Wiem, wiem - listopad jest mocno lakierowy, więc kontynuując ten mój prywatny trend zamierzam Wam dzisiaj pokazać kolejny lakier Essie w mojej kolekcji - tym razem Super Bossa Nova. Pod koniec listopada wróciła mi chęć na żywe i mocne kolory, których sporo w moich zbiorach, a ten lakier jest tego najlepszym przykładem! :)
Nie wiem, czy Was to pocieszy, ale jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to grudzień na blogu będzie miesiącem pomadek ;)
Nie wiem, czy Was to pocieszy, ale jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to grudzień na blogu będzie miesiącem pomadek ;)
KOLOR: Super Bossa Nova, to przepiękny malinowy róż, będący kolorem pośrednim pomiędzy prezentowanymi już Funny Face i Watermelon, wyposażony w mnóstwo maleńkich drobinek połyskujących na niebiesko i różowo. Drobinki są widoczne głównie w mocnym słońcu i czasami w sztucznym świetle, ale równie dobrze czasami udają, że ich po prostu nie ma. Rzeczą, która nie do końca mi odpowiada w tym lakierze jest fakt, że lakier po wyschnięciu ma coś w rodzaju satynowego wykończenia i to nawet po użyciu top coatu. Oczywiście jak na złość na zdjęciach świeci się jak... no mocno się świeci, ale taki efekt widać chyba tylko w słońcu. Nie jestem fanką takiego dziwnego wykończenia, czasami mam wrażenie, jakby na paznokciach miała nadal mokry lakier... Mimo to sam kolor uznaję za bardzo udany i z pewnością nie będę mu żałować nabłyszczających top coatów przy kolejnych spotkaniach ;)
PĘDZELEK: Ja posiadam lakier w wersji z wąskim pędzelkiem, który w wypadku tego koloru zupełnie nie sprawia mi problemów i rozprowadza lakier nie tworząc nieestetycznych smug.
KRYCIE: Bardzo dobre! Lakier kryje już po jednej warstwie i tak nosiłam go przez 3 dni, ale mam wrażenie, że przy jednej warstwie szybciej ścierają mi się końcówki, więc 4 dnia dołożyłam drugą warstwę i tyle jest też uwiecznionych na zdjęciach.
KONSYSTENCJA: Rzadka, ale nie rozlewająca się po skórkach. Pokrywa paznokieć równą warstwą koloru.
TRWAŁOŚĆ: Ten lakier nosiłam ok. 4 czy 5 dni, czyli standardowo, jak na Essie. Trwałość jest więc bez zarzutu, bo poza ścieraniem się końcówek spowodowanym jedną cienką warstwą, nie zaobserwowałam u siebie żadnych defektów, a pierwszy odprysk pojawił się właśnie ostatniego dnia, kiedy miałam go na paznokciach :)
ZMYWANIE: Umiarkowanie przyjemne. Na każdy paznokieć trzeba poświęcić kilkanaście sekund dłużej niż przy klasycznych kremowych lakierach, ale jak już kolor podda się zmywaczowi, to całość schodzi bez żadnych problemów. Lakier nie barwi płytki, ani skórek.
CENA: 35zł w Super-Pharm i Drogeriach Hebe, prawdopodobnie dostaniecie go również w Douglasie; mój egzemplarz kupiłam na targach kosmetycznych za 19zł.
Na poniższych zdjęciach możecie przyjrzeć się lepiej drobinkom w lakierze.
No i oczywiście nie mogłoby zabraknąć prezentacji na paznokciach... :)
To chyba nie będzie mój ulubieniec, pałam do niego raczej umiarkowaną sympatią, ale z pewnością jest to zwyczajnie ładny i optymistyczny kolor, któremu można się przyjrzeć i rozważyć jego posiadanie. Jeśli jednak kupujecie go dla drobinek, to możecie być nieco zawiedzione efektem na paznokciach, ponieważ te ujawniają się stosunkowo rzadko. A Wam jak się podoba?
K.
Nie przepadam za drobinkami, tzn. jak zwykle mogę podziwiać takie lakiery, ale sama dla siebie bym go nie wybrała:)
OdpowiedzUsuńTeż tak mam czasem, że na kimś coś mi się bardzo podoba, ale siebie nie umiem sobie w tym wyobrazić ;)
Usuńja podobny kolor używam do skośnego frencha :)
OdpowiedzUsuńna całych mi się nie podoba :)
U mnie akurat wszelkie róże są mile widziane :)
UsuńNie przepadam za drobinkami, ale temu lakierowi mogę wybaczyć, bo jest śliczny ^^
OdpowiedzUsuńI apetyczny ;)
UsuńA mnie się bardzo podoba ten kolorek
OdpowiedzUsuńKolor tak, wykończenie już mniej :)
Usuńładny połysk :D
OdpowiedzUsuńNiestety przekłamany :P Na paznokciach wygląda bardziej mokro :P
UsuńCzekam na grudzień.
OdpowiedzUsuńI Twoje pomadki :)
Oby tylko oświetlenie dopisało :D
UsuńPiękny kolor, korcił mnie jakiś czas temu:)
OdpowiedzUsuńMnie nie korcił wcale, ale kupiłam go kiedyś na prośbę Sylwii i zanim jej go dałam, to zapragnęłam własnego egzemplarza :P
UsuńPiękny.
OdpowiedzUsuńNiczego sobie ;)
UsuńAż zbladłam jak zobaczyłam, że kusisz kolejnym essiakiem, ale na szczęście mogę odetchnąć z ulgą - definitywnie nie podoba mi się :D
OdpowiedzUsuńAż tu usłyszłam ten huk spadającego z serca kamienia :D
UsuńWłaśnie go zamawiam, haha :) Konsekwencja kobiety :)
UsuńŁadnie opalizuje :))
OdpowiedzUsuńAle też nie zawsze, skubaniec na zdjęciach to potrafi się zaprezentować :P
Usuńpiękny, chce go :D
OdpowiedzUsuńTo bierz go :D
Usuńładny, ale ta cena za lakier odpada
OdpowiedzUsuńMasz na myśli 19zł czy 36zł? Jak dla mnie jest to kwestia dyskusyjna, bo z Essie wiem, że na 99% się nie zawiodę, a kolor będzie się trzymać dobre 5dni... Niewiele tańszych marek daje mi tę pewność, więc nie boję się wydać więcej na lakier.
UsuńKocham wszystkie róże Essie!:)
OdpowiedzUsuńPiątka! Mam tak samo jak Ty :D
Usuńpodoba mi się ale jakoś ciągle się waham czy kupić czy może jednak nie ;p
OdpowiedzUsuńPoczątkowo miałam podobny dylemat, ale targi i niska cena skutecznie go rozwiały ;)
UsuńNaprawdę uroczy malinowy kolor ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie, malina jak się patrzy :)
Usuńto mój jedyny typowy róż od Essie i strasznie go lubię- za kolor właśnie i za te rozkoszne drobinki:)
OdpowiedzUsuńA czy u Ciebie są dobrze widoczne? U mnie jakoś tak różnie bywało... :(
UsuńPrzepiękny jest:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWedług mnie jest śliczny i sama z chęcią bym taki widziała w swojej kolekcji :)
OdpowiedzUsuń/czytam Twoje posty od dłuższego czasu, więc dodałam do obserwowanych :*
Dziękuję, bardzo mi miło :)
Usuńpiękny odcień <3
OdpowiedzUsuńDość udany :)
Usuńnie wzywa mnie :)
OdpowiedzUsuńDrugi raz chyba też bym go nie kupiła ;)
UsuńA mnie się bardzo podoba ;> lubię i te drobinki i ten mokry efekt ;>
OdpowiedzUsuńTu przynajmniej możesz pooglądać drobinki, bo na spotkaniu nie było ich widać :P
UsuńBardzo ładny, soczysty odcień. Nie mam żadnego lakieru z tej firmy z jednego powodu - cena. Ale mimo to, liczę na to, że kiedyś moja kolekcja powiększy się o choć jeden :)
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam do siebie.
Pozdrawiam.
Rozumiem, że dla kogoś jest to sporo, ale może warto wypróbować jeden klasyczny kolor - jeśli się sprawdzi, to na pewno będziesz takiego używać, a jeśli nie, to nie będą dalej Cię kusić, a lakier można sprzedać, czy puścić na wymiankę :)
UsuńJak wiesz mam go:D I naprawdę lubię. Myślę, że u mnie z kolei może spokojnie pretendować do essiakowych ulubieńców:) a ja postami o pomadkach też nie pogardzę!:D
OdpowiedzUsuńWiem, sama Ci go kupowałam :D
UsuńU nas z pomadkami, to jak z lakierami - ponad połowa naszych kolekcji się pokrywa :D
całkiem ładnie wygląda :) ja na razie robię sobie przerwę od kupowania kolejnych lakierów Essie, bo nie miałam nawet okazji użyć wszystkich, które aktualnie posiadam ;)
OdpowiedzUsuńJa też mam kilka takich, ale nawet jeśli wypróbowuję kolory na bieżąco, to wtedy reszta stoi nieużywana. Też powoli stopuję, jeszcze tylko czekam na 3 lakiery i do końca roku ban na zakupy :P
Usuńładny, taki trochę landrynkowy :)
OdpowiedzUsuńSoczysty ;)
Usuńtez mam ten kolor i niestety nie jestem zadowolona
OdpowiedzUsuńczuje sie po prostu jak stara babcia z tym kolorem ;)
Jak babcia, to może nie, ale ja też nie jestem do niego w 100% przekonana, choć tak jak mówię, chodzi raczej o wykończenie, niż o kolor :)
UsuńŁadny, soczysty, landrynkowy :)
OdpowiedzUsuńMasz go już w zbiorach Krzyklo? ;>
Usuńczy tylko ja nie mam żadnego essiaka?
OdpowiedzUsuńNie tylko Ty, ale w żadnej z opcji nie widzę nic złego ;)
Usuńuwielbiam takie notki! i taki piękny róż na pazurkach:)
OdpowiedzUsuńAkurat lakierów, to Ci u mnie dostatek :D
Usuńładny, choć faktycznie nie jest jakiś nadzwyczajny ;)
OdpowiedzUsuńmi też szybciej ścierają się końcówki przy jednej warstwie ;)
No właśnie czegoś mi tu jakby brakuje ;)
Usuńco za cudowny kolor! :) też chce taki! :P
OdpowiedzUsuńNastępnym razem trzeba załatwić prezenty od Essie haha :D
Usuńprzez Ciebie i przez Sylwię z lacquer-maniacs będę kupować lakiery z Essie! mój portfel nie będzie zachwycony! :P
OdpowiedzUsuńWażne, żebyś Ty była! :)
UsuńŁadny, ale szkoda, że te drobinki są słabo widoczne.
OdpowiedzUsuńCo prawda nie za bardzo lubię lakiery w odcieniach różowych, mam tylko jeden, ale ten akurat przypadł mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
Podoba mi się, ale szkoda, że drobinki tak się chowają na paznokciach :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam lakiery o takich wykończeniach, kolor jest świetny.
OdpowiedzUsuńPo przejrzeniu paru lakierowych postów, postanowiłam, że będę zaglądać do Ciebie regularnie! :)
Piękny kolor, idealna nazwa dla tego lakieru :)
OdpowiedzUsuń