Cześć Dziewczyny!
Na dobry początek roku rozpędzam się z recenzjami pielęgnacji! Po peelingach czas zadbać o dłonie, które wszystkie te specyfiki wcierają w ciało, dlatego dzisiaj przygotowałam dla Was kilka słów na temat kremu do rąk z serii Fleurs Merveilleuses (Magiczne Kwiaty) od L'Occitane.
Słowo od producenta:
"L’OCCITANE zna
wiele sposobów na odżywianie narażonej na zimno skóry dłoni. Naszym sekretem są
formuły wzbogacone masłem shea, które zmiękcza, wygładza i pielęgnuje skórę
Twoich dłoni. W te Święta oferujemy Ci łakomy kąsek w postaci kremu do rąk, w
którym połączyliśmy naszą formułę masła shea z czarującym zapachem Magicznych
Kwiatów."
DZIAŁANIE: Te małe tubki kremów do rąk są chyba najbardziej oczywistą wizytówką L'Occitane. Sama miałam już przyjemność używać kremu z jednej z edycji limitowanych, zanim jeszcze trafił do mnie krem z aktualnej kolekcji świątecznej. Przyznam, że mając już przyjemne, ale umiarkowane w zachwytach doświadczenie z tym pierwszym, po Magicznych Kwiatach nie spodziewałam się zbyt wiele, poza doraźnym działaniem i przyjemnym zapachem. Jednak tutaj stosunkowo miło się zaskoczyłam, ponieważ odnoszę wrażenie, że coś się w tych kremach poprawiło i aktualna wersja, choć odrobinę mniej atrakcyjna zapachowo, okazała się być więcej, niż przyzwoita w kwestii właściwości pielęgnacyjnych.
Krem bardzo dobrze nawilża moje dłonie, choć oczywiście należy sobie zdawać sprawę, że przy tak częstym kontakcie z nieco wysuszającymi mydłami oraz stosem pylących papierów w pracy, nie można liczyć na działanie o zasięgu kilkudniowym. W moim przypadku działanie nawilżające kremu czuję przez kilka godzin. Mam w nawyku kremowanie rąk w pracy po każdym ich umyciu, wiąże się to między innymi z ciągłym kontaktem z dużą ilością dokumentów, co stosunkowo mocno wysusza mi skórę, a ja lubię mieć dłonie zabezpieczone delikatną warstwą kremu, która zapobiega przypadkowym skaleczeniom. W domu natomiast kremuję ręce bardzo sporadycznie, zazwyczaj nie odczuwam zbyt często takiej potrzeby.
Tak się rozpisałam o moich nawykach i potrzebach skóry dłoni, że pewnie już przebieracie nogami (albo dawno wyłączyłyście to okienko ;)), żeby dowiedzieć się czegoś więcej. Już Wam mówię! :) Krem do rąk od L'Occitane nie tylko dobrze nawilża i zabezpiecza dłonie, ale jednocześnie nie pozostawia na dłoniach tłustej i lepkiej warstwy. Na uwagę zasługuje również dość szybkie wchłanianie się produktu. Ja jestem z niego bardzo zadowolona, bo sprawdza się świetnie w roli kremu do torebki - jest nieduży i przynosi natychmiastową ulgę :)
KONSYSTENCJA: Krem jest treściwy "w dotyku", wydaje się być dość gęsty i zwarty, jednak rozsmarowuje się na dłoniach z wyjątkową łatwością i nie pozostaje na nich zbyt długo widoczny.
KOLOR/ZAPACH: Krem ma białe zabarwienie i pięknie pachnie mieszanką kwiatów. Myślę, że niektóre kobiety z chęcią ubrałyby się w takich zapach na co dzień, ponieważ przypomina on delikatne kwiatowe perfumy, doprawione szczyptą czegoś ostrzejszego, czegoś, czego mój nos nie potrafi rozpoznać.
OPAKOWANIE: Produkt umieszczony został w małej 30ml tubce, przypominającej "metalowe" tubki od maści aptecznych, jednak tak naprawdę jest ona zrobiona z plastiku, który jest podatny na nacisk i wszelkie ugniatanie, dzięki czemu wydobycie kremu nie sprawia większych trudności. Jest ono całkiem solidne i nie powinno być podatne na uszkodzenia. Dla niektórych z Was wadą będzie odkręcana zakrętka kremu, wiem, że wiele z Was żali się na nakrętki, które dostają nóżek ;) No cóż, mi to akurat nie przeszkadza, bo ogólnie urzeka mnie cały design tych opakowań - od radosnej, różowej etykiety, przez rodzaj tuby, aż po tę nieszczęsną zakrętkę. Wszystko po prostu tworzy zgrabną całość :)
WYDAJNOŚĆ: No i docieramy do pierwszego dość znaczącego minusa - niestety krem wystarczył mi mniej więcej tylko na miesiąc regularnego stosowania kilka razy dziennie, co jest naprawdę kiepskim wynikiem. Wiem, że nie mogę wymagać od tak małej tubki wieczności, ale mam wrażenie, że kremy do rąk o pojemnościach 75ml czy nawet 100ml zużywają się naprawdę dużo dłużej, zupełnie nieproporcjonalnie do ilości produktu, którą otrzymujemy od L'Occitane.
CENA/DOSTĘPNOŚĆ: 29,90zł; tylko w salonach L'Occitane;
CZY KUPIĘ PONOWNIE: Szczerze, nie wiem. Bardzo polubiłam się z tym kremem, polubiłam jego działanie, zapach i zgrabne opakowanie, ale nie mogę przejść obojętnie wobec tak wysokiej ceny. Niestety na chwilę obecną nie jestem w stanie przeskoczyć tej bariery i raczej będę sięgać po równie dobre kremy nieco tańszych marek. L'Occitane jednak będę miło wspominać i mam nadzieję, że to nie ostatnie nasze spotkanie.
SKŁAD:
Dość długi, zwłaszcza, jak na krem do rąk, ale za to obfitujący w wiele cennych składników (i to na początku składu), takich jak masło shea, ekstrakt z korzenia peonii, ekstrakt z owoców maliny, olejek różany, ekstrakt z liści rozmarynu, olej kokosowy czy olej ze słonecznika.
Aqua/Water; Glycerin; Cetearyl Alcohol; Prnus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil; Butyrospermum Parkii (Shea) Butter; Octyldodecyl Myristate; Sorbitol; Cetyl Alcohol; Lauroyl Lysine; Paeonia Lactiflora Root Extract; Rubus Idaeus (Raspberry) Fruit Extract; Cananga Odorata Flower Oil; Rosa Damascena Flower Oil; Rasmarinus Offcinalis (Rosemary) Leaf Extract; Cocos Nucifera (Coconut) Oil; Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil; Hydrogenated Coconut Acid; Polysorbate 60; Ceteareth-33; Cera Alba/Beeswax; Coco-Caprylate/Caprate; Sorbitan Isostearate; Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloydimethyl Taurate Copolymer; Xanthan Gum; Ethylhexylglycerin; Phenoxyethanol; Chlorphenesin; Sodium Benzoate; Potassium Sorbate; Tocopherol; Parfum/Fragrance; Limonene; Citronellol; Linalool; Alpha-Isomethyl Ionone; Geraniol
+ działanie nawilżające i odżywcze;
+ pozostawianie wyczuwalnej nietłustej warstewki ochronnej na dłoniach;
+ przyjemny, perfumeryjny zapach;
+ zgrabne opakowanie;
- stosunek wydajności do ceny
Tak, jak wspominałam polubiłam się z tym kremem i chętnie sięgałabym po niego częściej, gdyby cena została nieco obniżona lub gdyby podwyższono nieco pojemność produktu, tak, żeby stosunek ceny do wydajności był nieco mniej bolesny, tym bardziej, że jestem zadowolona z działania pielęgnacyjnego i samego komfortu stosowania produktu. A jakie są Wasze przygody z marką L'Occitane? Czy miałyście już okazję wypróbować ich słynnych kremów do rąk z masłem shea? A może wpadły Wam w oko zupełnie inne produkty? :)
K.
posiadam, ale dzielnie czeka na swoja kolej :) a nie moge się już doczekać, kiedy go będę używać, recenzja pozytywna :)
OdpowiedzUsuńJa też nie mogłam się doczekać, wytrzymał tylko dwa tygodnie w pudełku z zapasami ;)
UsuńJuż od dawna mam na niego chrapkę;))
OdpowiedzUsuńDla mnie te kremy mają jakiś nieodparty urok, bardzo urzekają mnie te malutkie tubeczki :)
Usuńgdzie te kosmetyki w ogole kupic moge?
OdpowiedzUsuńJak to gdzie? W salonach L'Occitane, tak jak napisałam w treści posta :) Wybacz, ale adresy musisz sprawdzić sobie sama :P
UsuńLubie L'occitane, szkoda tylko, że jest dośc drogie.
OdpowiedzUsuńNiestety. To moja główna zapora przed wypróbowaniem większej ilości ich kosmetyków :(
Usuńmój Darek jakby zobaczył, że krem do rąk kosztuje 29 zl to by mnie przechrzcił :P
OdpowiedzUsuńMiałam dwa takiego i żadnego z nich nie kupiłam, jakoś tak się zawsze składało, że je dostawałam :))
UsuńMiałam krem do rak L'occitane w edycji zeszłorocznej z różą i fiołkiem i zakochałam się w jego zapachu, bardzo go lubię:)Ale ta nakrętka fakt i wydajność hmmm
OdpowiedzUsuńTe zapachy to z każdą kolejną edycją są coraz bardziej kuszące! Ja miałam wcześniej hibiskus! :)
UsuńMnie te kremy w ogóle nie kuszą.
OdpowiedzUsuńCena, swoją drogą - ale ta nakrętka doprowadzałaby mnie do szału ;)
Ja nigdy nie mam problemów z takimi nakrętkami, ale wiem, że innych to mocno wkurza :D
Usuńmiałam podstawową wersję, u mnie krem się nie sprawdzał :/
OdpowiedzUsuńCzytałam ostatnio kilka negatywnych opinii, więc rozumiem o co chodzi. Po raz kolejny potwierdza się, że co skóra, to inna reakcja ;)
UsuńJa jeszcze nie miałam okazji wypróbować kremu do rąk, ale chyba neidługo się skuszę.
OdpowiedzUsuńMyślę, że można spróbować, bo to dobry produkt, ale niestety nie jest hitem - nie za tę cenę.
Usuńuwielbiam te ichnie kremy! bardzo dobrze służą moim łapkom :)
OdpowiedzUsuńNa moich też się dobrze sprawdzają, generalnie jestem zadowolona :)
UsuńTak opisujesz jego zapach, ze muszę go niuchnąć :D
OdpowiedzUsuńOn jest dla mnie trudny do określenie, generalnie jest kwiatowy, ale czasami kojarzy mi się odrobinę z męskimi perfumami, a czasami też odrobinę z cytrusowymi unisexami... Sama nie wiem :D
UsuńJeszcze nie używałam, ale na Wieczorze Piękna L'Occitane kupiłam mojej mamie krem do rąk z masłem shea z limitowanej edycji i jest zachwycona. Więc podejrzewam, że wszystkie ich kremy, zwłaszcza te z masłem shea są rewelacyjne. Niestety, cena bardzo zniechęca...
OdpowiedzUsuńTak przypuszczam, że one wszystkie są do siebie zbliżone działaniem :)
UsuńJa swój krem też wyjątkowo szybko zużyłam (tym bardziej żem maniaczka). Nawet, nawet, ale faktycznie, albo niech obniżą cenę, albo zwiększą pojemność produktu, bo tak to po prostu się nie opłaca, nawet dla zapachu. :)
OdpowiedzUsuńTy to je chyba zjadasz :D A taka pojemność, to już w ogóle żadne wyzwanie dla Ciebie :D
UsuńLubię ich produkty, ale ceny nie zachęcają;)
OdpowiedzUsuńJa miałam okazję używać tylko kremów do rąk i żelu pod prysznic i faktycznie zrobiły na mnie dobre wrażenie :)
UsuńMnie też blokuje tylko i wyłącznie cena, bo sam krem kusi :-)
OdpowiedzUsuńTrochę z kosmosu, jak na tak małą pojemność. Chyba prędzej kupiłam w zestawie na prezent, niż tak po prostu dla siebie ;)
UsuńJa jeszcze nie miałam przyjemności z L'Occitane (tylko raz koleżanka mnie poczęstowała, ale raz to zdecydowanie za mało na takie przyjemności), ale Simply popędziła, żeby wybawić mnie z tego "zacofania" :P Czeka sobie grzecznie, a ja denkuję cierpliwie, to co mam porozstawiane po domu.
OdpowiedzUsuńO rety, jak ja nie cierpię, jak mi sucha skóra szeleści w kontakcie z papierzem. Założę się, że wiesz, o czym mówię.
Że Ty masz cierpliwość tak czekać! U mnie wytrzymał w pudełku tylko dwa tygodnie, po czym hyc na dłonie i do torebki! :D
UsuńOj wiem, dlatego wolę zapobiegać i kremuję się w pracy co nie miara! Nawet nie o samo nawilżenie dłoni chodzi, tylko o zabezpieczenie przed tym paskudnym pyłem z papieru... Brrr...
to cos nawilża i ma treściwą konsystencję? brrrrr...jakbym czytała o innym kremie a mamy ten sam :P
OdpowiedzUsuńMoja opinia nie jest jedyną opinią pozytywną, a Twoja nie jest jedyną negatywną. Też mnie dziwi taka rozbieżność, ale co poradzić, że skóry jakieś kapryśne i nie chcę przyjmować kosmetyków tak samo :P Ja też zawiodłam się na kilku zachwalanych hitach np. na słynnym pudrze bambusowym, jak dla mnie tragedia! ;)
UsuńJa jeszcze go nie używałam, najpierw w ruch poszło mydło i żel pod prysznic :)
OdpowiedzUsuńA u mnie tylko mydełko zostało całe, reszta dogorywa :D
UsuńMam podobne odczucia - niezły, nawet dobry ale drogi jak na krem do rąk -czyli kosmetyk pierwszej potrzeby było nie było:)
OdpowiedzUsuńDobrze to ujęłaś. W końcu nie po to kupuję krem, żeby używać go oszczędnie, a żeby używać go obficie, przydałoby się, żeby wystarczał na dłużej, niż miesiąc ;)
UsuńAle fantazyjna tubeczka! :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się bardzo podoba :)
UsuńJa zawsze byłam ciekawa tych sławnych kremów i w końcu dorwałam tubeczkę dołączoną do jakiegoś tam magazynu typu Glamour w Anglii, ale nasze spotkanie nie było jakieś super udane, pisałam o nim jakiś czas u siebie. Fajnie wygładzał dłonie, ale raczej kiepsko nawilżał. Mam też zupełnie odmienne zdanie co do tubki, mnie ta zakrętka doprowadzała do szału, a i całość nie zachwycała. Swoją drogą współczuję pracy przy papierze, ja pracuję przy świeżo drukowanych materiałach reklamowych mając kontakt z tonami papieru codziennie, to jest dramat dla rąk :(
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem, moje dłonie są zadowolone z jego działania i jest ono dla nich wystarczające, ale mimo wszystko na noc zawsze staram się nałożyć na dłoń coś bardziej treściwego, może to wszystko stąd się bierze...
UsuńJa z reguły nie mam problemów z odkręcanymi nakrętkami, nigdy mi nie uciekały, albo nigdy mi to nie przeszkadzało, ale wiem, że jest dużo osób, które doprowadza to do szału, dlatego zawsze staram się o tym wspomnieć :)
Na szczęście masowe drukowanie robię tylko raz na jakiś czas, kiedy trzeba przygotować większą wysyłkę i jest to dramat dla dłoni. Ale zwykłe przeglądanie akt też niestety daje im w kość, więc w pracy staram się mieć ciągle nakremowane dłonie.
Tego kremu L`Occitane jeszcze nie miałam. Ale chętnie się z nim zapoznam, jeśli tylko będę miała okazję. Przyda mi się treściwy krem, który jednocześnie dobrze się wchłania, nie pozostawia po sobie tłustej warstwy. Poza tym mam słabość do kwiatowych kompozycji zapachowych. W takich chwilach żałuję, że nie mam u siebie salonu L`Occitane.
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam kwiatowe zapachy, ale głównie w kosmetykach pielęgnacyjnych. O dziwo perfumy wolę o nieco ostrzejszych i cięższych nutach ;) Taka mała dygresja ;)
UsuńMiałam próbkę o zapachu piwonii :) też podoba mi się ten design.
OdpowiedzUsuńTej piwonii bardzo mi się chciało! Musi bosko pachnieć! :)
UsuńWydaje się świetny, no ale masz rację...za tą cenę można mieć z dwa czy trzy balsamy które działają identycznie.
OdpowiedzUsuńCzasami odnoszę takie wrażenie. Choć nie sposób nie docenić wpływu masła shea na dłonie!
Usuńmam dokładnie ten sam problem z tym kremem. Lubię go, ale jak pomyślę o cenie... mogłabym za nią kupić dwa inne tak samo dobre kremy do rąk.
OdpowiedzUsuńW każdym razie krem jest przyjemny i idealny do torebki w tym zimowym czasie
Najbardziej lubię go nosić w małej torebce, bo w większości się mieści i całkiem elegancko wygląda! Za to w tym moim wielkim torbisku czasami nie mogłam go znaleźć, jak utonął w książkach, portfelach i innych kosmetyczkach :D
Usuńnigdy nie miałam tego kremu, ale wciąż zastanawiam się nad jego kupnem, bo wiele osób poleca;)
OdpowiedzUsuńa ty mówisz, że nie jest wydajny hmmmm muszę to bardziej przemyśleć :)
pozdrawiam
zapraszam na konkurs
Niestety wydajność nie jest jego mocną stroną. Warto pamiętać, że to tylko 30ml produktu, podczas, gdy kremy do rąk zwykle mają 75-100ml, więc musi mieć to swoje przełożenie właśnie na wydajność :)
UsuńPapier jest bezlitosny dla rąk... Też coś wiem na ten temat.
OdpowiedzUsuńMam słabość do L'Occitane, szczególnie perfum. Pielęgnacja nie wyzwala mnie specjalnej euforii ;) ale od czasu do czasu lubię sięgać po ich kremy. Ostatnio zrobiłam spory zapas, jak były dodatkiem do gazety w UK. Czekają sobie na mnie spokojnie. Idealne do torebki.
NIe miałam, ale ma bardzo ładne opakowanie :)
OdpowiedzUsuń