Przed Wami mój pierwszy produkt z MIYO, z którym miałam przyjemność się zapoznać. Najbardziej zachwalanymi kosmetykami tej marki są cienie i lakiery, więc jak już w końcu miałam okazję bliżej się przyjrzeć zawartości MIYOwej szafy, która choć raz nie była wymieciona w 80%, postanowiłam skusić się na próbę na jeden cień. Mój wybór padł na numerek 5, czyli piękne szampańsko-beżowe złotko - Gold Dust.
MIYO - 05 Gold Dust |
Miałam ochotę na delikatnie połyskujący cień, który nada się zarówno do rozświetlenia wewnętrznego kącika, jak i do rozjaśnienia całej powieki jako tło dla kreski wykonanej kredką lub linerem. W każdej z tych ról sprawdza się bardzo dobrze. W ostatnim czasie znalazłam dla niego tyle połączeń, że zdecydowanie wskoczył do czołówki moich ulubieńców :)
MIYO - 05 Gold Dust |
Cienie MIYO są znane na blogach ze świetnej pigmentacji i dobrej jakości za naprawdę śmieszną cenę. Nie inaczej (na szczęście) jest w przypadku mojej zdobyczy. Cień ma bardzo dobrą pigmentację i daje bardzo wyraźny kolor nie tylko na paluchu, ale przede wszystkim na powiece. Kolor, który wybrałam, to właśnie (jak wyżej napisałam) szampańsko-beżowy odcień złota. Ten kolor zawiera trochę drobinek, które niestety odrobinę lubią się osypywać, ale użycie bazy pod cienie niemal całkowicie niweluje ten problem.
MIYO - 05 Gold Dust |
Cienie upakowane są w dość proste, ale ładne plastikowe, okrągłe opakowania, które mieszczą aż 3g produktu. Otwarcie cienia nie sprawia żadnego problemu, nie łamie paznokci, ani nie otwiera się samo z siebie.
Mój cień kupiłam w Drogerii Jasmin za całe 4,99zł :]
No i oczywiście pora na swatche... :)
MIYO - 05 Gold Dust |
MIYO - 05 Gold Dust |
Miałyście już do czynienia z kosmetykiami marki MIYO?
ładny kolorek, szukam właśnie coś takiego :) musze zajrzeć do Jaśminu :)
OdpowiedzUsuńWarto popatrzeć :) Chociaż niestety najjaśniejsze kolory najszybciej się wyprzedają ;)
Usuńnigdy nie używałam cieni tej firmy, ale skuszę się, świetny kolor;)
OdpowiedzUsuńI dość spory wybór na szczęście :)
UsuńAle on ładny jest <3 Wpadłam w Inglota, wpadnę i w Miyo :D
OdpowiedzUsuńA, że MIYO dwa razy tańsze, to i wyrzuty sumienia mniejsze :D
UsuńDokładnie :D
UsuńCo nie zmienia faktu, że prędzej czy później Inglota też napadnę :D
UsuńBardzo fajny cień :) Kurde, muszę się zmobilizować by wstąpić do Jasmin, już nie wiem ile miesięcy mi tam nie po drodze :P
OdpowiedzUsuńS.
Może to i lepiej, że Ci nie po drodze :D
Usuńfajny cień :) podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńale ja 'odwykam' cieniowo :D
Ja bym nie umiała ;)
UsuńBardzo ładny, może na niego zapoluję
OdpowiedzUsuńA ja na robyn ;)
Usuńśliczny cień:) Miyo mają naprawdę dobrą pigmentację:)
OdpowiedzUsuńTo prawda! W tym przodują szczególnie maty! :)
UsuńZ miyo to tylko lakiery uzywałam. kolor ladny;)
OdpowiedzUsuńJa na razie się jeszcze nie skusiłam, ale na pewno nie omieszkam jakieś przygarnąć :D
Usuńciągle się czaję na jakiś kolor z Miyo i za dużo mi się podoba i zawsze przychodzę z niczym ;/ :D
OdpowiedzUsuńten Twój piękny :)
Wybór mają całkiem przyzwoity :] Ja mam sporo cieni, więc póki co skusiłam się tylko na dwa jasne kolory, mat muszę jeszcze chwilkę poużywać, ale też coś o nim napiszę :)
UsuńŚwietny kolor, ale w Trójmieście nigdzie nie ma kosmetyków Miyo :(
OdpowiedzUsuńNie ma? Oj szkoda, bo co rusz widzę na blogach cienie i lakiery i mnie łapy świerzbią. ;)
UsuńDziewczyny wg wizażowego wątku jest szansa na MIYO w Gdańsku :)
Usuńhttp://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=534922
Oj, piękny jest :) chyba poszukam tej drogerii w weekend...
OdpowiedzUsuńPewnie, że piękny! ;)
UsuńPowinni otworzyć więcej drogerii Jasmin, albo postawić MIYO np. w Naturach :) Bo chciałabym je wreszcie przetestować...;)
OdpowiedzUsuńW Naturach mają My Secret, a to ten sam producent - Pierre Rene ;) Ale co do większej ilości Jasmin, to jestem jak najbardziej za - zwłaszcza, że te drogerie mają w ofercie sporo marek nie dostępnych lub trudno dostępnych w innych miejscach :)
UsuńMoże fakt, że używam bardzo mocnych tuszów i eyelinerów miał tu dużo do gadania, nie było tak że w ogóle nie zmywał, ale pozostawiał resztki, co rano owocowało pandorowym okiem ;)
OdpowiedzUsuńA z miyo jeszcze nic nie miałam, czaję się na te kosmetyki ale jakoś ciągle nie mogę nic złapać.
No może to dlatego. Moim zdaniem to bardzo dobry micel, ale spokojnie mógłby się z nim równać chociażby równie osławiony Bourjois - dla mnie nie ma większej różnicy :]
UsuńBardzo ładny:-)mam taki ale bardziej w srebro wpada;-)
OdpowiedzUsuńMIYO ma sporo ładnych kolorków :)
Usuń