Wczoraj było o antybakteryjnej masce oczyszczającej z Perfecty, a dzisiaj naskrobię kilka słów o jej nawilżającej siostrze... Przed Wami głęboko nawilżająca maseczka z sokiem aloesowym i wyciągiem z kwiatu pomarańczy! :)
W ramach wstępu czuję się zobowiązana napisać o tym, że mam cerę mieszaną w kierunku tłustej, która jest niestety dość kapryśna, jeśli chodzi o maski. Wprawdzie nie reaguje na nie żadnymi uczuleniami, czy innymi nieprzyjemnościami, ale rzadko w ogóle reaguje na inne maski niż te glinkowe lub peelingi. Dlatego dość trudno oceniać mi działanie masek nawilżających, rozświetlajacych i innych takich, gdyż wszystkie one zostawiają na mojej cerze niemal identyczny efekt. Wprawdzie widzę zwykle delikatną poprawę, ale efekt nigdy nie rzucił mnie na kolona, tak jak to po glinkach czy peelingach bywało... Dlatego proszę posiadaczki cer suchych o dość spory dystans do tej recenzji, ponieważ na mojej cerze maski nawilżające wyjątkowo rzadko robię jakiekolwiek wrażenie... Niby każda skóra potrzebuje nawilżenia, ale mam wrażenie, że moja traktuje to jako zło konieczne... :P
Słowo od producenta:
DZIAŁANIE: Maska rzeczywiście dość przyjemnie nawilża, nie nazwałabym tego głębokim nawilżeniem w moim przypadku, ale jest ono odczuwalne. Buzia po zastosowaniu maseczki była miękka i gładka. I właściwie na tym koniec efektów... Tak, jak wspomniałam - u mnie zawsze kończy się podobnie - lekkie nawilżenie, miękka i gładka skóra i dziękuję. Efekt niestety nie jest długotrwały, a ponadto mam wrażenie, że maseczka zastosowana przed makijażem niestety nieco wzmogła szybsze przetłuszczenie mojej cery w ciągu dnia, dlatego pewnie lepszą porą na jej zastosowanie byłby wieczór, kiedy to nie musimy już później malować się i pędzić załatwiać sprawy... ;) Nie mam w zwyczaju zostawiać masek do wchłonięcia, ponieważ wcale nie wzmaga to u mnie efektów, a przetłuszczenie mam wtedy gwarantowane, dlatego zawsze zmywam wszystkie maski dużymi ilościami wody.
Jeśli chodzi o spłycanie zmarszczek, to nie jestem w stanie się wypowiedzieć, ponieważ takowych jako takich nie mam, ale uważam, że dobrze nawilżona skóra odpłaci nam się co najmniej mniejszą widocznością tych zmarszczek, których już się dorobiłyśmy, a jednocześnie delikatnie uelastycznia delikatną skórę, dzięki czemu opóźniamy powstawanie kolejnych. Dlatego nie odpuszczam mojej skórze i regularnie traktuję ją kremem nawilżającym, a także raz na jakiś czas torturuję ją właśnie maskami nawilżającymi... ;)
KONSYSTENCJA: Maska jest stosunkowo gęsta, ma dużo bardziej przyjazną konsystencję niż maska oczyszczająca. Nie przelewa się przez palce, dzięki czemu jej aplikacja jest łatwa i przyjemna.
KOLOR/ZAPACH: Maska ma kremowo-zielony kolor i pachnie bardzo delikatnie, czymś, czego nie udało mi się zidentyfikować. W każdym bądź razie zapach jest przyjemny i nie uprzykrza zabiegu.
OPAKOWANIE: To podobnie, jak poprzednim razem, miękka saszetka o zawartości 10ml. O ile w przypadku maski oczyszczającej krytykowałam zbyt dużą pojemność (nie cierpię odlewać maseczek do słoiczków, ani tym bardziej oblepiać saszetek taśmą!), tak w tym przypadku uważam, że jest to całkiem przyzwoita objętość, ponieważ producent zaleca zastosowanie tej maski również na szyję i dekolt - tak też zrobiłam (czego nie robią z glinkowymi maseczkami!). Warto pamiętać zwłaszcza o szyi, ponieważ to ona i nasze dłonie najszybciej zdradzą nasz wiek za te kilkanaście lat... ;)
CENA/DOSTĘPNOŚĆ: ok.2-3zł, drogerie typu Natura, Rossman;
CZY KUPIĘ PONOWNIE: W tej chwili moja cera zrobiła się odrobinę przesuszona przez regularne traktowanie jej żelem oczyszczającym z Vichy, więc jestem ciekawa, jak sprawdziłaby się ta maska w takiej sytuacji - nie wykluczam więc jej ponownego kupna!
Podsumowanie:
+ delikatne nawilżenie;
+ wygładzenie i zmiękczenie cery;
+ delikatny, nieuciążliwy zapach;
+ pojemność skłaniająca do zadbania o szyję i dekolt;
W sumie minusów nie widzę, chociaż maska niezupełnie mnie w sobie rozkochała, to jednak nie mogę jej nic zarzucić. Moja cera po prostu zazwyczaj nie wymaga intensywnego nawilżenia, więc również i efekty takich masek są u mnie dużo mniej widoczne.
SKŁAD:
Używałyście tej maseczki? Jak na Was podziałała i jaką macie cerę - ciekawi mnie jak sprawdza się na suchej cerze! Czy macie jakieś ulubione maseczki nawilżające?
K.
perfecta ma dobre maseczki. miałam swefo czasu kilka. ostatnio używałam gruszkowej i sobie chwaliłam :)
OdpowiedzUsuńMi ta gruszkowa nie podeszła, ale jeszcze jej całkiem nie skreślam. Może jeszcze kiedyś ją znowu kupię ;)
UsuńUwielbiam wszystko co ma w sobie aloes! :) Obserwuje
OdpowiedzUsuńU mnie też aloes zazwyczaj się sprawdza, więc zdecydowanie mogę okrzyknąć się jego fanką ;)
UsuńMuszę spróbować:) Moją ulubioną maseczką nawilżającą jest migdałowa też z Perfecty:)
OdpowiedzUsuńO proszę! Migdałowa brzmi super! :)
UsuńDla mojej cery jest bardzo dobra ;)
OdpowiedzUsuńA gdzie recenzja? :P
UsuńU mnie z maseczkami nawilżającymi jest podobnie jak u Ciebie. Widzę jakiś tam efekt, ale nie powala na kolana :)
OdpowiedzUsuńZnaczy się, że nie jestem maseczkowym dziwolągiem :D
UsuńMuszę ją wytestować ;D
OdpowiedzUsuńtej nawilżającej używam co jakiś czas i powiedzmy lubię.. dupy nie urywa, ale też krzywdy nie robi ;)
OdpowiedzUsuńoTAGowałam Cię :D
http://beautyandmac.blogspot.ie/2012/07/tag-ulubione-kanay-youtube.html
Dobre podsumowanie! :D
UsuńDziękuję za otagowanie :)
mam podobnie - na mojej bardzo tłustej cerze najlepiej spisują się glinki i algi :]
OdpowiedzUsuńKapryśne te nasze cery, co? :) Żeby nawilżanie tak paskudnie odrzucać :P
Usuńuwielbiam firmę tą i dzisiaj zakupiłam pare maseczek ale wieczorem je pokaże
OdpowiedzUsuńIdę sprawdzić, czy dotrzymałaś słowa ;)
Usuńja jednak zostane przy maskach z ziaji :)
OdpowiedzUsuńU mnie też Ziaja dobrze się sprawdza, ale nie samą Ziają człowiek żyje, bo go ciekawość zżera :D
UsuńNie używałam maseczek z tej serii
OdpowiedzUsuńJa używałam tylko dwóch, ale nie powaliły mnie na kolana, choć też nie zrobiły mi krzywdy :]
UsuńMuszę wypróbować jedną z nich :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj i daj znać jak się sprawdziła :]
UsuńKupię i wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńDaj znać co o niej sądzisz :]
Usuńuwielbiam tą maskę, bardzo często do niej wracam :) pięknie pachnie i u mnie super nawilża buźkę :)
OdpowiedzUsuńA jaką masz cerę, jeśli mogę zapytać? :)
UsuńPewnie pachnie aloesem z sokiem pomarańczowym:D
OdpowiedzUsuńJa jakoś ostatnio omijam szerokim łukiem maseczek z aloesem, bo ta z Alterry mnie strasznie podrażniła i mam uraz. Ale chyba nie tylko mnie, także powinnam się raczej pozbyć tego uprzedzenia ;)
Aleś Ty sprytna :D
UsuńTa z Alterry uczula podobno 98% użytkowniczek, więc coś z nią ewidentnie jest nie tak i chyba nie powinna być wyznacznikiem Twojej tolerancji lub nie na aloes ;) Ale rozumiem skąd ten strach :)
na mnie aloes działa kojąco, maseczkę miałam i zakupiłam na zapas, gruszkową muszę jeszcze dorwać :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie pamiętam, że u Ciebie ta aloesowa się sprawdziła, a masz chyba również cerę mieszaną, więc liczyłam na podobne doznania u mnie :D
UsuńUżywam ją głownie zimą i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńA jaką masz cerę Angela? :)
Usuńa ja jakos sie boje maseczek :D:D
OdpowiedzUsuńNo co Ty?! Naprawdę? Dlaczego? :)
Usuń