Cześć Dziewczyny,
Dawno już nie pisałam o pędzlach, więc dziś przyszła pora na zrecenzowanie duetu kuleczkowych pędzelków Essence of Beauty, który mam już prawie dwa lata. Doskonale pamiętam, że kiedy ich zapragnęłam, nie wiedziałam jeszcze o istnieniu blogów kosmetycznych i oglądałam tylko filmiki na YouTube, a moją ulubienicą była i nadal jest Nissiax83. To właśnie ona bardzo często w swoich filmikach, jeszcze wtedy makijażowych, korzystała z tych pędzli. No i cóż, wiadomo, jak to się jest z nami blogerkami/vlogerkami/kobietami. Jak ktoś, kogo lubimy poleci jakiś produkt, to od razu włącza nam się chcica ;)
Początkowo szukałam innych pędzelków tego typu, które ułatwiłyby mi makijaż oka, ale nadarzyła się okazja, żeby poprosić o przysługę dawno nie widzianą ciocię i w ten sposób w moje ręce trafiły pędzelki z mini zestawu Duo Crease Brush od Essence of Beauty.
WYGLĄD I WYKONANIE:
Zestaw składa się z dwóch pędzleków w kształcie kuleczki, większej i mniejszej. Pędzelki są dość krótkie, ich długość nie przekracza długości przeciętnego długopisu. Mimo to są bardzo wygodne, a dzięki krótkiej rączce nie zahaczamy nimi o lustro.
Główki pędzleków mają dwie różne wielkości - mniejsza idealnie nadaje się do aplikowania cienia na dolną powiekę lub do roztarcia kreski na górnej powiece. Początkowo nie miałam pomysłu na ten pędzelek, a teraz jest on jednym z moich ulubionych. Większa kuleczka służy natomiast nanoszeniu cienia w zewnętrznym kąciku oka. Rozmiar idealnie pasuje do średniej wielkości powieki (dla osób z tymi mniejszymi może być odrobinę za duża lub po prostu mniej precyzyjna). Dość łatwo za jego pomocą uzyskać kształt "V" w zewnętrzym kąciuku, choć ja mam ten problem, że zwykle przyciskam pędzelek zbyt mocno i później mam problem z roztraciem. Jeśli jednak potraktować oko odpowiednio lekką ręką, to mamy szansę uzyskać naprawdę precyzyjny kształt.
Włosie obu pędzli jest naturalne, choć nigdzie nie mogę znaleźć informacji "czyje" to jest włosie. Jest ono dośc przyjemne w dotyku, choć dla bardzo wrażliwych powiek może być czasami odrobinę kłujące. Myślę jednak, że na przestrzeni dwóch lat użytkowania miękkość, czy też ostrość włosia nie uległa zmianie.
Moja wersja jest jeszcze w starej oprawie, aktualnie te pędzelki są całe czarne, a na zagranicznych blogach można przeczytać, że ich kształt uległ odrobinę zmianie (np. TUTAJ). Włosie jest delikatnie dłuższe i mniej "okrągłe".
Przez dwa lata od kiedy mam moje duo, pędzle nie zgubiły ani jednego włoska.
CZYSZCZENIE:
Pędzelki są dziecinnie łatwe do doczyszczenia i bardzo szybko schną. Tak naprawdę są gotowe do ponownego użytku już po kilku godzinach, co jest oczywiście właściwe dla małych pędzli. Warto od razu po myciu uformować włosi palcami, żeby nie uległo ono odkształceniu. Większy pędzelek łatwo odzyskuje kształt, natomiast mniejszy, z racji kontaktu z mokrą linią wodną, lubi się nieco odkształcać i wyginać kiedy jest mokry, ale nie wpływa to negatywnie na jego właściwości. Mam nawet wrażenie, że łatwiej dzięki temu namalować kreskę cieniem na dolnej powiece. Po wyschnięciu wszystko wraca do pierwotnego kształtu.
CENA/DOSTĘPNOŚĆ:
W Polsce tę pędzle bywają dostępne na Allegro, ale ich ceny kształtują się bardzo różnie pomiędzy 30 a 50zł. W Stanach natomiast są z łatwością dostępnce w CVS za niecałe 6$.
CZY KUPIŁABYM PONOWNIE:
Z pewnością tak, gdyby były łatwiej dostępne lub dostępne w granicach 30zł na Allegro. W innym wypadku pewnie poszukałabym ich odpowiedników, wśród pędzli Hakuro czy Maestro.
Znacie pędzle Essence of Beauty? Lubicie taki kształt pędzelków? No i czy znacie sprawdzone pędzle w tym kształcie wśrod ogólno dostępnych marek? :)
K.
P.S. Post opublikował się automatycznie. Na komentarze odpowiem po powrocie z majówki! :)
Moje ulubione pędzelki :) Używam ich praktycznie codziennie i zdecydowanie polecam każdemu.
OdpowiedzUsuńSą naprawdę dobre! :)
UsuńWyglądają całkiem fajnie, ja mam ciągle mało pędzelków do oczu i planuję "rozbudować" nieco swój arsenał. Udanej majówki! :)))
OdpowiedzUsuńTych "naocznych" to zawsze jakoś tak mało ;)
Usuńniestety nie mialam okazji ich wyprobowac... :(
OdpowiedzUsuńdawniej: odrobina-mody
dodaje do obserwowanych :)
Nie są łatwo dostępne, niestety...
UsuńKiedyś ich szukałam, ale były dość drogie ;/
OdpowiedzUsuńNa Allegro czasami przesadzają z cenami :/
UsuńNie znam tych pędzli, niestety. Szkoda, że są tak trudno dostępne. ;)
OdpowiedzUsuńOj szkoda! :)
UsuńPamiętam, że miałam parcie na te pędzle po czym odpuściłam ;)
OdpowiedzUsuńObecnie rządzi Real Techniques i Zoeva, do tego zestawu dołączy kilka sztuk z Mac'a i jestem spełniona :)
Ja zakupy z RT i Zoevy na razie odkładam. Póki co wystarcza mi to, co mam, ale pewnie ciekawość w końcu zwycięży :)
UsuńZupełnie nie znam tej marki.
OdpowiedzUsuńU nas mało o niej słychać ;)
UsuńNigdy nie słyszałam o tej firmie.
OdpowiedzUsuńNie dziwi mnie to ;)
UsuńNie znam tych pędzelków. A do rozcierania na razie wystarczy mi kuleczka Essence :)
OdpowiedzUsuńJa tam wolę do rozcierania puchacza z Hakuro albo Maestro :)
Usuńna zdjęciu wyglądają bardzo topornie i "twardo", ale doczytałam się, że są mięciutkie i się zdziwiłam aż :D
OdpowiedzUsuńNa pewno nie są twarde, co to to nie :)
UsuńBardzo fajne pędzelki :)
OdpowiedzUsuńMuszę się za nimi rozejrzeć:)
OdpowiedzUsuńPowodzenia! :)
UsuńNie znam tych pędzli ;)
OdpowiedzUsuńNie dziwi mnie to ;)
Usuńteż nie znam marki, ale nie używam pędzli z naturalnego włosia. Do załamania powieki mam pędzel z Lumiere - jest super!
OdpowiedzUsuńA ja dla odmiany nie znam marki, o której piszesz ;)
UsuńNie znam tych pędzelków tzn tej marki ale chętnie używam pędzli o takim kształcie;)
OdpowiedzUsuńKształ jest świetny! :)
Usuńteż mam na nie chcicę hehe
OdpowiedzUsuń:)
Usuńtych konkretnychnie znam, ale kształt uwielbiam , mam takie z Maestro:)
OdpowiedzUsuńA jaki model? :)
UsuńMam tą większą kulkę, ale już w nowym wydaniu. Kupiłam od razu 3 sztuki, bo bardzo je lubię :)
OdpowiedzUsuńO proszę! A gdzie je kupiłaś? :)
UsuńJa mam kulkę noname i bardzo dobrze mi służy :):) ale generalnie zakochuję się w pędzlach Hakuro :)
OdpowiedzUsuńOch tak! Ja też uwielbiam Hakuro! :)
Usuń