Cześć Dziewczyny!
Wczoraj wróciłam z weekendowego wyjazdu do Zakopanego i powoli zabieram się do nadrabiania blogowych zaległości, również tych spowodowanych zjawiskiem zwanym "sesja"... ;)
Wyjazd przebiegł zgodnie z planem... Nie pomyliłam pociągu, nie pojechałam do Przemyśla, zamiast do Zakopanego (a była taka możliwość!). A ponadto nie dałam się porwać krwiożerczym współpasażerom (czego najwyraźniej obawiała się moja babcia dopytując o wiek i wygląd wszystkich osób, które miałam w zasięgu wzroku...)! Jak na mój pierwszy raz zimą w górach poszło chyba nieźle - niczego sobie nie odmroziłam, więc nadal jest na czym swatchować nowe naybtki :D
Podsumowując wyjazd:
Towarzystwo M.? checked!
Relaks? checked!
Filmy obejrzane? checked!
Spacery w śniegu po kolana? checked!
Sauna? checked!
Grzaniec? nie jeden - checked!
Pozdrawiam Was serdecznie,
K
P.S. Obiecałam, więc dzielę się widokami :) Zdjęcia, zwłaszcza panoramy, warto powiększyć :)
Zdjęcia świetne :) Tylko pewnie było baaardzo mroźno. Ja jadę w sobotę na tydzień w góry, aż się boję czy nie wrócę jako bryłka lodu :P
OdpowiedzUsuńS.
ale Ci zazdroszczę... pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńSuper zdjecia:-) Troche mi brakuje urokow polskiej zimy glownie dlatego, ze zawsze lubilam te pore roku.
OdpowiedzUsuń