sobota, 30 czerwca 2012

Ulubieńcy Oriflame - Discover - żele pod prysznic

Jak być może część z Was wie, przez długi, długi czas byłam konsultantką Oriflame. Przez niemal całe liceum i dużą część studiów kosmetyki tej marki w znacznej mierze dominowały w mojej łazience i byłam z nich bardzo zadowolona. Nadal bardzo lubię ich kosmetyki i chętnie raz na jakiś czas sięgam po moich ulubieńców, jednak w pewnym momencie uznałam, że jest zbyt dużo świetnych kosmetyków na rynku, żeby skupiać się wyłącznie na jednej marce. Być może nie stało by się tak, gdybym nie zaczęła oglądać filmików na YouTube, czy czytać blogów, bo jak powszechnie wiadomo blogi to zło! I budzą ogromne chciejstwo! :)

Jednym z moich ulubieńców marki Oriflame są właśnie żele z linii Discover. Są to produkty po które oboje z moim M. sięgamy bardzo chętnie i z niemałą przyjemnością, a uważne czytelniczki mojego bloga z pewnością zauważyły, że te produkty niemal co miesiąc przewijają się w moich denkach albo zakupach. Stwierdziłam, że zanim znowu pokażę Wam kolejne zużyte butelki, to poświęcę im odrębnego posta! :)

Oriflame Discover
Linia produktów Discover składa się z kilku mini kolekcji, z założenia inspirowanych zapachami najciekawszych zakątków świata. Każda z mini kolekcji zawiera żel oraz mydełko w kostce, natomiast serie różnią się między sobą trzecim produktem, którym jest albo mydło w płynie albo scrub pod prysznic (który moim zdaniem jest raczej żelem peelingującym) albo płyn do kąpieli.

Oriflame Discover Marrakech
W chwili obecnej w katalogu przewijają się następujące serie:
- Scandinavia Fresh Seascape;
- Marrakech Aromatic Bazaar;
- Seville Citrus Garden;
- Borneo Tropical Rainforest;
- Kenya African Sunset;
- Santorini Blue Paradise;
- China Cherry Orchard;
- Mexico Carribean Breeze;
- Colombia Deep Woods.

Z wyżej wymienionych nie używałam jedynie najnowszej wersji - Mexico, ale na pewno żel z tej serii trafi w moje ręce, bo pachnie obłędnie owocowo! :)

Tyle tytułem przydługiego wstępu, ale skoro ma być to zbiorcza recenzja, to chciałam Was uświadomić, że żele przedstawione poniżej są tylko wycinkiem całej ogromnej kolekcji zapachowej. A że właściwościami się nie różnią, to recenzja będzie jedna :)

Słowo od producenta:
Producent o produkcie nie mówi nam nic, poza tym, że jest to żel pod prysznic, dlatego powyższy wstęp uważam za dużo ciekawszy niż puste miejsce w tej rubryce... ;)

DZIAŁANIE: Żele jak to żele... Przede wszystkim mają oczyszczać skórę z codziennych zanieczyszczeń. I w tej kwestii produkty Discover sprawdzają się znakomicie (SLES w składzie). Prysznic z ich użyciem, to dla mnie prawdziwa przyjemność, a przy okazji całkiem niezła aromaterapia. Zarówno ja, jak i mój chłopak bardzo chętnie sięgamy po nie niemal przy każdej kąpieli, choć ostatnio chyba nieco znudziły nam się kupowane na okrągło dwa ulubione zapachy, stąd też chwilowa odskocznia do innych wersji (oraz do pewnego żelu innej marki o którym również wkrótce przeczytacie kilka słów). Na szczęście firma proponuje nam tyle możliwości zapachowych, że można nimi żonglować w nieskończoność. Co prawdopodobnie dość ważne dla dużej części z Was, żel nie przesusza mojej skóry, choć ja nie mam do tego wielkich skłonności. Bez problemu mogę sobie darować balsamowanie się po kąpieli, choć nie polecam tego na dłuższą metę ;) Myślę, że mój chłopak również nie narzeka na kwestię ewentualnych (niewystępujących) przesuszeń, chociaż on akurat jest niesamowicie systematyczny w smarowaniu swojej skóry po każdej kąpieli, aczkolwiek sam się śmieje, że on nakłada na całe ciało tyle balsamu, co ja na same dłonie, więc ile z tego nawilżenia zawdzięcza żelom, a ile balsamom, to ja sama nie wiem... ;)

Oprócz działania myjącego odkryłam jeszcze jedno ich zastosowanie - mianowicie smaruję sobie nimi nogi tuż przed depilacją. Żele nie spływają z nóg i dają delikatny poślizg dla maszynki, czasem, nawet mimo "poślizgnięcia" się maszynki, nie zdarzyło mi się zrobić sobie krzywdy z powodu zastosowania tej metody. Nie zauważyłam również, żeby w związku z tym pojawiły się jakiekolwiek podrażnienia, czy inne nieprzyjemności.

KONSYSTENCJA: Żele są stosunkowo rzadkie, ale nie na tyle, żeby przelewać się przez palce. Z pewnością daleko im również do gęstości żeli z Alterry.

KOLOR/ZAPACH: Tutaj wypadałoby rozdzielić recenzję na kilka najczęściej lub ostatnio używanych zapachów.
Discover Marrakech - żel o czerwonym kolorze, posiadający przepiękny orientalno-przyprawowy zapach, trochę kojarzący się z kadzidełkami, dla wrażliwców może być trochę duszący;
Discover Scandinavia - żel o błękitnym kolorze, posiadający świeży, orzeźwiający lodowy zapach - dokładnie tak, jak dla mnie nie pachnie on miętą, tylko taką zimną świeżością... :P
Discover Santorini - żel o niebieskim kolorze; pachnie dla odmiany ciepłą świeżością... (wiem, jak głupio to brzmi), o ile Scandinavia kojarzy się zapachowo z krajami północnymi, tak Santorini jest jego południowym odpowiednikiem, wydaje mi się, że wyczuwam w nim figi i jeszcze jakieś owoce;
Discover China - żel o różowym kolorze, moim zdaniem pachnie kwiatowo, nie wiem, czy tak właśnie pachnie kwiat wiśni, ale na pewno zapach jest bardzo delikatny i dziewczęcy, z tego też powodu, mój chłopak nie jest szczególnym fanem tej wersji... ;)
Discover Kenya - żel o pomarańczowym kolorze, moim zdaniem pachnie wanilią i jakimiś przyprawami, według mnie to dokładnie ta sama rodzina zapachowa, co masło Be Beauty Afryka, dlatego bardzo chętnie używam ich w duecie!;
Discover Borneo - żel o zielonym kolorze, również dość świeży zapach, mi kojarzy się odrobinę z zapachem trawy cytrynowej;

OPAKOWANIE: Opakowania również należą do bardzo przyzwoitych. Żele schowane są w plastikowych przezroczystych butelkach, dzięki którym wiemy, ile nam jeszcze zostało produktu. Ponadto mamy możliwość postawienia ich "na głowie" i zużycia żelu do ostatniej kropli. W katalogu dostępne są dwie wersje 250ml oraz 400ml.

WYDAJNOŚĆ: U nas tego typu produkty schodzą bardzo szybko. Zazwyczaj duża butla wystarcza nam na nieco ponad miesiąc, natomiast mała na około 3 tygodnie. Może wydajnością nie powalają, ale jest przyzwoicie. A poza tym ja lubię zmieniać zapachy... :)

CENA/DOSTĘPNOŚĆ: Teoretycznie cena bez promocji jest dość wysoka - 12zł za 250ml lub 18zł za 400ml, ale ja zawsze kupuję te produkty w cenach promocyjnych (a te są niemal co katalog!). W ten sposób 250ml można kupić już od ok.6zł, a wersję 400ml za ok.10zł. Dostępne tylko u konsultantek Oriflame.

CZY KUPIĘ PONOWNIE: Tak. Ciągle je kupuję... ;)

Podsumowanie:
+ dobre oczyszczenie;
+ nie wysusza skóry;
+ ogromna gama zapachów do wyboru;
+/- średnia wydajność, raczej typowa;
- wygórowana cena niepromocyjna

SKŁAD:
Aktualnie dysponuję składami żeli Santorini i Borneo. Pozostałe dostępne na stronie producenta TU. Na dobrą sprawą wszystkie składy różnią się chyba tylko barwnikiem.


Miałyście już okazję używać tych żeli? Która wersja zapachowa wydaje Wam się najbardziej kusząca? :)
K.

21 komentarzy:

  1. Nigdy nie używałam tych żeli. Za to podobnie jak u Ciebie kosmetyki jednej marki stanowiły 85% całego mojego dobytku. Nadal jestem konsultantką Avon, ale jest cała masa fajnych firm na rynku i dla siebie zamawiam niewiele.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja znowu do Avonu nie mam dostępu, a chętnie wypróbowałabym kilka kosmetyków. Zwłaszcza osławione kredki SuperShock i maski z PlanetSpa :]

      Usuń
  2. Kurde, nazwy to one mają bardzo zachęcające! Co nie kusi tak jak dalekie zakątki... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. oooo to to to.. tak samo miałam z MACwiem właśnie :D za dużo innych dobrodziejstw aby skupiać się tylko na nim :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. muszę wypróbować, nie mam doświadczenia z żelami Oriflame :) ciekawią mnie też płyny do kąpieli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Płyny są moim zdaniem mocno niewydajne i dają mało piany. Ale zapachy mają ładne :P

      Usuń
  6. Lubię, lubię, lubię ;> Jak dla mnie wydajność niezła ;) Na pewno lepsza niż ten Farmony hihi ;> Nowych zapachów nie próbowałam jeszcze i chyba na razie nieprędko spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha ja tego z Farmony używam, jak jestem w domu, więc nie zauważyłam jeszcze jak to z nim jest... :P Mnie ten Mexico ciekawi, bo w katalogu pachniał super! :]

      Usuń
  7. Oj muszę wypróbowywać, bo kusisz... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że warto. Bardzo fajne żele w dość przyjemnej (promocyjnej!) cenie i obłędnych zapachach :]

      Usuń
  8. Ja nie pamiętam kiedy używałam czegokolwiek z Oriflame :P u mnie same konsultantki Avonu :D ale juz po gimnazjum przeszła mi fascynacja kosmetykami katalogowymi :P Chociaż jak wiadomo - wszędzie można znaleźć perełki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam na odwrót, same konsultanki Oriflame, żadnej z Avon. Kosmetyki katalogowe lubiłam i nadal lubię, ale po co się ograniczać, skoro tyle dobrodziejstw w drogeriach :]

      Usuń
  9. Kosmetyki Oriflame poznałam niedawno, właściwie cały czas poznaję, testuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sporo z nich, to naprawdę fajne produkty, mam nadzieję, że tylko takie będziesz trafiać :]

      Usuń
  10. Nie używałam, natomiast jestem konsultantką Avon i tam sobie zamawiam mnóstwo rzeczy ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę :) Zapamiętam to sobie i może kiedyś Cię wykorzystam ;)

      Usuń
  11. Nie miałam, ale zapachy kuszą niesamowicie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Też lubię te żele i ciągle zamawiam. Ten mexico rzeczywiście świeży i owocowy ale na jesień ma pojawić się seria fioletowa ze śliwką, coś już słyszałam i postaram się wrzucić u siebie niedługo fotki tej nowej serii. Fajnie poczytać, że ktoś też lubi kosmetyki Oriflame, bo sporo osób krytykuje i podejrzewam, że są to Ci którzy nie znają dobrze tych produktów :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz! :)

Jeśli chcesz zareklamować swój blog w komentarzu, to zanim zostawisz swój adres, przeczytaj ostatnią notatkę i wypowiedz się na jej temat nieco bardziej obszernie niż tylko "fajna notka". Jeśli sama piszesz bloga, to na pewno potrafisz wyrazić swoją opinię poprzez komentarz :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Blog template designed by SandDBlast