązowa kredka do oczu Misslyn;

***
Jeśli chodzi o podsumowanie kwietnia, to by było na tyle. Kolejna część będzie obejmować denka od maja do lipca, więc będę miała z nią dużo więcej roboty, a Wy potem czytania, ale póki co - jak zawsze - dajcie znać czy znacie i lubicie produkty, które dzisiaj opisałam. Jakie macie z nimi doświadczenia? :)
Karotka

50 komentarzy:

  1. Denka wrześniowego mam się spodziewać w przyszłym roku :D:D. Nie mogłam się powstrzymać :D.
    Czekam na notkę o masce błotnej. Zaciekawiłaś mnie tym tuszem z Gosha, od dawna się do mnie zaciesza w Hebe :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko, spodziewałam się tego po komentarzach do "czerwcowych nowości" :D

      Tusz jest naprawdę udany, jak wyleczę pryszcza pod brwią (:D), to zrobię zdjęcia na rzęsach! Ale poza promocjami 40% raczej opłaca się go kupić w necie, np. na ekobiecej, bo widziałam (jak sprawdzałam cenę :D), że teraz mają go poniżej 30 zł :)

      Usuń
    2. Wyciśnij dziada :D.Te pod brwiami fajnie strzelają :D.
      Do mnie się ten tusz cieszy przy okazji każdego -40% w Hebe. Tylko Rimmel porządnie dba o to, żeby mi nie brakowało tuszy i tak głupio kupować kolejny na zapas :D.

      Usuń
    3. A myślisz, że umiem się powstrzymać? :P

      Tak, tak, o mnie też dbają :D

      Usuń
  2. uraige sama lubię i podzielam Twój zachwyt

    OdpowiedzUsuń
  3. kwietniowe? no nieźle :D ahahah :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, opinia o kosmetykach wcale się z tego powodu nie zdezaktualizowała :)

      Usuń
  4. Batiste kusi mnie tą grafiką bo uwielbiam panterkę hehe

    OdpowiedzUsuń
  5. Na tej samej planecie co Ty chyba i ja przebywam :p ciągle brak czasu albo brak organizacji, a denko ciągle czeka na mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie noszę na swojej twarzy ostatnie tchnienie błotnej maski z OS i wiem, że na pewno kupię ją ponownie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo udany produkt :) Teraz używam takiej z Himalaya Herbals i miałabym o niej podobne zdanie, gdyby nie zapach i wygląd musztardy... :P

      Usuń
  7. Nieźle z kwietnia ;) Miałam Batiste bardzo lubię, choć inną wersję :) I kredki z Avonu bardzo lubię moją ulubioną jest Sugar Plum :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam już prawie każdą wersję Batiste ;)

      Usuń
  8. haha ja denkuję powakacyjnie, nazbierało się tego przez 3 miechy ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. wodę uriage muszę w końcu spróbować

    OdpowiedzUsuń
  10. przez chwilę zastanawiałam się jaki mamy miesiąc : p no cóż lepiej późno niż wcale : p
    a ten tusz mówi do mnie mamo od roku! a ja go jeszcze nie kupiłam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, denko i tak jest tylko pretekstem do zwięzłego wyrażenia opinii na temat zużytych kosmetyków :)

      Usuń
  11. Ale ze jak. Z kwietnia?! Kochana budzimy sie;)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię kredki do oczu z AVON a reszty kosmetyków jakoś nie znam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam chyba każdą odmianę Glimmersticków :)

      Usuń
  13. heheehe ciekawe ile przy sprzedaży Regenerującej maseczki do stóp Feet Up Advanced; Oriflame by za masażystę policzył ;P

    OdpowiedzUsuń
  14. myślałam, że woda termalna Uriage jest znacznie droższa, muszę ją wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie zwróciłaś uwagi na pojemność :) Jest jeszcze wersja 300 ml, która jest odpowiednio droższa, ale tę moją 150 ml spokojnie można dorwać za 15 zł :)

      Usuń
  15. Uriage bardzo lubię ;) Nawet ostatnio robiłam o niej post ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Z pokazanych kosmetyków miałam tylko Batiste Wild - tak jak z każdego Batiste, byłam zadowolona. No i zapach, również przypadł mi do gustu :)

    Jak tylko zużyję moją wodę z Avene, to wyjmuję z zapasów wodę Uriage ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Batiste i Uriage to już chyba klasyka <3 Uwielbiam!!
    Kwietniowym denkiem mnie rozwaliłaś :-DD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak, klasyka, to dobre określenie :)

      Oj tam.. :P

      Usuń
  18. Nie znam żadnej z tych pozycji...

    OdpowiedzUsuń
  19. Zastanawiałam się ostatnio nad zakupem tej maski błotnej. Mam peeling z tej firmy i jestem z niego zadowolona, być może skuszę się niebawem i na maseczkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że ponowię ten zakup i może skuszę się również na inne warianty :)

      Usuń
  20. Uf, a myślałam, że tylko ja jestem w rosole z denkiem (wczoraj wrzuciłam sierpniowe), a tu proszę, jeszcze Karotka :D :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, Twoje zaległości, to przy moich pikuś ;)

      Usuń
  21. Nie tylko ja jestem do tyłu z prezentacją denka;) Muszę w końcu to zrobić, ponieważ zdjęcia porobione, a lada moment będę miała materiał na kolejną notkę (kosz, w którym przechowuję puste opakowania, pęka w szwach).

    Bardzo lubię wodę termalną Uriage. Moim zdaniem to najlepszy produkt dostępny na rynku. Ostatnio wróciłam do Avene i widzę ogromną różnicę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też zdjęcia już tylko czekają, a pisać nie ma komu ;)

      Naprawdę? A w czym dostrzegasz te różnice? Ja używałam obu i w sumie, poza większym komfortem związanym z brakiem konieczności osuszania skóry w przypadku Uriage, nie zauważam większych różnic :) No, może Avene jest jakby ciut bardziej sucha i nie jest słonawa... ;)

      Usuń
  22. wodę z uriage ubóstwiam po prostu :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Mi nie przypadł zbytnio do gustu zapach tego wariantu Batiste ;)
    A wodę termalną mam w planach ale ciągle o niej zapominam :)

    OdpowiedzUsuń
  24. To ja tak tradycyjnie pogratuluję najpierw denka... kwietniowego :D swoją drogą zastanawiam się - czy Ty w mieszkaniu masz pustaki ze wszystkich miesięcy od kwietnia?:D

    Jak zwykle widzę sporo produktów, które i ja lubię. Oczywiście pianki B&BW uwielbiam, balsam Lirene kiedyś bardzo przypadł mi do gustu, dezodoranty Rexony też wyjątkowo dobrze mi służą, a mascarę Catchy eyes wręcz u-bós-twiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieeee, te z kwietnia już dawno wywaliłam :D W momencie, kiedy nazbierała mi się góra śmieci, a ja nie miałam czasu opisać wszystkiego na blogu zrobiłam sobie notatki na temat poszczególnych kosmertyków :D

      Aktualnie mam w domu tylko śmieci z sierpnia i września :D

      Usuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz! :)

Jeśli chcesz zareklamować swój blog w komentarzu, to zanim zostawisz swój adres, przeczytaj ostatnią notatkę i wypowiedz się na jej temat nieco bardziej obszernie niż tylko "fajna notka". Jeśli sama piszesz bloga, to na pewno potrafisz wyrazić swoją opinię poprzez komentarz :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Blog template designed by SandDBlast