czwartek, 5 lipca 2012

Czerwcowe denka!

Cześć Dziewczyny!

Skoro jest już lipiec, to na blogu nie może zabraknąć denkowego podsumowania czerwca! :)

W tym miesiącu udało mi się wykończyć 17 produktów - nieco mniej niż zwykle, ale wysoka tendencja nadal utrzymana! W czerwcu, obok stale zużywanych produktów, nadal starałam wyznaczyć sobie kilka kosmetyków, które nieszczególnie przypadły mi do gustu albo które z różnych innych powodów zalegały zapomniane gdzieś w łazience. Oto i one... ;)


1. Balsam do ciała Green Nature; Be Beauty, Biedronka (250ml, ok.5zł).
Swego czasu na blogach był niezły szał na te produkty. Moją tubkę użyłam po raz pierwszy w styczniu i, jak widać, dość opornie szło mi zużywanie tego gagatka. Niby wszystko ok, niby przyjemnie pachniał, łatwo się wchłaniał i przyzwoicie nawilżał, ale ewidentnie między nami nie zaiskrzyło. Cieszę się, że to już koniec tej znajomości i nie wróciłabym do niego, nawet pomimo tego, że jego producentem jest osławiona Tołpa.

Następca: głęboko nawilżające mleczko od Lirene.

2. Krem do rąk Silk Beauty; Oriflame (100ml, 14zł).
Produkt z kategorii otwartych sama-nie-wiem-kiedy. Niby zwykle było nam nie po drodze, niby nie iskrzyło, ale jego używanie było całkiem przyjemne. Pięknie pachnie, przyzwoicie nawilża i całkiem nieźle się wchłania. Pod koniec polubiłam go na tyle, że chętnie będę sięgać po większą tubkę, którą mama trzyma w łazience... Sasasa :D

Następca: milion innych nie-wiadomo-kiedy-otwartych kremów do rąk oraz świeżutka migdałowa Isana.

3.Rozmarynowy krem do stóp, Naturals Ultra Soft; Torf Corporation (100ml, ok.4zł).
Kupiony w ubiegłym roku, podczas pospiesznych zakupów. Pięknie pachniał, ale działanie miał wyjątkowo marne, chociaż muszę przyznać, że moje stopy, a raczej pięty, to ledwo co rusza... Gorzej, że mnie to rusza, że ich nie rusza... Znacie coś na taką przypadłość? :P Tego kolegi nigdy więcej!

Następca: regenerujący krem do stóp z 30% zawartością mocznika z Lirene.


4. Cukrowy peeling do ciała pomarańcza i kokos; The Secret Soap Store (200ml, ok.15zł).
Bardzo się polubiliśmy - pełna recenzja TU. Zdecydowanie znajomość do powtórzenia!

Następca: peeling solny z Perfecty

5. Emulsja do higieny intymnej; Intimea, Biedronka (300ml, ok. 3-4zł).
Całkiem niezły płyn do higieny rejonów intymnych. Nie podrażniał i w sumie robił, co miał robić, czyli oczyszczał. Zobaczymy, może jeszcze się u mnie pojawi.

Następca: kremowy płyn do higieny intymnej Lactima Duo od Lirene


6. Krem nawilżający; Corine de Farme (30ml, ok.14zł).
Ulubieniec minionych miesięcy, niedawno pojawiła się jego pełna recenzja TUTAJJeszcze się zobaczymy!

Następca: matujący kremowy mus od Lirene

7. Krem pod oczy z wyciągiem z orchidei; Alterra (15ml, ok.10zł).
Ten produkt również był już przedstawiany na blogu TUTAJ. Bardzo go lubiłam, szczególnie na noc. Chętnie bym do niego wróciła, ale niestety został wycofany... :(

Następca: krem odżywczo-nawilżający pod oczy AA Ultra Odżywianie


8. Matujący krem-żel na noc Matte Touch; Oriflame (50ml, 43zł).
Bardzo go lubię. Uważam, że ten krem jest zdecydowanie lepszy niż jego brat bliźniak na dzień. Naprawdę odżywia i nawilża skórę, nieszczególnie ją przy tym przetłuszczając. Uwielbiam jego gęstą, kremową konsystencję. To już mój enty słoiczek, więc mam ochotę na coś innego.

Następca: Hydrogenic głęboko nawilżający krem na noc od Dr Irena Eris.


9. Micelarny żel do mycia i demakijażu Be Beauty; Biedronka (150ml, ok.5zł).
Jeden z faworytów do codziennego oczyszczania twarzy. Zasłużenie okrzyknięty hitem blogosfery! :) Szerzej było o nim TUTAJ. To była moja druga tubka i na pewno nie ostatnia! :)


10. Maska oczyszczająca z glinką szarą; Ziaja (7ml, ok.1,50zł).
Bardzo polubiłam się z tym produktem i uważam, że jest to najlepsza dostępna glinka w saszetce. Żadna inna maska tak dobrze nie działa na moją cerę! Więcej było o niej TUTAJ. Zawsze chętnie do niej wracam!

Następca: Staram się zużywać inne posiadane glinka w saszetkach i tubkach oraz glinki sypkie z ZSK.

11. Maska nawilżająca z glinką zieloną; Ziaja (7ml, ok.1,50zł).
Kolejny hit blogosfery, który mnie niestety nie powalił na kolana. Za taką cenę dam szansę drugiej saszetce, ale na mojej cerze maski nawilżające nie robią większego wrażenia... ;)

Następca: jak wyżej - inne posiadane maseczki w saszetkach oraz spirulina z ZSK.


12. Peeling biała czekolada i wanilia; Isana (250ml; ok.5zł).
Jedne go kochają, inne nienawidzą. Ja należę do tych drugich, a że nieopatrznie kupiłam dwa opakowania (bo może będzie fajny), to dziękuję Bogu, że to już koniec! Nigdy więcej!

Następca: cukrowy peeling mango-arbuz od Farmony

13. Żel pod prysznic Discover Marrakech; Oriflame (250ml; ok.8-10zł).
Uwielbiam żele z tej linii, kilka dni temu na blogu ukazała się ich obszerna recenzja TUTAJ. Zawsze mam pod ręką spore zapasy... ;)

Następca: żel-oliwka z mango od Lirene oraz kremowe mydło pod prysznic Ziaja Kozie Mleko

14. Żel pod prysznic Discover Borneo; Oriflame (400ml; ok.10-14zł).
Jak wyżej - KLIK :)


15. Szampon do włosów granat i aloes; Alterra (200-250zł, ok.10zł).
Bardzo lubię tą wersję Alterry. Bardzo dobrze oczyszcza włosy, również z olejów. Ostatnio zastanawiam się tylko, czy nie pora na przerwę...

Następca: szczerze powiedziawszy używałam go w domu, a tam ostatnio bywam dość rzadko, więc rano łapię to, co wpadnie mi w ręce... :P

16. Odżywka do włosów granat i aloes; Alterra (200-250ml, ok.10zł).
Bardzo, bardzo dobra odżywka. Włosy po jej użyciu są miękkie, sypkie i delikatnie połyskujące. Zawsze chętnie do niej wracam.

Następca: maska granat i aloes z Alterry


17. Maska do włosów z proteinami kaszmiru i kolagenem; Bingo Spa (500ml, ok.10zł).
Dla mnie to absolutnie genialny produkt! Włosy po jej użyciu - nawet na kilka minut - były lśniące, niesamowicie mięciutkie, sypkie i bardzo, bardzo gładkie w dotyku! Z największą przyjemnością będę do niej wracać, szkoda tylko, że bardzo trudno ją dostać.

Następca: maska do włosów z proteinami mlecznymi Bingo Spa i Kallos Crema Al Latte

W czerwcu to by było na tyle. Jak widzicie pożegnałam kilka produktów z kategorii tych nielubianych, kilka tych, które mają szansę stać się moim KWC oraz kilka sprawdzonych ulubieńców. Co zabawne - wiele z wykończonych produktów zostało zastąpione produktami pochodzącymi ze spotkania blogerek - jak widać ominęły mnie spore zakupy (i spore - niekoniecznie potrzebne zostały też poczynione - shame on me!)... ;)

Czy używałyście już tych produktów? Sprawdziły się u Was?
K.

P.S. Z satysfakcją stwierdzam, że coraz więcej wykończonych produktów ma już swoją recenzję na blogu. Jestem z siebie dumna - oby tak dalej ;)) <głasku głask>

45 komentarzy:

  1. też posiadam ten peeling , jest beznadziejny ogólnie .

    zapraszam na mojego modowego bloga
    http://styl-saharu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne zużycia i przede wszystkim fajny opis. Bardzo podoba i się pomysł z wpisywaniem następcy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę! W takim razie zostanę przy takiej formie :)

      Usuń
  3. Ale tego :)) ten żel micelarny muszę w koncu zakupić :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie! Za piątaka to grzech nie spróbować :)

      Usuń
  4. Podzielam ogólnie panujący zachwyt nad żelami do mycia buzi z biedronki:)) Są rewelacyjne i do tego są bardzo tanie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. No no, trochę się tego uzbieralo :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też używam maseczkę z ziaji z szarą glinką i mam podobną opinię na jej temat jak Ty ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ło matko ile zużyć! :O I że też udaje Ci się je na bieżąco recenzować, wielki szacun ja zawsze jestem do tyłu ;p no i mnie rozbawiło :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pierwszy raz kiedy się udało! Jestem z siebie dumna! :D:D:D

      Co Cię rozbawiło? Niestety nie załapałam :P

      Usuń
  8. Oj Karo, wstydź się, że tak mało zużyć!:P Dziś pędzę do Biedronki, może wreszcie dorwę tego micelka. I w Rossmanie zamierzam kupić szampon z granatem, zobaczymy jak u mnie się sprawdzi:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie postarałam się, co? ;))

      Widziałam, że już wszystko dorwałaś! Nareszcie! :)

      Usuń
  9. Denko gigant :P a ja czekam kiedy znów w Biedronie pojawią się te balsamy. Z tego co pamiętam były w zeszłym roku w lipcu. W sierpniu wyjeżdżam i taka tubka byłaby praktyczna. Na mnie też nie robią wrażenia maseczki Ziai.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam gigant, bywało więcej ;)

      Może będzie jakaś gazetka urodowa w Biedronce, w sumie dawno już nie było ;)

      Usuń
  10. wow, ile zużyć!
    ja też chętnie wracam do glinek ziaja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z innymi mam różnie, ale szara, to mój faworyt :)

      Usuń
  11. proteinu kaszmiru zapamiętam
    gratuluję denek, każde puste opakowanie jest na wagę złota :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie zanotuj ;)

      Coś w tym jest, każde denko cieszy :]

      Usuń
  12. No kochana, szalałaś z kosmetykami w czerwcu :)
    Gratuluję wielgachnego denka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szalałam, to niestety z zakupami, ale na ten wstydliwy post jeszcze przyjdzie pora... :P

      Dziękuję ;)

      Usuń
  13. ten krem z Oriflame serio matuje? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no, on jest na noc. Moim zdaniem ma raczej właściwości równoważące w nocy matowienie w dzień... Ale nazwali go głupio, to fakt ;)

      Usuń
  14. sporo tych zużyć ;)
    z przedstawionych przez Ciebie kosmetyków używałam tylko Alterry z granatem, ale nie polubiłam się jakoś bardzo ani z szamponem, ani z odżywką

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę, ostatnio zdania są coraz mocniej podzielone...

      Usuń
  15. naprawdę wycofano ten krem pod oczy Alterry? ojej :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety na to wygląda, szukałam w kilku Rossmanach i nigdzie nie było, a dziewczyny na wizażu pisały, że widziały go w CND :(

      Usuń
  16. głasku głask :D padłam :D jesteś boska Karolciu :*
    nazużywałaś całkiem sporo! jestem z Ciebie dumna! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Marti :* Taka pochwała z Twojej klawiatury, to miód na moje serce :D:D:D

      Usuń
  17. Ja również należę do grupy nienawidzącej peelingu Isany, ale na szczęście miałam tylko jedno opakowanie! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Sporo tych denkowców:-) Zapraszam do mnie na rozdanie:-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Używam żelu micelarnego z Biedronki i maseczek z Ziaji, choć na mojej cerze żadna z tych maseczek szału nie robi. Do stóp teraz też używam Lirene z 30% mocznikiem, mam też genialny po prostu, bo inaczej tego określić nie można, krem SVR z 50% mocznikiem - Xerial 50. Moim zdaniem robi cuda ze stopami. Najpierw moczenie w wodzie z solą, potem ścinanie za pomocą ścinaka (Scholl), potem tarka (również Scholl), peeling (obecnie testuję dwa Biedronkowe) i na koniec krem (Xerial 50), na to grube, bawełniane skarpety... Rano stopy nie do poznania. Jedyną wadą jest to, że trzeba to robić bardzo regularnie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za polecenie kremu, chętnie przyjrzę mu się bliżej! :)

      Natomiast, jeśli chodzi o ścinanie, to ja jestem raczej przeciwniczką takich metod, tym bardziej, że to raczej pobudza organizm do zintensyfikowanego nadbudowywania naskórka, skąd może aż taki wymóg regularności. Trochę błęde koło, ale jeśli u Ciebie się sprawdza, to bardzo fajnie! Ja bym się trochę bała, zwłaszcza, że będzie boleć, a już nie daj Boże, boleć na darmo ;)

      Usuń
  20. Maaasa tego ;D WOW. ja to jednak jestem leniwa... ;> Nic zupełnie z tych produktów nie używałam, wstyd mi :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam krem do rak z be beauty i jestem z niego zadowolona, jeszcze nie skusiłam się na balsam bo mam pare do zużycia ;) A co Ci nie pasowało w tym balsamie? :)

    p.s

    zapraszam na rozdanie do mnie:

    http://netfluxowekosmetyki.blogspot.com/2012/06/rozdanie.html

    OdpowiedzUsuń
  22. Też mam ten balsam z Biedronki - u mnie to samo, nie zaiskrzyło. Ale maseczkę z glinką szarą bardzo lubię.

    OdpowiedzUsuń
  23. Wiesz, ja do pielęgnacji stóp bardzo lubię olejek zmiękczający z Flos leku- dawno temu pisałam o nim u siebie. Warty uwagi i świetnie działa.
    Z kremów regularnie wracam do Polleny Evy seria Len.

    OdpowiedzUsuń
  24. gratuluję zużyć sporo ich:)
    nie lubię żelu Intimea, ale BeBeauty żel uwielbiam

    raczej masz rację z zagrywka Maybelline, było pisane, że nie są dostępne jeszcze w PL, a tutaj nagle gazetka, po prostu szybka reklama,a le co z tego jak mi nie odpowiada

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz! :)

Jeśli chcesz zareklamować swój blog w komentarzu, to zanim zostawisz swój adres, przeczytaj ostatnią notatkę i wypowiedz się na jej temat nieco bardziej obszernie niż tylko "fajna notka". Jeśli sama piszesz bloga, to na pewno potrafisz wyrazić swoją opinię poprzez komentarz :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Blog template designed by SandDBlast