Cześć Dziewczyny,
Wczoraj mogłyście oglądać na blogu moje styczniowe nowości (KLIK), a dzisiaj płynnie przejdziemy do ulubieńców tego miesiąca. Jak zaraz zobaczycie, w moich ulubieńcach zaszły pewne zmiany. W związku z tym, że choroba i mrozy nieźle dały w kość mojej skórze, w styczniu zaczęłam doceniać kosmetyki nawilżające. Tym samym częściej sięgałam po wszelkiego rodzaju mazidła - do ciała i do rąk, a także odstawiłam mój ukochany podkład Lily Lolo, który niestety zaczął podkreślać to, co chciałabym ukryć. Z pewnością jednak wrócę do niego, kiedy moja cera nieco odetchnie.
Oto odświeżona grupka ulubieńców! :)
Pomadkę ochronną Vitamin Shake zastąpiła jej niemal równie dobra siostra, czyli Nivea Soft Rose. Naprawdę uwielbiam te sztyfty, a moje usta bardzo doceniają ich działania. Jestem również fanką efekty, a raczej efektów (bo obie te pomadki różnią się między sobą), jakie zostawiają na ustach.
Tym razem w ulubieńcach pojawiają się trzy produkty z Oriflame, które prezentowałam Wam niedawno w ramach kolorowych ulubieńców roku 2012 (KLIK). Brązowa kredka do oczu Smooth Effect, to mój absolutny ulubieniec i must have w niemal każdym makijażu. Może jestem nudna i przewidywalna, ale po prostu lubię mieć podkreśloną dolną linię wodną, no chociaż zewnętrzny kącik :)
Trio korektorów nie raz uratowało mnie, kiedy miałam sporo do ukrycia. Żółty panował nad cieniami pod oczami (uroki wczesnego wstawania do pracy), a zielony przyklepany minerałami skutecznie ukrywał czerwoną latarnię, która nie wiadomo czemu wyskoczyła mi pod okiem :P
Paletka do brwi, to produkt, z którym zawsze przepraszam się zimą. Ostatnio zmieniłam nieco sposób aplikacji cieni i wypełniania brwi i powiem Wam, że na nowo odkrywam ten produkt! :)
Paleta cieni Urban Decay skutecznie zastąpiła w tym miesiącu moje ukochane kilka cieni z Inglota (ale nie paletkę z Catrice, której widok tym razem Wam odpuściłam ;)). Tym razem z ogromną radością sięgałam po neutrale z palety Naked 2 i przypuszczam, że to się zbytnio nie zmieni :)
Jeśli natomiast chodzi o twarz, to w końcu zdecydowałam się sięgnąć po inne róże, niż mój faworyt z Alverde. Tym samym wróciłam do równie ukochanego różu Down Boy z TheBalm (KLIK), a także sięgnęłam po nowość w mojej kosmetyczce, czyli Hervanę od Benefitu. Całości dość często dopełniał rozświetlacz z limitowanki Wild Craft z Essence.
Jeśli chodzi o pielęgnację, to tutaj dość niespodziewanie wyróżniam masło do ciała Granatapfel z Pharmatheiss Cosmetics. Niespodziewanie, bo na początku naszej znajomości zupełnie nie wróżyłabym mu miejsca w tym poście. Nie jest to produkt idealny, ma swoje wady, ale nie sposób zaprzeczyć, że jest dobry dla mojej skóry, zwłaszcza zmęczonej mrozami. Więcej o nim już niedługo w recenzji.
Oliwka pielęgnacyjna Hipp, to jedyny produkt olejopodobny, który moje włosy autentycznie lubią. Wszystkie inne oleje i oliwki, których próbowałam, nie robiły na moich włosach większego wrażenia. Efekty jakieś tam były, ale nigdy takie, żebym poczuła się zachęcona do wyjątkowo regularnego olejowania. Ta oliwka jako jedyna zauważalnie poprawia kondeycję moich włosów. Ja stosuję ją również na rozstępy, który niestety sporadycznie pojawiają się na mojej skórze. Nie wiem jaki składnik to powoduje, ale mam wrażenie, że naprawdę szybko i skutecznie rozjaśnia świeże (czyli jeszcze różowe) rozstępy, sprawiając, że robią się dużo mniej zauważalne. Dla mnie ten produkt to hit!
Do toniku z Lirene wróciłam z wielką ulgą po wykończeniu płynu micelarnego z siostrzanej marki Pharmaceris. Jak dla mnie wersja z ogórkiem nie ma sobie równych i przewiduję nam długą i romantyczną relację, zwłaszcza, że to moja druga butelka, którą darzę nadal tak samo gorącym uczuciem! :)
Jak już pisałam, zima (i wzmożona współpraca z papierzyskami) dały moim dłoniom w kość. Sięgnęłam więc po produkty, które dostałam w świątecznej paczce od Pań Erisek i muszę przyznać, że te dwa gagatki naprawdę znają się na rzeczy. Moje dłonie wyraźnie odczuwają ulgę po ich użyciu i, mimo sporadycznych spadków kondycji, powrót do formy zajmuje im teraz dużo krótszy okres czasu. Polecam Wam zwłaszcza kurację kremem Ratunek (a po nim regularne stosowanie Regeneracji), który docenił również mój nieznoszący wszelkich naręcznych mazideł chłopak, którego dłonie potraktowałam tym kremem, kiedy zauważyłam jak suche i szorstkie ma dłonie. Użyłam do tego podstępu, proponując mu masaż dłoni. Polecam Wam tę sztuczkę, jeśli Wasi Panowie również nie tykają kremów do rąk nawet kijem od szczotki! Masaż dłoni zmienia ich w potulne baranki, które dają w siebie wsmarować wszystko, byle byście tylko nie przestawały :D Ale o czym to ja miałam... Aha! Krem przyniósł efekty już na drugi dzień, kiedy zauważyłam, że po szorstkościach nie ma śladu! Przyznam, że nawet ja nie spodziewałam się aż tak spektakularnych efektów! :)
Z ulubieńców, to by było na tyle! W najbliższych dniach spodziewajcie się jeszcze posta denkowego, a później płynnie przejdziemy do kolejnych recenzji. Macie jakieś szczególne zamówienia? :)
Czy znacie któregoś z moich ulubieńców? Jakie macie o nim zdanie? :)
K.
Oliwka HiPP i róż Down Boy to zdecydowanie Must Have w mojej łazience:)
OdpowiedzUsuńTa oliwka to naprawdę hit! Tyle zastosowań dla takiego niepozornego produktu :)
UsuńUD to chyba jedna z nielicznych palet, do których dołączony jest przyzwoity pędzel :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że różne opinie czytałam? A mój ciągle jest dziewiczy :D
UsuńPaletka Naked kusi ;>
OdpowiedzUsuńJa się długo nie zastanawiałam nad zakupem ;)
Usuńfajny zestaw ulubiony też mam krem do rąk i zaczne go własne używać ,zazdroszczę paletki
OdpowiedzUsuńTe kremy są moim zdaniem dużo lepsze, niż poprzednia seria, a tamte też lubiłam :)
Usuńtrio korektorów u mnie się nie sprawdziło ;/
OdpowiedzUsuńJa żyję z nim w kratkę, ale ogólnie rzecz biorąc lubię :)
Usuńhervanka moja wspaniała ! <3
OdpowiedzUsuńCo za miłość :))
Usuńnaked <3
OdpowiedzUsuń:))
Usuńnad paletką nie będę się rozpływać po raz kolejny!
OdpowiedzUsuńa patent z masażem rąk jest świetny :) spryciula z Ciebie.
Koniecznie muszę spróbować tych kremów z Lirene.
Jakoś trzeba było go podejść, sam nigdy by ich nie nakremował ;)
UsuńChoruję na paletke Naked :D
OdpowiedzUsuńZa mną też długo chodziła, ale myślałam, że nie będzie dostępna, a tu taka niespodzianka :)
UsuńKrem z Lirene musze chyba wyprobowac na chlopaku, bo ma dlonie, jak papier scierny, doslownie:(
OdpowiedzUsuńWypróbuj mój patent z masażem :)
Usuńale dziewczyny ja Wam zazdroszczę tej paletki Naked2 :) czekam na jakąś promocje w Sephorze i sama się na nią skuszę :)
OdpowiedzUsuńOby jeszcze była :)
Usuńchcę Twoją kolorówkę! :D ♥
OdpowiedzUsuńJuż mówiłam, że nikomu nie oddam ;)
UsuńDown Boy mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńNaked2 od miesiąca króluje na mych powiekach :)
Ja ją jeszcze oswajam :)
UsuńNie znam osobiście Twoich ulubieńców.
OdpowiedzUsuńChyba muszę lepiej rozglądać się w sklepach, aby dojrzeć te propozycje ;)
Oj chyba tak :)
UsuńTonik Lirene uwielbiam bardzo, ale o tym już wiesz :)
OdpowiedzUsuńKorektory Oriflame stosuje moja siostra, też jest zadowolona.
kusi mnie ten róż Down Boy :)
OdpowiedzUsuńJest świetny! Naprawdę polecam :)
UsuńFajnie wyglądają kosmetyki The Balm. Muszę się przyjrzeć tej firmie.
OdpowiedzUsuńZachęcam! Mają świetne róże i rozświetlacz :)
UsuńSuper kosmetyki :))) zazdroszczę paletki i różu z Benefit :)))
OdpowiedzUsuńMam je na liście zakupów ale jeszcze na nie trochę poczekam :( :)))
Ale jaka będzie radość, jak już je sobie sprawisz :)
Usuńteż bym chciała takich ulubieńców ;)
OdpowiedzUsuńA pokazywałaś już swoich? :)
UsuńKochana, masaż dłoni to świetny sposób na 'przemycenie' kremy na dłonie partnera, że też wcześniej na to nie wpadłam :D
OdpowiedzUsuńDziała niezawodnie! :)
UsuńZa tym kremem do rąk z Lirene (Ratunek) będę musiała się koniecznie rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńW Rossmanie widziałam go na półce z miniaturkami :)
UsuńPaleta Naked jest cudna, ale tymczasowo obiecałam sobie poskromienie moich zakupów, oszczędzam na targi :D A co do toniku z Lirene to jestem w nim równie zakochana :) Nie wiem jak jeszcze kilka miesięcy temu mogłam używać toników z alkoholem, teraz odpadłaby mi cera :/
OdpowiedzUsuńO tak! Na targi warto odłożyć trochę kasy, zwłaszcza, jeśli jesteś lakieroholiczką :)
Usuńpewnie się powtarzam, ale powiem, że bardzo lubię ten tonik Lirene :) pomadki z Nivea używałam kiedyś, teraz wole carmex :)
OdpowiedzUsuńChyba nie ma osoby, która by nie pokochała tego toniku :)
UsuńJa akurat za Carmexem średnio przepadam ;)
ta paletka cieni jest piękna ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie ten róż z TheBalm. Naked 2 mi się marzy,ale na razie nie planuję jej zakupu:(
OdpowiedzUsuńRóże z TheBalm bardzo polecam :)
UsuńUwielbiam Naked2, kupię chyba też pierwszą wersję:)
OdpowiedzUsuńMnie też pierwsza kusi, ale najpierw muszę porządnie przetestować tę. To nie Sleeki, że jak się nie sprawdzi, to nie szkoda, jak trochę poleży ;)
UsuńAch ta Naked!:D Ja z wytęsknieniem czekam na jakieś promocje w Hebe by zaopatrzyć się w większą ilość The Balm. Co do oliwki do włosów to ja obecnie używam Alterry i właśnie nie widzę by cokolwiek moim włosom dała. Może więc spróbuję tej oliwki Hipp. A powiedz mi, miałaś kiedyś Vatikę i Dabur? Jak one na Ciebie działały? Co do kremów Lirene, to nie wiedziałam, że są tak dobre! Obecnie używam tego z parafiną.
OdpowiedzUsuńChyba w Marionnaud moja Droga :) W Hebe nie ma TheBalm, ale jestem przekonana, że o tym akurat wiesz :)
UsuńJa lubię te oliwki z Alterry, ale jakoś tak też nie potrafię stwierdzić, czy widzę po nich cokolwiek. Wolę ich używać na ciała - wersji z brzozą i pomarańczą używam zamiennie z oliwką Hipp właśnie na obszarze objętym rozstępami.
Mam Sesę, Amlę i Vatikę kokosową i w sumie z każdego byłam stosunkowo zadowolona, aczkolwiek nie stosowałam ich tak regularnie, żeby efekty mogły być widoczne w pełni, więc ciężko mi się wypowiedzieć. Muszę się w ogóle zmobilizować do ich zużycia. Chyba trzeba je wprowadzić do projektu denko :)
uwielbiam krem Ratunek i tonik Lirene, a krem Regeneracja zaczęłam używać i tez świetnie się spisuje, choć zapach miał lepszy Ratunek:P
OdpowiedzUsuńMi oba zapachy na równi przypadły do gustu :)
UsuńTą pomadkę z Nivei zawsze muszę mieć przy sobie :)
OdpowiedzUsuńJa mam zawsze tę albo Vitamin Shake :)
UsuńOliwka hipp namiętnie jej teraz używam zarówno na włosy jak i ciało:) A kolorówkowych ulubieńców chętnie bym zobaczyła w swojej kosmetyczce;D
OdpowiedzUsuńTa oliwka czyni cuda chyba :)
UsuńO, to może byś Hervanę pokazała w całej okazałości, co? :)
OdpowiedzUsuńPrędzej czy później na pewno to nastąpi :) Tylko ona skubana ciężka do uchwycenia jest :)
UsuńOliwkę hipp uwielbiam na ciało, na włosy próbowałam, ale inne oleje działają na nie równie dobrze, a do tej oliwki mam dostęp tylko jak jestem w Posce, także nie marnuję jej na włosy ;)
OdpowiedzUsuńja w końcu w styczniu weszłam w posiadanie wymarzonego różu z benefit - Coralista, tyle, że kupiłam set Tropicoral z jego mini wersją i paroma innymi gadżetami i jestem bardzo zadowolona :)
trochę jestem zawiedziona, że nie ma żadnego ulubieńca lakierowego w tym miesiącu ;)
No tak, włosy za dużo "piją". Moje są na tyle wybredne, że właśnie najlepiej reagują właśnie na tę oliwkę, więc im nie żałuję, a mimo to ciągle mam jej całkiem sporo :)
UsuńCiągle dumam nad tym, czy Coralista w ogóle by mi pasował. Na razie mam ochotę na Dandeliona właśnie w secie z innymi miniaturkami i Bella Bambę :)
W styczniu mało malowałam paznokcie, więc nawet nie powtórzył mi się żaden lakier ;)
I ja zakochałam się w różu DownBoy. W styczniu używałam go praktycznie codziennie :)
OdpowiedzUsuńWcale mnie to nie dziwi, jest świetny :)
UsuńZnam oliwkę, tonik, paletę do brwi ( można ją jeszcze dostać?), Naked 2 zrobiła na mnie świetne wrażenie. Powstrzymuje mnie tylko zdrowy rozsądek przed zakupem oraz świadomość, że mam pakiet podobnych kolorów.... Hervana także jest mi dobrze znana, razem z Dallas tworzy zgrany duet.
OdpowiedzUsuńte kremy zagościły także i u mnie, ale nie ruszałam ich jeszcze. Mam zaległy Lirene od Ciebie :* który czeka w kolejce.
O ile kolorystycznie Naked bardzo mi się podoba i pigmentacja cieni jest naprawdę świetna, to już niestety mam problem z ich współpracą z pędzlami. Mam Maestro z naturalnego włosia i Hakuro z syntetycznego i mam trochę problemów z przeniesieniem tej intensywności cienia na powiekę, bo sam pędzel bardzo słabo go łapie. Mam wrażenie, że syntetyk robi to lepiej, niż naturalne włosie, ale jeszcze nie przetestowałam dobrze wszystkich moich pędzli, więc nie wyrokuję póki co ;)
UsuńJa na Dallas raczej się nie skuszę, ponieważ nieszczególnie potrzebuję mieć połyskujący bronzeroróż. Po prostu się nie widzę się w takim odcieniu, ale za to Hoola, Dandelion i Bella Bamba, to coś, co muszę chociaż wypróbować, bo mam wrażenie, że moglibyśmy się polubić :)
UD Naked 2 jest i moim ulubieńcem stycznia. ;)
OdpowiedzUsuńTa paleta zawładnęła blogosferą :)
UsuńNie miałam nic z tych rzeczy, ale muszę się skusić na któryś krem Lirene :)
OdpowiedzUsuńA jeszcze ciekawi mnie, w jaki sposób używasz cieni do brwi, może pokażesz?
Kasiu, ale Ty mi zadania dajesz! ;) Wiesz co, mój sposób z pewnością odbiega od ideału, ponieważ nie mam idealnego kształtu brwi i właściwie skupiam się jedynie na zaznaczeniu początku brwi, a dalej to po prostu wypełniam delikatnie kolorem przestrzeń między włoskami. Nie chcę podkreślać zbyt mocno ich kształu, bo nie jest on dopracowany, ale chcę mieć je podkreślone :)
UsuńMoże pokażę różnicę przed i po? I ewentualnie etap pomiędzy ;)
o no to pokaż, przy opisywaniu tej paletki z Oriflame :)
UsuńZaktualizowałam notkę z ulubieńcami i dodałam dwa zdjęcia ze zbliżeniem na paletkę i swatchami :)
OdpowiedzUsuńJuż do Ciebie zaglądałam :)
Usuńlubię te korektory z oriflame :) a naked2 mi się marzy
OdpowiedzUsuńMoże do ideałów nie należą, ale zielony i żółty, to całkiem dobre i trwałe bestie :)
UsuńHehe wzeszłym tygodniu kupiłam klasyczną Naked, przybyła wraz z próbką bazy Urban Decay.. :-) I jestem zachwycona *w* Te cienie są kultowe. Rozsmarowują się na powiece jak masełko... Ahh :D Nie mogę się doczekać aż w moje ręce wpadnie też Naked 2. Moje życie będzie kompletne..;D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
~Cherry ♥
Ta klasyczna też jest piękna :)
Usuńbardzo fajni Ci Twoi ulubieńcy :) na Hervanę mam chętke co jakiś czas, jak mnie nachodzi.. ale zawsze stukam sie po głowie, tłumacząc sobie 'po co Ci to' :P
OdpowiedzUsuńMarti, dla zabawy :) I dla samego faktu weryfikacji, czy coś w tym jest, że jest kreowana na taki hit i tak bardzo pożądana :)
UsuńA jak Ci się nie spodoba, to sprzedasz. Na pewno znajdziesz chętne :)
Uwielbiam Hipp :))
OdpowiedzUsuńnaked2 już jest moim ulubieńcem roku! hervanę porzuciłam na rzecz sugarbomb, a paletkę do brwi oriflame właśnie testuję :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic :)
OdpowiedzUsuń