Witajcie ponownie,
Tym razem przygotowałam dla Was kilka słów o kolejnym produkcie do mycia ciała, czyli o żelu rewitalizującym Bambus z miętą, marki The Secret Soap Store. Produkt otrzymałam w czerwcu, przy okazji pierwszego spotkania warszawskich blogerek kosmetycznych, ale trzymałam go na tak zwaną specjalną okazję, czyli najprościej mówiąc jakiś krótki wyjazd. Tak, dobrze się domyślacie - zabrałam go do Rzymu, tym bardziej, że zdecydowaliśmy się wyłącznie na bagaż podręczny, co powodowało ograniczenia pojemności płynnych kosmetyków tylko do 100ml na buteleczkę. Jak się sprawdził w upalnym Rzymie? Zapraszam dalej! :)
Słowo od producenta:
(źródło)
Rewitalizujący żel pod prysznic Bambus z miętą
200ml
Relaks i odprężenie dla ciała po długim męczącym dniu.
Mięta pieprzowa
to jedno z najpopularniejszych polskich ziół.
Mięta jest nie tylko popularna, powszechna ale i wielozadaniowa.
Jej zielone listki zawierają całe bogactwo aromatycznych i pożytecznych składników, takich jak:
olejek lotny, kwas askorbinowy, rutyna, betaina, witaminy C i A oraz żelazo.
Bambus.
Ta niezwykle smukła roślina potrafi urosnąć nawet metr w ciągu doby.
Sok z jej liści bogaty w sole mineralne, mikroelementy i olejki eteryczne
pobudza skórę do działania, przyspiesza przemianę materii, usprawnia wydzielanie toksyn.
Dzięki temu po zastosowaniu kosmetyków zawierających olejki bambusowe skóra staje się gładsza, świeża i ma ładniejszy koloryt.
POWSTAJĄCA W BUTELCE PIANA JEST NATURALNYM EFEKTEM WYTRĄCANIA SIĘ OLEJKÓW.
Sposób użycia:
Żel nanieść na wilgotną skórę przy pomocy gąbki.
Obficie spłukać ciało po kąpieli.
PRODUKT PRZEBADANY DERMATOLOGICZNIE.
DZIAŁANIE: Właściwie jedyną obietnicą, jaką składa nam producent jest obietnica relaksu i odprężenia po ciężkim dniu. Nie wiem czy to oznacza, że produkt już nie musi myć, ale w każdym razie i z tego zadania wywiązał się bezbłędnie! ;)
Żel rzeczywiście ładnie oczyszczał skórę z codziennych zanieczyszczeń, nie wysuszając przy tym skóry, ani jej nie podrażniając. Produkt był delikatny dla całego ciała, a przy tym bardzo dobrze radził sobie również ze wspomnianym orzeźwieniem, dzięki czemu nadawał się zarówno do porannego, jak i wieczornego prysznica, co przy upałach panujących w Rzymie było nie lada ulgą! :)
KONSYSTENCJA: Żel TSSS ma odrobinę gęstszą konsystencję niż standardowe żele, dlatego nie jest tak mocno lejący, a jednocześnie nie sprawia problemów z wydobywaniem go z buteleczki.
KOLOR/ZAPACH: Sam żel, jak widzicie, ma piękny zieloniutki kolor, dzięki któremu produkt na pewno nie zniknie Wam w czeluściach łazienkowych zapasów ;) Ponadto produkt bardzo, bardzo przyjemnie pachnie. Jest to świeży zapach, odrobinę miętowy, ale nie ma w sobie nic z typowej świdrującej w nosie mięty, którą to często raczą nas producenci innych miętowych produktów. Myślę, że zapach ten jest właśnie efektem połączenia mięty z bambusem, który całość delikatnie osładza, sprawiając, że produkt przy swoich właściwościach odświeżających, jest również zwyczajnie przyjemny dla nosa. A skoro zapach jest przyjemny, to już prosta droga do relaksu za pomocą domowej miniaromaterapii... ;)
WYDAJNOŚĆ: Ja otrzymałam wersję miniaturową produktu, która zawierała - tak na oko - ok.50ml produktu. Taka ilość wystarczyła naszej dwójce na około 8 użyć. Myślę, że jest całkiem nieźle, jak na brak gąbki i konieczność "operowania" wyłączenie własnymi rękami :)
OPAKOWANIE: Tak, jak wyżej wspominałam, moja wersja to miniaturka, dlatego nie mogę ocenić opakowania pełnowymiarowego produktu. W każdym razie opakowanie produktu utrzymane jest w stylistyce typowej dla The Secret Soap Store, m.in. dla kremu do rąk z 20% zawartością masła shea, o którym też się w końcu doczekacie kilku słów ;)
CENA/DOSTĘPNOŚĆ: pełnowymiarowy żel kosztuje 18,99zł, dostępny tylko na stronie http://www.spakosmetyki.pl;
CZY KUPIĘ PONOWNIE: Bardzo bym sobie tego życzyła, jednak cena produktu nieco mnie przeraża. Wiadomo, nie jest to majątek, ale nie jest to również cena, którą przywykłam wydawać na tego typu produkty. Zobaczymy, na razie mam spory zapas żeli, ale jeśli już je wykończę, to być może skuszę się na jakieś zakupy w sklepie TSSS.
SKŁAD:
Cocamidopropyl Betaine, Sodium Lauroyl Sarcosinate, Aqua, Laureth-4, Betaine, Parfum, Panthenol, Cocamide DEA, Shea Oil, Avocado Oil, Lactid Acid, Retinol, Ascorbic Acid, Mentha Piperita Extract, Aloe Barbadensis Leaf Juice Powder, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, 2-(4-tert-Butylbenzyl)propionaldehyde, d-Limonene, Linalool, 3-Methyl-4-(2,6,6,-trimethyl-2-cyclohexen-1-y)-3-buten-2-one, Cl.19140, Cl.42090.
Podsumowanie:
+ dobre oczyszczenie;
+ piękny, relaksujący zapach - niezbyt ostry, ani zbyt słodki;
+ brak SLS/SLES w składzie;
+ zawartość olejków shea oraz z awokado, a także aloesu i pantenolu;
+ przyjazna, nielejąca konsystencja;
+/- przyzwoita wydajność;
- wysoka cena, jak na żel do mycia ciała.
A Wy miałyście już do czynienia z produktami marki The Secret Soap Store? Czy lubicie takie nietypowe połączenia zapachowe w żelach pod prysznic? :)
K.
Zamierzam ten żel wziąć ze sobą na wypad do Budapesztu, też ze względu na jego wielkość:) Cena pełnego opakowania trochę powala...
OdpowiedzUsuńA na ile jedziesz? Jeśli będziesz używać sama, to pewnie Ci wystarczy, my zużyliśmy jeszcze jeden hotelowy, ale on był malutki, więc akurat na te 3-4 brakujące mycia był ;)
Usuń5 dni, w sumie 4 noce wychodzą i 4 ranki, wiec może starczy:) planuję jeszcze jakąś miniaturkę dokupić w Rossie;)
Usuńzakochałam się w tym żelu, ma obłędny zapach :)
OdpowiedzUsuńTo prawda! Ciekawią mnie też inne połączenia np. pomarańcza z kurkumą! :)
Usuńmialam mydlo o takim zapachu :)
OdpowiedzUsuńZ TSSS czy z innej firmy? Może ktoś ma coś podobnego? :]
UsuńNigdy nie miałam styczności z tą firmą, ale mogę sobie tylko wyobrazić jak piękny ma zapach ten żel :)
OdpowiedzUsuńNiektóre produkty tej marki są dostępne w Super-Pharm w przyzwoitych cenach, więc pewnie jest to nieco mniej luksusowa linia ;) Ja próbowałam peelingu do ciała i byłam zachwycona! :)
UsuńFajny on jest ;D
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle... to jaki Ty masz piękny nagłówek!!! *.*
Dziękuję! :))) A Ty zużyłaś już swój czy oszczędzasz? :>
UsuńJA ciągle mam ten żel używam go do każdej kąpieli od 2-3 miesięcy :D Super i bardzo wydajny
OdpowiedzUsuńNaprawdę? Jest AŻ tak wydajny? Aż się wierzyć nie chce ;)
UsuńBrzmi fajnie, musi pięknie pachnieć;-)
OdpowiedzUsuńTak właśnie jest :)
Usuńja też bym tyle nie zapłaciła za żel pod prysznic :)
OdpowiedzUsuńNiestety cena powala... :P
UsuńMa ładny skład :) faktycznie drogi i też nie wydam tyle za żel :)
OdpowiedzUsuńP.S - Fantastyczny nowy nagłówek!
UsuńJest! Choć raz jako tako dobrze rozszyfrowałam, że coś jest chyba ok :D
UsuńSuper, cieszę się, że przypadł Ci do gustu! :)
No tak, 19zł za żel pod prysznic to dość sporo, szkoda ;(
OdpowiedzUsuńDokładnie, szkoda...
UsuńFakt trochę drogo jak na żel pod prysznic, miętowy ma chociażby w swoich zasobach Original Source :)
OdpowiedzUsuńWiesz co, z OS mam miętę i drzewo herbaciane, ale ta mięta jest tak świdrująca, że pod prysznicem aż szczypie w oczy, mimo że np. myję właśnie nogi... Nie wspominając o całej miętowej łazience po kąpieli... ;) TSSS jest baaardzo delikatny, ta mięta objawia się przede wszystkim świeżością zapachu, bo sam zapach jest lekko słodkawy i właśnie daleko mu do szczypiącego OS :]
UsuńBardzo go polubiłam tylko zupełnie nie wiem, czemu mój zmienił kolor :) Chyba miałam jakiś wyjątkowy egzemplarz :)
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia... Najwyraźniej tak! :D
UsuńNiestety nie miałam tego żelu, ale wyobrażam sobie jaki ma cudowny i rześki zapach :)
OdpowiedzUsuńLubię takie nietypowe zapach, które rozpieszczają nasze zmysły ;]
Pięknie to ujęłaś! :)
UsuńNie przepadam za mietą w jedzeniu jak i kosmetykach
OdpowiedzUsuńTutaj nie czuć zbyt ostro tej mięty, ale skoro nie lubisz, to nie lubisz :]
UsuńPóki co tylko go wąchałam. I pachnie tak pięknie, że żal mi go używać :)
OdpowiedzUsuń