Witajcie ponownie!
Dzisiaj mam dla Was sporo zdjęć jednego z moich ulubionych lakierów, którego zakup był efektem poszukiwań nudziaka-cielaka idealnego. Ostatecznie sama nie wiem jaki w moim przypadku powinien to być kolor. Niektóre wydawały mi się zbyt różowe, inne zbyt beżowe. Nie zmienia to jednak faktu, że wybrany kolor bardzo, bardzo lubię i zdaje się, że najbliżej mu do zaszczytnego miana cielaczka idealnego... ;)
Golden Rose 208 with protein |
Opisywany przeze mnie lakier, to Golden Rose 208, jest to piękny różowo-beżowy kolorek z mikroskopijnym shimmerem, który widoczny jest tylko i wyłącznie w buteleczce. Na paznokciach przejawia się tym, że kolor nie jest idealnie czystym kremem, co mi osobiście bardzo odpowiada, bo dzięki temu nie widać każdego pociągnięcia pędzelkiem przy trzystu warstwach. Połączenie tych dwóch kolorów daje odcień, który ewentualnie można by zakwalifikować do rodziny łososiowatych, ale byłaby to raczej daleka rodzina... ;)
Lakier dość dobrze pokrywa płytkę paznokcia, jak na tak jasny kolor. Zazwyczaj wystarczą dwie warstwy do osiągnięcia pełnego krycia bez żadnych smug i śladów pociągnięcia pędzelkiem, chociaż czasami zdarza się konieczność poprawki. Lakier schnie dość dobrze, ale ja z moim talentem i tak narobiłam sobie odcisków (bo zapomniałam się przebrać w sukienkę i rajstopy przed malowaniem...). Podejrzewam, że to wina tego, że nie mam daru do równomiernego dawkowania lakieru, co czasem (tak było i teraz) kończy się różną ilością warstw na różnych paznokciach i różnym czasem ich schnięcia, którego ja w swej niecierpliwości nie uznaję... :P
Wadą tego lakieru jest to, że niestety ma dość rzadką konsystencję, która z ogromnym upodobaniem rozlewa się na skórki. Na szczęście nie jest też zbyt oporny na zmywanie go z nich (ani z paznokci w ogóle). Problematyczną konsystencję niezmiennie wynagradza mi trwałość lakierów z tej serii Golden Rose. Moje paznokcie wytrzymały 4 dni bez uszczerbku i pewnie wytrzymałyby dłużej, gdybym ich nie zmyła (bo oczywiście chciałam wypróbować nowy kolor! ;)).
Poniżej zdjęcia lakieru na paznokciach w trzecim dniu ich noszenia. Nie przerabiałam tych zdjęć pod względem naświetlenia, żeby jak najlepiej oddać kolor. Uważam, że w ten sposób nie jest przekłamany.
K.
Zdjęcia w chłodnym świetle dziennym...
Golden Rose 208 |
Golden Rose 208 |
Golden Rose 208 |
Golden Rose 208 |
Golden Rose 208 |
Golden Rose 208 |
P.S. Skoro już naznosiłam do domu tyle lakierów w ostatnich miesiącach, to możecie się wreszcie spodziewać pojawiania się ich swatchy. W końcu wzięłam się za malowanie po dłuższej przerwie spowodowanej koszmarnym stanem moich paznokci. Nadal nie są jeszcze w najlepszej formie, ale nie potrzebuję nosić ich dużo dłuższych niż na powyższych zdjęciach, więc takie mniej więcej mnie satysfakcjonują. Byle tylko się nie rozdwajały i będę szczęśliwa ;)
Ładny kolor!
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kształt paznokci, więc czekam na kolejne swatche, żeby oko nacieszyć :) Kolor - śliczny!
OdpowiedzUsuńładny:)
OdpowiedzUsuńPiękne paznokcie i śliczny kolor !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie
http://cherrylassie.blogspot.com/
Polubiłam "nudziaki". Ostatnio mogłabym malować paznokcie tylko nimi :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście śliczny ten kolor. Muszę się zastanowić czy taki mam, a jak nie, to pewnie popędzę do sklepu:) choć ostatnio się powstrzymuję już... ;)
OdpowiedzUsuńS.
Świetny kolor:) Koniecznie muszę go mieć :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam nudziaki ;) planuję teraz jakiś kupić wpadający w róż :)
OdpowiedzUsuńJa tez uwielbiam nude, ale jakos nie moge trafic na swój nude idealny:) ten z GR is bardzo ładny
OdpowiedzUsuńkupiłam i nie mogę równo pomalować smugi mi wychodzą :(
OdpowiedzUsuńMam ten lakier :) piękny kolor :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń