Wiem, wiem...
Jako pierwszy Essie po prezentacji nowości miał być Virgin Orchid... Ale nie dość, że od tej pory przybyły mi kolejne Essiątka, to jeszcze VO ciągle nie daje się złapać na zdjęciech. Dlatego nie będzie go dzisiaj, nie teraz... Najpierw nie miałam okazji, żeby uwiecznić go na paznokciach, kiedy był w stanie idealnym, później skórki miałam w tak koszmarnym stanie, że wstyd mi było pokazać, a innym razem światło było tak marne, że kolor wychodził na zdjęciach zupełnie inaczej... Mam tylko jedno zdjęcie, które nadaje się do pokazania - na szczęście z efektem w słońcu, a tego chyba prędko już nie uświadczymy... W zamian, zaproponuję Wam dzisiaj inny róż. Nawet bardziej optymistyczny niż rzeczony Virgin Orchid. Tym razem proponuję Barbie-róż, czyli Funny Face!
KOLOR: Szalenie optymistyczny, intensywny róż. Barbie-róż. Dokładnie taki kolor pamiętam ze wszystkich akcesoriów i mebelków zamieszkujących mój domek Barbie w dzieciństwie ;) Moim zdaniem, to świetny antydepresant na coraz chłodniejsze jesienne dni! I mimo, że chętnie sięgam po przybrudzone, chłodne kolory, to Funny Face bardzo fajnie przełamuję tę monotonię :)
PĘDZELEK: Mój egzemplarz ma wąski pędzelek, czyli teoretycznie jest to wersja amerykańska. Moją buteleczkę kupiłam na targach Salon Jesień, które ponad tydzień temu odwiedziłam razem z Sylwią z Lacquer-Maniacs, ale jest to kolor, który dostaniecie również w Super-Pharm w wersji z szerokim pędzelkiem.
O dziwo, ten straszny i demonizowany pędzelek nie jest taki zły. Fakt, że trochę trudniej mi się nim manewrowało, niż tym szerszym, ale nie jest źle. Smug nie widzę, krycie jest bardzo dobre, manewry też bez szczególnych problemów, jeśli ktoś ma wprawę (nie to, żebym ja ją miała... ;)).
KRYCIE: Bardzo dobre. Umiejętnie nałożony mógłby kryć już po jednej warstwie, ale że ja nakładam nieumiejętnie, to u mnie są standardowe dwie ;)
KONSYSTENCJA: Dobra, dość rzadka. Widziałam, że lakier miał ochotę pobrudzić mi trochę skórki i czasem mu się to udawało, ale ostatecznie w tej bitwie był remis. Bez tragedii i bez idealnie pomalowanych pazurków ;)
TRWAŁOŚĆ: Niestety dużo gorsza, niż ta, do której Essie mnie przyzwyczaiło. Już po jednym dniu noszenia pojawił się malutki odprysk. Po dwóch pojawiło się ich tyle, że postanowiłam go zmyć... Muszę się jednak przyznać, że tak bardzo chciałam go użyć, że nie zawracałam sobie głowy odświeżeniem bazy, nakładanej na paznokcie dzień czy nawet dwa dni wcześniej, stąd też mogą być owe braki. Dam znać, jak tylko zorientuję się w tym, jak lakier zachowuje się aplikowany na świeżą bazę. Użyłam też nowego topu, więc wszystko to mogło mieć wpływ.
ZMYWANIE: W miarę bezproblemowe. Z paznokci schodzi dość łatwo, ale niestety trochę maże się po skórkach. Na szczęście równie łatwo z nich schodzi. Nie odbarwia płytki paznokcia.
CENA: w Super-Pharm - 35zł, ale ja swój lakier kupiłam - jak już wyżej wspomniałam - prosto od dystrybutora - na targach, za całe 19zł :)
A teraz oglądajcie! I patrzcie, jaki z niego wesołek! :)
Zdjęcia trochę go ułagodziły, w rzeczywistości jest odrobinę bardziej intensywny. Widać też, że niestety światło już nie takie, jak w cieplejsze miesiące... Chyba pora rozejrzeć się za namiotem z lampami...
I jak? Może być taki róż? :)
K.
P.S. Wkurza mnie to niebieskie tło... Ostatnio mnie prześladuje i nie umiem sobie z nim poradzić... Czy macie na to swoje domowe sposoby? Wiem, że najlepiej byłoby zainwestować w namiot, lampy i porządny aparat, ale na to muszę chwilę poodkładać. Chodzi mi o tanie sposoby na lepsze zdjęcia (brystol? żarówki z białym światłem? ;)) Coraz trudniej mi trafić na dobre światło, Słońce jest niżej, więc często zasłaniają je sąsiednie bloki, albo zanim dojdzie do mojego okna, to robi się pomarańczowe... I tak źle, i tak niedobrze... A kartka przestaje się sprawdzać. W dodatku przy takim marnym świetle nawet poprawa jasności i kontrastu niewiele pomaga, bo zdjęcia wyglądają paskudnie, a kolor przestaje mieć cokolwiek wspólnego z tym rzeczywistym... :(
Ja tam wolałam Terese od Barbie :P
OdpowiedzUsuńA kolor ślicznusi, bardzo wesoły :)
Ja w pewnym momencie też. Ale to chyba dlatego, że ona ładniej wyglądała w różowych sukienkach z racji "opalonej skóry"... :D
Usuńładny ten odcień
OdpowiedzUsuńOwszem, ładny :)
UsuńMam ten lakier i uwielbiam go. Zużyłam już chyba 1/3 buteleczki co w moim przypadku jest niesamowitym osiągnięciem. Na moich paznokciach wytrzymuje nawet 7 dni bez odprysków. Mój różowy ideał :)
OdpowiedzUsuńNo proszę! :) U mnie takie zużycie mają chyba tylko Mint Candy Apple i Splash of Grenadine ;)
UsuńJeszcze go przetestuję na świeżej bazie, bo tym razem sama mogłam sobie zawinić ;)
Śliczny kolorek, ja też ostatnio miałam wesołe różowe kolorki na paznokciach na przekór jesieni :)
OdpowiedzUsuńLubię nieco przybrudzone jesienne kolorki, ale kolory skutecznie poprawiają humor :)
UsuńKolor rewelacyjny, taki cukierek że aż miło
OdpowiedzUsuńSłodziak ;)
Usuńmam bardzo podobny Essiak i lubię go,tylko szkoda, że kryje dziad dopiero po 3 warstwach :\
OdpowiedzUsuńNiektóre niestety tak mają... Ja mam tak zresztą z kolorem, który u innych dziewczyn kryje po jednej... Chyba czasem trafiają się takie sztuki :(
UsuńMam ten lakier, bardzo go lubię :) A co do fot ja mam to samo, w lesie jest masakra, foty albo pomarańczowe albo niebieskie całkiem :(
OdpowiedzUsuńMnie kusi jeszcze Twój Flawless :)
UsuńNo w lesie, to już w ogóle masakra ;)
oby do wiosny bo do tego czasu będziemy się zmagać z niedoborem dobrego światła :/ - essiak śliczny b.lubię takie różowe róże :) ja wolę ten szerszy pędzelek do cienkiego musiałam się przyzwyczaić i tragedii nie ma jednak szerokim do raz i ciach :)
OdpowiedzUsuńJa też wolę szerszy pędzelek, ale wolę też wydać 19zł, zamiast 35 :D
UsuńOj to światło, to jeszcze długo będzie nas doprowadzać do szału...
Bardzo ładny kolor zupełnie jak coctail truskawkowy:)
OdpowiedzUsuńTeż męczę się ze światłem myślę nad zrobieniem domowego namiotu bezcieniowego tylko największy problem, oświetlenie muszę kupić, tu jest dużo pomysłów:http://www.cyberfoto.pl/studio-fotograficzne/61623_6-tani-namiot-bezcieniowy-pierwsze-efekty.htm#post1308497
Trochę tak :) I to ze świeżutkich truskawek ;)
UsuńDzięki za link! Chętnie podejrzę! :)
ładny taki cukierkowy :)
OdpowiedzUsuńDoookładnie :)
UsuńPrześliczny kolor, bardzo optymistyczny :)
OdpowiedzUsuńJa też mam duże problemy ze zrobieniem dobrych zdjęć.
W końcu będę chyba musiała zainwestować w namiot i lampy, jednak na to potrzebuję trochę czasu.
Namiot by się przydał! Zdecydowanie! :)
UsuńTo jeden z moich ulubionych róży, a na pewno lakierów Essie :)
OdpowiedzUsuńMój jeszcze nie, ale ma na to zadatki ;)
Usuńmimo, że barbiowy, to bardzo mi się podoba. :)
OdpowiedzUsuńJest idealnie barbiowy ;)
Usuńladny,cukierkowy ;]
OdpowiedzUsuńPozytywny :)
UsuńPrzepiękny, optymistyczny kolor:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :) Humoropoprawiacz :)
UsuńKochana, ja mam namiot bezcieniowy, ale tam też wychodzi czasem niebieskie tło- innym razem znów pomarańczowe- to zależy od aparatu, bo niestety lustrzanki czy w ogóle aparaty cyfrowe z reguły "inteligentnie" regulują kolory. Ja dopiero niedawno odkryłam, jak sobie z tym poradzić bez żadnych dodatkowych kosztów. Ściągasz z sieci podstawową wersję programu Gimp, instalujesz. Wybierasz zdjęcie, które chcesz poprawić i klikasz na "kolory" na pasku górnym. Wybierasz "odcień i nasycenie". Klikasz na kolor, który chcesz zlikwidować (w tym przypadku błękit albo turkus). I pasek "nasycenie" przeciągasz jak najbardziej się da w lewą stronę. Wtedy ten dany kolor na zdjęciu znika, zamienia się w szarość. Zdjęcie można wtedy rozjaśnić, ale tło pozostaje już w kolorze w miarę neutralnym :)
OdpowiedzUsuńA co do koloru lakieru- cudny! Uwielbiam takie odcienie :)
Kasiu, dzięki za wszystkie rady! :) Ja z obsługą Gimpa strasznie kuleję, dla mnie jest on dość trudny i mało intuicyjny, a niechęć potęguje to, że bardzo obciąża mi komputer... Ale spróbuję, pokombinuję, a jak się nie uda, to wrócę do mojego ulubionego programu z czasów gimnazjum, czyli Paint Shop Pro... Nie wiedzieć czemu tam udawało mi się poruszać bez problemów ;)
UsuńPaint Shop Pro nie znam, nigdy nie miałam z nim do czynienia. Gimpa musiałam ogarnąć na studiach, podczas zajęć z informatyki. Ale przyznaję, nie jest to łatwy program dla osób, które dopiero zaczynają zabawę z grafiką. Próbuj jednak metodą prób i błędów- może uda Ci się osiągnąć zamierzony efekt :) Zawsze przecież można użyć polecenia "wstecz"/"cofnij", jeśli zmiana się nie uda :)
UsuńEee to szczęściara z Ciebie :D U mnie nikt nie chciał uczyć obsługi żadnego programu graficznego... Pewnie sami nie umieli ;)
UsuńNo nie mam wyboru, muszę podziałać cokolwiek ;)
Ja zawsze mierzę balans bieli przed zrobieniem zdjęć niezależnie od światła, czy sztuczne czy też naturalne, słońce czy deszcz ;) Zawsze też ciut podkręcam w PS bo inaczej się nie da, zwłaszcza w te brzydkie dni jak teraz. Ostatnio robi się na tyle ciemno, że postanowiłam kupić żarówkę o temp. barwowej zbliżonej do światła naturalnego (30-50zł na all). Tym sposobem i z udziałem białej kartki mam zamiar cykać zdjęcia w najbliższym czasie i mam nadzieję, że nie będzie konieczności zakupu namiotu bo na niego to ja nie mam miejsca :]
OdpowiedzUsuńlakierek zacny, endorfinki w górę! :]
Ja też podkręcam, czasem wystarczy automatycznie, ale coraz częściej robię to ręcznie, ale niektóre zwyczajnie się nie nadają. No a nie oszukujmy się, że Picasa, to nie PhotoShop ;)
UsuńŻarówka dobra sprawa, chociaż w sumie jakbym miała kupić taką za 50zł, to może już lepiej dozbierać do całego zestawu... Te namioty są składane, więc nie ma takiego problemu chyba ;)
Świetny ten kolor taki wesolutki... ;););)
OdpowiedzUsuńOptymista :)
Usuńi jak ja mogłam go nie zauważyć? piekny jest! kocham takie róże, zwłaszcza jesienią.. tak na przekór :D
OdpowiedzUsuńNo to Marti, w listopadzie musisz nadrobić :D
Usuńzanim zrobiłam rozdanie skontaktowałam się ze zwycięzcą niestety nie otrzymałam odpowiedzi :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że dziewczyna olała sprawę, ale nowy zwycięzca na pewno bardziej się ucieszy ;)
Usuńmam podobny kolorek z eveline :) ale essie to essie...
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest... Essie, to jednak Essie :]
Usuńbardzo ładny :)
OdpowiedzUsuńo tej porze roku chyba każda z nas ma problem ze światłem...
Oj chyba tak... Tylko cwaniary z dobrym sprzętem nie :D
Usuńkolor prosiaczkowy ale ładny :D
OdpowiedzUsuńJa sama kombinuje jak tu zdjęcia robić.. i chyba kupię jakąś żarówkę
E tam prosiaczkowy! Prosiaczkowy byłby jaśniejszy ;)
UsuńOdcień kompletnie nie w moim stylu ale na Twoich paznokciach mi się podoba, jest taki optymistyczny! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
Usuńmi się bardzo podoba :)
OdpowiedzUsuńBardzo optymistyczny :)
UsuńGdyby nie to, że byłam dziś poza domem od 6.50 to bym skomentowała tego posta jako pierwsza:D Ślicznie wygląda ten kolor na Twoich paznokciach! Aż zachciało mi się pomalować nim paznokcie:)
OdpowiedzUsuńAż się zdziwiłam, że nie było Cię tutaj o 8:30 ;)
UsuńNiestety:D Ale czekam na kolejnego Essiaka!
UsuńTylko teraz to ciężko mi trafić w coś, czego Ty też nie masz... Chociaż... Mam taki jeden, którym mogę Cię pokusić :D
UsuńMam go i bardzo lubię :) dzięki za przypomnienie, muszę odszukać go w czeluściach mojej lodówki :)
OdpowiedzUsuńTo masz aż tak pojemną lodówkę? ;)
UsuńMoże nie wyglądam, ale mnie też przychodzi czasem ochota na takie róże. Super!
OdpowiedzUsuńJak nie wyglądasz?! Ty to wyglądasz na taką, co to tylko w różach się prowadza ;)))))
UsuńWTF?! :D
Usuń:D:D:D:D
Usuńja też mam problemy ze światłem, ale raczej staram się zdjęcia podrasować w PS ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie PS, to czarna magia :P
UsuńŚliczny, lakowy i bardzo energetyczny. Na jesienną depresję jak znalazł:)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak! Polecam Ci go Maniu :)
Usuń"Funny Face" idealna nazwa! Dokładnie taki odcień różu przewodzi w tym filmie :D
OdpowiedzUsuńI kolor też przyprawia o uśmiech :D
UsuńOj kochana, mów mi więcej o świetle :( W Anglii od około dwóch tygodni nie widziałam czegoś takiego jak światło słoneczne! Jest mega paskudnie, nie ma żadnej pory dnia by było w miarę jasno, a przede wszystkim nie szaro. Zawsze nadrabiałam zdjęciami w weekendy, bo mogłam je zrobić przed południem, gdzie światło było względnie możliwe, w ten weekend obawiam się, że nic z tego... Będę więc śledziła Twoje poczynania i może rozwiążesz problem jakoś u siebie, wtedy z chęcią skopiuję solucję...
OdpowiedzUsuńAle no kurde nie o tym był temat! Uwielbiam, ubóstwiam Barbie róże i tak samo i ten mi się niesamowicie podoba. Strasznie mnie rozśmieszyłaś tym remisem :D
U mnie z lakierami, to zawsze jest walka :D Uda się pomalować, albo się nie uda :D
UsuńU nas było sporo słońca w ostatnie weekendy, ale oba miałam dość zajęte i nie miałam jak nadrobić zdjęć :(
To najgorsze jak jest światło to nie ma czasu, jest czas to nie ma dobrego światła... A co do malowania u mnie w sumie to też do relaksu nie należy...
UsuńU mnie jest lepiej odkąd odkryłam topy wysuszające, ale wcześniej malowanie to był dla mnie jeden wielki stres, bo ja zawsze musiałam jakoś uszkodzić lakier :D Zawsze :D
UsuńMoże dlatego tak trzymam się szerokopędzelkowych Essie, ze względu na łatwość aplikacji... :P
Przecudny! <3 Nie to że ja też ostatnio miałam ochotę na taki Barbie róż xD
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, uwielbiam ten film :)
Z tym światłem to pojęcia nie mam, sama się bardzo męczę przy makijażach ;/
Audrey? :)
UsuńNo Ty z makijażami, to masz jeszcze bardziej przechlapane...
Audrey! :D
UsuńHaha, dzięki, pocieszyłaś mnie ^^ :)
Fajny kolorek :)
OdpowiedzUsuńUrokliwy :)
Usuńjej, piękny essiaczek *.*
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kolor, mojej mamie by się spodobał ;) A co do pędzelków, to ja wolę te cieńsze, więc pewnie by mi pasował.
OdpowiedzUsuńAle jak ładnie i równo pomalowałaś paznokcie przy skórkach :)
Fajny optymistyczny kolorek :)
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemny różyk :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście jak z domku Barbie! :)
OdpowiedzUsuń