Cześć Dziewczyny!
Dawno nie pokazywałam na blogu nowości - a wszystko to z jednego prostego powodu - w lutym nie kupiłam ani jednego kosmetyku i jestem z siebie dumna! Pilnuję się, żeby zużywać nagromadzone zapasy, a jednocześnie ograniczać swoje chciejstwa, ale... Widzę, że to tendencja, która pojawia się ostatnio na wielu blogach - staramy się być oszczędne i niby wszystko idzie dobrze, aż tu przyszedł marzec, a to nie tylko czas targów (KLIK), ale również promocji z okazji Dnia Kobiet, pierwszego dnia wiosny, zmiany czasu etc No i weź tu bądź mądry! W marcu trochę sobie odpuściłam i kupiłam kilka zachcianek, ale żaden z tych produktów nie jest przypadkowy i spora część z nich już jest w użytku :)
Już teraz wiem, że w kwietniu też pojawi się u mnie kilka ciekawych nowości, ale to jest bardziej kwestia zaoferowanej cudzej pomocy w zdobyciu tych kilku kosmetyków, ale na to przyjdzie jeszcze czas :)
L-R: Ja pierniczę, Pyrka, Black Saint, Sinner Lady, Holo Top - B. a Star, Los Diamentos |
Oczywiście nie byłabym prawdziwą lakieromaniaczką, gdybym nie skorzystała z promocji na Dzień Kobiet -40% na całą ofertę Colour Alike! Skusiłam się na cztery lakiery, które krążyły mi już chwilę po głowie i dwie nowości, a wszystko w klimatach holograficznych z jednym brokatowym rodzynkiem, który swoją nazwę zawdzięcza Sylwii :)
A teraz proszę weźcie głęboki oddech (na kilka kolejnych zdjęć :D) - na początku marca utwierdziłam się w przekonaniu, że miniaturka suchego szamponu Batiste w torebce, to jednak przydatna sprawa, a w szczególności, gdy grzywka robi się już za długa, a ja nie mogę się pozbyć nawyku odgarniania jej z twarzy... No bywa... Teraz staram się ją raczej podpinać, ale nie zmienia to faktu, że lubię być przygotowana na każdą ewentualność. Z tego też powodu skusiłam się na trio miniaturek - Wild, Mamba i Savannah, którego nie mogłam dorwać w Hebe. W Minti Shopie znalazłam je bez żadnego problemu :)
W drugiej połowie miesiąca miałam okazję uczestniczyć w śniadaniu prasowym z marką Batiste. Dowiedziałam się co nieco o historii marki, obejrzałam nowości marki i przede wszystkim posłuchałam o różnych zastosowaniach Batiste. Po spotkaniu każda z uczestniczek została obdarowana torbą z nowościami i trzema hitowymi produktami Batiste - wśród hitów znalazł się puder dodający włosom objętości XXL Plumping Powder, miniaturka szamponu z lakierem XXL Volume oraz miniaturka wersji Tropical.
...natomiast wśród nowości Batiste znalazł się cudownie pachnący suchy szampon Oriental, szampon z olejkiem arganowym Strength & Shine oraz odżywka w sprayu Smoothing Conditioning Mist. Sama jestem bardzo ciekawa każdego z tych produtków, więc z pewnością dam Wam znać co o nich sądzę, jak tylko trochę ich poużywam! :)
...nieeee... nie macie problemów ze wzrokiem... Mimo całkiem już sporych zapasów suchych szamponów z Batiste postanowiłam na koniec miesiąca skusić się jeszcze na promocję, która obowiązywała do niedzieli na stronie polskiego dystrybutora, a mianowicie -20% na wszystkie produkty Batiste, a do tego wybrana miniaturka szamponu gratis. Skusiłam się na powtórkę z rozrywki w postaci sprawdzonego kolorowego szamponu Medium & Brunette, który recenzowałam Wam wraz z innymi wersjami TUTAJ, a do tego miniaturkę szamponu Blush, który był moim pierwszym Batiste :) Dodatkowo dobrałam sobie jeszcze dwie nowe dla mnie wersje Paisley i Lace (który podobno ma być wycofywany, więc nie chciałam dłużej odkładać tego zakupu ;)). Ostatnio niemal co miesiąc wrzucam do torby denkowej kolejną puszkę Batiste, więc taki zapas, mimo, że spory, na pewno się u mnie zmarnuje ;) No i szykuje się kolejne porównanie zapachów Batiste :)
Bibułki matujące z Beauty Formulas, to kolejny powtórny zakup. Wraz z nadejściem wiosny moja cera lubi czasami trochę szaleć, więc bibułki w torebce znowu stały się moim must have. Te z BF już kiedyś miałam i byłam z nich zadowolona, więc chętnie skusiłam się na nie ponownie, kiedy natknęłam się na nie w Super-Pharm, tym bardziej, że kosztowały tylko 10 zł.
Pozostałe dwa produkty, to również zakupy z Minti Shop - do szamponów, które pokazywałam Wam wyżej, wzięłam sobie jeszcze miniaturkę wysuszacza Poshe, który już od dawna za mną chodził i w związku z tym za jakiś czas możecie się spodziewać na blogu kolejnej części porównania wysuszaczy (pierwsza część TUTAJ) - tym razem zamierzam wziąć na tapetę Kwik Kote z Kinetics, Insta-Dri z Sally Hansen i oczywiście Poshe. No ale do rzeczy - jajeczko z balsamem do ust EOS (Evolution of Smooth), to zakup nieplanowany, ale krążył mi po głowie od dobrych dwóch lat. Już miałam go sobie darować ze względu na cenę przekraczającą 20 zł, ale po zerknięciu na skład, stwierdziłam, że warto się nim jednak zainteresować. Jak na razie jestem bardzo zadowolona! :)
Na Allegro skusiłam się również na dwa lakiery Essie - różowy, to Raspberry, który mignął mi już parę razy na Waszych blogach i na Instagramie, natomiast brokatowy, to mój ulubieniec - Beyond Cozy. W swoich zbiorach mam miniaturkę, ale tak bardzo polubiłam dodawać go do przeróżnych lakierów jako akcent na jednym czy dwóch paznokciach, że obawiam się, że miniaturka szybko mi się skończy ;)
Peeling gruboziarnisty z Lirene z serii Youngy już pewien czas chodził mi po głowie, ale ponieważ nie zaglądałam do drogerii, to nie miałam okazji, żeby wrzucić go do koszyka, aż w końcu natknęłam się na niego w promocji w Super-Pharm. Chyba jednak byliśmy sobie pisani :) Kolejnym długo odkładanym zakupem jest waniliowa mgiełka z Bath & Body Works - Warm Vanilla Sugar - uwielbiam ten sklep, ale znając swoją słabość do ich kosmetyków, staram się omijać go szerokim łukiem, tym razem jednak robiłam zakupy dla jednej z Was, więc no cóż... skorzystałam z okazji :)
W marcu miałam również okazję uczestniczyć w warsztatach, organizowanych przez markę Elancyl, towarzyszących wprowadzeniu dwóch nowości do oferty - olejku na rozstępy oraz kremu antycellulitowego na noc. Oba produkty staram się stosować systematycznie, szczególnie krem - bardzo mocno liczę na to, że wspomoże on moje zumbowe wysiłki i porządnie wygładzi mi pupę i uda, tym bardziej, że staram się również stosować masaż, zaprezentowany nam na warsztatach - czasami wczuwam się tak mocno, że parę razy narobiłam sobie siniaków na udach... To chyba tylko dowodzi tego, jak bardzo nie znoszę mojego cellulitu :D
Natomiast od marki Rimmel otrzymałam nowości w ofercie, czyli pomadkę z serii Moisture Renew - w moje ręce trafił piękny różowawy odcień z drobinkami o uroczej nazwie - Latino. Chodzi mi jeszcze po głowie przepiękny kolor - As You Want Victoria, ale na razie aktywowałam inne szminkowe zasoby, o czym przeczytacie pewnie w ulubieńcach :)
Pozostając w klimatach Rimmela - w lutym odebrałam również przesyłkę z nową maskarą w gamie Scandaleyes, tym razem jest to Rockin' Curves. Maskara jest wyposażona w bardzo zabawną szczoteczkę. Sama jeszcze jej nie testowałam, bo nie chcę otwierać zbyt wielu tuszy na raz, ale na innych blogach czytałam, że dziewczyny miały z nią trochę gimnastyki ;)
Jakiś czas temu miałam okazję skorzystać z zaproszenia do siedziby firmy Eris oraz marek jej pokrewnych, które towarzyszyło wprowadzeniu na rynek serii Lirene City Protect. W końcu udało nam się osobiście poznać drugą z kochanych Pań Erisek - Magdę, która w podziękowaniu za miłe spotkanie podesłała nam później kilka kosmetyków z serii Body Art marki Dr Irena Eris. Ja skusiłam się na krem redukujący rozstępy, intensywnie ujędrniający balsam do pielęgnacji biustu C+ i krystaliczny peeling cukrowy.
A zawartość tej paczki na pewno już bardzo dobrze znacie - to również lutowa "nowość" - ale nie chciałam robić osobnego postu, bo wiele już takich przewinęło się przez blogi. Kilkoma kosmetykami już się z Wami podzieliłam, a na pewno podzielę się również podkładem. Pozostałe natomiast będą się pojawiać co jakiś czas, jak już uda mi się do nich dobrać :)
***
Jak tak sobie patrzę na te wszystkie nowości razem, to w sumie dochodzę do wniosku, że nie jest źle. Dałam sobie troszeczkę luzu, kupiłam kilka fajnych kosmetyków, a teraz znowu mogę dalej oszczędzać ze spokojnym sumieniem :))
Jak się Wam podobają moje nowe nabytki? Znacie któreś z tych kosmetyków - czy są wśród nich Wasi ulubieńcy? :)
K.
No zapas Batiste zacny :D ja jeszcze nigdy go nie miałam :P Będąc w Hebe sumarycznie kupują coś innego :P
OdpowiedzUsuńDziś będę pokazywać Rimmelkę As You Want Victoria :P Boska jest!
Jak chcesz to mogę się z Tobą podzielić miniaturkami wersji Tropic i XXL - obie miałam, więc mogę je wydelegować do Ciebie :D
UsuńJuż widziałam i komentowałam i przez Ciebie ją chcę! :P
Same dobroci:) Zapas szamponów Batiste naprawdę imponujący, czekam więc na porównania, bo mój pierwszy raz z tym produktem wciąż przede mną:) Balsamy EOS bardzo lubię, choć nadają się one raczej do utrzymania dobrego stanu ust, bo z przesuszonymi sobie nie radzą. Miałam już wersję truskawkową, marakuję i malinę z granatem, a w zapasach leży jeszcze wersja owoce lata:) Wszystkie pachną obłędnie, ale na razie truskawkową wspominam najlepiej:)
OdpowiedzUsuńAniu, ja już wypróbowałam całkiem sporo wersji, więc zerknij na podlinkowany post :) Zanim porównam nowe szampony, to niestety minie chwilka, więc nie jestem teraz wskazać nawet przybliżonej daty takiej publikacji ;))
UsuńMasz rację co do EOS - z bardzo suchymi ustami raczej sobie nie poradzą, ale do bieżącej pielęgnacji są już jak najbardziej ok :)
Podaję jeszcze raz link do recenzji Batiste :)
Usuńhttp://charlottes-wonderland.blogspot.com/2014/01/suche-szampony-batiste-moja-opinia-i.html
Mówię ci, otwórz sklep :D:D.
OdpowiedzUsuńSpory zapas Batiste :). Muszę kupić sobie jakąś nową wersją, ale najpierw muszę wymęczyć XXL Volume. Bubel jakich mało, niestety :(. Czekam z utęsknieniem na opinię o produktach Elancyl :).
Nie otworzę! Nikomu nic nie oddam :P
UsuńHaha no mi też XXL niezbyt się podoba, ale na spotkaniu dziewczyna, która jest charakteryzatorką w teatrze (or sth like that) całkiem fajnie sobie z nim radziła przy stylizacji włosów. Ale do odświeżania, to on się moim zdaniem średnio nadaje, dlatego moja butelka stoi i się kurzy, bo ja stylizacyjnie jestem beztalenciem, za to pozostałe wersje co i rusz pojawiają się i znikają z półki, bo co chwilę jakąś wykańczam ;)
No wreszcie, chciałoby się powiedzieć! Uwielbiam u Ciebie posty podsumowujące, zresztą jak i same recenzje pielęgnacji oraz lakierów, ale lubię sobie podejrzeć, co tam nowego kupiłaś :D Czasem coś ściągnę :P
OdpowiedzUsuńGratuluję lutego! A w marcu to i ja miałam problem z powstrzymaniem się. W lutym było mimo wszystko tego mniej. Wydaje mi się, ze jak jest cieplej to i bardziej chce się gdzieś wybywać zamiast biec do domu :P i tak wpada trochę rzeczy.
Dość szybko zużywasz te Batiste! A w tym poście jest u Ciebie ich tyle ile u mnie Essie :P:P No nie, ja ma Essie 15 w nowościach, a Ty Batiste 13 :P Fajny jest ten trójpak miniaturek, rzeczywiście do torby się przydają :) A taki puder mam ze Schwarzkopfa.
PS. Tylko nie zabij się podczas tego masażu!;p
A dziękuję, dziękuję :D Ja też lubię podglądać Twoje zakupy i nowości - zwłaszcza, jak są obfite :D Inne posty też lubię :P
UsuńA wiesz, że ja większość tego kupiłam przez internet, a nie stacjonarnie? Drogerie omijałam raczej z dużym powodzeniem, a nawet jak już zawędrowałam, to głównie po to, po co zamierzałam pójść :)
Wiesz co, tak się może wydaje, ale tak na dobrą sprawę, to te torebkowe wersje są po prostu małe i wystarczy, że psiknę nim kilka razy w pracy (w sensie nie jednego dnia) i kilka razy na jakimś wyjeździe czy weekendzie u rodziców i już go nie ma. A tych dużych wersji używam na przemian - teraz miałam otwarte Cherry, Wild, Medium i XXL z czego dwa zużyłam właśnie w ostatnim czasie. Niby są do siebie podobne, ale XXL to dla mnie bardziej lakier, niż suchy szampon, Medium używam jak nie chce mi się za dużo gmerać i masować, a Cherry i Wild używałam w zależności od tego, na który zapach miałam bardziej ochotę. Wychodzę z założenia, że skoro i tak ich używam, to co za różnica, czy mam otwarty jeden, czy trzy lub cztery, skoro i tak wiem, że mi zejdą ;)
Postaram się :D
Ja przestawiłam się na Poshe po Seche Vite i Good To Go. Niestety oba poprzednio topy bardzo mnie zawiodły, a Poshe póki co spisuje się naprawdę dobrze - szybko schnie, ładnie nabłyszcza i nie ściąga lakieru. Chyba też pokuszę się o porównanie Poshe, ale z SV i GTG :)
OdpowiedzUsuńZ GTG byłam zadowolona, chociaż druga buteleczka obnażyła trochę wad, których nie widziałam w pierwszej, ale nadal uważam, że to dobry top. Natomiast SV cudownie nabłyszczał, ale paskudnie falował mi lakier przy skórkach :( Poshe jak na razie jest ok, ale nie jestem zachwycona.
UsuńCiekawa jestem Twojego porównania - możesz podrzucić link, jak już takie zrobisz :)
hebe to moja ulubiona drogeria, suche szampony bardzo lubię też muszę kupić sobie miniatury batiste. piękne lakiery!
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię Hebe :)
UsuńNie no z tymi szamponami to szaleństwo :P
OdpowiedzUsuńBeyond Cozy jest obłędny dopiero go dostałam a już kocham <3 z ten Raspberry też piękny :D
Oj tam zaraz szaleństwo - używam, zużywam, nie zmarnują się, a ja mam zakupy na jakiś czas z głowy :D I tak kupiłabym te wersje :D
UsuńRany ile Batiste :D Szalona kobieto :) Ja mam ten do włosów brązowych i jestem bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńNo właśnie on jest bardzo fajny, a ja właśnie zużyłam pierwszą jego buteleczkę, więc nie chciałam żyć zbyt długo bez niego :D
UsuńŚwietne nowości, a kolory lakierów Essie przepiękne! :)
OdpowiedzUsuńTobie na pewno najbardziej podoba się Raspberry, jeśli miałabym sugerować się nickiem? :D
UsuńOj ten zestaw Elancyl bardzo mnie ciekawi, lubię kosmetyki antycellulitowe. No i paczka od Erisek tradycyjnie boska, bardzo mi się podoba budzi :D
OdpowiedzUsuńLakiery Colour Alike bardzo polubiłam, kusi mnie Pyrka - jest naprawdę niesamowita :)
O Elancyl na pewno za jakiś czas coś napiszę :)
UsuńMam As You Want Victoria, piękna ale za ciemna dla mnie! ;/
OdpowiedzUsuńNo coś Ty! Ona jest świetna :)
UsuńSzamponowe szaleństwo! :D Ja póki co wstrzymuję się po wpadce z brązową wersją.
OdpowiedzUsuńCzekam na prezentację malinowego Essie :)
Pamiętam Idalio :) U mnie na szczęście sprawdzają się bardzo dobrze, bez nieprzyjemnych przygód :)
UsuńFajne nowości :D Cudne lakiery ;) Ja ostatnio też się obkupiłam, bo po prostu miałam ochotę ;) A w weekend są u nas targi... eh :P
OdpowiedzUsuńJesteś z Krakowa? Poprosiłam jedną z Krakowianek o "drobne" zakupy na stoisku Orly, bo chodzą mi te lakiery dalej po głowie od czasu warszawskich targów :)
UsuńA Ty się wybierasz? Na co sobie ostrzysz ząbki? :D
Nowe szampony Batiste wpadły mi w oko. Jestem ciekawa, który stanie się Twoim faworytem :)
OdpowiedzUsuńSama jestem ciekawa, ale wydaje mi się, że Oriental jest na dobrej drodze :D
UsuńO kurcze, ile kosmetyków!! A jaka ilość suchych szamponów! :O
OdpowiedzUsuńPowtórzę się - lubię, używam i zużywam - nie mam wyrzutów sumienia :D
UsuńLakiery cudne, też będę miała takie hihi :D
OdpowiedzUsuńKtóre? Colour Alike czy Essie? :)
UsuńBardzo fajne nowości Karolka, a ile Batiste <3 :) Szampon z olejkiem arganowym miałam ale był średni, zdecydowanie bardziej wolę te normalne wersje :) Z promocji na colorowo.pl i ja skorzystałam i przygarnęłam siedem lakierów. A z Essie udało Ci się dorwać wersje europejskie? Bo chodzi za mną Beyond Cozy ale wszędzie go widzę z wąskim pędzelkiem.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie zdążyłam go wypróbować, ciekawe jak się u mnie sprawdzi :)
UsuńNo bo z tej promocji, to aż żal by było nie skorzystać, zwłaszcza, że te ostatnie kolekcje z lakierami holo są naprawdę piękne :)
Nie, oba lakiery Essie są w wersji z cienkim pędzelkiem niestety, ale używałam mojej miniaturki BC z cienkim pędzelkiem i nie było wcale źle. Cienkie pędzelki przerażają mnie najbardziej przy pastelach, bo niestety mam wrażenie, że lakier wtedy bardziej smuży. Przy brokatowych jest mi to w sumie obojętne. A jak masz ochotę wypróbować BC z cienkim pędzelkiem przed zakupem pełnego wymiaru, to mogę Ci oddać moją miniaturkę, mam jej jeszcze z 1/2 czy nawet 3/4, więc na kilka razy wystarczy :)
aaaale skarbów! Jajeczko wygląda super!
OdpowiedzUsuńI super pachnie :D
UsuńSporo tego:) Beyond Cozy uwielbiam, tak jak te pomadki z Rimmela:)
OdpowiedzUsuńBC jest rewelacyjny! Dziwię się, że dopiero niedawno się w nim zakochałam, skoro mam go dobry rok! :P
UsuńIle cudowności!
OdpowiedzUsuńCiekawe nabytki, a ile suchych szamponów :D Ale ja też ich często używam, aktualnie mam w domu 3 wersje. Żałuję, że nie skorzystałam z promocji na lakiery Colour Alike, ale może jeszcze kiedyś zrobią coś podobnego (mam nadzieję!). Życzę miłych testów i czekam na recenzje, szczególnie mnie zaciekawiła ta nowa pomadka z Rimmel'a. :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja sobie lubię ich używać zamiennie, w zależności od tego czy mam ochotę na konkretny zapach, albo czy wolę użyć kolorowego itp ;)
UsuńWcześniej taka promocja była w Wigilię, więc myślę, że jest szansa, że jakiś czas znowu coś się pojawi. Może na Dzień Dziecka? W końcu każdy jest w głębi duszy dzieckiem :D
Ostatnio znalazłam u siebie Batiste stacjonarnie i na pewno niebawem się po jakiś wybiorę :)
OdpowiedzUsuńObserwuję :)
W treści postu jest podlinkowana recenzja z porównaniem wersji, które wcześniej testowałam, więc jeśli jesteś ciekawa, to zajrzyj sobie :)
UsuńMiło mi, zapraszam częściej! :)
Raspberry od Essie też wpadł mi w oko, jest cudny. A Batiste nigdy za wiele...;)
OdpowiedzUsuńWreszcie ktoś, kto mnie rozumie :D
UsuńTeż ostatnio zamówiłam kilka lakierów z Colour Alike :)
OdpowiedzUsuńNa jakie kolory się skusiłaś? :)
UsuńŚwietne nowości. Gromadka z Colour Alike prezentuje się cudnie, a na Beyond Cozy mam ochotę od zeszłej zimy :) Balsam z EOS miałam kilka lat temu i niestety byłam nim odrobinę zawiedziona. Ślicznie pachniał i jego opakowanie jest urocze, ale poziom nawilżenia dla mnie jest za słaby :(
OdpowiedzUsuńAniu, Beyond Cozy pojawia się na Allegro u niektórych sprzedawców w cenach między 11 a 15 zł, więc warto się skusić! :)
UsuńRzeczywiście EOS poziomem nawilżenia nie powala, dla mnie jest ok na co dzień, ale awaryjnie raczej by się nie sprawdził
Piękny kolor rimmelowej szminki :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnego używania :)
Dziękuję Aga :)
UsuńKurcze ależ sporo nowości Ci się nazbierało - także owocnego używania i czekam na recenzje - szczególnie podoba mi się budzik od Lirene :)
OdpowiedzUsuńBudzik jest najlepszy :D
UsuńŚwietne zdobycze! Sama chciałam dorwać batiste w nowych wersjach zapachowych, ale akurat w moim Hebe ich nie było.
OdpowiedzUsuńDaj znać jak spisuje się proszek dodający objętości, bo mój z got2be jest straaasznie dziwny. :P
Może jeszcze się pojawią, zresztą czasami warto zapytać. Miałam ciekawą dyskusję na ten temat z przedstawicielką dystrybutora Batiste - wniosek z tego taki, że trzeba pytać o konkretne wersje, bo polityka Hebe bywa różna i czasami to, czego nie ma na półce jest w magazynie :D
Usuńdzięki za informacje, następnym razem zapytam!
UsuńSzampony Batiste to punkt obowiązkowy mojej kosmetyczki.
OdpowiedzUsuńTeraz kupiłam Dove, bo nie po drodze było mi do Hebe.
Średnio jednak jestem zadowolona.
Ja wcześniej próbowałam tylko Oriflame, ale był słaby. Batiste mi pasują, więc dalej nie szukam :)
UsuńZ tym Batiste to zaszalałaś :D
OdpowiedzUsuńEeeee tam :D
UsuńSzaleństwo jak nic :-DD
UsuńMam tusz z Rimmela i jestem z niego szczerze niezadowolona ;P aż mi szkoda kasy którą na niego wydałam mimo, że był w promocji:D
OdpowiedzUsuńOjej, szkoda, że się u Ciebie nie sprawdza :(
UsuńOsłonki z Ikei w tle! :)
OdpowiedzUsuńA ciekawi mnie jak pachnie ten Batiste Paisley ;p
I balsam Eos od dawna mi się marzy :D
Dokładnie tak :)
UsuńJak zacznę go używać, to na pewno wpadnę na jakieś skojarzenie, na razie go nie otwierałam, bo mam w użytku inne wersje :)
Dobrze, że ja w Dzień Kobiet gościłam w Warszawie, jakbym siedziała w domy to bym skorzystała z promocji Colour Alike :D znoooooowu ;D
OdpowiedzUsuńCzaję się właśnie na szampony z Batiste :)
OdpowiedzUsuńWspółpraca z Eris, to chyba jedyna z możliwych współprac o której sobie marzę :) Może kiedyś?
OdpowiedzUsuńOszalałaś z tymi Batiste, to zapas chyba na rok :D Nie widziałam tego zeberkowego i wężowego jeszcze nigdy. Oriental miałam i po Tropical to mój nowy ulubieniec. Ja jednak od nowego roku staram się używać Batsite znacznie rzadziej, miałam problem z nadmiernym przetłuszczaniem się skalpu i zbyt regularne używanie suchych szamponów na pewno nie pomagało.
dużo fajnych rzeczy :)
OdpowiedzUsuńNo niezłe te nowości ;) A Batiste to ja uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńWow! Swoetne zakupy:)
OdpowiedzUsuńMoi ulubienncy tam sa, owszem:) suche szampony batiste. Uwielbiam je i nie moge bez nich zyc.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńSwietne*
OdpowiedzUsuńNo i oczywiscie colour alike holo top i los diamentos:)
zaszalałaś
OdpowiedzUsuńbeyond cozy to i moje ciche marzenie. Absolutnie przeuroczy dodatek do mani :)
OdpowiedzUsuńa miniaturki batiste wild znalazłam na minti i zbieram się właśnie do swoich pierwszych zakupów tam :)
fajne nowości :)))
Oj ile lakierów no i również dużo pielęgnacji :D
OdpowiedzUsuńNa jakiej stronie kupiłaś jajeczko eos i w jakiej cenie ?
OdpowiedzUsuń