Przygotowałam dla Was minirecenzję rozświetlacza w płynie z ostatniej limitowane edycji Essence - Crystalliced. Ta limitka została u nas wymieciona już w pierwszych dniach, ale i tak go Wam pokażę, być może są jeszcze Natury, w których ta kolekcja nie cieszyła się taką popularnością, a ponadto w wiosennych nowościach Essence pojawi się rozświetlacz, który na swatchach do złudzenia przypomina mi ten z limitki. Jakby tego jeszcze było mało - Inglot w swojej stałej ofercie posiada podobny rozświetlacz - dlatego możecie potraktować tę notkę jako notkę poglądową... ;)
Essence - LE Crystalliced - Highlighter |
Przede wszystkim rozświetlacz opakowany jest w bardzo zgrabne opakowanie z pompką, dzięki czemu jego dozowanie jest bardzo wygodne i można go nałożyć dokładnie tyle, ile potrzebujemy. Ponadto taki sposób aplikacji jest bardzo higieniczny, co zapewne doceni większość z Was.
Opakowanie rozświetlacza |
Sam rozświetlacz ma perłowobiały kolor z miro-mikro drobinkami, których niemal zupełnie nie widać po nałożeniu na twarz, ponieważ po roztarciu dają efekt tafli. Poniżej kilka zdjęć, na których widać efekt po roztarciu.Uważam, że taki kolor rozświetlacza jest idealny na na czas zimowy. Latem, kiedy złapiemy trochę opalenizny, raczej lepiej będzie sięgnąć po rozświetlacze zawierające więcej złotawych tonów.
Twarz po jego użyciu wygląda bardzo świeżo, oczywiście, jeśli nałożymy go w rozsądnej ilości. Ponadto jego zastosowanie nie ogranicza się tylko do kości policzkowym, równie dobrze wygląda nałożony w niewielkiej ilości nad ustami lub na łuku brwiowym. Myślę, że na ważną okazję można go wypróbować również na obojczykach. Nie martwcie się, że skończy Wam się zbyt szybko - ten rozświetlacz jest baaardzo wydajny! Warto uważać na to, ile go dozujecie - ilość przedstawiona na poniższym zdjęciu jest wręcz zbyt duża, żeby nałożyć ją tylko na kości policzkowe, a jest to ilość wyciśnięta tylko jedną pompką.
Essence - LE Crytalliced - Highlighter |
Rozświetlacz jest dosyć trwały, spokojnie utrzymuje się na twarzy co najmniej tyle czasu, ile mamy na niej podkład (nigdy nie stosowałam go bez). To zdecydowanie dużo dłużej niż róż z e.l.f.-a, którego aktualnie używam.
Zdecydowanie warto zwrócić uwagę na ten produkt lub inny jemu podobny, zwłaszcza dopóki jeszcze jest chłodno... ;)
K.
Essence - LE Crytalliced - Highlighter |
Essence - LE Crytalliced - Highlighter |
Essence - LE Crytalliced - Highlighter |
Essence - LE Crytalliced - Highlighter |
Zamierzałam go kupić ale jakoś tak wyszło że nie kupiłam a szkoda ! :))
OdpowiedzUsuńnie lubie rozswwietlaczy nawte w sumie nie wiem do czego bym go uzywala ^^ :D tak ejstem zzamknieta na nowe rzeczy :D
OdpowiedzUsuńkochana tak oczywiście mam maski mam i będę pisać o nich recenzje wiec na pewno przeczytasz. Ale ta firma Kallos jest bombowa tym bardziej ze ceny niskie a kosmetyki sa profesjonalne.
OdpowiedzUsuńW takim razie czekam na recenzję :) Ceny mają świetne, a pojemności ogromne. W dodatku czytałam gdzieś, że mają też całkiem przyjazne składy :)
Usuńuwielbiam takie rozświetlacze pod podkład na krem, albo wymieszany z kremem.. cudownie rozświetli i doda niebywałego uroku :)
OdpowiedzUsuńhmm muszę sprawdzić, czy z tym też tak się da :) fajny sposób :)
UsuńZachęciłaś mnie bardzo tą wzmianką o tym, jakoby w wiosennych nowościach miał się pojawić podobny rozświetlacz w płynie. Martwi mnie fakt, że nie widać go na stronie w zadnych zapowiedziach. Wiesz coś na ten temat? Uwielbiam Twojego bloga, pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, miło mi to słyszeć :)
UsuńJeśli jesteś zainteresowana podobnym rozświetlaczem, to szukaj Essence My Base (illuminating make-up base) albo bazy rozświetlającej z aktualnej limitki Catrice - Hidden World :)
Będę szukać, dziękuję bardzo :))
OdpowiedzUsuń