Cześć Dziewczyny!
Wczoraj obiecywałam, że już wkrótce pojawi się moja opinia o otulającym balsamie do rąk z Pat&Rub, który po raz drugi pojawił się w moich ulubieńcach. Cóż, nie dość, że doskonale wiem, co chcę Wam na temat powiedzieć, to jeszcze udało mi się zrobić całkiem przyjemne zdjęcia, więc czym prędzej przybiegam do Was z moją recenzją! :)
Produkt pochodzi z limitowanej kolekcji, wypuszczonej specjalnie z okazji 5-tych urodzin Pat&Rub i muszę, po prostu muszę to napisać! Jeśli komuś przyjdzie do głowy wycofać linię otulającą z końcem roku, zgodnie z zapowiedziami, to Pat&Rub zyska spore grono niezadowolonych klientek! Linia otulająca robi prawdziwą furrorę na blogach i ja również zdążyłam szczerze pokochać ten produkt! Do linii orzeźwiającej nie miałam okazji się aż tak przywiązać, ale ma ona zapach, który łatwiej będzie zastąpić, wybierając coś spośród innych linii z Pat&Rub, natomiast seria otulająca jest wyjątkowa! I to wyjątkowo udana! :)
EDIT: Linia otulająca została wprowadzona do stałej oferty Pat&Rub :))
Od producenta:
"Balsam do Rąk zapewnia odżywczą pielęgnację i ochronę dla zmęczonej i suchej skóry dłoni. Słodki relaks w domowym SPA. Naturalne składniki użyte do skomponowania balsamu odżywiają, nawilżają, zmiękczają, rozjaśniają, koją i uelastyczniają skórę dłoni. Zapewniają ochronę przed czynnikami zewnętrznymi. Lekka, aksamitna formuła sprawia, że balsam świetnie się wchłania."
DZIAŁANIE:
Jak już wielokrotnie wspominałam, jestem raczej reprezentantką osób o normalnej skórze dłoni, ale jednocześnie praca z papierami sprawia, że moje dłonie często są narażone na niekorzystne czynniki. Często dają mi odczuć swoje niezadowolenie z tych kontaktów, dlatego dobry krem do rąk, to dla mnie podstawa. W domu nie czuję tak często potrzeby sięgania po krem, ale nie wyobrażam sobie dnia pracy bez kremu czy balsamu pod ręką :)
Balsam z P&R fantastycznie się sprawdził zarówno w warunkach domowych, jak i w pracy. Mimo dość treściwej konsystencji, balsam bardzo łatwo rozprowadza się na dłoniach, ale też równie łatwo się wchłania. Początkowo sądziłam, że będzie to zbyt treściwy produkt, żeby nosić go w torebce, ale nic bardziej mylnego! Balsam wchłania się prawie do sucha, pozostawiając na dłoniach delikatnie wyczuwalną warstewkę ochronną, która jednak nie jest tłusta, więc zupełnie nie utrudnia pracy, nie tłuści papierów i nie sprawia, że za wyślizgującym się długopisem trzeba by biegać po całym biurze ;)
Balsam skutecznie nawilża i odżywia moje dłonie, dzięki czemu nie straszne im niższe temperatury i chłodniejszy wiatr! Jestem bardzo zadowolona z działania tego produktu, a świadomość tego, że wraz z działaniem idą w parze cudowny zapach i fantastyczny skład, sprawia, że naprawdę nie żałuję ani jednej złotówki wydanej na ten produkt!
KONSYSTENCJA:
Jak już pisałam, balsam ma dość treściwą konsystencję, ale jednocześnie jest ona bardzo lekka, powiedziałabym nawet, że sprawia wrażenie puszystej w dotyku ;)
KOLOR/ZAPACH:
Balsam ma zwykły biały kolor, ale za to niezwykły, cudowny zapach! Początkowo, widząc cytrynę jako jeden z głównych składników linii otulającej pokręciłam nosem i stwierdziłam, że to nie może się udać. Ciekawość jednak zwyciężyła i z początkiem września w moje ręce wpadł oczywiście właśnie ten balsam. Muszę przyznać, że połączenie karmelu z wanilią i cytryną to strzał w dziesiątkę! Wyczuwam każdy z tych składników, ale jest to, moim zdaniem, idealnie wyważony aromat! Sam karmel i wanilia mogłyby tworzyć zbyt słodką mieszankę, natomiast zrównoważone cierpkością i świeżością cytryny stanowią niesamowicie przyjemną kompozycję, w której zakochają się zarówno fanki, jak i przeciwniczki słodkich zapachów! :)
Balsam ma na tyle zwracający uwagę zapach, że - jak żaden produkt wcześniej - wielokrotnie przykuł uwagę moich współpracowników. Każdy pytał co tak ładnie pachnie, a jedna z tych osób wzięła ten zapach za moje nowe perfumy. W dodatku zapach zdaje się być wyczuwalny w pomieszczeniu jeszcze długo po aplikacji produktu - i o ile na dłoniach rzeczywiście czuję ten balsam, to nie zdawałam sobie sprawy z tego, że czują go również osoby, które wchodzą do pomieszczenia dobre pół godziny po tym, jak kremowałam dłonie! :)
OPAKOWANIE:
Balsam umieszczono w estetycznym opakowaniu typu air-less, które zawiera 100 ml produktu. Lubię opakowania tego typu ze względu na ich higieniczność, ale też wygodę w dozowaniu i przechowywaniu produktu. Taka tuba z pewnością nie otworzy nam się sama w torebce, a nawet gdyby, to potrzeba jednak trochę siły, żeby wcisnąć pompkę na tyle, żeby wycisnąć produkt. Dla przeciętnej kobiety nie będzie to problem, ale już dla przeciętnej torebki raczej tak. 1:0 w meczu ja kontra torebka! :)
Oprócz przyjemnego designu, opakowanie ma jeszcze jedną dobrą cechę - w etykiecie znajdziecie przerwę na całej wysokości tuby, dzięki czemu będziecie mogły dokładnie obserwować zużycie produktu.
WYDAJNOŚĆ:
Produkt jest dosyć wydajny i chociaż początkowo wydaje się, że dosyć szybko ubywa, to po pewnym czasie zużycie się nieco stabilizuje. Niewątpliwą zaletą jest to, że nie trzeba wyciskać całej pompki, żeby obficie posmarować dłonie, dlatego wydajność produktu łatwo dopasować do własnych potrzeb. Mojej tuby używam już od około 1,5 miesiąca, z czego od miesiąca bardzo, bardzo regularnie, bo właściwie codziennie. Myślę, że będę się cieszyć tym produktem jeszcze co najmniej przez dwa tygodnie!
SKŁAD:
CENA/DOSTĘPNOŚĆ:
Cena regularna - 45 zł (do końca listopada w promocji na stronie -15%). Produkt kupicie w sklepie internetowym Pat&Rub (KLIK), na Empik.com, Merlin.pl czy DOZ.pl albo stacjonarnie w Perfumeriach Sephora.
CZY KUPIĘ PONOWNIE:
Zdecydowanie tak! I ostrzegam Was Pat&Rub - niech nikt nie rusza mojego ukochanego balsamu! Stanowczo żądam wprowadzenia tej linii do stałej oferty! :))
***
Czy znacie już linię otulającą z Pat&Rub? Czy pobiła Wasze serca tak jak moje? A może uważacie, że nie ma sensu wydawać tyle pieniędzy na "zwykły" krem do rąk?
K.
O mamciu, ależ to musi pięknie pachnieć!
OdpowiedzUsuńSzaleję za tym zapachem! <3
UsuńChcę! :)
OdpowiedzUsuńOj "chcij" :))
UsuńKusi mnie seria otulająca i chyba w piątek kliknę i zamówię na pewno ten balsamik do rąk :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam takie słodkie zapachy :)
Moim zdaniem ta seria jest wyjątkowo udana! Czekam tylko na rabat urodzinowy i zamawiam jeszcze raz ten balsam i wezmę sobie masło do kompletu <3
Usuńco to musi być za zapach! Gdyby nie ta cena, z pewnością już bym go miała :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, że cena bywa odpychająca, ale na szczęście P&R często oferuje atrakcyjne promocje, więc warto zerkać na stronę i fb, bo niektóre promocje można nawet łączyć i wtedy naprawdę wychodzi całkiem korzystnie cenowo :)
UsuńUwielbiam tą serię i kremy do rąk. :)
OdpowiedzUsuńPrzymierzam się teraz do kupna masełka :)
Usuńuwielbiam tą serię, ten krem i ten zapach ;) zrobiłam sobie już zapas, ale mam nadzieję, że go nie wycofają
OdpowiedzUsuńDokładnie! Też na to liczę! :)
UsuńKusisz tym zapachem ;)
OdpowiedzUsuńBo jest grzechu warty ;)
UsuńPodejrzewam (a może żywię się nadzieją), że linia zostanie. P&R, w moich oczach, jest firmą, która słucha swoich klientów, a wycofanie linii otulającej byłoby rażącym lekceważeniem naszych wyraźnych potrzeb i próśb :D
OdpowiedzUsuńPoczątkowo i dla mnie kompozycja wydawała się raczej specyficzną, ale tylko do pierwszego mojego kontaktu z nią. Zaraz po powąchaniu w Sephorze, kupiłam sobie balsam do rąk, na próbę. Zakochałam się absolutnie i już jedzie do mnie masło do ciała :)
Mam dokładnie takie same odczucia! Zlekceważenie opinii mnóstwa zadowolonych klientek byłoby strzałem w stopę! A ta linia jest taaaaaka boska! :)
UsuńJa czekam na rabat urodzinowy i zamawiam ten balsam i z linii rozgrzewającej plus otulające masło. No i moooże jeszcze coś :)
Czekam na promo i kupuję, Ty już miałaś :P
OdpowiedzUsuńNo jak :D Promo jest! -15% - zawsze coś :)
UsuńMarzy mi się coś z tej linii zapachowej :)
OdpowiedzUsuńWarto się skusić, bo jest naprawdę udana! :)
UsuńOj ja miałam wielką ochotę na masło otulające, już sama nazwa kusi. A co do linii orzeźwiającej - dla mnie pachnie bardzo podobnie jak linia kokos&trawa cytrynowa. Nie do końca moje klimaty.
OdpowiedzUsuńJa na początku znacznie bardziej napalałam się na wersję orzeźwiającą, ale później stwierdziłam, że otulająca bardziej pasuje do pory roku i to był strzał w 10! Wczoraj otworzyłam za to masełko z linii orzeźwiającej i o ile Ty porównujesz je do trawy cytrynowej i kokosa, tak mi kojarzy się z linią żurawina i cytryna :D Serię orzeźwiającą łatwo będzie zastąpić, ale otulająca musi, no po prostu musi zostać w ofercie! Nie wyobrażam sobie tego inaczej! :D
UsuńA w sumie to może i masz rację, mam krem do rąk żurawina i cytryna i coś w tym jest, generalnie zgadzam się, że wersja orzeźwiająca jest do zastąpienia, ale na otulającą mam wielką ochotę. Samo masło jest fantastyczne, kapitalnie nawilża i wygładza moje sucharkowe nogi :)
UsuńBardzo fajny krem o ciekawej nucie zapachowej tylko mógłby być ciut tańszy - ehh te finanse :)
OdpowiedzUsuńAle tutaj chociaż czuć, że płacisz za dobry skład i działanie :)
UsuńAbsolutnie uwielbiam kremy P&R i wszystkie, które do tej pory miałam bardzo mi się podobały! Zdecydowanie jest to zakupy wart swojej ceny ;)
OdpowiedzUsuńPopieram! :) jestem zadowolona z każdej wersji :)
Usuńuwielbiam takie buteleczki. :) chętnie spróbowałabym tego balsamiku. :)
OdpowiedzUsuńMoże będzie jakaś okazja :)
UsuńCzeka na mnie w szufladce, ale chyba otworzę go wcześniej niż zamierzałam, bo czuję się już mega skuszona z każdej strony :D
OdpowiedzUsuńIdalio, koniecznie! :)
UsuńPięknie ta seria pachnie mam masełko<3
OdpowiedzUsuńSuper! Ja sobie chętnie je dokupię :)
UsuńAbsolutnie go uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńWiem, widziałam :))
Usuńpo przeczytaniu Twojej notki aż poczułam tą mieszkankę karmelu cytryny i wanilii :))
OdpowiedzUsuńTak mi się udało opisać? :)
Usuńchętnie bym spróbowała, bo mam kilka próbek innych serii balsamów do rak tej firmy i jestem zachwycona,
OdpowiedzUsuńWarto się skusić :)
UsuńLubię te opakowania i tą pompkę bardzo przyjemnie się ich używa.
OdpowiedzUsuńTo prawda! Są naprawdę wygodne :)
UsuńMam mega opory przed wydaniem 45zł na balsam do rąk, ale Twoja recenzja skutecznie nagina moje sumienie :D
OdpowiedzUsuńDoskonale rozumiem! Sama tak miałam czytając wcześniej recenzje produktów Pat&Rub! :)
UsuńCzuję się zachęcona, mimo tej kosmicznej, jak na balsam do rąk, ceny :)
OdpowiedzUsuńFakt, trochę kosztuje, ale powiem Ci, że nie żałuję wydanych pieniędzy :)
UsuńMam nadzieję, że uda mi się wypróbować cokolwiek z tej serii przed jej wycofaniem. A może firma weźmie sobie do serca apele blogerek :)
OdpowiedzUsuńMam taką nadzieję! Szkoda by było tak udanej serii! :)
UsuńNie wiedziałam, że DOZ ma w swojej ofercie kosmetyki Pat&Rub:)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za kremami, które pozostawiają tłustą powłoczkę. Nie chcę pobrudzić dokumentów, mebli czy komputera. Ten balsam wygląda zachęcająco, ponieważ nawilża skórę i szybko się wchłania:)
Taka jest oficjalna informacja ze strony P&R, ale pewnie wszystko zależy od dostawy, bo póki co niewiele tego...
UsuńZaciekawił mnie ten zapach, daj powąchać! :D
OdpowiedzUsuńMoże być ciężko ;)
UsuńNa DOZ.pl są kosmetyki Pat & Rub? Ale super :-)) Mam go, ale jeszcze nie używałam!
OdpowiedzUsuńUroczy szalik ^^
Natalka, nie każ mu czekać! ;)
UsuńTo kocyk, alei tak dziękuję :)
Kurczę,musi pachnieć obłędnie!
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem tak właśnie jest :D
Usuńnie miałam tego kremu ale zdecydowanie przy moich łatwo przesuszających się dłoniach zauważyłam, że większość kremów z niższej półki niedomaga. Poza tym, zazwyczaj wydając trochę wiecej na krem możemy liczyć na większą wydajność i bardziej (jak w tym przypadku) poręczne opakowanie
OdpowiedzUsuńNie jestem ekspertem od suchych dłoni, ale tutaj z pewnością pewien kredyt zaufania daje skład tego balsamu, który aż kipi od składników o naprawdę korzystnym działaniu na skórę.
UsuńJeśli natomiast chodzi o tańsze specyfiki, które pomogły mi na przesuszone (zimą) dłonie, to polecam krem Ratunek z Lirene z 10% masła shea. Pisałam o nim kilka miesięcy temu :)
http://charlottes-wonderland.blogspot.com/2013/07/lirene-krem-do-rak-ratunek.html
z Pat&Rub miałam inne wersje i faktycznie działają zaskakująco dobrze, najlepiej kremik z serii Home Spa. Co do Lirene, to właśnie przeczytałam notkę, i już zapisałam sobie na liście :) mam nadzieję, że się sprawdzi bo pomimo tego że kremy z P&R działają tak samo jak mój ulubiony L'occitane to chyba każda z nas lubi odciążać swój portfel od wysokich cen ;)
UsuńUwaga, uwaga! Rozpoczynam wielkie nadrabianie postów u mojej Karoci! (ehu, ehu, zakrztusiłam się przy tym okrzyku, ale musisz wybaczyć ze względu na choróbsko):D
OdpowiedzUsuńAż Ci zazdroszczę, że miałaś okazję używać tego balsamu! Musi być cudowny1 Niby mogłabym go sobie kupić (o ile jeszcze jest dostępny w sprzedaży:P), ale trochę szkoda mi kasy, skoro mam wiele innych balsamów do rąk, a nie zużywam ich w tempie ekspresowym. Pozostaje mi mieć nadzieję, że P&R nie popełni tego błędu (i zastosuje się do Twoich gróźb:P) nie wycofując tej serii.