Oto i ono!
Wrześniowe denko! W końcu udało mi się zrobić zdjęcia i ostatecznie pożegnać się z tym, co we wrześniu dobiło dna, a więc jestem, może trochę spóźniona, ale co tam - denko musi być! :)
Teoretycznie, w porównaniu z ubiegłym miesiącem, przybyły mi jedynie trzy denka więcej, jednak tym razem jestem szczególnie dumna z tych zużyć! Przede wszystkim we wrześniu udało mi (nam) zużyć kilka kosmetyków o dużych pojemnościach, co zwykle często jednak trochę trwa. Jak widać poniżej, tym razem nastąpiła istna kumulacja - zużyliśmy aż 5 produktów o powiększonych pojemnościach!
Ponadto, wrzesień był pierwszym miesiącem, w którym zużyte denka gromadziłam do torby i zrobiłam im zdjęcie "grupowe" na koniec miesiąca (no dobra, wczoraj, ale sza! ;)). I niby to niewielka różnica, biorąc pod uwagę efekt ostateczny, ale jednak tak jest po prostu łatwiej kontrolować zarówno zużycia, jak i zwalnia mnie to z szukania zdjęć wydenkowanych wśród czeluści folderu ze zdjęciami na bloga... Do tej pory robiłam tak, że po zużyciu kosmetyku, robiłam zdjęcie i wyrzucałam puste opakowanie. Działo się tak ze względu na to, że swój czas spędzałam mniej więcej po połowie, pomiędzy dwoma domami. Teraz szala przechyliła się na korzyść mojego mężczyzny, a więc i denka łatwiej mi zbierać w jednym miejscu :) Takie "zbieractwo" pozwoliło mi również namacalnie pokazać mojemu chłopakowi to, że nie tylko używam, ale i zużywam całą masę produktów - w czym on również ma swój niemały udział. To był całkiem ciekawy "eksperyment", który z chęcią będę kontynuować! :P
Bardzo skuteczny antyperspirant! Niby nie mam problemów z potliwością, ale z drugiej strony wszelkie antyperspiranty bez zawartości aluminium niestety są dla mnie nieskuteczne. Dlatego mimo całej nagonki na ekodezodoranty ja jednak zostanę przy tych klasycznych. Rexona sprawdza się u mnie najlepiej, czy to w sprayu, czy w kulce. Do tego produkt jest bardzo wydajny i nie zazwyczaj nie zostawia białych śladów na ubraniach. Na pewno dalej będę kupować różne dostępne wersje Rexony.
Następca: antyperspirant w kulce Rexona Linen Dry
Ten żel kupiliśmy podczas jednej z promocji w Super-Pharm, wtedy zapłaciliśmy za niego nie więcej niż 5zł, co było szczególnie korzystną ceną. Tym bardziej, że jest to naprawdę bardzo przyjemny produkt. Dobrze wywiązuje się ze swoich zadań - świetnie oczyszcza, dobrze się pieni i przyjemnie pachnie. Dodatkowo był dość wydajny, korzystaliśmy z niego kilka razy dziennie przez cały miesiąc. Chętnie jeszcze do niego wrócę!
Następca: Luksja Creamy - płatki róży i proteiny mleka oraz Balea - żel o zapachu mango.
3. Szampon Syoss Silikone Free - Repair & Fulness (500ml; 10-15zł)
Bardzo dobry szampon, który został już zrecenzowany na blogu TUTAJ. Spodobał nam się na tyle, że ponowiliśmy zakup. Mój chłopak korzysta z niego regularnie, natomiast ja używam go wymiennie z innymi szamponami, zależnie od tego, czy nakładałam na noc olej na włosy. Mamę też namówiłam na wypróbowanie serii Silicone Free i z tego co wiem, również jest całkiem zadowolona :)
Następca: ten sam produkt oraz szampon aloesowy Equilibra.
Następca: ten sam produkt oraz szampon aloesowy Equilibra.
4. Żel + oliwka z bawełny; Lirene (250ml; ok.8zł).
Wersję z oliwką z mango opisywałam szerzej TUTAJ. Wersja z bawełną nie różni się od niej niczym poza zapachem. Obie żelooliwki wybitnie przypadły mi do gustu i bardzo chętnie do nich wracam, aktualnie mam trzy sztuki w zapasie... :P
Następca: jak wyżej - Luksja Creamy - płatki róży i proteiny mleka oraz Balea - żel o zapachu mango.
5. Termoaktywne serum wyszczuplające antycellulit; Eveline (500ml; ok.20zł).
Wcześniej miałam wersję w tubce, później zdecydowałam się na wygodną wersję z pompką. Niestety serum miało zbyt gęstą konsystencję i po wykorzystaniu większości produktu, do którego sięgała pompka, okazało się, że ogromna jego ilość osiadła na ściankach, a jego wydobycie było naprawdę uciążliwe... Co do samego działania antycellulitowego, to niestety produkt nie zdziałał cudów (jakby był taki, który to robi...) i nawet używany regularny nie spowodował na mojej skórze właściwie żadnych efektów... Nie zrezygnuję całkowicie z kosmetyków antycellulitowych, ale do tego na pewno już nie wrócę.
Następca: Trójaktywne serum antycellulitowe z serii Body Art; Dr Irena Eris
6. Subtelne mleczko do ciała, Bawełna; Bielenda (250ml; ok.15zł).
Ten produkt recenzowałam wczoraj (KLIK). To mleczko genialnie działało na moją skórę i chyba dawno nie miałam kosmetyku, który byłby tak skuteczny. Mimo, że moja skóra nie jest wymagająca, to tym razem wyjątkowo wyraźnie odczuwałam nawilżające działanie kosmetyku. Z przyjemnością wróciłabym do tego produktu, jednak jest on trudno dostępny, a poza tym moje zapasy zaczynają mnie przerażać... :P
7. Balsam do ciała z ekstraktem z zielonej herbaty (400ml; ok.12-18zł).
Jeden z naszych ulubieńców, zrecenzowany na samym początku mojego blogowania (KLIK)! Sama nie wiem ile butelek tego balsamu zużyliśmy, dobrze nawilżał, subtelnie pachniał i delikatnie dbał o skórę moją i mojego chłopaka. Niestety produkt został wycofany.
8. Latte - maska do włosów z proteinami mlecznymi; Kallos (275ml; ok.5zł).
Ten produkt również zdążyłam już zrecenzować TUTAJ. Bardzo dobra maska do włosów, świetnie dbała o moje włosy. Dzięki niej były miękkie i dobrze dociążone. Na pewno jeszcze do niej wrócę.
Następca: maska z keratyną i jedwabiem, Biovax
9. Maska z granatem i aloesem; Alterra (150ml; ok.9zł).
Całkiem przyjemna maska, której używam jako nieco bardziej treściwej odżywki. Nie robi cudów, ale ma coś w sobie, co sprawia, że bardzo ją lubię. Kupiłam już kolejne opakowanie, a nad recenzją muszę się jeszcze zastanowić, bo sama nie wiem jak ją opisać... ;)
Nastepca: ten sam produkt.
10. Dwufazowy, delikatny płyn do demakijażu oczu; Lirene (125ml; ok.12zł).
Dotychczas szczerze nie znosiłam takiej formy demakijażu, jednak płyn od Lirene przekonał mnie, że nie wszystkie dwufazówki muszą zostawiać mgłę na oczach! Bardzo dobry produkt, do którego z pewnością będę wracać, kiedy tylko będę potrzebowała zmyć makijaż wodoodporny. Produkt zrecenzowany TUTAJ.
Następca: dwufazowy płyn do demakijażu Awokado z Bielendy.
11. Morelowy peeling oczyszczający; Soraya (150ml; ok.12zł).
Bardzo dobry i skuteczny peeling. Nie dość, że świetnie złuszczał martwy naskórek, to jeszcze nie powodował przy tym żadnych podrażnień. Pewnie do niego wrócę, jak tylko zużyję inny posiadany peeling.
Produkt zrecenzowany TUTAJ.
Następca: peeling gruboziarnisty z serii Optimals z Oriflame.
12. Maska oczyszczająca z glinką, Swedish Spa; Oriflame (50ml; ok.12zł).
Przyzwoita maska oczyszczająca, całkiem nieźle wywiązywała się ze swojej roli, jednak ja preferują odrobinę gęstszą konsystencję. Już ją kiedyś miałam, ale wtedy sprawdzała się lepiej, więc raczej już do niej nie wrócę.
Następca: maska oczyszczająca Sanoflore i glinki z ZSK.
13. Kula do kąpieli mango i mandarynka; Body Club (ok. 4zł/szt.).
Przyjemny, ładnie pachnący umilacz kąpieli. Raczej nie niosła za sobą szczególnych właściwości pielęgnacyjnych, ale zawsze miło wrzucić do wanny coś, co ułatwi relaks. Mam jeszcze inne wersje zapachowe.
14. Gąbka do mycia twarzy Konjac (ok14zł/szt.).
Swego czasu na blogach panował istny szał na tą gąbeczkę. Szał, który nie do końca rozumiem, owszczem byłam dość zadowolona z tego produktu, ale nie zrewolucjonizował on mojej codziennej pielęgnacji. Nie pisałam jej recenzji, bo zrobiło to całe mnóstwo blogerek, a ja nie miałam do powiedzenia na jej temat nic więcej, niż to, co zostało już napisane. Myślę, że więcej się na nią nie skuszę.
15. Maść z witaminą A (ok.2-3zł za tubkę).
Bardzo, bardzo dobra i wszechstronna maść. Stosowałam ją zarówno punktowo na twarz, w celu przyspieszenia gojenia ranek po wypryskach, a także... na stopy... ;) Baaaardzo dobrze natłuszczała suche stopy, dzięki niej mogłam sobie raz na jakiś czas odpuścić codzienne kremowanie stóp. Z pewnością będę do niej wracać.
A tak wygląda moja denkowa torba, we wrześniu puste opakowania niemal wysypywały się z niej, więc mam nadzieję, że październik będzie wyglądać podobnie! :)
K.
Mój projekt denkowy był już kilka dni temu. Podobnie jak ulubieńcy :)
OdpowiedzUsuńZ kosmetyków, które pokazałaś miałam, i bardzo sobie chwalę, dwufazówkę z Lirene i maskę do włosów Alterra.
Całą resztę również polecam, a do Ciebie chętnie zajrzę :)
UsuńJa długo czekałam aż skończę produkty które znalazły się u mnie w denku. :) Na pewno skusze się na coś z tego denka
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten moment kiedy kończę jakiś kosmetyk (nawet lubiany) i mogę się zabrać za wyczekiwaną nowość :D
Usuńulala jakie długie denko :) mnie nawet przez jeden miesiąc nie udało się takiego zużycia dokonać :)
OdpowiedzUsuńNo ale moje jest właśnie miesięczne, przecież nie tygodniowe ;)))
UsuńSporo tego. ;-)
OdpowiedzUsuńLubię rexonę; p
Trochę się zebrało :)
Usuńświetnie poszło
OdpowiedzUsuńJestem z siebie dumna :P
UsuńJa robię właśnie tak, że każdemu zużytemu produktowi strzelam fotę i wyrzucam go, jakoś nie widzę miejsca na puste opakowania;p Ale moje wrześniowe zużycia są tak kiepskie, że muszę je połączyć z październikowymi i dopiero pokażę.
OdpowiedzUsuńRexona to również moje ulubione antyperspiranty, wolę spraye, i cały czas testuje nowe wersje zapachowe.
Tego Syossa muszę w końcu wypróbować.
Żel+oliwka z Lirene również lubię, najbardziej z mango. :)
Kallos Latte też bym chętnie wypróbowała.
Maskę Alterry opisywałam u siebie, dla mnie działa właśnie jak odżywka.
Dwufazówka z Lirene u mnie też dobrze się sprawdza.
Morelowy peeling z Sorayi chętnie zakupię, jak zużyję ten co mam teraz (z Avonu, również mocny zdzierak, polecam)
Mam tą kulę do kąpieli ale jeszcze nie używałam.
Co do gąbki Konjac - jakoś mnie do niej w ogóle nie ciągnie.
Co do maści, właśnie słyszałam, że nieźle sprawdza się do stóp, trzeba będzie kiedyś wypróbować :)
Ja wzięłam papierową torbę i trzymam ją w szafie w korytarzu :D Póki co mamy tam trochę miejsca, więc nie ma problemu ;)
UsuńKasia, co tak słabiutko? ;)
Nooo, ale się naprodukowałaś! :D Widzę, że mamy wiele wspólnych kosmetycznych punktów zaczepienia, czy to z produktów już używanych, czy z tych, które gdzieś tam kuszą :)
Możesz być z siebie dumna- i o tego poprzecinane! Ja muszę zobaczyć jak stoję w tym temacie, bo nie zaglądałam do torby z "denkami".
OdpowiedzUsuńNo ba! Jestem dumna! :D
UsuńNo to koniecznie zaglądaj, może tam już dawno się wysypuje, a Ty nie zauważyłaś ;)
gabeczka konjak to dla mnie jakaś czysta ściama ;) Jak ją wywalę to już nigdy do tego nie wrócę.....
OdpowiedzUsuńJa też zastanawiam się skąd te zachwyty... Pewnie, że jest inaczej niż palcami, ale inaczej byłoby też, gdybym myła buzię zwykłą gąbką :P Może jest trochę wygodniej, ale na pewno nie zauważyłam dużo lepszego oczyszczenia... Jakichkolwiek gąbeczek mogłabym używać raczej dla czystego sumienia, niż z faktycznie zauważalnych efektów :P
Usuńświetne denko :)
OdpowiedzUsuńJest spoczko :P
UsuńAle tego dużo, u mnie denko jest na poziomie zerowym!
OdpowiedzUsuńA masz tendencję do gromadzenia zapasów, czy zużywasz wszystko na bieżąco? Nie każdy musi denkować ;)
Usuńjeszcze nie prowadzilam tej akcji, ale chyba sie na nia skusze.. :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem warto, przynosi sporo radości z takich pozornie głupich spraw :D
Usuńwielkie denko! :) lubię maskę Latte :)
OdpowiedzUsuńJa też się z nią polubiłam :] Zastanawiam się nad litrową :]
UsuńBardzo lubię tą maskę z Alterry. W ogóle lubię całą serię z granatem :P
OdpowiedzUsuńJa też lubię serię z granatem, ale ta morelowa wydawała mi się odrobinkę lepsza, dlatego nie mogę odżałować wycofania odżywki ;)
Usuńproduktywnie :)
OdpowiedzUsuńUdało się! :D
Usuńja jestem średnio zadowolona bo za mało balsamów do ciała zużyłam praktycznie wcale się nie smarowałam:/
OdpowiedzUsuńmam ten piling z soraya i nie jestem niestety zadowolona
Balsamy to w ogóle są problematyczne w zużyciu ;)
UsuńA co Ci w nim nie pasuje? Za słaby, zbyt mocny? A może tęsknota za St. Ives? ;)
Uwielbiam te maske z alterry:)
OdpowiedzUsuńJest niezła :)
Usuńteż zużyłam tą kule <3
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie! jeśli nie lubisz takich komentarzy to przepraszam;)
http://meduza123.blogspot.com/
Ja mam jeszcze trzy inne wersje do zużycia ;)
UsuńAle tego dużo, gratuluję :) Ja denkuję intensywnie, mam zamiar pod koniec października pokazać efekty :)
OdpowiedzUsuńWiem, czytałam o Twojej akcji i mocno trzymam kciuki! :) Mam nadzieję, że w październiku również będę mogła pochwalić się obfitym denkiem :]
UsuńPorzadne denko :)
OdpowiedzUsuńTez pokazalam mojej drugiej polowce ile tego zuzywam, aby nie bylo tylko tak, iz kupuje i nic wiecej.
Co do maski z Alterry - mam, lubie ale czasem mam dziwne odczucia
Dopóki nie zobaczy, to nie uwierzy, skoro zawsze widzi tylko jak znoszę coś do domu :D
UsuńWow chciałabym żeby moje denko tak wyglądało:D Mi poszło bardzo słabo:(
OdpowiedzUsuńMoże zbliża się kumulacja i to taka cisza przed burzą ;)
Usuńsuper żę tak dużo tego ci się nazbierało
OdpowiedzUsuńStarałam się :P
UsuńSuper zużycia. Chyba skuszę się na maskę Kallos :)
OdpowiedzUsuńWarto ją wypróbować, bo jest niedroga, a moim zdaniem jednocześnie naprawdę dobra :)
Usuńmaść w wit A mam zawsze na stoliku przy łóżku, dodaję go do kremów do rąk albo samodzielnie nakładam, rewelacyjnie działa na przesuszenia :)
OdpowiedzUsuńDo kremów jest dla mnie zbyt tłusta, chyba, że pod rękawiczki :) Stopy też smaruję pod skarpetki ;) Ale to prawda, ta maść jest szalenie skuteczna! :)
UsuńO jacie:) Sporo tego:)
OdpowiedzUsuńNazbierało się :)
Usuńja od kilku miesięcy jestem zadowolona z moich denek ;) razem z próbkami i miniaturami udaje mi się dochodzić do 20 produktów i wszystko wskazuje na to, że w październiku będzie podobnie ;)
OdpowiedzUsuńTy to w ogóle mnie pod tym względem zawstydzasz! Ja ostatni raz ok.20 denek miałam chyba przed wakacjami ;)
Usuńsporo tego! ja mam chyba mniej, a denkowe posty robię co 2 miesiące :P właśnie dziś się zabrałam za zdjęcia, więc pewnie dopiero jutro pokażę światu ;)
OdpowiedzUsuńa wszystkie puste opakowania wrzucam do koszyczka, który stoi sobie pod moim stolikiem w MACowym pokoju :D
MACowy pokój! Jak to burżujsko brzmi :D
UsuńCzekam na post w takim razie :)
Też robiłam projekt denko :)
OdpowiedzUsuńsporo tego zużyłas :)
Wracam do formy ;)
UsuńWidzę, że od Oriflame jeszcze nie odeszłaś ;) Kusi mnie ten peeling Soraya, widziałam go na kilku blogach. Ale tym czasem nie mogę już dłuugo wykończyć mojego... Nie wiem jak ja używam te kosmetyki, że starczają mi na długo :P Niby to dobrze, ale.... Nudzą mi się:D
OdpowiedzUsuńA nie, czasem jeszcze coś kupuję :)
UsuńŻe niby Isana Ci się znudziła? ;)
Nieco gorzej niż zazwyczaj, ale i tak nie jest źle :)
OdpowiedzUsuńA Ty pokazywałaś już u siebie wrzesień? Bo ostatnio widziałam lipiec i sierpień zbiorczo :)
UsuńPiękne denka :) wykorzystane do ostatniej kropli :) ten peeling Soraya ubóstwiam. A jak pięknie maseczki po nim się wchłaniają!
OdpowiedzUsuńWycisnęłam z nich co się dało ;)
UsuńDokładnie tak! Dla mnie nie ma maseczki bez uprzedniego peelingu! 99% sytuacji to peeling + maska, nie znoszę tego rozdzielać! :P
Też bardzo lubię peeling Soraya uważam że gest super za tą cenę!
OdpowiedzUsuńTo prawda! Ma naprawdę korzystną cenę za dobrą jakość :)
UsuńA moje denko idzie tak powoli... :/
OdpowiedzUsuńRozkręcisz się jeszcze ;)
UsuńPięknie Ci poszły zużycia w tym miesiącu! Pora na nowe kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńSpośród tego, co zużyłaś, znam jedynie maskę Kallos, jednak ja miałam ją w wydaniu XXL ;) Mnie też przypadła do gustu- świetnie nawilżała i ujarzmiała moje włosy. Teraz mam dylemat- czy próbować innych Kallosów, czy pozostać przy sprawdzonej wersji z proteinami mlecznymi :P
Haha nowe przybywają bardzo często i gęsto :P
UsuńHaha faktycznie niezły dylemat! Bo inne wersje ciekawią, ale ta już jest sprawdzona i skuteczna... :P
Ta maska z Oriflame oczyszczająca, strasznie ciężko się zmywa! Chwilkę dłużej się ją potrzyma i skóra jest zielona :D
OdpowiedzUsuńO tak! Ona normalnie chyba wżera się w skórę :P Ale przetarcie zwilżonym wacikiem załatwia sprawę :)
UsuńWow! Jak widzę ilość zużytych produktów, to jestem w szoku! Super widzę, że pielęgnacja i konserwacja ;) idzie pełną parą ;)
OdpowiedzUsuńKonserwacja - mumifikacja :D
UsuńMuszę sobie w końcu sprawić Latte :)
OdpowiedzUsuń