Cześć Dziewczyny!
Niektóre z Was może pamiętają, że jakiś czas temu rozpoczęłam testowanie serum z GoodSkin Labs - Eyliplex-2, którego zadaniem jest stymulowanie wzrostu rzęs, więc dzisiaj, w kilka tygodni po zakończeniu pełnej kuracji, chciałabym podzielić się z Wami moją opinią o nim.
Od producenta:
Moje rzęsy z natury są dość długie i w miarę grube, dlatego ciekawa byłam, czy odżywka będzie w stanie cokolwiek zmienić. Może od razu napiszę, że rzeczywiście zauważyłam efekty, choć nie są one tak spektakularne, jak u niektórych osób, stosujących różne tego typu sera (uwielbiam tę odmianę :D), jednak to nie jedyne pozytywne skutki stosowania serum Eyliplex-2.
Zacznijmy od początku - nieco poniżej możecie zobaczyć moje rzęsy przed kuracją - bez tuszu i z tuszem. Dalej, moje rzęsy po ośmiotygodniowej kuracji - bez tuszu i z tuszem (tym samym, co na zdjęciach przed). Myślę, że pierwsze, co rzuca się w oczy, to nie długość, ale grubość rzęs i ich przyciemnienie. Z tego efektu kuracji jestem najbardziej zadowolona!
Jeśli chodzi o długość, to należy wspominać, że moje rzęsy mają to do siebie, że mają bardzo jasne końcówki, na których mój aparat nieco głupieje, dlatego niektóre ze zdjęć bez tuszu mogą być nieco rozmazane, za co z góry Was przepraszam.
DZIAŁANIE:
Zacznijmy od tego, co dla większości z Was liczy się najbardziej, czyli wydłużenia rzęs. W moim przypadku wydłużenie jest zauważalne i choć nie jest to spektakularny efekt, to jednak mogę go uznać za zadowalający. Dodatkowo, mam wrażenie, że moje rzęsy są po kuracji znacznie grubsze. Wydłużenie nie jest może najlepiej widoczne, ale pogrubienie i przyciemnienie rzęs z pewnością zauważycie! Na szczęście już po użyciu tuszu - i to w zasadzie dowolnego - okazuje się, że moje rzęsy, to całkiem niezły materiał nad którym mogę pracować z tuszem ;)Bardzo dużą zaletą serum Eyliplex było dla mnie zauważalne odżywienie i wzmocnienie rzęs. Stały się bardziej lśniące i przede wszystkim przestały wypadać! Przed kuracją, zdarzało mi się, że gubiłam po 2-3 rzęsy w trakcie demakijażu i to codziennie, natomiast w trakcie kuracji wypadanie niemal zupełnie ustało i wypadały mi właściwie tylko te rzęsy, na które przyszła już pora zgodnie z ich naturalną żywotnością ;) Co najciekawsze, naczytałam się wcześniej, że po zakończeniu różnych tego typu kuracji na rzęsach, niektóre z dziewczyn miały problem ze wzmożonym wypadaniem rzęs. U mnie nic takiego się nie dzieje, a produktu nie używam już od ponad miesiąca. Rzęsy nadal są mocne, długie i odżywione, a ich wypadanie jest bardzo sporadyczne i ograniczone do pojedynczych rzęs.
KONSYSTENCJA I APLIKACJA:
Produkt należy nakładać na linię rzęs dokładnie tak samo jak eyeliner, co jest rzeczywiście bardzo wygodnym rozwiązaniem. Nie przeczesujemy całych rzęs, a działamy jedynie u ich nasady. Produkt jest dość rzadki, ale nie ucieka zbyt szybko z pędzelka, a ponadto nie zastyga na powiece. Właściwie to zdaje się całkowicie wchłaniać w skórę, ponieważ - w przeciwieństwie do buteleczki - na skórze nie zostają żadne ślady aplikacji.
OPAKOWANIE I WYDAJNOŚĆ:
Produkt opakowany jest w podłużną buteleczkę, typową dla eyelinerów z pędzelkiem. Ma prosty, ale dość estetyczny design. Buteleczka zawiera 4,5 ml produktu, co jest ilością wystarczającą na pełną, ośmiotygodniową kurację (a nawet dłuższą!). To, co nie do końca odpowiadało mi w produkcie to fakt, że w miarę upływu czasu, należało się trochę nagimnastykować z opakowaniem, żeby pędzelek nabrał odpowiednią ilość produktu.
CENA/DOSTĘPNOŚĆ:
Serum jest dostępne wyłącznie w Perfumeriach Douglas (również online) w cenie 165 zł. Jest to niewątpliwie dość wysoka kwota, ale jednocześnie jest ona znacznie niższa, niż innych rozpoznawalnych produktów tego typu, a biorąc pod uwagę pozytywne efekty, warto rozważyć wybór tego produktu.
SKŁAD:
Pora pokazać efekty! Zdjęcia przed kuracją, to zdjęcia, które pojawiły się również w niedawnej recenzji tuszu. Były one zrobione na krótko przed rozpoczęciem kuracji, więc idealnie nadają się do zilustrowania efektów przed.
PRZED KURACJĄ
ZDJĘCIA RZĘS BEZ TUSZU I Z TUSZEM
zdjęcia z tuszem - niestety tylko na drugim oku |
zdjęcia z tuszem - niestety tylko na drugim oku |
***
W TRAKCIE KURACJI
PO 6 TYGODNIACH STOSOWANIA PRODUKTU
Tutaj mój aparat najlepiej złapał ostrość na końcówki rzęs, co generalnie jest dla niego dosyć trudnym zadaniem :) |
***
PO KURACJI
ZDJĘCIA RZĘS BEZ TUSZU I Z TUSZEM
Tak, jak wspominałam - niestety mój aparat głupieje, jeśli chodzi o łapanie ostrości na nagich rzęsach :/ |
Jestem naprawdę zadowolona, a moja ciekawość względem tego typu produktów została mocno rozbudzona! A jak Wy oceniacie efekty mojej kuracji?
K.
Produkt otrzymałam w ramach współpracy z Perfumeriami Douglas.
Ja używam trzeci tydzień. Póki co jedyny efekt to wypadające rzęsy :((( Mam nadzieje, że jak wypadną już te stare, to nowe wyrosną lepsze...
OdpowiedzUsuńI używasz tego samego serum? U mnie wypadanie szybko niemal całkowicie ustało, ale też w ogóle się nie nasilało w żadnej fazie kuracji...
UsuńBoję się takich preparatów:/
OdpowiedzUsuńMam podobnie.
UsuńTrzeba jednak przyznać, że u Karotki widzę efekty.
Efekt rzeczywiście zauważalny, ale mnie nie kuszą tego typu preparaty, efekt po tuszu do rzęs jest dla mnie wystarczajacy.
OdpowiedzUsuńMnie teoretycznie również nie kusiły, ale skoro nadarzyła się okazja, to stwierdziłam, że warto spróbować. No i warto było :)
UsuńPiękne rzęsy nawet przed kuracją. :) Serum warte uwagi mimo ceny. :)
OdpowiedzUsuńDaisy, dziękuję :)
Usuńu Ciebie efekt jest, inaczej niż u mnie ;)
OdpowiedzUsuńale trzeba przyznać że stan wyjściowy masz hmmm przyzwoity ;)
No właśnie widziałam, że Tobie nawet podwójna kuracja niewiele dała... Szkoda, ciekawe od czego to zależy...
UsuńDziękuję :)
Ciekawe serum aczkolwiek mi moja długość i gęstość jest wystarczająca i póki co nie pokuszę się na taki preparat ale zapamiętam na przyszłość :)
OdpowiedzUsuńZawsze możesz wrócić do tej recenzji, jak będziesz się zastanawiać nad zakupem ;)
UsuńEfekt rzeczywiście widać, ale jakoś nie mam ochoty na tego typu produkty od kiedy znalazłam tusz, który daje mi wymarzone rzęsy;)
OdpowiedzUsuńNo to podziel się koniecznie nazwą tego tuszu! :)
UsuńAle super, efekt jest naprawdę świetny! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńBardzo fajny efekt, faktycznie zauważalny. Zawsze w takich produktach martwi mnie, co będzie działo się z rzęsami po skończeniu kuracji, dlatego cieszę się, że Twoja recenzja pojawiła się dopiero po kilku tygodniach od zakończenia akcji. Ja zawsze miałam mocne rzęsy i ciemne, jak pokryte tuszem, niestety ostatnio ze smutkiem zauważam, że bardzo zjaśniały i stają się coraz słabsze. Myślę, że rozważę kupno tego produktu dla siebie i dla mamy, na spróbowanie, jak będę na dłużej w Polsce :)
OdpowiedzUsuńAsiu, dziękuję :) Rzeczywiście tutaj nie zaobserwowałam żadnych negatywnych skutków "odstawienia". Rzęsy wypadają tylko tyle, co naturalnie, ale zdecydowanie rzadziej, niż przed kuracją. Dla mnie to duży plus tego produktu :)
UsuńZa jakiś czas będę testować jeszcze jeden produkt do rzęs, więc za kilka, kilkanaście tygodni pojawi się opinia o kolejnym serum - będziesz mogła sobie porównać efekty :)
efekt jest niesamowity u Ciebie :) i poważnie zastanowię się nad kupnem tego cuda. mimo ceny, ale w sumie to racja, że cena i tak jest niższa, niż w przypadku podobnie działających kosmetyków tego typu
OdpowiedzUsuńDziękuję Zu! :)
UsuńJestem sceptycznie nastawiona do tego typu produktów, tzn drogich :P Używam odżywek regularnie, ale tych tańszych i nie wyobrażam sobie wydawać tyle na kurację. W końcu kiedyś będzie trzeba znowu do niej wrócić, dlatego wolę trzymać się tych tańszych, bardziej naturalnych, które pomagają mi utrzymać rzęsy w dobrym stanie, bez wypadania. Na długości czy grubości już mi nie zależy.
OdpowiedzUsuńJa właściwie nie narzekałam na stan moich rzęs, ale cieszę się, że ta kuracja przede wszystkim ładnie je odżywiła. Nie do końca się tego spodziewałam, ale efekt miło mnie zaskoczył :)
UsuńA jakie odżywki polecasz? Ty chyba chwalisz sobie Alverde, tak? :)
Bez odżywki Twoje rzęsy wyglądają świetnie :) Rezultaty są widoczne gołym okiem i to bardzo cieszy :)
OdpowiedzUsuńAniu, dziękuję! :)
UsuńOj tak, rezultaty mocno cieszą! :)
efekt widać gołym okiem! może się kiedyś skuszę :)
OdpowiedzUsuńDzięki Agu! :)
UsuńFaktycznie rzęsy są przyciemnione i ciut wydłużone, fajny efekt :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu! :)
UsuńRóżnica jest jesli chdozi o dlugosc ale nei zauwazylam przynajmniej po zdjeciach by rzesy zrobily sie grubsze u ciebie :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę? A mi się wydawało, że bardziej widać właśnie grubość, niż długość :D
UsuńŁadne masz rzęsy :) Efekt jest jak sama napisałaś - zauważalny, ale nie spektakularny :)
OdpowiedzUsuńWażne, że zadowalający :)))
UsuńEeeh, gdyby nie ta cena! Efekt u Ciebie widzę, może nie pogrubienie, ale powiedziałabym,że wydłużenie :)
OdpowiedzUsuńZnam jeden trochę tańszy specyfik, ale o nim wypowiem się dopiero za kilka tygodni ;)
UsuńJa mialam Quickmax i byla calkiem fajna :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego, ale teraz oferta mocno się poszerzyła :)
Usuńbardzo fajne efekty:)
OdpowiedzUsuńMasz bardzo ładne rzęsy :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio zauważyłam, że moje rzęsy "urosły" i są gęstsze, a nic z nimi nie robiłam. Bardzo mnie to dziwi i cieszy jednocześnie :)
Fajny efekt.:)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio poszukuję czegoś w miarę do rzęs.
Karotka, a kiedy powróciłaś ponownie do kuracji?
OdpowiedzUsuńOstatecznie nie stosowałam już później żadnej kuracji.
UsuńFaktycznie - masz śliczne rzęski! Ja za 3tygodnie kończę stosować "to cudeńko":) Efekty faktycznie są, może nie jakieś spektakularne ale są. Ponoć realash jest bardzo dobry:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńRecenzja była napisana jakieś 2 miesiące po zakończeniu kuracji, więc starałam się wszystko opisać. W żadnym momencie po kuracji nie miałam problemu ze wzmożononym wypadaniem rzęs ani nie miałam jakichkolwiek innych przypadłości :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuń