środa, 4 września 2013

Ulubieńcy sierpnia

Cześć Dziewczyny!

Sierpień za nami, wrzesień przywitał nas chłodnym przypomnieniem, że jesień już za pasem, ale ja jeszcze trochę powspominam lato. Dzisiaj pora na ulubieńców ubiegłego miesiąca! :)

Zanim jednak o ulubieńcach, chciałabym zaznaczyć, że nowy szablon na blogu jest w całości dziełem Agaty z bloga Agata bloguje, której bardzo mocno dziękuję! Może dzięki tym różowo-fioletowym barwom uda mi się zatrzymać lato choć na parę tygodni dłużej :)))


Nie przedłużając - zacznijmy od kolorowych ulubieńców, ponieważ tych, jak zwykle, uzbierało się najwięcej. Jest wśród nich kilka nowości, więc pomyślałam, że dorzucę od razu swatche produktów kolorowych, jeśli jeszcze nie pojawiły się one na blogu :)


Jeśli chodzi o róże, w sierpniu sięgałam wymiennie po trzy produkty - na urlopie był to róż Bell (prawdopodobnie numer 12, wersja z Biedronki :)), po urlopie - Cabana Boy z TheBalm, natomiast pod koniec miesiąca, najczęściej wybierałam Hervanę z Benefitu. Każdy z nich posiadam już dłuższy czas i o ile TheBalm i Benefit wracają do łask co jakiś czas, tak róż z Bell zdobył moje serce dopiero teraz. Choć nie jest pozbawiony wad, to jednak mocno przypadł mi do gustu i chętnie sięgam po niego, jeśli nie zależy mi na super trwałym makijażu, ponieważ jest to dość delikatny kolor, który w miarę upływu dnia przestaje być widoczny na mojej skórze. Mimo to mocno go polubiłam, a skojarzenia związane z jego użytkowanie podczas bardzo udanego urlopu działają tylko na plus ;))


Na zdjęciu powyżej możecie zajrzeć do środka produktów oraz zobaczyć jak wyglądają na skórze. Swatche wyszły dość delikatnie, ale na twarzy produkty nałożone pędzlem są odrobinę bardziej intensywne.


W sierpniu wyjątkowo chętnie sięgałam po kolorowe pomadki. Odkąd w mojej kosmetyczce znalazły się pomadki Color Whisper z Maybelline prawie się z nimi nie rozstaję. Całkiem słusznie uległam całemu temu szałowi na nie, ponieważ idealnie wpisują się w moje upodobanie do półprzezroczystych kolorów. Postawiłam na nieco fioletowy Oh La Lilac oraz delikatny brudny róż Lust for Blush, który jest jednym z hitowych kolorów tej serii. Pomadki Color Whisper nadają ustom widoczny kolor, ale jednocześnie nie jest on zbyt intensywny, dlatego pomadki nadają się nawet na co dzień, niemal w każdej sytuacji. Kiedy jednak miałam ochotę na wyraźny kolor na ustach, to wtedy sięgałam po przepiękną szminkę o numerze 103 z serii matowych szminek Rimmel by Kate. Na początku ta czerwona seria nie wywarła na mnie wrażenia, a teraz mam 4 z 5 dostępnych kolorów... No cóż, tylko krowa nie zmienia zdania ;)


O cieniach z kolekcji Me & My Icecream od Esscence pisałam całkiem niedawno. W TYM poście znajdziecie również swatche wszystkich trzech cieni z tej kolekcji. W ubiegłym miesiącu upodobałam sobie szczególnie Cone Head (beżowo-fioletowy) oraz Always On My Mint (miętowo-złoty). Świetnie sprawdzały się w duecie z matowym brązem!

Po urlopie wróciłam trochę opalona, więc siłą rzeczy, wszystkie moje podkłady zrobiły się dla mnie zbyt jasne. Nie chciałam kupować nic nowego, więc zerknęłam na to, co już miałam - i tym sposobem dokopałam się do używanego już kiedyś podkładu City Matt z Lirene. Wcześniej nie byłam nim zachwycona i mimo, że trudno mi było mu coś zarzucić, to jednak nie pokochałam go. Tym razem okazał się być dla mnie naprawdę dobrym produktem. City Matt, w duecie z niezastąpionym Maybelline Dream Matte Powder, bardzo dobrze trzyma mat na mojej skórze, całkiem nieźle się trzyma i - co najważniejsze - nie ciemnieje, ani nie pomarańczowieje w ciągu dnia! Jest bardzo ok! :)


W sierpniu liczyły się tylko dwa lakiery - Cocktail Passion od Rimmel (swatche TU), który królował na paznokciach u rąk oraz ukochany Splash of Grenadine (swatche TU), który tym razem wylądował na stopach. Oba kolory uwielbiam i chętnie do nich wracam! :)


Starczy już tej kolorówki, prawda? :) Pora przyjrzeć się kilku wyróżnionym przeze mnie produktom pielęgnacyjnym! Właściwie mogłabym tu powielić ostatnich ulubieńców, w szczególności kremy z Pharmaceris i Sanoflore, ale nie chcę się powtarzać, więc pokażę Wam tylko nowych ulubieńców (i jednego nowego-starego) :)


Peeling do ust Bubblegum z Lush to naprawdę świetny gadżet, którego walory pielęgnacyjne (i smakowe!) są naprawdę warte uwagi! Sądzę, że dzięki niemu naprawdę zacznę dbać o regularne peelingowanie ust, dzięki czemu nawet dość wymagające matowe pomadki zaczną w końcu wyglądać na moich ustach elegancko :)

Maska do twarzy Catastrophe Cosmetic z Lush, to jest mój hit-hitów, jeśli chodzi o oczyszczanie twarzy! Wszystkie zachwyty na jej temat pojawiły się już w TYM poście, więc nie będę ich powielać. Powiem tylko tyle - MUST HAVE!

Oba produkty Lush dostałam od mojej ukochanej Przyjaciółki Stefanii, której po raz setny dziękuję z całego serca! :) :*


Parafinowy krem do rąk z Lirene to bardzo przyjemne zaskoczenie! Nie wiem dlaczego, ale byłam mocno uprzedzona w stosunku do tego produktu i, mimo ogromnej sympatii, jaką darzę kremy do rąk z czerwonej linii, zostawiłam go sobie jako ostateczność. Kiedy w końcu wykończyłam większość kremów, które nadawały się do pracy, wyciągnęłam ten produkt z zapasów. Okazało się, że wszelkie moje uprzedzenia były zupełnie niesłuszne, ponieważ krem przyjemnie otula dłonie warstwą ochronną, która dobrze się wchłania, nie zostawia tłustego filmu i przyzwoicie nawilża moje dłonie. Bardzo dobrze radzi sobie zwłaszcza w starciu moje dłoni kontra sterta papierów ;)

Woda termalna Uriage, która również znalazła się wśród ulubieńców, to efekt Waszych blogowych zachwytów nad tym produktem! Byłam jej niesamowicie ciekawa, ale przez większość czasu odkładałam ten zakup. Wcześniej miałam wodę termalną z Avene, ale nie byłam nią oczarowana. Natomiast Uriage z miejsca zdobyła moje serce! Nie tylko rozpyla na buzi prawdziwą mgiełkę, ale i naprawdę mam wrażenie, że moja skóra jest jakby odrobinę bardziej nawilżona, a kiedy tego potrzebuje - również ukojona. Myślę, że ta znajomość ma szansę przerodzić się w regularny związek ;)

***
Jak widzicie, po raz kolejny grono moich ulubieńców jest całkiem liczne, a i tak oszczędziłam Wam ględzenia o ulubieńcach, których mogłabym pokazywać w każdym poście z tej serii, czyli m.in. paletki Sleek Oh So Special czy pudru matującego Dream Matte Powder z Maybelline :)

Miałyście już okazję poznać moich ulubieńców i przetestować ich na sobie? Czy któryś z tych produktów również i Wam tam mocno przypadł do gustu, jak i mi? :)
K.

108 komentarzy:

  1. własnie zastanawiałam się kto wykonał CI szablon bo majstersztyk :)
    mnie standardowo zachwyca Lush :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też miałam napisać, że ładny masz nowy wygląd bloga.

    Ładny design mają też Twoi ulubieńcy z kolorówki. A Lush napadłabym chętnie, tymczasem jednak okazało się, że te pogłoski o otwarciu ich sklepu w Polsce okazały się plotką tylko.. ;-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Una, ale coś w tych plotkach było prawdziwego, bo nawet na oficjalnej stronie Lush było ogłoszenie, że szukają pracowników do tworzących się sklepów w Polsce...

      Usuń
  3. Świetny szablon ;). Piękny kolor ma ten lakier Essie. Dla mnie kolory w tej matowej serii są trochę nudne - mam jeden i lubię i kusi mnie drugi, ale uważam, że przesadzili z ilością różu w tej kolekcji (4 na 5 szminek(.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dla mnie one wszystkie były takie bure na początku, a potem odkryłam, że to jednak róże :D No i mam wszystkie 4 z 5 różowych ;)

      Usuń
  4. Piękny Essiak :D, mam chęć na Lush -owy peeling :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hervana to moje marzenie- mam nadzieje, że kiedyś uda mi się je zrealizować :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ładna metamorfoza bloga :)Woda Uriage też stała się moim ulubieńcem :)

    OdpowiedzUsuń
  7. lakiery do paznokci mi się najbardziej spodobały :)

    OdpowiedzUsuń
  8. o kurczaczku, tylu ludzi już zachwala tę maskę, że chyba trzeba kupić !
    Mam tę szminkę z Rimmela, świetna ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. szablon super, liren lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Podoba mi się bardzo kolor pomadki Rimmel jak i lakier tej marki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. gdzie kupujesz Lush oraz the Balm?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lush dostałam od koleżanki Irlandii, a TheBalm kupuję w Marionnaud.

      Usuń
  12. zainteresował mnie ten róż od The Balm :)

    OdpowiedzUsuń
  13. najwiekszym moim ulubiencem z Twojej gromadki, jest nowy wyglad bloga!! tez musze o tym pomyslec... hmm.. zdecydowanie chce poznac pomadki Color Whisper :))

    OdpowiedzUsuń
  14. szkoda ze juz nie mam dostepu do lusha:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, ja też nie mam, ale kombinuję jak się da ;)

      Usuń
  15. Piekny szablon!
    Bardzo spodobal mi sie ten roz Caban Boy ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubię sięgać po niego po urlopie i jesienią :)

      Usuń
  16. ale tu ładnie różowo !! :) kurcze kusisz mnie różami nie ma co :) bardzo mi się podoba cabana boy, ale powiedz mi jak on się ma do sleeka pommengrate? jest ciemniejszy ? Muszę sie również rozejrzeć za tymi pomadkami bo fajnie wyglądają, może upoluję coś dla siebie :) ja juz nie mam ukochanej maski i muszę kiedyś zebrać 4 litery i sie po nią wybrać bo uwielbiam swoją buzie po nim a na lakier z rimmel mnie namówiłaś ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem kolorystycznie jest dość podobny do Pomergranate, ale nie jest tak błyszczący. Ma zupełnie inne wykończenie :)

      Usuń
  17. Cabana Boy jest dla mnie bardziej jesiennym różem, więc już nie długo pójdzie w ruch :) Pomadki z Maybelline też bardzo polubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również lubię go jesienią, ale i tak najlepiej czuję się w nim, jak jestem trochę opalona :)

      Usuń
  18. Ja też stawiałam na Coctail Passion! Zakochana jestem w nim po prostu :)
    A jeśli chodzi o podkłady, róże, szminki itp. to jakoś po powrocie z Madery przestałam ich używać :) Aż sama się sobie dziwię, jeszcze wcześniej nie wyszłabym bez podkładu na dwór, a teraz w sumie jest ok :D

    P.S. To zdjęcie Twoje jest lepsze od poprzedniego :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aa! No i nie wiedziałam, że Agata jest takim zdolnym grafikiem! Wow!

      Usuń
    2. Pewnie, że jest! I to do tego wiecznie niezadowolonym :D Ciągle by tylko poprawiała i poprawiała :))

      Usuń
  19. Wchodzę patrzę i myślę chyba zabłądziłam;P Piękne zmiany:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha :D Super, cieszę się, że Ci się podobają :)

      Usuń
  20. żałuję, ze do Lush'a nie mam dostępu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niestety również nie, więc radzę sobie jak się da ;)

      Usuń
  21. Ile kosztuje taka pomadka Rimmel?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, o ile mnie pamięć nie myli, to około 18-20 zł bez promocji :)

      Usuń
    2. W Hebe były nawet po 17zł bez promocji :)

      Usuń
  22. SoG to jeden z moich ulubionych Essiaków :)
    Uwielbiam maseczki, zwłaszcza te oczyszczające. Kosmetyków do twarzy z Lush jeszcze nie używałam, ale kilka z nich od dawna widnieje na mojej liście rzeczy do wypróbowania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogliby w końcu otworzyć Lush w Polsce, to byłoby łatwiej ;)

      Usuń
  23. zakochałam się w tym różu hervana ;))

    OdpowiedzUsuń
  24. Niezmiernie podobają mi się cienie z Essence, szkoda że tak szybko się wyprzedały. Wpadł mi też w oko Essiak, ale wydaje mi się bardzo podobny do mojego ulubieńca- Island Hopping. Wiem że się różnią i nie są to te same odcienie, ale dosyć podobne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwetto, moim zdaniem Island Hopping to zupełnie inna bajka! IH to taki przydymiony, jagodowy fiolet, zresztą wiesz sama najlepiej jak wygląda :) Splash to dla odmiany mieszanka intensywnego fioletu z dużą domieszką różu, to już raczej bliska rodzina Madison Ave-Hue :)

      Usuń
    2. A cienie Essence widziałam wczoraj w Hebe w podziemiach pod Centralnym :)

      Usuń
  25. U mnie również woda termalna z Uriage sprawdza się super!

    OdpowiedzUsuń
  26. Twój nowy szablon szalenie mi się podoba :) Chętnie wypróbowałabym Hervanę. Co do pomadek Color Whisper. Boję się, że ich formuła będzie podobna do Rouge Caresse z L'Oreal, a z nimi się nie polubiłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm... No to faktycznie problem, bo formuła wydaje mi się niemal identyczna z pomadkami Rouge Caresse. Zresztą to ten sam koncern, więc to bardzo prawdopodobne ;)

      Usuń
    2. A jednak kupiłam lust for blush :P

      Usuń
  27. piekne są te pomadki z Maybelline :), a są raczej nawilżające czy trzeba nałożyć pod nie jakiś blistex czy inny nawilżający balsam ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawilżającymi bym ich nie nazwała, ale też nie wysuszają jakoś szczególnie ust, choć jeśli chciałabyś je nosić częściej, to warto jednak położyć pod nie jakąś pomadkę ochronną :)

      Usuń
  28. Te cienie z Essence też są u mnie w ulubieńcach :) Są urocze i bardzo przydatne do rozświetlenia oka :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Też bardzo lubię ten lakier z Rimmela , utrzymuje się u mnie nawet do 7 dni , końcówki są wtedy tylko lekko starte

    OdpowiedzUsuń
  30. Fajni ulubieńcy :)
    Bardzo bym chciała potestowac Lush. Jak byłąm ostatnio w Paryżu, to kiedy zobaczylam salon Lush to me serce się radowało. Ale mąż zabrał mnie za zwiedzanie i juz nie wróciliśmy w to miejsce . Hmmm... może w końcu w Warszawie pojawi sie ich salon.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba ochrzanić męża! :D Mógłby się pojawić, oj mógłby :)

      Usuń
  31. Essiak fajny i te cienei z essence- nei iwdziałam ich.

    OdpowiedzUsuń
  32. Ooooo ładnie tu :) Śliczny szablon

    OdpowiedzUsuń
  33. Uwielbiam wodę termalną z Uriage:) Zdecydowanie najlepsza z najlepszych. Też bardzo lubię pomadkę Maybelline Lust For Blush. W ogóle jestem pod wrażeniem, jakie te pomadki są świetne.
    Hervana kusi mnie od dawna i cały czas się nad nią zastanawiam, ale za dużo mam już chyba róży :D Chociaż róż TheBalm jest również uroczy.

    OdpowiedzUsuń
  34. Krem do rąk Lirene mnie zaciekawił :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Karotko, Twój nowy szablon bardzo mi się podoba, bardzo :)
    Ja czekam na scrub do ust z Lush'a i jeszcze kilka innych produktów tej firmy bo za jakiś czas pewnie do mnie przyjdą ;)
    A z Twoich ulubieńców posiadam wodę termalną Uriage ale jeszcze jej nie używałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Natalko! :)

      A co jeszcze ciekawego zamówiłaś z Lush? :)

      Usuń
  36. miętowy cień do powiek jest boski <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No może bez przesady, ale jest na pewno ładny :)

      Usuń
  37. pomadka nr 103 z Rimmmela podbiła totalnie moje serce <3

    A tak z ciekawości, jeśli można, w jakiej cenie był ten peeling do ust i gdzie go można dorwać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest piękna! Chyba lubię ją najbardziej z tej serii, mimo, żę 101 i 102 też są świetne :)

      Ja dostałam ten peeling od koleżanki, no ale jak to z Lush'em, możesz go nabyć tylko stacjonarnie w sklepach (czyli poza Polską) albo zamówić przez internet z ich sklepu.

      Usuń
  38. Piękna ta pomadka 103 Rimmela ;)
    Muszę kupić ten krem z parafiną bo akurat od dawna szukam czegoś takiego, ale każdy za zwyczaj zostawiał niefajną powłokę ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten jest odrobinkę wyczuwalny na dłoniach, ale nie jest ani lepki, ani tłusty. Po prostu tworzy wrażenie takiej delikatnej, miłej powłoczki. Dzięki temu dużo trudniej mi się zaciąć podczas przewalania papierów ;)

      Usuń
  39. bardzo ładny szablon, podoba mi się :) z ulubieńców znam jedynie szminki color whisper, które bardzo polubiłam :) peeling do ust z lush mi się marzy, albo chociaż ten z pat&rub ale jest to dość kosztowny wydatek, przed czym broni się mój zdrowy rozsądek :D róż benefit ma świetny kolor, podoba mi się.
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam teraz właśnie i peeling do ust z Lush i z Pat&Rub, więc może zrobię za jakiś czas porównanie :)

      Usuń
    2. no to czekam z niecierpliwością :)

      Usuń
  40. Pięknie tu teraz! Przyzwyczajam się :)
    A róż Bell bardzo mi się podoba :) Aż zatęskniłam za swoim egzemplarzem, którego niestety "zabiłam" - stłukł się i już nie naprawiałam :/

    OdpowiedzUsuń
  41. Agnieszka, ja jeszcze w ten weekend widziałam trochę tych róży w Biedronce, sprawdź u siebie, może też jeszcze je znajdziesz :)

    OdpowiedzUsuń
  42. ależ ślicznie tutaj!
    uwielbiam ten podkład, zuzyłam 2 opakowania i na pewno kupie 3-cie :) i pomadki też kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  43. Ale świetny masz szablon!!
    Whisperka Lust for Blush mi się podoba, muszę się za nią rozejrzeć :P Za to tych matowych szminek Rimmela nie lubię, mam wrażenie, że wysuszają i tak "ściągają" usta, zawsze muszę nałożyć na wierzch błyszczyk, żeby lepiej się z nią czuć.
    Wody termalnej jeszcze nigdy nie miałam, ale czytałam o nich tyle dobrego, że na przyszłe lato będę musiała sobie jakąś kupić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam te pomadki! Gdybym nie miała tabunu innych, to przygarnęłabym jeszcze z 5 kolorów :D

      Usuń
  44. Pomadka Oh La Lilac jest na mojej zakupowej liście już od kilku tygodni. Muszę ją wreszcie kupic :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest śliczna, ale trzeba uważać z jej aplikacją, bo grusza warstwa mocno rozjaśnia usta. Natomiast jedna cienka daje ładny, przejrzysty kolor, który nie wygląda sztucznie :)

      Usuń
  45. Lubię te fluidy od Lirene ;)

    OdpowiedzUsuń
  46. cabana boy mnie zauroczył :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest śliczny, ale i wśród róży TheBalm ulubieńcem wszechczasów jest Down Boy :)

      Usuń
  47. Podkład jak dla mnie okropny ten z liren
    1 aplikacja i już mnie osyfia- za każdym podejściem które robiłam
    cóż nie każdy może

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz! :)

Jeśli chcesz zareklamować swój blog w komentarzu, to zanim zostawisz swój adres, przeczytaj ostatnią notatkę i wypowiedz się na jej temat nieco bardziej obszernie niż tylko "fajna notka". Jeśli sama piszesz bloga, to na pewno potrafisz wyrazić swoją opinię poprzez komentarz :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Blog template designed by SandDBlast