Moje Drogie,
Pora na podsumowanie grudnia - dzisiaj denka, jutro zdobycze, a po weekendzie ulubieńcy miesiąca. Wkrótce na blogu pojawią się również ulubieńcy całego roku 2012, ale póki co jeszcze nad nimi pracuję ;)
Tym razem wyjątkowo skromne denko - grudzień nie był moim miesiącem pod tym względem ;) Zużyłam zaledwie 7 produktów, ale dobre i to. Spodziewałam się nieco więcej, ale kilka produktów przeszło na styczeń, ale już teraz zostało mi ich na ledwie 3-4 użycia, więc mam nadzieję, że nowy rok zacznę nieco lepiej :D
1. Pure Nature - kojący tonik do twarzy z ekstraktami z jagody i lawendy; Oriflame (ok.15-20zł/150ml).
Bardzo przyzwoity tonik o obłędnym owocowo-ziołowym zapachu! Wyraźnie wyczuwam w nim zarówno jagody stonowane odrobiną lawendy. Może pielęgnacyjnie nie ma szału, ale tonik przyjemnie odświeża moją twarz i nie podrażnia jej. Jeśli dodać do tego relaksujący zapach, to mamy naprawdę przyjemny produkt! To nie pierwsza jego buteleczka i pewnie nie ostatnia.
Następca: hydrolat z zielonej herbaty ze Zrób Sobie Krem
2. Płyn micelarny Sensibio H2O; Bioderma (40-60zł; 500ml).
Micel-legenda! Jedni go kochają, inni nienawidzą. Ja zdecydowanie należę do jego fanek i choć nie zauważam większej różnicy między Biodermą, a chociażby innym hitem blogosfery - płynem micelarnym z Bourjois, to jednak na korzyść Biodermy w wersji 500ml przemawia jej kosmiczna wydajność. Tę butelkę miałam ponad rok (u mamy, więc nie korzystałam z niej codziennie) i końcówkę postanowiłam wylać (burżujstwo! :D), bo stwierdziłam, że chyba minął już jej termin ważności i że płyn zaczął nieco dziwnie pachnąć. Mimo wszystko przez ten rok (i dwie mniejsze buteleczki) byłam bardzo zadowolona z działania tego płynu i chętnie będę do niego wracać. Skutecznie zmywał makijaż zarówno z twarzy, jak i z oczu, domywając również zdecydowaną większość tuszy i kredek. Pewnie znowu skuszę się na półlitrową butelkę, jeśli trafię na promocję. Tak czy inaczej na pewno kupię ponownie!
Następca: płyn micelarny z Bourjois.
3. Żel pod prysznic śliwka i syrok klonowy; Original Source (ok.9zł/250ml).
Ten żel wyjątkowo bardzo przypadł do gustu zarówno mi, jak i mojemu chłopakowi i oboje bardzo chętnie sięgaliśmy po niego pod prysznicem, więc zniknął nam stosunkowo szybko, ale na pewno kupię go ponownie, bo oczarował mnie jego zapach! Żel dobrze oczyszczał skórę z zanieczyszczeń, a przy tym nie wysuszał jej i oczywiście ładnie pachniał. Dla mnie więcej nie potrzeba! :)
Następca: żel pod prysznic pomarańcza i lukrecja Original Source; żel Magiczne Kwiaty z L'Occitane.
4. Żel pod prysznic z wyciągiem z granatu; Pharmatheiss Cosmetics (ok.30zł/200ml).
Bardzo przyjemny produkt o dobrych właściwościach pielęgnacyjnych i ładnym orzeźwiającym zapachu. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie powalająca cena. Niestety z tego powodu więcej do niego nie wrócę, mimo, że to było miłe spotkanie. Pełna recenzja tego produktu pojawiła się TU.
Następca: jak wyżej.
5. Mleczko do ciała Eau Pure; Biotherm (ok.100zł; 400ml).
Absolutnie genialne mleczko o cudownym, orzeźwiającym zapachu cytrusów! Świetnie nawilżało ciało i ekspresowo się wchłaniało. Więcej już wkrótce w recenzji! Wrócę do niego, jeśli zużyję choć połowę moich zapasów mazidłowych i jeśli jeszcze będzie wtedy dostępne, bo uważam, że jest warte swojej ceny!
Następca: mleczko do ciała z linii Body Art Dr Irena Eris
6. Balsam do kąpieli; Babydream fur Mama (ok.10zł; 500ml).
Przyjemny płyn, polecany przez włosomaniaczki jako łagodny szampon do włosów bez silikonów i SLSów. Sprawdzał się zarówno do mycia włosów, oczyszczania ciała oraz ...mycia pędzli! Produkt do wszystkiego! :) Miał przyjemny zapach, więc kąpiele z nim były bardzo przyjemne, ale swoimi właściwościami nie powalił mnie na tyle, żebym prędko do niego wróciła.
Następca: płyn do higieny intymnej Facelle Sensitiv
7. Natura Silk Jedwabna Kuracja; Marion (ok.6-8zł; 15ml).
Bardzo dobry jedwab do włosów, który świetnie wygładzał moje końcówki i skutecznie zabezpieczał je przed mechanicznymi uszkodzeniami. Muszę przyznać, że widzę ogromną różnicę w stanie moich włosów, jeśli odpowiednio chronię je przed negatywnym wpływem środowiska, dlatego niedługo zrobię post o moich ulubionych jedwabiach do włosów :) Na pewno do niego wrócę!
Następca: jedwab do włosów Biovax
Jak być może pamiętacie, na początku grudnia byłam na dwóch krótkich wyjazdach. Postanowiłam wtedy zminimaliwować wagę mojej kosmetyczki i postawiłam na kosmetyki w formie próbek, w związku z tym w tym miesiącu zużyłam ich całkiem pokaźny stosik. Do wypróbowanie pełnowymiarowych wersji kosmetyków najbardziej zachęciły mnie masło do ciała Shea z The Body Shop, krem matująco-nawilżający Eucerin, trójsferyczny żel peelingujący do mycia twarzy z Iwostin oraz zmiękczający krem do stóp z Clareny ;)
No i to by było na tyle... :) Mało, ale spodziewałam się tego, ponieważ sporo produktów niedawno otwarzyłam, a wiadomo, że wszystko potrzebuje chwili czasu na zużycie. Powoli zglądam też po szafkach w poszukiwaniu napoczętych produktów, które czekają na zdenkowanie. Zobaczymy co z tego wyjdzie... :) A jak tam poszło Wasze końcoworoczne denko? :)
K.
Również mam ten żel pod prysznic z OS i pachnie obłędnie!
OdpowiedzUsuńObie wersje są udane! :)
Usuńo sporo tego zużyłaś kochana :)
OdpowiedzUsuńJak na mnie to mało :P
UsuńZainteresowałaś mnie tym tonikiem z Oriflame. Aż sama się sobie dziwię, że coś z tej firmy mnie zainteresowało :P Biodermę chętnie wypróbuję jesli będą na nią jakieś promocje. A żel śliwkowy z OS jeszcze przede mną ;)
OdpowiedzUsuńOn pięknie pachnie! Bardzo go lubię, choć Lirene to to nie jest :)
UsuńDosyć dużo tego, tą 3 to normalnie wszędzie widzę i sama mam zamiar w końcu kupić, kiedy wyniki konkursu? :)
OdpowiedzUsuńBardzo polubiłam ten żel, na pewno jeszcze na niego zapoluję :)
UsuńJuż są :)
Fajne denko ;P
OdpowiedzUsuńNic nie miałam z tych produktów.
To polecam żele z OS ;)
Usuńspore denko moim zdaniem:)
OdpowiedzUsuńMałe jak na mnie :P Stać mnie na więcej sasasa :D
UsuńNie jest tak źle, całkiem sporo jak na grudniowy (zabiegany) miesiąc ;)
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi, że muszę kupić balsam BD dla mamusiek :)
Niby zabiegany, ale zabieganie nie przystopowało tego, że kąpałam się i pielęgnowałam twarz codziennie :P A denek nadal mało :P
Usuńdenko jak dla mnie duże :) ja czuję że w styczniu nie zużyję nic, wszystko to co byłodto wykończenia jest już w śmietniku .. :)
OdpowiedzUsuńNo to lepiej przejrzyj dobrze szafki ;) Zawsze kiedy myślę, że nic nie zużyję, to okazuje się, że mam dużo resztek gdzieś zakopanych ;)
UsuńMiałam kiedyś ten jedwab Marion i bardzo polubiłam i jego, i buteleczkę - przelewałam sobie mniejsze porcje z 100ml butki Delii :P
OdpowiedzUsuńTa buteleczka, to naprawdę duże udogodnienie :)
Usuńszkoda ze ten micel jest taki drogi.. jakos maxymalnie daje 20 zl za taki kosmetyk a tutaj 2 razy tyle :P ale kusisz nim, jalby nie bylo ::)
OdpowiedzUsuńAle zwróć uwagę na to, że jeśli upolujesz 500ml za 40zł, to ten micel wystarczy Ci na conajmniej pół roku, a to już się robi dużo bardziej przyzwoita kwota w miesięcznym rozliczeniu :)
UsuńCiekawe denko, zastanawiam się czy nie skusić się na żele Orginal Source. Wszyscy mają, a ja nie ;)
OdpowiedzUsuńWarto chociaż spróbować :) Mają świetne zapachy :)
UsuńSpore denko, trochę kusi mnie ten micel ;)
OdpowiedzUsuńNie ma chyba osoby, której by nie ciekawił :)
Usuńmam ten micel, od listopada używam i uwielbiam :) najlepszy :)
OdpowiedzUsuńJa też bardzo go polubiłam! :)
UsuńŁadnie poszło :). Muszę się w końcu zainteresować micelem Biodermy
OdpowiedzUsuńWarto zacząć od buteleczki 100ml, a jak się zakochasz, to poluj na 500ml :)
UsuńŻel OS z lukrecją obłędnie pachnie. Były kiedyś cukierki tofiki o takim smaku i zapachu :-)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam oba nowe zapachy! :)
UsuńJa też lubię jedwabie do włosów, włosy lepiej się układają (końcówki się nie puszą, nie wywijają każda w inną stronę), i włosy mniej się niszczą...Niestety, ale u mnie taki jedwab wędruje potem na resztę włosów (gdy kilka razy je przeczeszę, poprawię ręką itd)., i przez to pod wieczór moje włosy zaczynają wyglądać na oklapnięte, a na drugi dzień bez mycia się nie obejdzie.
OdpowiedzUsuńMoże nakładasz go trochę za dużo? Ja nie zauważyłam wędrowania jedwabiu w górę, nawet mimo tego, że w ciągu dnia a to wiążę, a to rozpuszczam włosy i jednak sporo ich dotykam, chociażby odgarniając je jak zakładam kurtkę, czy zarzucam na ramię torebkę :)
Usuńteż jestem zadowolona z tej jedwabnej kuracji Mariona :)
OdpowiedzUsuńUdany i niedrogi produkt :)
Usuńżele z OS są cudowne :) wąchałam wszystkie ostatnio w Rossmanie i nie wiedziałam, na który się zdecydować :)
OdpowiedzUsuńNieładnie tak wąchać w sklepie, później całe półki są zalane przez te ich nowe syfiaste korki bez niekapków :P
UsuńJa bardzo lubię oba nowe, no i malinę z wanilią :)
jagodowy miałam krem i zużyłam go do stóp ;) nie służył zupełnie mojej buźce, więc już nie kusiłam się na inne z tej serii ;)
OdpowiedzUsuńKremy to zupełnie inna bajka. Choć mi akurat nie szkodziły :)
UsuńPodziwiam za odwagę używania próbek na wyjazdach, ja zawsze myślę o tym żeby je ze sobą zabrać dla zaoszczędzenia miejsca w bagażu, ale zbyt się boję tego, że coś mi nie posłuży lub wręcz zaszkodzi.
OdpowiedzUsuńJa z Babydream mam jedynie szampon i jestem z niego zadowolona, na pewno jeszcze będę korzystała z tej linii Rossmana :) Muszę też w końcu spróbować żeli Orginal Source, wydawało mi się, że już je miałam, ale chyba nie - pogubiłam się, w Anglii dużo żeli ma podobne opakowania :/
Ja w sumie nie miałam większych obaw, na noc wzięłam próbki produktu, który stosuję na twarz również w domu, nowością były tylko kremy na dzień, ale obie marki są markami aptecznymi, co nieco uśpiło moje obawy. Pozostałe produkty, to produkty do ciała, więc się nie bałam, bo w zasadzie nie miewam szczególnych problemów z alergiami.
UsuńSzampon też miałam i był również dobry, ale też bez szału, jak dla mnie ;)
Nigdy nie słyszałam o balsamie Biothermy, zaciekawiłaś mnie nim!
OdpowiedzUsuńBardzo dobry i pięknie pachnący produkt! Dużo dobrego czytałam już o ich mleczkach do ciała! :)
UsuńJa mam sporo produktow zuzytych i zero czasu na sfotografowanie ich i opisanie!Micel z Biodermy jest swietny, ostatnio zakupilam 2 butelki na zapas, bo akurat znalazlam promocje
OdpowiedzUsuńW promocjach Bioderma napawdę mocno się opłaca, tym bardziej, że to tylko jednorazowy wydatek na dłuższy czas, bo to naprawdę wydajny produkt :)
Usuńja też zużyłam w grudniu Biodremę. na razie kupiłam na próbę inne, tańsze micele, ale niestety nie umywają się do różowej Biodermy.
OdpowiedzUsuńJa w sumie ciągle używam głównie Biodermy i Bourjois i oba dobrze się u mnie sprawdzają. Po inne rzadko sięgam.
UsuńMiałam kiedyś Bioderme al emnie nie powaliła ;)
OdpowiedzUsuńAle mam ochotę przetestować "Burżujka" ;)
Może on bardziej Ci się spodoba :)
Usuńno faktycznie, jak na Ciebie, to nie tak dużo :P hihi
OdpowiedzUsuńBioderma rządzi :D
Wreszcie ktoś mi przyznał rację :D
UsuńŚwietne denko, a ja ciągle nie miałam jeszcze żadnego żelu OS
OdpowiedzUsuńSpróbuj ze względu na zapachy :)
Usuńnabrałam ochoty na tonik Oriflame :)
OdpowiedzUsuńBosko pachnie! Uwielbiam za to tę serię :)
UsuńSkromne, bo skromne, ale miejsca na nowe kosmetyki przybyło :)
OdpowiedzUsuńZawsze coś :) Zawsze nieco luźniej :)
Usuńja ze swoim chłopakiem też używamy OS tej samej wersji zapachowej i przyznam szczerze, że zapach mnie trochę rozczarował, bo śliwki w nim nie wyczuwam ale mimo wszystko bardzo go lubię :) Ładne denko :)
OdpowiedzUsuńBuziaki,Magda
Śliwka miga mi tam momentami, ale rzeczywiście syrop klonowy jest dominujący :)
UsuńU mnie też w grudniu średnio poszło zużywanie, wszystko przez brak czasu i bycie w rozjazdach, mam nadzieję, że styczeń będzie lepszy:)
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi, że muszę wrócić do Biodermy bo bardzo mocno ją lubię :)
Oby był lepszy :) Półki niedługo mi się załamią po tej pace od Lirene :D
Usuńciekawi mnie zapach żelu OS
OdpowiedzUsuńNo to kupuj koniecznie! ;)
Usuńu mnie to leży i się kurzy, ale zbieram się i sięgam dna ;)
OdpowiedzUsuńWidziałam, że już się zebrałaś :)
UsuńOS, TBS oraz Oriflame mnie zainteresowało :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńja właśnie skończyłam opisywać denko :) Kusi mnie Oriflame (tonik)
OdpowiedzUsuńLubię jego zapach :)
UsuńBioderme uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńja ma w planach kupić baby dream a biodermy mam zapas ;d
OdpowiedzUsuńJa chwilowo odpuszczam, chyba, że trafię na dobrą promocję :)
UsuńPrzyciągnęłaś moją uwagę jednym produktem -Biotherm Mleczko do ciała Eau Pure :D Mam na chwilę obecną inny produkt z tej firmy i jestem nim oczarowana. Mogę liczyć na szerszą prezentację?
OdpowiedzUsuńOgromnie lubię i cenię sobie tę firmę, ale do tej pory znałam ich od strony kolorówki i fenomenalnych błyszczyków :) W pielęgnację dopiero się wkręcam :D
Asiu, niedługo przygotuję recenzję tego mleczka, bo uważam, że na nią zasługuje :) Już zrobiłam zdjęcia, mam nadzieję, że wyrobię się w tym tygodniu :)
UsuńO wersji klasycznej pisała już jakiś czas temu Gosia z BeautyFascination, więc zerknij w wolnej chwili do niej :)
Klasyka mam i znam :) Kupiłam po recenzji Gosi i jestem w nim zakochana :D
UsuńMam ten żel śliwkowy i bardzo lubię jego zapach,ogólnie żele są bardzo fajne,tylko konsysytencją się różnią,bo pomarańcza z czekoladą jakoś nie przypadła mi do gustu,zapach tak,ale konsystencja nie;-)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, konsystencja bywa różna, jedne są rzadsze, a inne bardziej kremowe :)
UsuńO, to czekam na post o ulubionych jedwabiach do włosów :)
OdpowiedzUsuńOk, Kasiu! Może pojawi się w przyszłym tygodniu! :)
UsuńEee, micel chyba się nie psuje tak szybko. W każdym razie też go uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńNo niby nie, ale w sumie na opakowaniu było oznaczenie, że jest dobry 12 miesięcy od otwarcia, a ja go miałam jakieś hmm... 14 :D Swoją drogą kupiłam też jakieś śmierdzące płatki do demakijażu, ale wąchałam też bezpośrednio z butelki i coś mi nie grało. Może się zakisiło w szafce :P
UsuńUwielbiam to mleczko z Biotherm. Zresztą wodę toaletową z tej seri również.
OdpowiedzUsuńWszyscy piszą pozytywnie o tej biodermie - to może ja też spróbuję ? Tylko nie odpowiada mi cena :)
OdpowiedzUsuń