W kwietniu ponownie przybyło mi sporo ciekawych kosmetyków. Myślę, że na chwilę obecną warto ogłosić maj miesiącem kosmetycznej wstrzemięźliwości - zamierzam kupić tylko kilka produktów, które mam obecnie na liście "terminowych" zakupów kosmetycznych - zawiera ona dosłownie kilka produktów ;) Mam nadzieję, że w tym czasie nie trafią się żadne promocje, które zmuszą mnie do zmiany zdania, bo nie przewiduję, żeby cokolwiek w najbliższym czasie miało mi się skończyć... ;)
Wszystko to spowodowane jest tym, że na chwilę obecną zaspokoiłam sporą część moich kosmetycznych chciejstw, a z pozostałymi mogę się wstrzymać - pielęgnację wolę wykańczać systematycznie, a kolorówki mi nie brakuje ;)
UWAGA: Wszelkie nowe osoby ponownie informuję, że moje zakupy często bywają zdublowane ze względu na działanie na dwa domy. Ma to swoje oczywiste zalety, ale bywa również niesamowicie upierdliwe, zwłaszcza dla portfela...
1. Pielęgnacja twarzy.
Be Beauty - żel micelarny do mycia i demakijażu - moja druga tubka osławionego micela z Biedronki. Bardzo się z nim polubiłam, więc myślę, że w końcu doczeka się i moich trzech groszy na jego temat.
Cena: ok.5zł/150ml
Bioderma - płyn micelarny Sensibio H2O - płynów do demakijażu mi nie brakuje, ale skusiłam się na tą miniaturkę, bo wygodnie będzie mi ją zabierać na wyjazdy, których latem nie brakuje. Dotychczas przelewałam trochę z mojej dużej Biodermy do zwykłej podróżnej buteleczki, ale niestety wylewa się z niej zbyt dużo produktu - miniaturka będzie wygodnym rozwiązaniem.
Cena: 9,90zł/100ml (promocja)
Alterra - krem do mycia twarzy z wyciągiem z dzikiej róży - początkowo nie miałam zamiaru kupować go już teraz, ale żel oczyszczający z Vichy, którego zaczęłam używać niestety odrobinę przesusza moją skórę, więc wolę myć nim buzię tylko raz dziennie, stąd zakup czegoś łagodniejszego dla wyrównania. Recenzja TU.
Cena: ok.9zł/125ml
Oriflame - kojący krem do twarzy jagodowo-lawendowy - już kiedyś używałam tego kremu i sprawdzał się całkiem przyzwoicie. Kupiłam go więc ponownie, odrobinę przymuszona przez Oriflame (robiąc małe zamówienie wolę wybrać proponowany produkt w promocyjnej cenie, niż oddawać im za darmo 8zł ;)), ale przyda mi się, bo lada moment wykończę moje domowe kremy - i na dzień, i na noc.
Cena: 11,90zł/75ml (promocja)
Perfecta - maska oczyszczająca z wyciągiem z gruszki - gruszek nie lubię, ale włożenie jej do maski wystarczająco mnie zaintrygowało.
Cena: ok.2,50zł/szt.
Ziaja - maska anty-stress z glinką żółtą - już raz jej używałam i nie miałam o niej żadnego zdanie, spróbuję jeszcze raz.
Cena: ok.1,80zł/szt.
Ziaja - maska dotleniająca z glinką czerwoną - kupiona z ciekawości, tym bardziej, że do tej pory była dość trudna do znalezienia.
Cena: ok.1,80zł/szt.
Ziaja - maska oczyszczająca z glinką szarą - jak dotąd jest to moja ulubiona maska oczyszczająca. Pełna recenzja TU.
Gąbka KONJAC do demakijażu, oczyszczania i nawilżania twarzy - kupiłam z ciekawości, sprawdza się dobrze, ale nie powala na kolana, tak, jak niektóre z Was ;)
Cena: ok.14zł/szt.
Rival De Loop - maska rozświetlająca - dość przyzwoita rossmanowska maska, słyszałam, że jako jedyna maska RdL jest warta uwagi.
Cena: hmm... chyba ok.3zł/szt.
2. Pielęgnacja ciała.
Eveline - serum termoaktywne - wraz ze shredowanie rozpoczęłam smarowanie, shredowania zaprzestałam, smarowanie trwa dalej. Do shredu też wrócę... ;)
Cena: 17,90zł/500ml (promocja)
Oriflame - żele pod prysznic Discover Borneo i Discover Santorini - znowu zapas żeli do mojego M., więc ponownie kupiłam jego ulubione zapachy.
Cena: ok.10,90zł/400ml (promocja)
Garnier - kulkowy dezodorant antyperspiracyjny, wersja BIO - nareszcie zaczęły się u nas pojawiać antyperspiranty o przyjaznych składach - ten nie zawiera w swoim składzie aluminium, ale za to zawiera alkohol, o czym boleśnie się przekonałam stosując go z rozpędu na wydepilowaną pachę... :P
Cena: ok.8zł/szt. (promocja)
3. Pielęgnacja włosów.
Isana - odżywka w sprayu - kiedyś używałam tego typu odżywek znacznie częściej, a teraz używa ich głównie moja mama, ale ja też czasem co nieco jej podkradnę, więc pokazuję ;)
Cena: ok.6zł/150ml (promocja)
Alterra - szampon z macadamią i figą - wiem, że zapas zrobiłam już w poprzednim miesiącu, ale nie znoszę naruszać "kompletów", a tak się zdarzyło, że zostało mi jeszcze trochę odżywki z granatem, podczas, gdy butelka po szamponie leży od dawna na wysypisku... ;) Taka moja mania...
Cena: ok.10zł/200ml
Alterra - olejek do ciała z limetką i oliwką - oczywiście kupiłam go z myślą o włosach, jako zamiennik dla wersji z pomarańczą i brzozą.
Cena: ok.10zł/100ml (promocja)
Isana - odżywka wygładzająca z olejkiem babassu - moja enta butelka - jedyna odżywka, której lubię używać bez "kompletu", możliwości użycia i zużycia są szerokie, więc nigdy się u mnie nie marnuje ;)
Cena: ok.4zł/300zł (promocja)
Marion - Natura Silk jedwab do włosów - wybrałam jedwab z Marion ze względu na brak zawartości alkoholu w składzie, w końcu jedwab powinien zabezpieczać końcówki włosów, a nie dodatkowo je wysuszać ;)
Cena: ok.6zł/15ml
4. Kolorówka.
MIYO - 26 Haze - fantastyczny cień w kolorze beżowo-cielistym, złamany odrobiną szarości. Oczywiście z miejsca znalazł się w ulubieńcach :)
Cena: 4,99zł/szt.
Essence - pędzelek do linera - jego poprzednia wersja bardzo mi odpowiada, a z racji ponownej sympatii do żelowych linerów zapragnęłam mieć pędzelek u mojego M., a że ten lubię, a tak się składa, że jest tani, to wybór był prosty ;)
Cena: ok.7zł/szt.
Essence - żelowy liner 02 London Baby - oczarował mnie jego piękny kolor gorzkiej czekolady, dużo lżejszy niż czarny, a nadal nadaje spojrzeniu nieco tajemniczości ;)
Cena: 11,90zł/szt.
Kobo - Golden Rose - chciałam i mam - wrzuciłam go do paletki z cieniami Kobo, uzyskanymi w wyniku wymianki z Siempre La Belleza :)
Celia Nude 602 - to nie do końca mój zakup - pomadkę sprezentowała mi babcia, którą wysłałam na misję poszukiwawczą - jak widać zwieńczoną sukcesem - kolejny ulubieniec miesiąca :)
Cena: ok.10zł/szt.
Sleek - pomadki w kolorach Coral Reef i Candy Cane - znacie je już z posta swatchowego TU.
Cena: 21,90zł/szt.
Sleek - róż Rose Gold - upragniony róż - teraz odrobinę zdominowany przez Marble Manię, którą dorwałam wcześniej i nieco przyćmiony przez nowy nabytek z The Balm, ale ja go jeszcze przemagluję - pierwsze kilka razy bardzo, ale to bardzo przypadło mi do gustu, tylko, że trzeba postępować z nim delikatnie, bo lubi wskakiwać na pędzel w dużych ilościach ;)
Cena: 20,90zł/szt.
Hakuro - kulkowy pędzel do podkładu H54 - bardzo dobrze nakłada mi się nim podkład i na razie tyle, uczę się obsługi, bo do tej pory za najlepszych przyjaciół podkładu uważałam moje własne paluchy :)
Cena: 33,99/szt.
The Balm - róż Down Boy i rozświetlacz Mary-Lou Manizer to zdobycze miesiąca, z którymi mogłyście się odrobinę zapoznać TUTAJ. Przetestuję, przemagluję i dam znać co myślę i jak wyglądają... :)
Cena: róż ok.27zł, rozświetlacz ok.30zł (mega promocja!)
EcoTools - pędzel do bronzera - upragniony i osławiony eco grubasek jest już mój - pierwsze testy przeszedł pozytywnie :)
Cena: 39,90zł/szt. (promocja)
L-R: 114, 118, 113 |
Q by Colour Alike - czyli lakiery z Barbra Cosmetics - trochę wiosny na paznokciach :) Wkrótce z bliska!
Cena: 9,90zł/szt.
Oriflame - Nail Food - to kolejna moja próba walki o niełamiące się paznokcie...
Cena: ok.10zł/szt.
Joko - Diamentowy Pył - j.w. - stosuję ją zarówno solo, jak i pod lakier, szału nie ma, ale przynajmniej się nie gluci, jak moja dotychczasowa ulubienica z Oriflame... ;)
Cena: ok.10zł/szt.
CHI - lakier beżowo-nudowym kolorze z delikatnym shimmerem - trafiłam na nie przypadkiem w Drogerii Hebe, więc zagarnęłam szybko do koszyka na spróbowanie ;)
Cena: 9,00zł/szt. (promocja)
***
I na koniec coś zupełnie niekosmetycznego... Korzystając z chwili oczekiwania na ukochanego w okolicach Metra Centrum weszłam do małego sklepiku Świat Zapachów, mieszczącego się w podziemiach przy Rotundzie (przy wyjściu na przystanek tramwajowy w stronę Ochoty) i przepadłam. Przygarnęłam do nas 5 świeczuszek testerowych z Yankee Candle i od tej pory w naszym mieszkanku pachnie jeszcze piękniej, mimo, że nawet nie odpakowałam ich jeszcze z folijki ;)
Już nie mogę się doczekać kiedy którąś z nich odpalimy! :)
Cena: 9zł/szt., kupując 5 sztuk jedna wychodzi praktycznie gratis :)
Jak już pisałam - maj ogłaszam miesiącem wstrzemięźliwości zakupowej, przede wszystkim, jeśli chodzi o kosmetyki. Trzymajcie za mnie kciuki! A hejterom, którzy będą twierdzić, że kupiłam za dużo powiem tak - wszystkiego używam, większość zużywam, więc nie martwicie się - nic się nie zmarnuje, a jeśli będzie taka groźba, to pojawi się zakładka wymiankowa... ;)
A jak tam Wasze zakupy? Jutro postaram się dodać wpis denkowy... Znowu będzie się sporo działo ;)
K.
...dawaj ten pędzelek, ja kcem taki!^
OdpowiedzUsuńHo ho ho! Nieźle się obłowiłaś, bym rzekła, pochwalić :)
zaciekawiła mnie Celia
Essence? :P
Usuń...aaaa, że niby grubaska ET? Nieeee... No chyba, że mi takiego narysujesz, to przynajmniej opowiem Ci o wrażeniach, żeby Cię trochę pokusić i ponęcić :D
A! Jest jeszcze Hakurak! Jezu, przesadziłam z tymi pędzlami! :D
UsuńNiemałe zakupki ;)
OdpowiedzUsuńSkusiałabym się na micel z Biodermy, ale aktualnie używam z Bourjois :) Zapewne na początek wzięłabym tą wersję 100 ml "na spróbowanie" ;-), bo cena pełnowymiarowego opakowania niemała :/.
Do tego muszę dorwać olejki, maskę i szampony z Aletrry, bo odżywki są świetne!
Isanę z babassu też bardzo lubię :)
Ja Bourjois powoli wykańczam, ale też go bardzo lubię. Myślę, że spokojnie sprawdziłby mi się i zamiast Biodermy :)
UsuńWOW :D Dużo fajnych produktów, daj znać jak się te micelarne cuda spisują, muszę zacząć przygodę z nimi w końcu. Miałam ten krem z Oriflame - przyzwoity i ten zapach <3 Kolorówka oczywiście mnie powaliła i śni mi się po nocach, ale to już wiesz :D
OdpowiedzUsuńRozumiem, że to jest zamówienie na recenzję? W sumie to mogę je szybko przygotować, bo i Biodermy i Biedronki używam już dłuższy czas, a sprawują się bardzo fajnie :)
UsuńOj tak! Krem ma rewelacyjny zapach! Mam też tonik z tej serii :)
Wiem, wiem! Ktoś musi czuwać nad Twoimi kolorowymi, w sensie dosłownym, snami :D
No jasne :D To ja czekam jakby co ;))
UsuńAle zakupy! :)
OdpowiedzUsuńBędę musiała spróbować eyelinera z Essence, bo jak do tej pory opornie mi idzie zaprzyjaźnianie się z linerami :)
Te są, moim zdaniem, bardzo przyjazne i maluje mi się nimi dużo łatwiej niż wszelkimi pisakami, rysikami itp :)
UsuńNo to poszalałaś. Ja muszę w końcu kupić bronzer theBalm :/
OdpowiedzUsuńOglądałam ten bronzer, ale wydał mi się dość ciemny. Fakt faktem efekt palucha a efekt pędzla jednak sporo się różni, a wszystko można ładnie rozetrzeć... ;)
UsuńZakupy rzeczywiście sporawe:) Widze tu kilka moich ulubieńców:)
OdpowiedzUsuńGabkę Konjac ostatnio też kupiłam pod wpływem pozytywnych opinii i dla mnie też jakiegoś szału nie ma....
Uff wreszcie ktoś, kogo ta gąbeczka też nie zachwyciła aż tak bardzo. Owszem jest fajna, ale czy ona różni się jakoś specjalnie od innych tego typu akcesoriów?
Usuńspore spore zapasy maseczki moje ulubione i tak kusze się na olejek , ale jakoś nie umiem natrafić na promocje .
OdpowiedzUsuńNo właśnie te olejki rzadko są w promocji :(
UsuńChciałam kupić te świece z Yankee Candle, ale wszędzie były bardzo drogie;/ Muszę zajrzeć do tego Świata Zapachów!
OdpowiedzUsuńoo, lakiery:D Oczy już mi się zaświeciły hehe:D Cekam na jakieś swatche! Gdzie można dostać tę firmę?
I kurde zazdroszczę pędzla do bronzera z EcoTools! Też znajdował się na mojej liście :) no i oczywiście The Balm, ale to już Ci zazdrościłam tych kosmetyków w którymś z Twoich poprzednich postów ;)
I muszę przyznać, że te żelowe linery mnie kuszą. Chyba spróbuję po wykończeniu mojego Bell. I do jasnej ciasnej muszę wreszcie zajść do Jasmin!!! :P
Generalnie, zakupy jak zwykle interesujące. :)
S.
Q można dostac w Jasmin, ale oni chyba zamawiają od Barbry (to samo było z Colour Alike) tylko daną kolekcję w kilku sztukach i są luźno poustawiane na takiej półeczce na środku, obok koszyków z lakierami GR, więc są słabo widoczne i może nie być już jakiś kolorów, ale było sporo beżów :]
UsuńPrzez ten wyjazd nawet nie miałam kiedy poużywać grubaska, od jutra nadrabiam! To samo z The Balm - dopiero zaczyna się prawdziwa radość :D
A do Jasmin to Ty się wybierasz odkąd Cię "znam" :D
Haha no wiem, wiem, ciągle mi tam nie po drodze kurde :P jeszcze przez to, że Świętokrzyska nie działała, było mi bardziej nie po drodze :P ale w końcu się wybiorę!:P
UsuńNo co ja co, ale żeby centrum było nie po drodze ;)))
Usuńwow spore zakupy, też lubię żel Bebeauty
OdpowiedzUsuńBo to fajny produkt jest :]
Usuńfajne zakupy :) buźka mi się uśmiechnęła, bo właśnie mam dzisiaj na oczach zarówno Kobo Golden Rose, jak i liner London baby ;)
OdpowiedzUsuńdaj koniecznie znać jak się sprawdzi rozświetlacz z the balm i odżywka diamentowa z joko, bo się nad nimi zastanawiam :)
Musze sobie tak maznąć oko w najbliższym czasie :)
UsuńRozświetlacz na razie bardzo mi się podoba, ale nie miałam kiedy zerknąć na jego trwałość, ani nawet za bardzo nie pamiętałam. A działanie odżywki trudno mi jeszcze ocenić. Dam znać :)
Wow, ale zakupki :)) Świetne kosmetyki :))
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, bo bubli bym nie zniosła ;)
Usuńno Kochana, poszalałaś zakupowo :) mały Biodermek jest przesłodki :)
OdpowiedzUsuńchodzą za mną te świeczuchy YC.. ale nie mogę się zdecydować ;)
No właśnie ta mała buteleczka jest tak urocza i tak praktyczna, że chętnie ją przygarnęłam :)
UsuńJa też się nie mogłam zdecydować - jak widać ;) Cieszę się, że mogłam wszystko poniuchać na miejscu :) Myślę, że bliżej jesieni kupię też kilka wosków :)
no właśnie, chyba musiałabym poniuchać.. bo tak w ciemno trochę strach, że śmierdziucha zakupię ;)
Usuńno ładne zakupy poczyniłaś :] pędzelek Hakuro chętnie wzięłabym przytuliła do siebie :D
OdpowiedzUsuńNie oddam! Mój Ci on jest! ;)
UsuńMAJOWE ROZDANIE http://kobieta-po-30.blogspot.com/2012/05/majowe-rozdanie.html
OdpowiedzUsuńUwielbiam YC:) Obecnie mój ulubiony zapach to Midnight Jasmine i Dragon Fruit:)
OdpowiedzUsuń