Tak, jak obiecałam, zamieszczam dzisiaj kolejną notkę o matowych pomadkach z Manhattanu. Kilka dni temu zamieściłam post, w którym pokazywałam Wam pierwsze swatche tych kremowych cudaków (KLIK), a dzisiaj zapraszam Wam na kilka słów podsumowania oraz zdjęcia poszczególnych kolorów na ustach.
Manhattan Soft Mat - 56k, 54l, 45h |
Aplikator. |
OPAKOWANIE: Pomadki zamknięte są w opakowaniu standardowym dla błyszczyków posiadają gąbkowy aplikator, który jest bardzo wygodny i nie sprawia problemów przy aplikacji. Przy czerwonym kolorze warto jednak poprawić kontur ust pędzelkiem, albo bardzo dokładnie pokryć je pomadką i odczekać chwilę aż zaschnie. Inaczej ewentualne niedociągnięcia mogą się nieco odznaczać, ale to raczej główna zasada nakładania czerwonej pomadki... ;) Pozostałe dwa kolory nie sprawiają takich kolorów, warto mieć pod ręką lusterko, ale nie jest ono aż tak niezbędne.
KONSYSTENCJA: Producent określa ich konsystencję jako kremową, ale ja skłaniam się ku opinii większości posiadaczek tych pomadek, które określają tą konsystencję jako typowy mus.
Opakowanie pomadki. |
TRWAŁOŚĆ I DZIAŁANIE: Pomadki chwilę po nałożeniu lekko połyskują, ale po kilku minutach zastygają na ustach i robią się matowe. Efekt na ustach naprawdę przypadł mi do gustu. Moją ulubioną jest pomadka w kolorze, który kojarzy mi się z malinami, czyli 54L. Naprawdę świetnie się w niej czuję, a mimo tego, że jest dosyć intensywna, uważam, że nadal nadaje się na dzień - może nie do pracy, ale na zajęcia, czy kawę z koleżankami jest idealna.
Pomadki mogą nieco wysuszać usta i podkreślać suche skórki, dlatego ja nakładam najpierw na usta pomadkę ochronną lub balsam Tisane w małej ilości, wykonuję dalszy makijaż i na koniec nakładam pomadkę. Ten sposób sprawdza się idealnie i nie zauważyłam, żeby pomadka, po zastosowaniu tej metody, podkreślała ewentualną gorszą kondycję ust. Dzięki temu również nie czuję, żeby pomadka wysuszała moje usta, ani nie ściąga ich po zastygnięciu.
Co najważniejsze pomadki stopniowo wytracają kolor i robią to w sposób równomierny, więc nie musimy się obawiać, że po jakimś czasie zostanie nam na ustach efekt konturówki". Na moich ustach najdłużej utrzymuje się najjaśniejszy kolor - 56K - z zegarkiem w ręku - trzymał się na moich ustach pełne 7h stopniowo blaknąc. A w tym czasie zarówno jadłam, piłam i gadałam! Kolor 54L utrzymywał się na moich ustach nieco krócej, bo około 4-5h, ale miał o wiele cięższe zadanie - buziaki. Te przetrwał nie zostawiając koloru na ustach mojego Mężczyzny, więc obie strony były bardzo zadowolone! ;) Nie mogę się natomiast wypowiedzieć co do trwałości koloru 45H, ponieważ nie miałam jeszcze okazji do noszenia tego kolorku na dłużej.
CENA/DOSTĘPNOŚĆ: ok.15zł w Rossmanach, ok.6zł na Allegro
Poniżej zdjęcia poszczególnych kolorów na ustach.
1. Kolor czerwony 45H.
Manhattan 45H |
Manhattan 54L |
3. Kolor jasnoróżowy - 56K.
Manhattan 56K |
K.
druga - piękna <3
OdpowiedzUsuńmoja ulubiona :)
Usuńja z manhattan uzywam podkladow i chwale sobie :)
OdpowiedzUsuńps: Jeżeli jesteś zainteresowana, to u mnie na blogu trwa rozdanie, a do wygrania magiczne jajeczko beauty blender :) Zapraszam :)
nie miałam jeszcze okazji sięgnąć po ich podkłady, ale może zerknę, jak będę w potrzebie :)
Usuńja mam 56k bardzo ją lubię :)
OdpowiedzUsuńJest świetna do dziennych makijaży :)
UsuńWszystkie wygląda nieziemsko :D Faktycznie, piękna ta malina jest. Czerwień też mi się podoba ;) Ale do moich małych ust kupiłabym z chęcią tę ostatnią :)
OdpowiedzUsuńTeż się świetnie sprawdzi, zwłaszcza, że Ty akurat lubisz chyba mocniejsze oko :)
Usuń56k najładniejsza
OdpowiedzUsuńWszystkie są najładniejsze ;)
UsuńWszystkie piękne :) kuszą mnie bardzo i pewnie kiedyś kupię ale na razie się powstrzymam bo kupiłam matowe błyszczyki do ust z Basic i mam szlaban na malowidła do ust:)
OdpowiedzUsuńPewnie, jak masz te z Basic, to warto się wstrzymać, ale polecam, jak już je wykończysz. A szlaban na mazidła to i powinnam sobie narzucić :P
Usuńuwielbiam te pomadki :)
OdpowiedzUsuńJa też! ;)
UsuńJa dzisiaj własnie zamierzam sobie kupić kiś błyszczyk z manhattanu : ))
OdpowiedzUsuńMoże zakupię sobie też trzeci. Strasznie mi sie podoba na ustach !
I jak? Kupiłaś sobie coś ciekawego? :)
Usuńteż dopiero co kupiłam 2 kolorki 53m i 56k, świetna sprawa z tymi pomadkami, są bardzo trwałe:)
OdpowiedzUsuń53 też jest bardzo ładnym kolorkiem, ale trochę mniej moim :)
UsuńSą śliczne, ale niestety nie dla mnie to wykończenie
OdpowiedzUsuńNie lubisz matu, czy ewentualnego przesuszenia?
UsuńNapiszę Ci jeszcze tutaj, bo wiem, że łatwo przeoczyć odpowiedzi ;). Ten tusz to Oriflame Wonder Lash w wersji Intense, ale zwykła też się u mnie sprawdziła :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńO no proszę! Ja też mam Wonder i używałam obu wersji zanim kupiłam One by One, który mam i mam i mam... :D
Usuńładne kolory - lobie czerwienie i róże, bardzo podoba mi się to że tracą kolor równomiernie nie ma nic gorszego niż czerwona szminka która znika po kawałku
OdpowiedzUsuńJa chcę drugi, o! Tylko niestety nie lubię malować się "patyczkami" :P
OdpowiedzUsuńostatni kolor jest najładniejszy
OdpowiedzUsuńŚliczne! *_*
OdpowiedzUsuńdruga :))
OdpowiedzUsuńWszystkie śliczne, ale na tak pięknych i pełnych ustach to wszystko będzie dobrze wyglądało! :D Wiem, że sama nie mam złych, aczkolwiek zazdroszczę ;) Jeśli masz ochotę zajrzeć do mnie, to zapraszam na http://elfnaczi.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń