Cześć Dziewczyny!
Korzystając z dobrej passy blogowej dzisiaj przychodzę do Was z postem o moich październikowych ulubieńcach! Jestem z siebie taka dumna! W końcu udało mi przygotować ulubieńców na początku miesiąca... :D
W październiku używałam raczej dość stałej grupki produktów, więc niewiele tu nowości. Większość faworytów, to raczej powroty do już sprawdzonych kosmetyków. Tym razem wśród produktów pielęgnacyjnych wyróżniłam tylko jeden kosmetyk po który faktycznie sięgałam cały czas i który niezmiennie robi na mnie wrażenie. W kwestii kolorówki jak zwykle uzbierałam nieco większą gromadkę, choć tym razem mój makijaż był wyjątkowo monotematyczny i sięgałam ciągle po te same kosmetyki ;)
Cień Maybelline Color Tattoo w kolorze On And On Bronze był świetnym wyborem zawsze wtedy, kiedy malowałam się w pośpiechu! Nie tylko sam wystarczy za cały makijaż, ale też pięknie podkreśla oczy. Wystarczy dołożyć tylko kredkę i tusz i makijaż oczu miałam z głowy! Po cichu liczyłam na to, że ten cień nie będzie wymagał bazy, ale niestety bez tego nie trzyma się zbyt długo, natomiast na bazie wytrzymuje niemal cały dzień :)
W październiku przeprosiłam się z dawno nieużywanym różo-bronzerem Africa z W7. Kilka miesięcy temu nie rozstawałam się z tym produktem, po czym nieco mi się znudził i większość czasu przeleżał w szafce. Teraz jednak zachciało mi się odmiany i odstawiłam na bok nieśmiertelny róż z Alverde i z radością sięgnęłam po piękną Africę! Uwielbiam ten produkt za to, że efekt może być za każdym razem inny, w zależności od tego po której części mapki przejadę pędzelkiem. Jeśli jesteście ciekawe tego, jak wygląda na twarzy, to zapraszam do recenzji TUTAJ.
Październik to kolejny miesiąc, kiedy chętnie sięgałam po paletę Naked 2 z Urban Decay. No cóż, jak już wielokrotnie wspominałam, łączy nas relacja love-hate relationship. W ostatnim czasie ją kocham, tylko zobaczymy ile to potrwa ;)
Mój makijaż nie może obejść się bez kredki, więc w październiku sięgałam wymiennie po brązową i czarną kredkę z serii Glimmerstick Cosmic z Avonu. Co jak co, ale te kredki są naprawdę świetne! Uwielbiam je! :)
W ostatnim miesiącu przybyło mi mnóstwo lakierów, a tak naprawdę tylko ten jeden zrobił na mnie na tyle spore wrażenie, żebym go zapamiętała. Może wynika to z faktu, że na początku zupełnie go skreśliłam, po czym jednak doszłam do wniosku, że The Lace Is On, to prawdziwa gwiazda jesiennej kolekcji Essie. Wkrótce pokażę Wam go z bliska :)
Pomadka ochronna Blistex, to kolejny powrót! Od października mam toaletkę, więc urządzając się zrobiłam wielki przegląd kosmetyczki i natknęłam się na tę pomadkę! Uwielbiam jej ciasteczkowy zapach, więc na jesień jest idealna! Jeśli chodzi o walory pielęgnacyjne, to zapraszam do recenzji kilku produktów Blistex TUTAJ.
No i mamy rodzynka wśród ulubieńców - otulający balsam do rąk z Pat&Rub, to mój absolutny ulubieniec tego miesiąca. Nosiłam ten krem w torebce i zawsze sięgałam po niego z największą przyjemnością! Jego cudowny zapach jest na tyle intensywny i zwracający uwagę, że wyczuli go nawet moi współpracownicy, posądzając ten zapach o rolę moich nowych perfum :) Więcej o nim pojawi się na blogu już wkrótce! :)
***
To by było na tyle! Wybaczcie, jeśli pisałam dziś jak potłuczona! :D Mimo ogromnej ochoty na napisanie tej notki wyjątkowo nie umiałam dobrać słów, dlatego nie rozpisywałam się zbyt obszernie! Jeśli chodzi o The Lace Is On oraz balsam otulający, to ich bliższe prezentacje z pewnością pojawią się na blogu w najbliższych dniach, dlatego zapraszam Was do regularnego zaglądania! :)
Znacie moich ulubieńców? Czy wpasowali się również i w Wasze potrzeby? :)
K.
Kiedyś kupowałam te konturówki z Avon, ale teraz jakieś takie twarde i mało napigmentowane mi się wydają :P
OdpowiedzUsuńMoje są ok :) Może pierwsze maźnięcie było słabsze, ale później już jest ok :)
Usuńten balsam do rąk uwielbiam! jakby zrobili perfumy o takim zapachu to już byłyby moje ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda! Nie dość, że właściwości ma świetne, to i zapach taki, że można by go nosić na okrągło! :)
Usuńteż uwielbiam ten cień maybelline ;)
OdpowiedzUsuńTo chyba najpiękniejszy kolor spośród tych dostępnych w Polsce :)
UsuńŚwietni ulubieńcy! On and on bronze też jest ostatnio u mnie często używany, a o Naked 2 ostatnio zapominam. Zresztą zazwyczaj mój makijaż kończy się na jednym cieniu ;) Zainteresowałaś mnie Glimmersticka, o Avonowskich kredkach czytałam dużo dobrego :)
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio maluję się w pośpiechu i nie chce mi się kombinować, ale jak już uprę się na jakąś dwójkę cieni, to taki makijaż też nie zabiera mi zbyt wiele czasu, a Naked jest do takich szybciochów bardzo przydatna :)
UsuńMoim zdaniem warto spróbować! Pierwszego Glimmersticka dostałam, ale tak go polubiłam, że z chęcią kupiłam trzy kolejne :)
Nie ma linku do bronzera ;)
OdpowiedzUsuńMam ochotę na całą serię otulającą, tak samo na tego Essiaka. To ten który miałaś na spotkaniu?
Dzięki! Już poprawiłam! Mówiłam, że jestem jakaś potłuczona dzisiaj ;))
UsuńPodrzucam jeszcze tutaj :)
http://charlottes-wonderland.blogspot.com/2013/04/w7-brazujaco-rozswietlajacy-puder-africa.html
Tak, to ten, który miałam na spotkaniu :)
To coś czuję że sobie sprawię prezencik na mikołajki ;D
UsuńPolecam :) Świetnie się nosi! :)
UsuńSpróbuj nakładać cień syntetycznym pędzelkiem, u mnie tym sposobem wytrzymuje dużo dłużej. Africę mam, ale tester i bardzo podoba mi się efekt jaki daje, ale wkurza mnie pylenie i kruszenie przy nawet najmniejszym dotknięciu pędzlem.
OdpowiedzUsuńRaz już nakładałam, ale chyba na bazę, więc nie zwracałam uwagi na trwałość. Na pewno zwiększyło to intensywność koloru w stosunku do cienia nakładanego palcem. Muszę spróbować w wolny dzień - dzięki za sugestię! :)
UsuńJa też miałam na początku tester, ale go rozbiłam :( Tak polubiłam ten produkt, że musiałam go sobie odkupić! W sumie chyba nie zauważyłam tych wad, o których piszesz ;)
On and On Bronze uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńJa również! :))
UsuńOn and on bronze ostatnio kupiłam i znajdzie się w nowościach :) Razem z nim kupiłam permanent taupe. Pomadkę Blistex też bardzo lubie, ale póki co fajnie się sprawdza pomadka z Yves Rocher, więc Blistex zostawiam na mrozy ;) A The lace is on jestem zaskoczona, rzeczywiście to taka gwiazda?:D
OdpowiedzUsuńPermanent Taupe również kupiłam, ale nie bardzo mam na niego pomysł ;)
UsuńU mnie Blistex jest zawsze dobry! :))
Dla mnie tak! Zresztą przecież miałam go na spotkaniu, o czym poinformowałam połowę naszej strony stolika :P
Spróbuj Permanent Taupe jako cień do brwi ;)
UsuńŚwietni Ulubieńcy:))
OdpowiedzUsuńpotwierdzam Avon ma świetne kredki! sama je lubię
OdpowiedzUsuńMam jeszcze słynne SuperShock, ale moim zdaniem Glimmersticki są lepsze :)
UsuńMam pomadkę Blistex, rzeczywiście fajnie odżywia usta i na mrozy będzie idealna. Jedyna jej wada to słodkawy posmak, za którym nie przepadam :)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie bardzo go lubię! :)
UsuńOj jakbym miała Naked 2, to jestem pewna, że także pojawiłaby się w moich ulubieńcach. :) Ale póki co muszę się zadowolić tańszym odpowiednikiem Naked tej wcześniejszej wersji, czyli paletką MUA Undressed.
OdpowiedzUsuńUndressed też jest piękna! :)
UsuńTen balsam do rąk P&R bardzo chcę :)
OdpowiedzUsuńWarto! :)
UsuńMam Blistex ale ta forma wyciskana z tubki. To jakiś koszmar jest, dałam za niego 10 zł i już prawie go nie ma. Równie dobrze mogłabym kupić krem Nivea i efekt był by ten sam :/
OdpowiedzUsuńA ja go bardzo lubię! Tyle, że nie używam go w ciągu dnia, a jedynie na noc. No i nie non stop... ;)
UsuńOstatnio kupiłam ten cień w kremie, ale jeszcze nie używałam.
OdpowiedzUsuńPuder Africa też mam, używam go ostatnio codziennie :)
Kredki z Avonu również bardzo lubię.
Nie każ mu dłużej czekać :)
Usuńbede musiala wyprobowac Afrykę :)))
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem warto! Bardzo lubię ten produkt :)
UsuńWidzę swój ulubiony krem do rąk i lakier do paznokci. Ciekawi mnie też róż. :)
OdpowiedzUsuńZachęcam do zajrzenia do recenzji :)
UsuńCzekam na prezentację lakieru na paznokciach :)
OdpowiedzUsuńNa pewno się pojawi! :)
UsuńAfricę sama męczę 2i miesiąc!! :D Jakoś pasuje mi do większości makijaży, jest niesamowicie uniwersalny :>
OdpowiedzUsuńDokładnie tak! Zgadzam się w 100%! :)
UsuńŻadnego z tych produktów nie poznałam osobiście, ale niebawem się to zmieni :D Narobiłaś mi ogromnej ochoty na balsam do rąk P&R ;)
OdpowiedzUsuńWarto go wypróbować, tym bardziej, że podobno ma być dostępny tylko do końca roku! :(
Usuńsamew wspaniałosci i dopiski do chciejlisty!
OdpowiedzUsuńAż tak? :))
UsuńJa się muszę poskarżyć na Naked2. Coś mi przestaje pasować, nie ważne których cieni użyję to czuję że mam sine oczy :(
OdpowiedzUsuńI to tak nagle? Dziwne...
UsuńKredki z AVON także lubię :)
OdpowiedzUsuńseria otulająca pięknie pachnie ;) Też mam ten krem, ale czeka na grudzień ;)
OdpowiedzUsuńSeria otulająca pięknie pachnie. Też mam ten balsam do rąk, ale czeka na grudzień ;)
OdpowiedzUsuńTeż przeprosiłam się z Africą jest idealna na jesień:)
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię te kredki do oczu z Avonu :) Bronze and on bronze również uwielbiam, ale jestem rozczarowana jego trwałością, bo kilka razy mi się zrolował :( Najlepiej sprawdza się u mnie jako baza.
OdpowiedzUsuńA to cudo od Pat&Rub chętnie bym wypróbowała, ale żal mi kasy na mazidło do rąk :D
Naked 2 mam i kocham :) a tym kremem do rąk mnie bardzo zachecilas ;)
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę na paletkę Urban Decay i na tą serię otulającą z Pat & Rub....Hmm, Mikołaj mógłby przynieść... :P
OdpowiedzUsuńcieszę sie, że wróciłaś ! :)
OdpowiedzUsuńOn And On Bronze - o mamo, jak ja go uwielbiam! <3
OdpowiedzUsuńmuszę częściej sięgać po mój cień z maybelline :) Często o nim zapominam :)
OdpowiedzUsuńRównież lubię Africę ;) Ten Essiak wydaje się być pięknym kolorem, ciekawa jestem efektu na paznokciach ;)
OdpowiedzUsuńBlistex pachnie jak ciasteczko? Muszę powąchać swój egzemplarz ;)
OdpowiedzUsuńTen balsam do rąk będzie mój, oj będzie :)
OdpowiedzUsuńzgadzam się w 100% że Essie TLIO to gwiazda jesiennej kolekcji :)
OdpowiedzUsuńKredki z Avonu również bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuń