wtorek, 5 czerwca 2012

Majowe zakupy

Czerwiec powoli się rozkręca, ale my pozostańmy jeszcze na chwilę w maju - czas na zakupowe podsumowanie! Muszę przyznać, że maj mimo dość obfitych zakupów, mogłabym jednocześnie ogłosić miesiącem rozsądnych zakupów. Tak, tak! Nie przywidziało Wam się! W znacznej, znacznej mierze, kosmetyki zakupione w maju były tymi, które znalazły się na majowej liście zakupów (tak, przygotowałam sobie taką na początku miesiąca! :)), natomiast większość zakupionych poza listą znajdowała się na liście produktów do kupienia, ale nieokreślonej czasowo ;) Jest tu naprawdę niewiele kosmetycznych wyskoków (Uroda + mleczko, Inglot, Essence, Eveline HS - to chyba tyle!).

Zakupy w maju upłynęły mi przede wszystkim po hasłem pielęgnacji twarzowo-włosowej :P Skupiłam się na produktach do pogłębionej pielęgnacji tych części ciała - objawiło się to przede wszystkim zamówieniem półproduktów ze Zrób Sobie Krem oraz olejów z Kosmetyki Dabur. Być może przygotuję wkrótce jakiś wpis o tym, czego oczekuję od tych produktów, co chcę zrobić z zakupionymi półproduktami oraz z jakimi problemami borykają się moje włosy. Być może bardziej doświadczone czytelniczki podpowiedzą mi coś, do czego jeszcze się nie dogrzebałam lub wskażą ciekawsze i skuteczniejsze zastosowanie tychże produktów.

1. Pielęgnacja.

Flos-Lek, żel pod oczy ze świetlikiem i herbatą - Ostatnio sypiam albo za mało albo za dużo, totalnie rozregulował mi się jakikolwiek obrany tryb, więc zdarza mi się, że muszę wstać po 4h snu, co raczej nie służy mojej cerze, ani oczom. Żel z Flos-Lek mam również w wersji z bławatkiem i do tej pory sprawdzał się u mnie świetnie na wszelkie zmęczenie, opuchnięcia (polecam aplikować go rano, najlepiej prosto z lodówki!) i ogólnopojęte odświeżenie okolic oczu, dlatego do drugiego domku dokupiłam wersję z herbatą (tak dla odmiany). W końcu nie przewidzę ile czasu prześpię danej nocy, a tak mam go pod ręką w obu domach.
Cena: ok.5zł (promocja).


Perfecta - Cera Mieszana - krem na dzień i noc - Ponieważ w maju wykończyłam krem na dzień z Oriflame, zdecydowałam się kupić w końcu Perfectę, o której słyszałam przeróżne opinie - jednak posiadaczki cery mieszanej zazwyczaj były zadowolone z tego kremu, dlatego stwierdziłam, że jeśli teraz go nie wypróbuję, to będzie mnie zastanawiać przez kolejne miesiące. Raz kozie śmierć! ;)
Cena: 15,99zł


Oriflame - zestaw Discover Marrakesh - Być może nie kupiłabym w ogóle kolejnego żelu pod prysznic, gdyby nie to, że ta seria pojawia się w katalogach i ulotkach promocyjnych już tylko sporadycznie, a jest to moja ulubiona linia zapachowa produktów Discover. Uwielbiam jej piękny, orientalno-przyprawowy zapach!
Cena za cały zestaw: 9,90zł

Uroda + mleczko do ciała Bawełna, Bielenda - Czy ten zakup w ogóle muszę tłumaczyć? ;) Początkowo myślałam, że do gazetki dołączone jest mleczko do demakijażu (których ja nie używam), ale w Empiku dopatrzyłam się ostatniej sztuki i okazało się, że jest to jednak mleczko do ciała, których nigdy u mnie za wiele :D
Cena gazeta + mleczko: 5,50zł

Isana - brzoskwiniowa pianka do golenia - No bo ileż można smarować nogi zwykłym żelem pod prysznic i marudzić, że za ślisko? :P
Cena: ok.3zł (promocja)

Hipp - oliwka pielęgnacyjna - Jest to absolutny hit YT i blogosfery już od długiego, długiego czasu, więc korzystając z Biedronkowej promocji skusiłam się i ja, a może raczej wrzuciłam ją mamie do koszyka... :P Póki co używałam jej na włosy oraz skórki przy paznokciach. Produkt o wszechstronnym zastosowaniu, przyjaznym składzie i przeznaczony nie tylko dla dzieci! :)
Cena: 9,99zł (promocja)

Eveline - superskoncentrowane serum antycellulitowe - W maju wykończyłam wersję rozgrzewajacą w tubce, więc ten zakup był oczywisty, tym razem wybrałam wersję o konsystencji serum, a nie kremu, która o wiele łatwiej się rozprowadza. Ponadto wybrałam wygodną i dużą wersję z pompką, zawierającą aż 400ml produktu, a nie 250ml, jak tubki.
Cena: 21,99zł/400ml


Kosmetyki Dabur zamówiłam w sklepie internetowym importera, tym chętniej, gdy okazało się, że możliwy jest odbiór osobisty na terenie Warszawy i to raptem 3-4 przystanki od nas! :) Kupiłam trzy rodzaje olejków w najmniejszych dostępnych pojemnościach, żeby sprawdzić, które się u mnie lepiej sprawdzą, a jednocześnie móc pokombinować z ich miksami (jeden na skórę głowy, drugi na długość/końcówki). Na razie wybrałam najpopularniejsze z olejków, o których naczytałam się najwięcej - zobaczymy co z tego wyjdzie :)

Dabur - olejek Sesa - Jak chciałam ją zamówić, to nigdzie jej nie było, więc wzięłam pozostałe dwa olejki, ale ponieważ zwlekałam 2-3 dni z odbiorem, to okazało się, że Sesa właśnie dojechała do sklepu i mogłam dzięki temu zakupić ją na miejscu! :) Mam nadzieję, że pomoże ograniczyć wypadanie włosów oraz ich plątanie się.
Cena: 23zł/90ml

Dabur - olejek Amla - Zamierzam stosować ją raczej na skórę głowy licząc na odżywienie i wzmocnienie włosów.
Cena: 9,50zł/100ml

Dabur - Vatika - olejek kokosowy - Ten olejek zamierzam stosować na włosy na długości, ze szczególną uwagą na końcówki. Liczę na wygładzenie i pomoc w *nieplątaniu* się włosów.
Cena: 11,50zł/150ml


Półprodukty ze Zrób Sobie Krem - o tym zamówieniu napiszę więcej w okolicach weekendu, w moim koszyku znalazły się produkty do włosów (tuningowanie odżywek oraz produkty do wykonania mgiełki nawilżającej), a także produkty do pielęgnacji, w szczególności oczyszczania twarzy, wśród nich wszystkich między innymi hydrolizat keratyny, kwas hialuronowy 1%, glinki zielona i biała, korund, wyciąg z aloesu oraz hydrolaty - z czarnej porzeczki oraz z zielonej herbaty.


The Body Shop - drewniany grzebień - Tak, skoro jeszcze mocniej biorę się za pielęgnację i odżywianie moich włosów, to warto również zmienić nawyki, które niszczą włosy mechanicznie. O ile z czesania mokrych włosów (moje są proste) nie umiem zrezygnować, bo później mam paskudne kołtuny (włosy puszą mi się schnąc), to przynajmniej mogę robić to mniej inwazyjnie, drewnianym grzebieniem o szeroko rozstawionych zębach. Ten był szeroko polecany przez wszelkie włosowe blogerki, a ponieważ nie natknęłam się na taki w żadnej z drogerii, to pobiegłam do TBS.
Cena: 16zł

The Body Shop - żel oczyszczający do rąk o zapachu truskawki - Wiadomo, gdy robi się cieplej, takie produkty przydają się w torebce, gdy w pobliżu nie mamy wody. Ten z TBS był w o dziwo korzystnej cenie, a także o pojemności o 10ml większej niż wszystkie inne żele tego typu.
Cena: 10zł

Póki co to moje pierwsze zakupy w TBS. Ceny innych produktów odrobinę mnie odstraszają, chociaż mam ochotę wypróbować ich żele do mycia ciała oraz słynną odżywkę bananową, ale to już może innym razem. Na razie w produkty do ciała została skutecznie zaopatrzona przez sponsorów naszego blogerskiego spotkania (więcej TUTAJ) ;)

2. Kolorówka i inne.

EcoTools - zestaw pięciu cieni do powiek - Na ten zestaw czaiłam się dość długo, przymierzałam się nawet do zamówienia na iHerb, ale ostatecznie na przeciw wyszła mi Drogeria Hebe, obniżając ich cenę o 10zł oraz obdarowując mnie bonem zniżkowym o wartości 10zł. W sumie kupiłam je 20zł taniej niż normalnie kosztują w tejże drogerii, więc wyszłam na tym właściwie lepiej niż zamawiając je ze Stanów (czas oczekiwania!!!). Teraz wreszcie nie muszę targać (i niszczyć!) w kosmetyczce moich Maestro!
Cena: 29,90zł (promocja)


Essie - odżywka nawilżająca Nourish Me - Próbuję wspomagać moje paznokcie wszystkim, co wpadnie mi w ręce. Jakiś czas temu wyczytałam, że być może odżywki, których do tej pory używałam, mimo, że teoretycznie przeznaczone do tych problemów paznokciowych, mogą dodatkowo wysuszać płytkę paznokciową. Ile w tym prawdy, nie wiem, ale widzę, że po miesiącu stosowania tej odżywki (i jednoczesnego malowania paznokci!), moje paznokcie dłużej wytrzymują bez obcinania, a raczej rozdwajają się dużo później, a przede wszystkim (odpukać) w dużo mniejszym stopniu. W maju obcinałam paznokcie średnio co dwa tygodnie, a nie co tydzień, jak to bywało ostatnio! Oby tak dalej, zacznę powoli dodawać odżywki na rozdwajanie. Może właśnie moim paznokciom trzeba było mocnego nawilżenia, żeby mogły zacząć absorbować składniki odżywcze z innych odżywek? Tak sobie to tłumaczę...
Cena: ok.36zł (ale jeśli dalej będzie tak działać, to nie będę żałować żadnej złotówki!)

Essie - 99 Mint Candy Apple - Miętka była na mojej wiosennej liście od dawno, a skoro trafił mi się piękny kolor w nowych szafach Essie (jeśli jeszcze nie wiecie - od jakieś 3-4 tygodni Super-Pharm posiada szafy z 90 kolorami lakierów Essie, a także wszelkiemi odżywkami, bazami i topami tejże marki). Kolor jest bardzo udany, pędzelek jest bardzo wygodny i tylko szkoda, że coś jest nie tak, albo ze mną albo z tym lakierem... Albo zwyczajnie nie współgra on z Nourish Me, stosowanym jako baza, albo nie jest przeznaczony dla moich paznokci. Malowałam nim paznokcie 3 razy. Za każdym razem dwoma warstwami, w różnych odstępach czasowych i różną grubością... i niestety zawsze robiły mi się bąble... Zrobię jeszcze podejście z inną bazą, bo naprawdę jestem fanką tego koloru!
Cena: 34,90zł (jeśli będzie dalej bąblować, to poleci na wymiankę, mam nadzieję, że do osoby, której paznokcie polubiły się z Essie...)

Essie - pilnik szklany - Był gratisem do lakieru, oczywiście musiałam się upomnieć... :P Generalnie paznokci nie piłuję, bo mam przy tym tak koszmarne dreszcze, jakbym słuchała paznokci skrobiących o tablicę, ale skoro już go mam, to ze dwa razy się przemogłam, bo to podobno zdrowsze dla paznokci niż obcinanie... Ale ja to marnie widzę, bo jak mnie tak wzdryga, to wcale, a wcale się nie przykładam do kształtu, a po tylu latach obcinania, całkiem nieźle udaje mi się to w 2-3 ruchach cążkami...

Essence - liner w żelu 04 I Love NYC - Wiem, trajkotałam, że nie wyobrażam sobie siebie w zieleni, że chora, że zielone oczy, ale wiecie co? W takiej szmaragdowej zieleni, wcale nie jest mi tak źle, jakby mi się wydawało. Co nadal prowadzi mnie do teorii, że khaki jest totalnie nie mój, a z pozostałymi zieleniami dane mi będzie jeszcze poeksperymentować... ;)
Cena: 8,99zł (prawdziwa wyprzedaż w Naturze :O)

Max Factor - False Lash Effect Fushion - Podobno to nasz europejski odpowiednik tuszu CoverGirl Lash Blast (zarówno CG, jak i MF mają tego samego producenta, tą samą szczoteczkę, a nawet kolor opakowania...). Miałam na niego ochotę od dawien dawna, ale na głowę jeszcze nie upadłam, żeby przy moim budżecie wydawać 50zł na tusz do rzęs, skoro te za 20-30zł sprawdzają się u mnie całkiem nieźle. No ale jak to zwykle bywa, w końcu trafiła się korzystna promocja, a ja wykończyłam w końcu mój One by One. Zastanawiam się tylko, czy było warto i czy efekt jest na tyle różny i lepszy, żeby płacić za niego nawet te 10zł więcej niż przykładowo za Maybelline. Poużywam, poobserwuję i napiszę więcej! :) 
Cena: 34,90zł (ogromna promocja w SuperPharm)

Bourjois - Healthy Mix - 51 Vanilla - Może nie jest to podkład idealny, ale póki co jestem bardzo zadowolona z efektu, jaki daje na mojej skórze! Wyglądam na wypoczętą, koloryt jest ładnie wyrównany, pomimo średniego krycia, a i kolor trafił mi się bardzo dobry. Kupiłam go oczywiście korzystając z wizażowej zniżki na podkłady w Rossmanie - 40% mniej? To mogła być jedyna okazja, żeby wypróbować HM w takiej cenie! Dodam, że wykończyłam żelkowego Rimmela, więc nowy podkład również mi się należał! :D
Cena: ok.36zł (promocja z kuponów zniżkowych z Wizażu)


Kolejne zdobycze z TheBalm (róże Hot Mama i Cabana Boy), były już prezentowane bliżej TUTAJ. Za oba produkty, po zniżce 50% w perfumerii Marionnaud, zapłaciłam w sumie niecałe 60zł.


Inglot 987 - Wszystkiemu winna jest Obsession, którą chciałam bezczelnie ograbić z tego lakieru, po jego prezentacji TUTAJ. Jak widać, zielenie intrygują mnie w tym roku coraz bardziej i coraz szersze obszary obejmując. Ponadto widziałam w H&M szorty w niemal identycznym kolorze. Szortów nie kupiłam (wzięłam zamiast nich niebieski - indygo :D), ale lakier tak.
Cena: 20zł

Essence - Colour & Go Passion For Fashion - Piękny, zimny, ciemny i czysty bezdrobinkowy fiolet. Poszłam do drogerii po fioletoworóżowy Break Through, a obok zobaczyłam ten i nie mogłam wyjść bez niego. Zdobi moje paznokcie u stóp, gdyż albowiem nie cierpię na takowych pastelowych, jasnych kolorów. Na stopach musi być ekhm... pierdolnięcie :D
Cena: 5,50zł


Eveline - Hologafic Shine - po pokochaniu prezentowanych na blogu 402 i 414, wygrzebałam w Jasminie różowego holografa... Szkoda tylko, że z holograficznym niewiele ma wspólnego (w porównaniu do swoich fioletowych braci!) i wyglądem dużo bliżej mu do perły... Pewnie niedługo Was uraczę postem, bo już go nosiłam i obfociłam.
Cena: 2,90zł

Essence - sonda do kropek - Kupiłam, bo kropki to wesoły motyw na wiosnę i lato. Szkoda tylko, że lewym ręku wychodzą mi piękne kropeczki, a na prawym ogromne, koślawe kropasy... A już myślałam, że jak już jako tako nauczyłam się równo malować paznokcie (z tym to też już tak nie przesadzajmy!), to że mam jakoś tam okiełznaną i sprawną lewą rękę... A gdzie tam! Znowu lata pracy przede mną... :D
Cena: ok.8zł

Jak Wam się podoba? Czy są tu jakieś Wasze cele wycieczek do drogerii? Może jacyś Wasi ulubieńcy? A przede wszystkim czy używacie półproduktów do wzbogacania odżywek do włosów lub czy tworzycie własne receptury produktów do twarzy, ciała lub włosów? Mnie coraz bardziej zaczyna to interesować, na razie tylko nieśmiało się przyglądam i (jak widać) poczyniłam w tym kierunku naprawdę niewielkie baby steps, ale od czegoś trzeba zacząć!

K.

40 komentarzy:

  1. słuszna decyzja z tym lakierem bo jest fajny kolorystycznie a też jakościa nie odstaje :> nie moja wina, że maszyna mięszająca wybrała mnie :P

    Olejek Vatika sobie zgarnęłam dziś-jeden dla mnie, drugi chyba do Blogbox choć wciąż biję się z myślami co tam wsadzić :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maszyna maszyną, ale to Ty pokazałaś go na paznokciach i nie dałaś mi zapomnieć, o tym, że on taki zacny! :D

      Ja chyba jutro przeprowadzę mu debiut na moich włosach, niech no ja tylko wrócę do domu :D

      Usuń
  2. Myślałam, że jak piszesz rozsądne zakupy to pokażesz 5-6 produktów, a tu cała lista:)Ja w maju jakoś nie szalałam z zakupami, ale w czerwcu czuję przypływ sił do latania po drogeriach:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozsądnie, bo niemal wszystko było planowane, może nie wszystko na ten miesiąc, ale skoro i tak chciałam, to nie było sensu dłużej odkładać :P

      Oby było owocnie, to za miesiąc będę podziwiać Twoje zdobycze! :)

      Usuń
  3. Hmm, rozsądne zakupy powiadasz:)ja tu widzę całkiem konkretne zakupy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też;) i pare rzeczy bym Ci z chęcią podkradła

      Usuń
    2. Mimo wszystko nadal uważam, że mało tu było szaleństw :D

      Usuń
  4. fajne te zakupy kilka rzeczy by mi sie przydało;)
    EcoTools - pędzle
    Bourjois - Healthy Mix - 51 Vanilla -
    i essence ten eyliner;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze wszystkich jestem zadowolona i uważam, że warto :)

      Usuń
  5. Ale świetne zakupy! Fajny blog, dodaję do obs. ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Sporo tego, udało mi się jakoś dobrnąć do końca :) Ja też sobie kupiłam piankę do golenia Isany, ciekawe jak się sprawdzi. Grzebień z szeroko rozstawionymi zębami mam, ale plastikowy - czy to źle wpływa na włosy? poza tym czekam na recenzję tuszu MF, bo czaję się na niego od dawna. Aktualnie również używam One by one. Eyeliner w żelu Essence mnie kusi, ale nie wiem, czy umiałabym się nim obsłużyć. A co do odżywek do włosów - nigdy ich nie wzbogacałam, ale chyba zacznę od dodawania 3-4 kropelek olejku rycynowego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oto ja! Królowa postów bez końca... :D

      Nie wiem, czy już używałaś tej pianki, u mnie całkiem nieźle się sprawdza, pokrywa spory obszar i jest mocno zbita, więc nie spływa :)

      Podobno plastikowe są mniej gładkie niż te drewniane, w związku z czym bardziej niszczą włosy. Gołym okiem struktury grzebienia nie porównasz, ale włosowe blogerki twierdzą, że zniszczenie włosa już tak ;)

      O tuszu napiszę na pewno, ale chcę go jeszcze trochę poobserwować, sprawdzić czy zbyt szybko nie obsycha itp Na pewno dość ładnie podkreśla, nie kruszy się i trwa na oczach cały dzień. Jeśli zależy Ci na recenzji na już, to odsyłam do Smieti: http://smieti.blogspot.com/2011/12/max-factor-false-lash-effect-fusion.html

      Moim zdaniem te linery z Essence są łatwiejsze w obsłudze niż jakiekolwiek inne linery w pisakach i innych pędzelkach ;) Ja robię kreskę pędzelkiem z Essence i jestem zadowolona, aczkolwiek dziewczyny polecają też dwustronny pędzelek z Catrice :)

      Usuń
  7. Ojakiecudowności!!! ;>
    Parę rzeczy muszę sobie dopisać do listy :P przez Ciebie, znowu :P
    Na pewno czekam na recenzję podkładu i tuszu ;>

    OdpowiedzUsuń
  8. Oo ileee tego! Widzę Floslek, czyli coś podobnego do tego co dostałyśmy:)
    A o kosmetykach Dabur co nieco czytałam... I chyba tez się tym zainteresuje, bo mam wrażenie, że moje włosy ostatnio nieco się wysuszyły, puszą się jeszcze bardziej i mają rozdwojone końcówki:( A do fryzjera iść i ścinać nie chcę, bo chcę zachować długość...
    Grzebień "szeroki" mam, ale plastik. I szczerze mówiąc, i tak szarpie mi włosy :P Haaa, to te truskawkowe cudo, które nam pokazywałaś na spotkaniu! Jak będę w TBS też kupię, warto mieć coś takiego za taką cenę.
    Mint Candy Apple to chyba kultowy kolor Essie... Też mnie kusi, ale na razie mięty mam... No i ciekawe co z tym bąblowaniem.
    The balm oczywiście mam ochotę Ci ukraść !:P
    Co do sondy, to sama chciałam ją kupić. Ale myślałam, że kropki robi jednakowe :P
    A Eveline to jaki numerek? Bo ja podobny wygrzebałam dziś(zgadnij gdzie!:P) , a mój ma nr. 404.
    Generalnie zachwycam się jak zawsze!:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet dokładnie to samo, tylko ja mam wersję z herbatą i z bławatkiem :) Nic nie szkodzi, nie zmarnuje się, bo bardzo lubię te żele :)

      Powoli zaczynam testy olejków, więc zobaczymy co z tego będzie. Rozdwojone końcówki raczej trzeba będzie obciąć, bo nic tego nie sklei, co najwyżej zamaskuje. Lepiej ściąć i pielęgnować zdrowe końce w celu utrzymania efektu, niż walczyć z wiatrakami ;)

      No właśnie podobno drewniane szarpią mniej i nie powodują mikrouszkodzeń w strukturze włosa.

      Eveline to bodajże 419 :) Te różowo-czerwono-pomarańczowe, to dla mnie wszystkie są podobne :)

      Usuń
  9. Super zakupy. Tylko pozazdroscic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zazdrościć, tylko zrobić też swoją listę i ją realizować ;)

      Usuń
  10. Który to sklep internetowy ma możliwość osobistego odbioru w Warszawie, jeśli mogę się zapytać? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że możesz :)- http://kosmetykidabur.pl/

      Usuń
  11. chyba bank obrabowałaś co :P ja już się nie mogę doczekać jak w przyszłym tygodniu skoczę do SP i zanurkuję w stojaku Essie :D hyhy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba tak ;) Proponuję jakieś mniej oblegane centra handlowe, większa szansa na popularne kolory :]

      Usuń
  12. Świetne zakupy Część z tych rzeczy sama chętnie bym przygarnęła. Ja mam z Perfecty krem z wit. C i jestem z niego zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem, czy ten do cery mieszanej sprawdzi się u mnie :)

      Usuń
  13. Miałam ostatnio w rękach Nourish Me i zastanawiałam się czy nie kupić do zestawu z Nail tekiem, skoro dobrze u Ciebie sie spisuje to pomyślę nad nią.
    Pędzle EcoTools coraz bardziej kuszą a wszystko przez to, że kupiłam do pudru oraz różu- wypadają świetnie. Coraz częściej rezygnuję z zakupów zagranicznych i bazuję na tym co mam na miejscu, raz że szybciej a dwa, że oszczędność jest tylko pozorna.

    Dostałaś już może paletę Sleeka? bo wiem, że Ania Veloute już ma:) Pytam sie profilaktycznie bo chciałabym już zamknąć ten temat ze spokojnym sercem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem z niej zadowolona póki co :) Oby tak dalej :)

      Ja się czaję na ten do różu w promocji w Rossmanie. Faktycznie, jak się trafi na dobrą okazję, to wiele rzeczy można u nas kupić od ręki, stacjonarnie :)

      Jutro będę w domu, to sprawdzę, czy jest awizo, mama na razie nic nie wspominała, ale może zapomniała sprawdzić... Mam nadzieję, że do poniedziałku już dojdzie :)

      Usuń
  14. Niezłe zakupy, sama bym chętnie częśc z nich przygarnęła, szczególnie te z The Balm:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że Marionnaud często robi promocje, bo inaczej bym się nie skusiła. Trzeba wypatrywać okazji :)

      Usuń
  15. to teraz żele z FlosLeku masz dwa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a nawet trzy, po jednym na dom i jeszcze jeden w zapasie :P

      Usuń
  16. wczoraj odkryłam, że Essie pojawiło się ostatnio stacjonarnie też w Holandii i dzisiaj przeszłam całe miasto w poszukiwaniu Nourish Me i topa Good to Go i nie wiem, czy w ogóle nie weszły do sprzedaży, czy się najszybciej rozeszły, bo we wszystkich (a odwiedziłam chyba 9!) filiach sklepu, w których byłam, miejsce na nie właśnie było puste, a inne topy i odżywki stały. W końcu zrezygnowana w ostatnim odwiedzonym kupiłam odżywkę Grow Richer. Mam nadzieję, że również się sprawdzi :) Kolorów nie kupowałam, bo ostatnio poszalałam w lakierami i mam już malą (albo i nie taką małą) armię ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może były wykupione, Good To Go również i nas cieszy się sporym powodzeniem i poza dniem dostawy marne szanse na jego zakup ;)

      Daj znać, jak sprawdzi Ci się Grow Richer :)

      Usuń
  17. krem pod oczy jest naprawde suuper
    +może zainteresuje cię coś o peelingach o których napisałam


    http://nastolatkicom.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Za "pierdolnięcie na stopach" masz +1 do obserwacji :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz! :)

Jeśli chcesz zareklamować swój blog w komentarzu, to zanim zostawisz swój adres, przeczytaj ostatnią notatkę i wypowiedz się na jej temat nieco bardziej obszernie niż tylko "fajna notka". Jeśli sama piszesz bloga, to na pewno potrafisz wyrazić swoją opinię poprzez komentarz :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Blog template designed by SandDBlast