Mamy jesień - wobec czego na moich paznokciach bardzo często lądują wszelkiego rodzaju przybrudzone kolory, zawierające odcienie beżu, szarości czy fioletu, czasem jednak wszystkie te brudaski zaczynają mnie nudzić i raz na jakiś czas sięgam po coś żywszego. Dzisiaj jeden z takich pozytywnych, dodających energii odcieni - The Color of Minnie z kolekcji OPI Vintage Minnie. Jest to mój pierwszy lakier OPI, ale od razu przyznam się Wam, że zrobił na mnie naprawdę dobre wrażenie! Może nie przebił trwałością jagódek z Essie, ale z pewnością zasłużył sobie na uznanie inną podobną cechą, o której nieco niżej... ;)
Przyjrzyjcie mu się dobrze, ponieważ lakier ten wchodzi w skład jednej z nagród, które będziecie mogły niedługo wygrać na moim blogu w konkursie urodzinowym! :)
Przyjrzyjcie mu się dobrze, ponieważ lakier ten wchodzi w skład jednej z nagród, które będziecie mogły niedługo wygrać na moim blogu w konkursie urodzinowym! :)
KOLOR: Jest to piękna, klasyczna czerwień, zawierająca sporą ilość bardzo drobnego pyłku, mieniącego się na srebrno i różowo (tak mi się przynajmniej wydaje, ale głowy nie dam sobie uciąć ;)). Pyłek ten jest bardzo słabo dostrzegalny na paznokciach (przynajmniej na moich), jednakże, dzięki niemu, lakier zyskuje odrobinę metaliczno-shimmerowe wykończenie. Moim zdaniem jest on przyjemną odskocznią od czystych kremowych czerwieni. Jest nadal kobiecy, ale dzięki temu wykończeniu sprawia wrażenie bardziej dziewczęcego, a mniej uwodzicielskiego. Dla mnie to świetne rozwiązanie, ponieważ w klasycznych czerwieniach, które tak świetnie pasują mojej mamie, ja najczęściej czuję się jak przebieraniec. W tej zaś czuję się na tyle komfortowo, że chętnie nosiłabym ją na co dzień! :)
PĘDZELEK: Dość spory i gęsty. Mimo, że bliżej mu do klasycznych pędzelków, to jednak ze względu na ilość włosia jest w stanie objąć niemal cały paznokieć. Na początku sprawiało mi to nieco problemów, ale wszystko jest kwestią przyzwyczajenia i po pomalowaniu kilku paznokci udało mi się przyzwyczaić. Wydaje mi się jednak, że dziewczyny, które mają małą i wąską płytkę paznokcia mogłyby na niego trochę marudzić.
KRYCIE: Bardzo dobre, lakier pięknie pokrywa płytkę po dwóch warstwach, nie zostawiając żadnych prześwitów i dając idealne wykończenie bez smug i śladów pędzelka.
KONSYSTENCJA: Jest rzadki, ale w sposób typowy dla świeżych lakierów. Nie rozlewa się po skórkach nawet mimo dość sporego pędzelka.
TRWAŁOŚĆ: Kolor Minnie trzymał się na moich paznokciach pełne cztery dni, ale dziewczyny! Jak on się trzymał! Cztery pełne dni - bez odprysków, bez minimalnych nawet otarć i bez jakichkolwiek innych cech, zdradzających fakt, że paznokcie malowałam kilka dni wcześniej! Piątego dnia pojawił się pierwszy odprysk, ale końcówki pozostałych paznokci były nadal w stanie idealnym, wobec czego naprawdę mało mnie ten odprysk zmartwił!
...Oczywiście lakier zmyłam i pomalowałam paznokcie innym kolorem, ale do tej pory pozostaję pod wrażeniem tych końcówek, ponieważ moim największym problemem z czerwonymi lakierami do paznokci - poza tym wspomnianym wyżej - była właśnie trwałość! Zwykle koncówki ścierały mi się już po pierwszym dniu, co przy tym kolorze wygląda szczególnie niedbale i nieelegancko. Z tym lakierem mogę się już nigdy więcej o to nie martwić! :)
ZMYWANIE: Dość łatwe, choć trzeba przyznać, że niestety - pomimo zabezpieczenia płytki bazą, lakier delikatnie zafarbował moje paznokcie. Nadal jednak nie była to taka masakra, jaką zwykłam oglądać po innych czerwieniach ;)
CENA: Mój lakier kupiłam za 21zł na targach kosmetycznych, jednak w Perfumeriach Douglas i Sephora - lakiery OPI kosztują bodajże 49zł. Dla mnie jest to wysoka cena i przypuszczam, że dla większości z Was również, wobec czego warto rozejrzeć się za nim w internecie.
PĘDZELEK: Dość spory i gęsty. Mimo, że bliżej mu do klasycznych pędzelków, to jednak ze względu na ilość włosia jest w stanie objąć niemal cały paznokieć. Na początku sprawiało mi to nieco problemów, ale wszystko jest kwestią przyzwyczajenia i po pomalowaniu kilku paznokci udało mi się przyzwyczaić. Wydaje mi się jednak, że dziewczyny, które mają małą i wąską płytkę paznokcia mogłyby na niego trochę marudzić.
Jest pyłek? Jest! Mam na myśli te srebrnawe smugi w lakierze ;) |
KONSYSTENCJA: Jest rzadki, ale w sposób typowy dla świeżych lakierów. Nie rozlewa się po skórkach nawet mimo dość sporego pędzelka.
TRWAŁOŚĆ: Kolor Minnie trzymał się na moich paznokciach pełne cztery dni, ale dziewczyny! Jak on się trzymał! Cztery pełne dni - bez odprysków, bez minimalnych nawet otarć i bez jakichkolwiek innych cech, zdradzających fakt, że paznokcie malowałam kilka dni wcześniej! Piątego dnia pojawił się pierwszy odprysk, ale końcówki pozostałych paznokci były nadal w stanie idealnym, wobec czego naprawdę mało mnie ten odprysk zmartwił!
...Oczywiście lakier zmyłam i pomalowałam paznokcie innym kolorem, ale do tej pory pozostaję pod wrażeniem tych końcówek, ponieważ moim największym problemem z czerwonymi lakierami do paznokci - poza tym wspomnianym wyżej - była właśnie trwałość! Zwykle koncówki ścierały mi się już po pierwszym dniu, co przy tym kolorze wygląda szczególnie niedbale i nieelegancko. Z tym lakierem mogę się już nigdy więcej o to nie martwić! :)
ZMYWANIE: Dość łatwe, choć trzeba przyznać, że niestety - pomimo zabezpieczenia płytki bazą, lakier delikatnie zafarbował moje paznokcie. Nadal jednak nie była to taka masakra, jaką zwykłam oglądać po innych czerwieniach ;)
CENA: Mój lakier kupiłam za 21zł na targach kosmetycznych, jednak w Perfumeriach Douglas i Sephora - lakiery OPI kosztują bodajże 49zł. Dla mnie jest to wysoka cena i przypuszczam, że dla większości z Was również, wobec czego warto rozejrzeć się za nim w internecie.
The Color of Minnie
(nie przypatrujcie się mu zbyt uważnie w poszukiwaniu drobinek
w tym świetle zupełnie nie było ich widać...)
Ciekawa jestem czy przypadła Wam do gustu moja nowa czerwień? Jak Wy czujecie się w czerwonych lakierach - seksownie, czy wręcz przeciwnie - zbytnio przyciągające uwagę? :)
K.
P.S. I już po spotkaniu warszawskich blogerek! Nie chcę się wymądrzać, ale wydaje mi się, że dałyśmy radę i spotkanie naprawdę możemy zaliczyć do udanych! Mam nadzieję, że nie jest to tylko moje wrażenie, ale też przede wszystkim uczestniczek - co mogłabym wnioskować po wszystkich miłych słowach, które dotychczas gdzieś tam po drodze padły pod naszym adresem. Mamy nadzieję, że dobrze się bawiłyście! Moja relacja z tego wydarzenia powinna pojawić się już niedługo, póki co czekam jednak na zdjęcia od dziewczyn - muszę też przejrzeć to, co w ogóle udało mi się zrobić w biegu! ;))
Bardzo lubię takie niebanalne czerwienie ;)
OdpowiedzUsuńTaka leży mi zdecydowanie lepiej niż klasyka :)
UsuńFajny ten lakier, widziałam u Ciebie na żywo i rzeczywiście warto było go kupić!:) Moje OPI też trzymają się zazwyczaj bez odprysków, jednak co firma to frima;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że udało nam się podołać zadaniu zorganizowania tego spotkania! Dzięki raz jeszcze:*
Za 21zł na pewno warto choćby po to, żeby wypróbować w końcu OPI :)
Usuńja lubie czerwone lakiery chociaz w sumie rzadko nimi maluje paznokcie...
OdpowiedzUsuńWyglada pięknie
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWyglada pięknie
OdpowiedzUsuńJa za czerwieniami nie przepadam, chociaz ostatnio kilka z nich wpadlo w moje rece:) U ciebie prezentuje sie super!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Raz na jakiś czas mi też trafi się czerwień, której się nie boję ;)
UsuńJak wiesz czerwienie jesienią i zimą baaardzo lubię :). Minniowa wygląda ślicznie.
OdpowiedzUsuńOj, że Ty lubisz to ja bardzo dobrze wiem :)
UsuńŁadny, chociaż nie jestem fanką czerwieni :)
OdpowiedzUsuńA jakie kolory są dla Ciebie klasyczne? Dla mnie chyba nudziaki :)
UsuńNudziaków wbrew pozorom mam mało, ale uwielbiam brązy, fiolety i zielenie :)
UsuńFiolety to też moja działka :)
UsuńUwielbiam czerwienie, ostatnio jednak bordo rządzi na mych paznokciach :)
OdpowiedzUsuńBordo to chyba hit tej jesieni, niestety ten wyjątkowo wolę oglądać na kimś :)
Usuńczerwień lubię i czuje się w niej tak poważniej ;)
OdpowiedzUsuńnie mam jeszcze żadnego OPIka - ale jeżeli nadarzy się 'okazyjna okazja' to nie omieszkam jakiegoś przygarnąć :)
Twój komentarz nie wiedzieć czemu był w spamie - i dobrze, że to zauważyłaś, bo znalazłam tam również kilka innych. Na mailu normalnie go odczytałam, ale odpowiadając masowo umknęły mi braki ;)
UsuńFajny, lubię czerwienie :) a co do spotkania to TAK DAŁYŚCIE RADĘ :)) czekam na fotorelację :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podobało! :)
UsuńCzerwień zawsze się obroni, a ta jest śliczna :)
OdpowiedzUsuńJak Zoila tak mówi, to tak jest! :D
UsuńOPI WYMIATA! hehe
OdpowiedzUsuńTak, jestem zakochana w tej firmie. Kolorek piękny!
No i jeszcze raz dziękuję za spotkanie blogerek! wyszło wspaniale!
Cieszę się, że podobało Ci się spotkanie i mam nadzieję, że jeszcze będzie okazja do kolejnych :)
UsuńDla mnie to pierwszych OPIk w kolekcji i jak na razie jestem pod sporym wrażeniem :)
Piękny kolorek - prezentuje się rewelacyjnie
OdpowiedzUsuńNiczego sobie, prawda? :)
UsuńTen lakier miałaś na spotkaniu blogerek? Widziałam na zdjęciach i aż się zdziwiłam :P Bardzo fajny kolor, podoba mi się :) Chociaż nie przepadam za czerwienią aż tak :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że nie ten? :) Na spotkaniu miałam akurat róż - Super Bossa Nova z Essie, jeszcze nie prezentowany na blogu :)
UsuńAż tak wprawnego oka nie mam :D Ale i tak należą mi się brawa za spostrzegawczość :D
UsuńDokładnie tak - i tak jest nieźle ;)
UsuńLubię takie kolory :)
OdpowiedzUsuńMam małe skrzywienie co do czerwieni i nigdy jej nie za wiele choć tym razem nie pokuszę się o dubla w postaci OPI ;)
Czekam i liczę, że firma wypuści jakiś naprawdę zjawiskowy kolor :)))
Dla mnie zjawiskowa jest cała Bondowa kolekcja OPI :)
UsuńSephora i Douglas bardzo zawyżają ceny lakierów, dlatego warto kupowac je w sklepach internetowych i na targach :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie już nie mogę doczekać się wiosennych targów, a do marca jeszcze tyle czasu ;)
UsuńUwielbiam czerwone pazurki aczkolwiek ten kolor nie do końca do mnie przemawia :(
OdpowiedzUsuńNo trudno, nie wszyscy muszą mnie i mój lakier chwalić :P
UsuńHaha fakt, nie ma lakieru, który spodoba się każdemu :)
UsuńSwoją drogą źle się wyraziłam - kolor jest ładny ale wolę ciemniejsze czerwienie u siebie dlatego nie przemawia do mnie :)
ładna czerwień, ale nie chwyta mnie za serce :P
OdpowiedzUsuńLepiej dla Ciebie :D Choć jeden kolor odpada z listy zakupów :D
UsuńKolor ładny, ale nie zjawiskowy:(
OdpowiedzUsuńMoże nie zjawiskowy, ale i tak się skusiłam, bo czerwieni niewiele w moich zbiorach :)
UsuńNo to zupełnie inaczej, niż ja ;))
OdpowiedzUsuńpowtórzę się - piękny ten kolor! :) 21 zł?! Matko kochana! Chyba muszę się wybrać na targi kosmetyczne!
OdpowiedzUsuńNastępne będą zdaje się na początku marca, ale jak tylko coś wypatrzę innego, to na pewno dam znać :)
UsuńCzerwieni to chyba nigdy za wiele :D Piękny i kobiecy mani który przyciąga męskie spojrzenia :P
OdpowiedzUsuńPewnie, że nie za wiele, zwłaszcza jak ktoś - tak jak ja - mam jej zwyczajnie mało ;)
UsuńO matko, znów będę przez Ciebie chora! Odcień jest boski! Fajnie go opisałaś taka dziewczęca, mniej wampowa ta czerwień - świetna! Muszę sobie zrobić wishliste lakierów, a nigdy nie przypuszczałam, że jestem zdolna by opętało mnie lakieromaniactwo!
OdpowiedzUsuńWszystko moja wina ;) Kochana, miniaturka będzie do zgarnięcia w zestawie już niedługo, więc trzymaj rękę na pulsie :)
UsuńZarażam lakieromaniactwem? :D Fajnie :D
eh blogspot płata mi dziś figle - porozpisywałam się pod notkami a komentarzy brak:/
OdpowiedzUsuńosobiście bardzo lubię czerwień na paznokciach czuję się wtedy taka bardziej 'dorosła' mam wrażenie że dodaje mi powadzi zdecydowanie bardziej niż róż czy też granat :) na dłoniach gości u mnie głównie jesienią i zimą a na stopach w zależności od nastroju ;)
ten odcień jest śliczny i z chęcią bym go pooglądała na swoich pazurach :D:D:D
*miało być że dodaje mi powagi ;)
UsuńJuż przywróciłam Twój komentarz, znalazłam go w spamie :(
UsuńJa mam dokładnie tak samo, w czerwieniach czuję się poważniej :P
Ja lubię czerwień na paznokciach... u innych.
OdpowiedzUsuńNa Twoich wygląda przepięknie :)
No to dziękuję za komplement :)
UsuńKusi mnie OPI:)
OdpowiedzUsuńMnie kusi kolekcja Skyfall od OPI :)
UsuńPodoba mi się, owszem.
OdpowiedzUsuńNic jednak nie przebije klasycznej czerwieni :)
Klasycznej kremowej? :) Może i tak, ale w tej po prostu "się czuję" :)
Usuńwidziałam na żywo u Ciebie i mnie baaaaardzo zauroczył ;) a więc będę na niego polować ! :)
OdpowiedzUsuńChyba faktycznie miałam go na sobie! :) Jak dobrze, że Ty wszystko pamiętasz! :*
UsuńA ja go widziałam na żyyywo :D Mnie się bardzo podoba ;))
OdpowiedzUsuńTy to co drugi mój lakier widziałaś na żywo :D Kto jak kto, ale Ty i Sylwia to wybitnie trzymacie rękę na pulsie :D
UsuńUwielbiam taką klasyczną, mocną czerwień, choć sama rzadko się na nią odważam...Ale i tak kocham!
OdpowiedzUsuńMi też nie zawsze starczy odwagi ;)
UsuńBardzo ładna czerwień :) Ja już dawno nie miałam paznokci w tym kolorze.
OdpowiedzUsuńA teraz pomalowałam tym colour alike od Ciebie, jest śliczny ;) Czemu chciałaś się go pozbyć? ;p
Kasiu, tylko dlatego, że mam już w zasadzie identyczny kolor, z którego korzystam nieco częściej, a ten miałam u mamy i trochę mu się tam nudziło ;)
UsuńTak myślałam, że dostanę właśnie taką odpowiedź, że masz już dużo podobnych :D
UsuńCudowny kolor! :)
OdpowiedzUsuńŁadniusi :)
OdpowiedzUsuńI milusi? ;)
Usuńpiękny kolorek! :)
OdpowiedzUsuńa spotkanie było BOSKIE! :)
Świetny :) Jestem fanką wszelkich odcieni czerwieni :)
OdpowiedzUsuńZa 50 złotych na pewno bym go ni kupiła ;) Ale, że na wiosnę będą kolejne targi kosmetyczne, to na pewno się tam udam w poszukiwaniu OPI ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kolor, ale ja jakoś nie maluję paznokci na czerwono :)
OdpowiedzUsuń