Cześć Dziewczyny!
Zgodnie z facebookowymi zapowiedziami na miły koniec tygodnia przychodzę do Was z recenzją mleczka do ciała z Biotherm. To produkt, który otrzymałam od mamy mojego ukochanego w prezencie imieninowym jeszcze w wakacje, ale jakimś cudem przeczekał na półce aż do października. Z jednej strony żałuję, bo to zapach wybitnie wakacyjny i sprawdziłby się w lipcowe i sierpniowe upały, a z drugiej strony mogliśmy powspominać cieplejsze miesiące przez całą jesień i początki zimy... :)
Słowo od producenta:
DZIAŁANIE: Moim zdaniem w przypadku tego produktu wszystkie obietnice producenta zostały spełnione. Mleczko bardzo dobrze nawilża skórę, a przy tym bardzo szybko się wchłania, nie pozostawiając żadnego filmu. Skóra jest komfortowo miękka i ukojona po prysznicu, a ewentualne uczucie napięcia jest zniwelowane. Moja skóra nie jest w tej kwestii mocno wymagająca, a trakcie korzystania z tego produktu nie borykałam się z przesuszeniami, więc jednocześnie trudno mi deklarować jak ta wersja mleczka sprawdziłaby się w przypadku skór suchych, jednak wiem, że klasyczna wersja mleczka Biotherm ma swoich fanów również wśród sucharków :)
KONSYSTENCJA: Mleczko jest bardzo lekkie, odrobinę rzadkie, ale nie lejące się. Bez problemu aplikuje się na ciało, nie uciekając z dłoni. Dzięki takiej konsystencji mleczko wchłania się w skórę w tempie ekspresowym i na dobrą sprawę możecie wskoczyć w ubrania, jak tylko skończycie balsamować całe ciało.
KOLOR/ZAPACH: Mleczko jest białawe, delikatnie przezroczyste i przepięknie pachnie cytrusami. Jest w nich coś delikatnie ostrawego, co mocno świdruje w nosie, ale jest to w moim odczuciu bardzo udana kombinacja. Zapach jest niezwykle orzeźwiający i pobudzający, więc szczególnie chętnie sięgałam po to mleczko rano.
OPAKOWANIE: Mleczko znajduje się w dużej butli o zawartości 400ml, wyposażonej w wygodną pompkę, która wydobywa produkt prawie do samego końca. Myślę, że tutaj ma też dużą zasługę wspomniana konsystencja, ponieważ produkt niemal w całości spływa ze ścianek, dzięki czemu możemy wykorzystać mleczko do ostatniej kropli. Całemu opakowaniu niezwykle dodaje uroku piękny turkusowy kolor, który niezwykle cieszy oko i przy okazji zdobi półkę.
WYDAJNOŚĆ: Mleczko stosowaliśmy we dwójkę z moim M., każde z nas mniej więcej dwa razy dziennie i w ten sposób produkt wystarczył nam na około 2,5 miesiąca. Myślę, że to naprawdę przyzwoita wydajność, tym bardziej, że w związku z tą konsystencją spodziewałam się szybszego ubytku.
CENA/DOSTĘPNOŚĆ: ok.100zł; perfumerie Douglas i Sephora oraz sklepy internetowe;
SKŁAD:
CZY KUPIĘ PONOWNIE: Tak. Mimo, że jest to dość drogi produkt, to jednak bardzo dobrze wywiązywał się ze swojego zadania i obojgu nam bardzo przypadł do gustu. Świetnie będzie się sprawdzać w okresie wakacyjnym, więc pewnie właśnie wtedy ponowię zakup. Po raz kolejny przekonałam się też, że parafina nie jest taka straszna. I choć nadal przeszkadza mi w produktach do twarzy i w peelingach, to jednak po raz kolejny bardzo dobrze sprawdziła się w mleczku do ciała (wcześniej oczarowała mnie Bielenda z serii Bawełna KLIK).
Podsumowując:
+ dobre nawilżenie;
+ orzeźwiający zapach;
+ szybkie wchłanianie;
+ bardzo wygodne opakowanie;
- cena - mimo, że jest adekwatna do jakości, to jednak nadal jest nieco bolesna ;)
Jest to moje pierwsze spotkanie z produktem Biotherm i to bardzo udane. Mam ochotę wypróbować również inną wersję mleczka, którą mocno zachwala Gosia z Beauty Fascination. A czy Wy miałyście już do czynienia z tą marką? Jakie macie ulubione produkty?
I przede wszystkim - czy moja wersja mleczka Eau Pure, to ten sam zapach co mgiełka Biotherm Eau Pure? Bo jeśli tak, to przeczuwam większe zakupy w okresie wakacyjnym ;>
K.
Nie stosowałam tego produktu i chyba nie mam potrzeby by go nabyć, zwłaszcza za taką cenę.
OdpowiedzUsuńGdyby to nie był prezent, to sądzę, że również nie prędko sięgnęłabym po ten produkt ;)
UsuńWydajność godna uwagi! :)
OdpowiedzUsuńSama byłam miło zaskoczona! :)
UsuńŁojej, kupić nie kupię, wolę zainwestować w tanie masełko na swoje przesuszenia i jest git ;)
OdpowiedzUsuńNo cóż, na mnie też działają i tańsze produkty, czasami może nawet lepiej, ale sama wiesz jak to jest z chcicą :D Czasami rozsądek nie ma szans :D
Usuńbardzo lubię Biotherm, znam co prawda tylko wersję pomarańczową wody i balsamu ale bardzo lubię zapach i działanie :)
OdpowiedzUsuńA wersja pomarańczowa to czym pachnie? :P
UsuńMiałam przyjemność stosować mleczko, które polecała Gosia i o ile właściwości nawilżające są bardzo średnie, jak na tą półkę cenową, tak zapach to istny obłęd. Jest tak przepiękny, że aż chciałoby się go wąchać non stop! :) Szkoda, że ta cena jest taka kosmiczna :(
OdpowiedzUsuńNo z ceną przeginają :P W sumie nie ma w składzie nic takiego, za co mogliby sobie liczyć aż tyle... Ale ten zapach <3
Usuńwydajność faktycznie świetna! oj kusisz, kusisz ;)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji chciałabym Cię zaprosić do zabawy, zostałaś otagowana ;) http://basket-of-kisses.blogspot.com/2013/01/tag-liebster-blog.html
Dziękuję bardzo za otagowanie! :)
Usuńnie korzystałam jeszcze z produktów Biotherm. jeśli uda mi się trafić na jakieś zniżki i promocje z chęcią kupię na próbę kilka produktów, w tym to mleczko ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie ciekawe czy cena po zniżce będzie bardziej zjadliwa :D
UsuńFaktycznie cieszy oko opakowanie. Lubię też gdy maziajki do ciała mają odpowiednią konsystencję. Strasznie mi żal każdego balsamu, który osiada na ściankach uniemożliwiając tym samym bezproblemowe jego wydostanie. Jednak zawsze opakowanie można rozciąć i wydobyć resztę :)
OdpowiedzUsuńKusząco brzmi cała Twoja recenzja. Zaciekawił mnie zapach, konsystencja i możliwość szybkiego założenia ubrania bez obawy o ubrudzenie. Jednak cena jest niewątpliwie minusem ;/ Gdyby ktoś mi podarował jak w Twoim przypadku przyjęłabym bez wahania - jednak zakup trochę nadszarpnąłby i tak okrojony budżet. Ale myślę, że mimo wszystko jeśli jest tak dobry jak piszesz - warto wydać trochę więcej by cieszyć się z efektów :D
Jak tylko moje zapasy zaczną się kończyć to zastanowię się nad tym mleczkiem!
Pozdrawiam :)
Zawsze możesz wpisać ten balsam na chciejlistę i powiesić ją w widocznym dla potencjalnych darczyńców miejscu ;)
UsuńJak będę bogata, to sobie kupię. :D
OdpowiedzUsuńChociaż nie wiem... jest tyle rzeczy, które sobie kupię, gdy będę bogata, że chyba wcześniej zbankrutuję. XD
Hahaha mam to samo postanowienie i te same obawy :D
Usuńja jestem przywiązana do mleczka Garnier i chyba przy nim zostanę
OdpowiedzUsuńSkoro się sprawdza, to czemu by nie :)
UsuńNie rozumiem, cholera. 100 złotych za parafinę na drugim miejscu w składzie? Rozumiem 100 złotych za naturalny produkt. Ale to? Wolne żarty.
OdpowiedzUsuń100 złotych za markę, która będzie luksusowo wyglądać w łazience i za to, że kupiłaś produkt w Douglasie, luksusowej perfumerii. No cóż, niestety... :(
UsuńNiestety musimy zapłacić za to, że produkt jest sprzedawany w Sephorze czy Douglasie, musimy zapłacić za to, że stoi na półce na takiej, a nie innej wysokości i takim, a nie innym towarzystwie, za to, że Pani mają jednakowe uniformy, a przy okazji jeszcze zwrócić im koszt produkcji próbek i koszty promocji marki w mediach ;) Takie życie, też mnie to mierzi, ale co poradzić...
UsuńFirmę znam tylko z nazwy, ale już sam wygląd balsamu przywołuje na myśl wakacje, jeśli do tego zapach też jest taki słoneczny-letni, to miło by mi było go wypróbować, ciekawe czy są nieco mniejsze i tańsze wersje. Z mgiełką niestety nie pomogę :(
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy zupełnie się nie orientują w pojemnościach! :(
UsuńNigdy nie kupiłam balsamu do ciała za więcej niż 30 zł :p
OdpowiedzUsuńJa za 35zł :P A ten dostałam ;)
Usuńobawiam się, że dla mnie mógłby być za lekki.. muszę się grzebać w masłach, bo mam bardzo wymagającą skórę ;)
OdpowiedzUsuńNo jak mus to mus, znaczy eee masło! :)
Usuńniestety nie jestem zbyt obowiązkowa w tej kwestii...i szkoda by mi było tyle kasy na produkt, który łaskawie od czasu bym zechciałą na sobie użyć...choć kto wie może cena by mnie bardziej zmotywowała do częstego i regularnego użytkowania ;)
OdpowiedzUsuńSpójrz na to z tej strony - skoro balsam jest wydajny, a Ty do tego smarujesz się rzadko (i sama - u nas była dwójka), to wystarczyłby Ci do końca świata ;)
UsuńOstrzę sobie ząbki na niego już od dłuższego czasu. Latem będzie mój :D
OdpowiedzUsuńLatem będzie świetny :)
UsuńMyśle, ze w leci sie nim zainteresuję. Założę się ze gdzie indziej można go kupic taniej. Marka jest OK, czasami warto zaszaleć, jeśli ma to nam poprawić nastrój a jeśli jeszcze jest wydajny to tym bardziej
OdpowiedzUsuńW internecie na pewno można znaleźć go taniej, tylko trzeba znaleźć dobre źródło :)
Usuńniestety nie znam tej firmy, a przez cene nie skusze sie przynajmniej na razie:)
OdpowiedzUsuńAle zawsze dobrze mieć w pamięci, że u kogoś się sprawdził :)
UsuńMleczko Biotherm miałam w kilku próbkach i spodobało mi się tak bardzo, że przymierzam się do zakupu pełnowymiarowego opakowania :)
OdpowiedzUsuńWcale mnie to nie dziwi :)
UsuńSłyszałam o nim wiele dobrego. KOnsystencja i opis zapachu jeszcze bardziej spowodowały że chcę go mieć:)
OdpowiedzUsuńAle chyba największym jego plusem będzie fakt iż szybko się wchłania:)
Bardzo wyczerpująca recenzja - podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńJuż samo opakowanie skojarzyło mi się z wakacjami ..Wiesz niebieskie niebo ;) na te zimowe dni nawet takie myśli nieco ogrzewają..Miałam kiedyś mini produkty z Biotherm (coś ala 3 kroki)niestety nie pamiętam z jakiej serii i byłam bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńJuż wyobrażam sobie jego zapach.. :)) Czytając o nim, tęsknie za wakacjami strasznie :(
OdpowiedzUsuńMam wodę Biothermu Pure jest świetna na lato. Duża butla 100 ml kosztowała ok. 120 zł, polecam!!! Linia Paradise i Ocean też świetnie pachną.
OdpowiedzUsuń