środa, 7 listopada 2012

Najciekawsze październikowe zdobycze :)

Witajcie Dziewczyny!

Tym razem ujawniam Wam najciekawsze zdobycze października, kończąc tym samym podsumowania października. Ponownie pokazuję Wam tylko to, co według mnie zasługuje na największą uwagę. Ileż można pokazywać, że kupiłam mydło i waciki ;)) Poza kosmetykami, które pokazuję niżej przybyło mi kilka produktów o włosowym przeznaczeniu, głównie za sprawą rossmanowskich promocji na marki własne, ale zdjęcia wyszły tak obrzydliwie ciemne, że nawet nie ma sensu ich pokazywać. Jeśli będę miała na ich temat coś do powiedzenia, to z pewnością przygotuję odpowiednią recenzję :)

A teraz oddajmy się przyjemności podziwiania nowości w moich obszernych zbiorach :D Kilka z Was - w komentarzach pod postem denkowym - pisało, że chyba mogę już uzupełnić zapasy, otóż zapasy ciągle jeszcze nie stopniały tak bardzo, jakby sobie tego życzyła, więc w tym temacie póki co dość spokojnie. Za to mój kolorówkowy potwór jest ciągle na głodzie, czego dowodem są poniższe zdjęcia... Zapraszam! :)

Aha! Tak, to wszystko jest mi szalenie niezbędne ;))))))


Po pierwsze i chyba najważniejsze - lakiery z nowej jesiennej, zwanej również kawową, kolekcji Inglota. Zdecydowałam się na kolory - od lewej - 364, 366 i 368. Jestem oczarowana tymi lakierami, wyglądają cudownie i z pewnością pokaże się tu na blogu z bliska!

Oczywiście cena standardowa, jak na lakiery Inglota, czyli 20zł. Chociaż tym razem buteleczki są odrobinę mniejsze, niż te z regularnej kolekcji, ale jest to kwestia bodajże 1,5ml.

Pragnę również dodać, że moje sztuki przyjechały do mnie aż z Opola, za sprawą mojej kochanej Stefanii! Podobno u nas były problemy z dostępnością koloru 366 (najbardziej popularny w kolekcji), więc pomyślałam, że swoje zakupy poczynię u mojej przyjaciółki, zamiast u naburmuszonych Pań w warszawskich salonach - chociaż akurat w salonie w Wola Parku spotkałam się z przemiłą obsługą, kiedy na szybko wpadłam po klej do rzęs (i jeszcze zostałam obdarzona komplementem! no kto tego nie lubi?! ;)). W każdym razie czasami mam wrażenie, że klient jest tam tak samo intruzem, jak klientki bez złotej karty w Sephorze... ;))

Stefi, dziękuję za pomoc i za uśmiech! :*


Te z Was,, które śledzą blog Sylwii, mogą kojarzyć, że w połowie miesiąca wybrałyśmy się na targi kosmetyczne w Hali Expo. Ja skusiłam się na pierwsze OPIki w mojej kolekcji - te akurat pochodzą z kolekcji Vintage Minnie Mouse. Różowy to If You Moust, You Moust, natomiast czerwień to The Color of Minnie. Każdy z nich kosztował 21zł za pełnowymiarową buteleczkę, więc żal było się nie skusić! Do tego wybrałam miniaturkę wysuszającego top coatu (jako, że mój Good To Go, chyba już doszczętnie zgluciał...). Ta przyjemność kosztowała mnie 10zł - i jest to bardzo dobrze wydane 10zł, przynajmniej jestem niemal pewna, że zdążę go wykorzystać zanim mi zgęstnieje, a i krążąc między mamą, a moim M. nie mam problemu z dodatkowym ciężarem z kosmetyczce, bo to maleństwo praktycznie nic nie waży ;)


Moja słabość - Essie. Nie mogłam sobie darować zakupu kilku nowych buteleczek, tym bardziej, że na targach dostępne były lakiery, których próżno szukać w szafie w Super-Pharm (tak jakby 90 kolorów, to było mało...). Ponadto lakiery kosztowały tylko 19zł, więc skusiłam się również na dwa kolory ze stałej oferty, na które i tak miałam ochotę. I tak od lewej mamy Super Bossa Nova (stała kolekcja), No More Film (kolekcja letnia - Resort 2012), A Crewed Interest (kolekcja wiosenna - Navigate Her) oraz Funny Face (stała kolekcja).


Wystarczy lakierów! Przejdźmy do kolejnego, bardzo udanego zakupu w tym miesiącu - mam na myśli oczywiście podkład mineralny Lily Lolo w kolorze Warm Peach oraz róż w kolorze Ooh La La. Te kosmetyki poznałam za sprawą Agu, która była tak kochana i w ubiegłym miesiącu wysłała mi odsypki ze swoich produktów. Są to prawdopodobnie najpopularniejsze i najchętniej kupowane kolory i wcale się temu nie dziwię! Zdążyły się już pojawić we wczorajszych ulubieńcach miesiąca :)


Kolejne upragnione zdobycze - pomadko-błyszczyki z Celii! Zdecydowałam się na kolory 601, 602 i 603 (od lewej). Kolor 602 miałam już wcześniej, ale niestety odkąd mi się złamała i przełożyłam ją do słoiczka, niestety zaczęłam o niej zapominać. Teraz jest już chłodniej, więc moje Celie mają szansę się uchować... :)
Uwielbiam je za to jak cudownie zmiękczają i mimo wszystko pielęgnują usta, aż dziwię się, że zapomniałam dodać ich do wczorajszych ulubieńców... Szkoda się nie skusić za 10zł, w końcu to ledwie koszt pomadki ochronnej :)

Moje pomadko-błyszczyki przyszły do mnie aż ze Szczecina od kochanej Agu, z niemałą pomocą jej W. Po raz kolejny przekonuję się, że Agata jest po prostu aniołem! ;) Dziękuję!


Zrobiło się nieco chłodniej i mój uśpiony szminkowy nałóg dał o sobie znać. W październiku skusiłam się aż na trzy pomadki od Catrice. Wszystkie różowe... I podoba mi się jeszcze jedna... ;)) To totalne szaleństwo, ale każda z nich jest inna i w żadnym wypadku nie umiałam wybrać jednej. Zdecydowałam się więc na Pinkadilly Circus (seria Ultimate Colour), Kiss Kiss Hibiskiss (seria Ultimate Shine) oraz Colour Bomb z letniej limitowanki Revoltaire, którą udało mi się dorwać w stanie nienaruszonym w Hebe. Kolory na zdjęciach mogą być nieco przekłamane, ale mój aparat po prostu głupiał widząc tyle różu na raz :D

Koszt każdej z pomadek to ok.16zł.



Nie, nie! Nie kupiłam na raz całej palety, ale w związku z udaną współpracą z dotychczasową piątką, skusiłam się na uzupełnienie palety o kolejną piątkę cieni. Wszystkie pokazywałam już z bliska TUTAJ. Również nie mam pojęcia dlaczego zapomniałam o tej palecie w październikowych ulubieńcach. Chyba miałam jakieś zaćmienie, w końcu z tej palety zrezygnowałam tylko w ostatnich dniach miesiąca, a poza nimi była wałkowana non stop! ;)


Tak żeście chwaliły ten krem kakaowy do ciała z Isany, że i ja postanowiłam go przygarnąć. Tym bardziej, że nie dość, że zbiera same dobre opinie, to jeszcze półlitrowe opakowanie kosztowało w promocji jakieś 7-8zł... No żal nie przygarnąć. Jeszcze nie miało swojej premiery, ale chyba przełamię swój projekt denko i otworzę go kosztem odstawienia owocowego musu z Farmony, którego używam u mamy. Zdecydowanie mam ochotę na bardziej otulające zapachy w tą zimnicę ;)


Ten duet z Bath & Body Works również zdążył już trafić do moich ulubionych produktów. Korzystając ze zniżki, którą można było zgarnąć na fanpage'u BBW zdecydowałam się na zakup wody toaletowej (moja Euphoria dobija dna i chcę ją co nieco oszczędzić ;)). Początkowo miałam ochotę na Dark Kiss, ale ostatecznie moje serce zdobyła kompozycja Carried Away, która jest wyjątkowo świeża, jak na produkt, który stosuję jesienią, ale ma w sobie coś takiego, że po prostu uwielbiam ten zapach! Myślę, że całkiem niedługo pokuszę się o recenzję zapachu (po zniżce ok.80zł/75ml). Z balsamem (29zł) jeszcze się wstrzymam, bo wypadałoby jeszcze chwilę go poużywać ;)


Malinowy żel pod prysznic z Balea i szampon hibiskus i aloes z Alverde, to "zdobycze" z Budapesztu, które przywędrowały do mnie dzięki uprzejmości Sylwii. Malinka jeszcze czeka na swoją kolej, ale szampon już poszedł w ruch i jestem póki co zadowolona! Ciekawe jak polubimy się na dłuższą metę :) Za oba produkty zapłaciłam w sumie ok.15zł.

Na tym koniec zakupów, ale nie koniec zdobyczy. W różnych okolicznościach przywędrowały do mnie również poniższe produkty...


Maskara Play It Big, którą udało mi się wygrać w konkursie organizowanym przez Gray. Jest to nowość od marki Astor i jestem jej bardzo ciekawa. Jeśli Wy też macie ochotę spróbować szczęścia, to rozglądajcie się uważnie po blogosferze, bo zdaje się, że te maskary są do wygrania w konkursach trwających na kilku innych blogach :)

Kasia dorzuciła od siebie kilka innych ciekawych drobiazgów, które pewnie pojawią się tutaj w ramach recenzji lub w postach denkowych :)


Ostatnio dopisuje mi szczęście, ponieważ udało mi się również wygrać rozdanie u Kasi z xkeylimex, w którym zdobyłam paletkę cieni, lakier i błyszczyk z ostatniej limitowanki Catrice, czyli Hollywood's Fabulous 40ties. Szalenie mnie cieszy ta wygrana, ponieważ zupełnie ominęła mnie ta limitowanka - zanim dotarłam do Natury, to wszystko co ciekawsze już dawno było wykupione... Tym samym limitka sama przyszła do mnie! :D

Również i ta Kasia dorzuciła od siebie całe mnóstwo dodatków, za które bardzo dziękuję :)


Wspominałam już o Sylwii i jej wizycie w Budapeszcie, prawda? Sylwia nie tylko zrobiła dla mnie minizakupy, ale również przywiozła mi prezent w postaci cudownego różu Alverde w kolorze 04 Soft Rose. Absolutnie genialny kolor! :)


Pod koniec października byłam również na konferencji organizowanej przez markę Kryolan. Relacja z tego wydarzenia wkrótce pojawi się na blogu, a oto co otrzymałam w ramach kosmetycznego upominku - pomadka w przepięknym różowo-koralowym kolorze, granatowy, matowy cień oraz próbkę produktu make-up blend, który prawdopodobnie może spełniać zarówno rolę bazy pod podkład, jak i odpowiednika Duraline :)


No i na sam koniec - zestaw nowych farb Palette Salon Colors. Tym razem nie ja będę testerką, bo - tak, jak wspominałam przy okazji włosowego tagu - póki co nie farbuję włosów. Lubię mój naturalny kolor. Tym razem testerkami zostały mamy - moja i mojego M. W dodatku obie - nie konsultując się ze sobą - zdecydowały się na ten sam kolor, czyli Jasny Blond :)) Zobaczymy czy nie pomylę mam, chociaż mama mojego M. to i tak już "prawie swoja"  :D:D:D

Uff! Wystarczy tego! Oj, gdyby nie te blogerki i przyjaciółki, to nie miałabym połowy tego całego arsenału - one temu winne... ;)))

A jak tam Wasze zdobycze? Czy też macie taki problem z pohamowaniem lakierowych chciejstw? ;)
K.

99 komentarzy:

  1. Kochana... właśnie mnie natchnęłaś na porządek:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zżera mnie zazdrość okrutna! :) nie wiem, co chętniej bym przygarnęła. Zazdroszczę Lily lolo chyba najbardziej. Ostatnio zamówiłam próbki minerałków z EM ale żadna z tych, które wybrałam nie pasuje mi idealne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. EM, to Everyday Minerals? Jeśli tak, to ja też się zastanawiałam nad tymi minerałami, ale tylko przez chwilę, bo przeraziła mnie mnogość odcieni i formuł :D

      Usuń
  3. Więcej lakierów! Więcej lakierów! Hihiih:D
    Z kawowej kolekcji Inglota rzeczywiście 366 był chyba najbardziej wziętym kolorem, pewnie dlatego, że taki uniwersalny. A i jeszcze 368 (nie 388, Karocia;P) też musiałam po niego pobiegać. Ja na szczęście nie miałam problemu z Paniami w Inglocie, ani w Złotych ani na NŚ:) Ale do Spehory nie znoszę wchodzić;/
    Teraz ja czekam na moje LL <3 Oh la la już jest w sprzedaży, ale poczekam jeszcze na próbkę Warm Peach od Ciebie ;)
    Celia <3 Żałuję, że nie poprosiłam Agu o 602, ale może w przyszłości gdzies ją znajdę;)
    Ejj, ja też mam ochotę na Catrice :D Zastanawiam się nad Frozen Rose, Pink me up oraz Pinker-bell.
    Cieszę się, że zdobycze ode mnie dla Ciebie z Budapesztu podobają Ci się :)

    P.S. Ooo, wysunęłam się na prowadzenie w top gadułach!;]
    P.S.2 Jezu, jak ja się rozpisałam :P:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A zamówiłaś już róż LL? Czy czekasz na wypróbowanie odsypki i zamówisz razem z podkładem? :)

      Celii żałuj, bo 602 jest chyba najbardziej uniwersalnym kolorem, może ktoś Cię jeszcze poratuje tym kolorkiem :P

      Z Catrice podoba mi się Mrs Brightside z serii Ultimate Shine, ale Frozen Rose też jest super. Lepiej, żebym nie wchodziła do Natury :D

      Dzięki za czujność! Już poprawiłam numerek na 668 :D Tak to jest jak się pisze post o 3 w nocy :P

      Usuń
    2. Czekam żeby wszystko razem zamówić :)

      Grr, nie utwierdzaj mnie w moim błędzie :P:P

      Aaa no tak, ta też ładna:D Boooze;P

      Spoko, spoko ;)

      Usuń
    3. No to pewnie już na spotkaniu Ci dam, wcześniej się chyba nie zobaczymy :]

      Usuń
  4. Aleś poszalała :). Pokaż proszę lakier nr 366, szukam idealnego nudziaka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie nudziak to to nie jest, ale jest takim kameleonem, że trudno w ogóle określić jaki on ma kolor :) Myślę, że numerkowi 365 będzie bliżej do nudziaka, ale 366 oczywiście pokażę :)

      365 ma Sylwia z Lacquer Maniacs, więc możesz ją zmolestować o prezentację koloru :D

      Usuń
  5. Spodobały mi się lakiery z Inglota:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak kolekcja jest moim zdaniem bardzo udana i dużo mniej jednoznaczna, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka :) Przykładowo 366 to istny kameleon, raz wygląda jak brudny fiolet, innym razem jak kawa z mlekiem, a innym jak piaskowy albo jasny brąz ;)

      Usuń
  6. Różowy lakier z OPI i szary z Inglota są śliczne, chętnie bym je przygarnęła :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. M.in. różowy będzie można niedługo u mnie zgarnąć ;) Ale na razie ciii ;)

      Usuń
  7. Sporo tego ; ) Mi też wszystko jest niezbędne ; P

    Pozdrawiam ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo jak to tak można, żeby czegoś nie przygarnąć ;)

      Usuń
  8. Lakiery z Inglota są świetne, kolory mnie oczarowały :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetna jest ta nowa kolekcja! Jak widać, nie umiałam się zdecydować na jeden :P

      Usuń
  9. o ja, ale się zaśliniłam oglądając Twoje zdobycze *_*

    OdpowiedzUsuń
  10. No Kochana, poszalas :) kolorowo sie zrobilo :)
    Super lupy przytargalas do domu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie daję się burej jesieni ;)) Chociaż buraski na paznokciach czasem lubię :D

      Usuń
  11. Ale zaszalałaś. Najbardziej podobają mi się lakiery, ale to już moje małe zboczenie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skąd ja to znam :D My lakieroholiczki zawsze tak mamy :D

      Usuń
  12. Ten trzeci Inglot to chyba 368 - mam ten kolor i jest moim ulubionym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak! Dzięki za czujność - już poprawione! :)

      Usuń
  13. Tak czaję się na te lakiery z Inglota i chyba w końcu się skuszę ;) Masz rację, że panie w warszawskich salonach Inglota pracują tam za karę, szczególnie te w Złotych Tarasach :/ Dlatego jak chce coś kupić to idę z listą, albo wysyłam mojego M. ;)

    Ja właśnie czekam na przesyłkę z Annabelle Minerals ;) Ale chciałabym kiedyś spróbować też minerałków z Lily Lolo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że na "wyspach" pracują bardziej uprzejmi ludzie :) Wczoraj na przykład w przerwie na lunch mijałam wyspę i zawiesiłam na chwilę oko na lakierach, a Pan z obsługi od razu zaczął mi doradzać. Mało brakowało, a wyszłabym z kolejnym ;)

      W Tarasach trafiłam tylko na jedną dość miłą Panią, która doradziła mi jeden cień pasujący do mojej palety, ale to tylko jeden wyjątek. Pozostałe osoby zachowują się niestety często tak, jakby kontakt z klientem był dla nich niesamowitą przykrością, a sam klient przeszkadza im w pogawędkach. Szkoda, bo Inglot sporo na tym traci, dobrze, że chociaż kosmetyki same się bronią :)

      Ja miałam kilka próbek AM, ale niestety najbardziej ciekawiła mnie formuła matująca, a tej nie udało mi się dorwać w odpowiednim kolorze. Fajnie, że AM wprowadziło teraz nowe, jaśniejsze kolory. Powinno być teraz łatwiej coś wybrać :)

      Usuń
  14. Śliczny kolor ma ten róż Alverde, o ile zdjęcie dobrze go oddaje :)

    Sławię Lily Lolo, mają przepiękne wizualnie i jakościowo "proszki" ;D zwłaszcza te, będące cieniami do oczu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że dobrze. Chociaż na przykład na paluchu jest delikatniejszy, to już na policzku jest idealnie pomiędzy ;) No i można go super stopniować :)

      Cieni LL jeszcze nie próbowałam, ale słyszałam co nieco o jednym takim co to może robić i za cień i za korektor ;)

      Usuń
  15. Moje oczy się cieszą na widok takich pięknych rzeczy :D
    Karotko, u mnie też budzi się instynkt pomadko- i lakieronałogowca (to się jakoś leczy? :D). Najbardziej podobają mi się lakiery z Inlota, świetne kolory. Czy poszalałam w listopadzie? Tak, już poszalałam... Kliknęłam kilka lakierów Complete Salon Manicure Sally Hansen.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idalio, to chyba nieuleczalne ;) Za każdym razem, kiedy myślę, że mi przeszło, okazuje się, że to tylko cisza przed burzą ;))

      Oho! Lakierom SH jakiś czas temu dość uważnie się przyglądałam, ale póki co jeszcze na żaden się nie zdecydowałam. Chętnie obejrzę Twoje zdobycze :)

      Usuń
  16. Oooo ale obfite zakupy, wszystko, totalnie wszystko poproszę :D

    OdpowiedzUsuń
  17. no cudności, odcienie szminki Celia mnie urzekły:)ale moimi hitami są teraz szminki Wibo:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eliksir? Właśnie słyszałam, że są super! Tylko to tandetne opakowanie trochę mnie zniechęca :P

      Usuń
  18. Ile lakierów i ile Inglotowych zdobyczy, cudeńka :)
    I jesteś kolejną kusicielką na masło Isany :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio głośno o nim, co? :) Ciekawe czy i ja będę za nim tak szaleć :)

      Usuń
    2. Bardzo głośno! Ale opinie są na ogół bardzo pozytywne dlatego chyba je kupię :D

      Usuń
    3. Jak na razie użyłam go na włosy, zamiast olejowania, bo dziewczyny chwaliły taką metodę i w sumie jest fajnie :D Ciekawe jak będzie na ciele :) Ale jedno jest pewne - zapach jest obłędny! Jak lody waniliowo-czekoladowe <3

      Usuń
  19. Ach, zazdroszczę Ci tych Essiaków :D Ja żałuję tylko, że nie skusiłam się na tą paletke z Catrice..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żałuj, bo jest naprawdę fajna, malowałam się nią we wtorek do pracy i naprawdę ładnie rozświetla oko :) Ciesze się, że udało mi się ją wygrać, bo zupełnie nie załapałam się na tę limitkę :P

      Usuń
  20. Te szminki są w idealnych dla mnie kolorach!

    OdpowiedzUsuń
  21. Oj, ile kosmetycznych pyszności.
    Mnie najbardziej podobaja się pomadki Celii, których, niestety, nigdzie nie mogę kupić :(
    Zamówię na allegro, nie mam innego wyjścia.
    Muszę je mieć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też miałam straszny problem z ich dostaniem, dlatego poprosiłam Agatę o pomoc. Mieszkam w Warszawie, a Agu w Szczecinie, więc sama widzisz, że miały kawałek do przejścia :D

      Usuń
  22. Ale wspaniałości u Ciebie. Bardzo lubię cienie Inglota, lakiery Essie, OPI, Inglot i te masło od Isany jest super. Pokaż bliżej te lakiery od OPI:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maniu, a są w ogóle jakieś lakiery, których nie lubisz? :) Pokażę, pokażę - czerwony mam już obfocony :]

      Usuń
  23. Oj mamy problem, nie tylko z lakierowymi chciejstwami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No z lakierami to akurat Ty chyba mnie dobrze rozumiesz :D

      Usuń
  24. Wow! I jeszcze raz WOW ** Zdecydowanei interesujące zakupy ;) Śliczna paletka i piekne lakiery Inglota :)

    OdpowiedzUsuń
  25. aż mi się oczy zaświeciły jak zobaczyłam te wszystkie lakiery :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jak mi się świecą do Twoich lakierów :) Zwłaszcza OPIków ze Skyfall :)

      Usuń
  26. o jo joj! Ile tego! :)
    Celia 601 jest moją ulubioną, długo na nią polowałam, bo zawsze akurat jej nie było. Często ją używam, zwłaszcza jak usta mam w nienajlepszej kondycji, bo wg mnie Celia to najlepszy Lipbutter :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te Celie to w ogóle są niezłe białe kruki :D Dostać je gdzieś to naprawdę sztuka, ale warto! Masz rację, że to najlepsze lipbuttersy, jakie mogą być :)

      Usuń
  27. Ten róż Alverde mam ostatnio na oku...Pewnie niedługo do mnie trafi :P

    OdpowiedzUsuń
  28. Piękne lakiery, piękne szminki, w ogóle wszystko piękne, że nie mogę się napatrzeć:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To znaczy, że ja też będą w nich piękna? :)

      Usuń
  29. Nie wiem gdzie na czym zawiesić oko w pierwszej kolejności :D
    Boskie szaleństwo! będzie recenzji :DDD

    Już nie mogę się doczekać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj będzie :D A jeszcze przecież tyle czeka na swoją kolej... Nigdy się z tym nie opędzę :P

      Usuń
    2. Oj, coś wiem na ten temat. Póki co nawet nie robię zdjęć za bardzo bo nie mam za wiele czasu ale rozszalałam się ogromnie :D

      Usuń
    3. Nie bądź taka cwana, myślisz, że jak zdjęć nie zrobisz, to nie będzie wołało o recenzowanie? ;))))

      Usuń
  30. Wszystko piękne! Celiny prezentują się zacnie w komplecie:D

    OdpowiedzUsuń
  31. a myślałam, że to ja zaszalałam w minionym miesiącu, jednak bijesz mnie na głowę co najmniej 4 razy. :D podoba mi się pomadka z Celii 602. dziś doszły do mnie 2 pierwsze cienie z Inglota i nie jestem zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej no, bez przesady, chyba nie jest ze mną aż tak źle? :P

      A jakie wybrałaś? I co Ci w nich przeszkadza? Złe kolory, czy nieodpowiednie dla Ciebie formuły, jestem ciekawa :)

      Usuń
  32. Pokazuj swatche szminek i lakiery na pazurach *.* :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Weź i tu coś pokazuj w tej szarudze :( Lakiery to na pewno, a ze szminkami może być problem...

      Usuń
  33. fantastyczne zakupy! :)
    z każdym kolejnym zdjęciem wpadałam w zachwyt nad tymi cudeńkami ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to już wiesz, co ja czułam patrząc na Twój makijażowy niezbędnik ;)

      Usuń
  34. Super zakupy !
    Zazdroszczę lakierów, zwłaszcza Essie *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz znowu jest na nie promocja w Super-Pharm, więc możesz się przyjrzeć :)

      Usuń
  35. aaaale zakupy, mało się nie ośliniłam ;P
    szminki z celii sa super! uwielbiam je. szkoda, ze tak słabo u mnie z ich dostepnoscia.
    a szminki catrice wygladaja cudnie :)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podstawić miseczkę? Podać chusteczkę? :D:D:D

      To prawda, ja też naszukałam się ich i w końcu ściągałam je od Agu ze Szczecina :P Ale są warte zachodu :]

      Usuń
  36. Ale się obłowiłaś! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  37. Cudowna kompozycja zakupowa :)))) Mega, jestem zachęcona i budzi się we mnie chęć na właśnie poszukiwania:) Pozdrawiam, Blogging Novi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że działam na Ciebie hmmm... motywująco :D:D

      Usuń
  38. Super zdobycze! Szczegolnie podobaja mi sie lakiery Essie, bo tez mam do nich slabosc :D

    OdpowiedzUsuń
  39. Wow, świetne zdobyczne! mi chyba najbardziej podobają sie OPI w swietnej cenie (z tego co pamietam, w sephorze w Polsce kosztują okolo 50zł)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jakoś tak kosztują. Na targach kolekcja Minnie była przeceniona na 21zł, a pozostałe lakiery były po 30zł, ale zdążyłam się już spłukać z gotówki, a kart nie honorowali, więc zostałam przy tych dwóch ;)

      Usuń
  40. Tyyyle zdobyczy! Fajnie, że na tych targach udało Wam się tanio kupić lakiery.
    Co do pomadek Celii, ja mam 601 i 507, ale ta 602 też wydaje się ładna :)
    A żel pod prysznic malinowy Balea też mam, pachnie jak mamba :D

    OdpowiedzUsuń
  41. Ile dobroci! Dostałam oczopląsu! A na widok kolorów cieni Inglota zaśliniłam monitor... Dość tych obrzydliwości, cóż, bardzo mi się podobają :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Super zdobycze :) Zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz! :)

Jeśli chcesz zareklamować swój blog w komentarzu, to zanim zostawisz swój adres, przeczytaj ostatnią notatkę i wypowiedz się na jej temat nieco bardziej obszernie niż tylko "fajna notka". Jeśli sama piszesz bloga, to na pewno potrafisz wyrazić swoją opinię poprzez komentarz :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Blog template designed by SandDBlast