Witajcie Dziewczyny w ostatnim dniu 2012 roku!
Na dobry początek chciałam Wam szalenie podziękować za to, że tak licznie odwiedzacie mój blog, ponieważ wczoraj przekroczyłam magiczną granicę 100 tysięcy wyświetleń, a lada chwila liczba obserwatorów powinna przekroczyć 500 osób! To tylko liczby, ale liczby, które skłaniają do uśmiechu i sprawiają niesamowitą przyjemność dlatego dziękuję za Waszą obecność!
Po drugie - mam nadzieję, że nie stracicie zainteresowania moim blogiem w 2013 roku, więc ze swojej strony życzę Wam, żeby moje posty nadal były dla Was interesujące, żebyście znalazły tutaj wiele odpowiedzi na swoje pytania i żeby nam się wszystkim dobrze razem dyskutowało ;) A tak już całkiem pozablogowo życzę Wam również, żeby rok 2013 przyniósł Wam dużo szczęścia, a wszelkie przeszkody, jakie pojawią się na Waszej drodze, dawały się łatwo rozwiązać. Życzę Wam również spełnienia kilku marzeń (coś trzeba sobie zostawić też na później ;)), czy to tych poważnych, czy to tych zachciankowych. Wszystkiego dobrego! :)
***
Korzystając z tego, że mamy Sylwester, chciałabym podzielić się z Wami opinią na temat lakieru, który dzisiejszej nocy będzie zdobić moje paznokcie, czyli The World Is Not Enough od OPI. Tym razem stwierdziłam, że brokat to za mało, że owszem potrzebuję bling bling, ale czegoś zupełnie mniej oczywistego, dlatego padło na "Świat To Za Mało" z kolekcji Skyfall, inspirowanej przygodami agenta 007.
KOLOR: Już sama baza jest trudna do określenia, według mnie to brązowawo-szary taupe, w którym zatopione jest multum drobinek, mieniących się na wszystkie kolory świata - złoto, srebrno, różowo, zielonkawo - istny holo-żuczek! :)
PĘDZELEK: Bardzo wygodny, gruby, raczej szeroki i lekko spłaszczony, ale dzięki temu jest w stanie pokryć prawie cały paznokieć już za pierwszym pociągnięciem. Łatwo manewruje mi się nim przy skórkach.
KRYCIE: Dość dobre, choć jeśli nałożymy mniej, niż dwie grubsze warstwy lub trzy cieńsze, to musimy się liczyć z tym, że lakier będzie delikatnie prześwitywać pod światło. Choć przy zwykłych dwóch warstwach paznokieć wydaje się być dobrze pokryty, to jednak pod światło widać prześwity, zwłaszcza na dłuższych paznokciach. Poza tym, po dołożeniu dodatkowej warstwy zarówno kolor, jak i efekt bling bling są pogłębione. U mnie na zdjęciach dwie warstwy, ale dzisiaj zdecyduję się na trzy.
KONSYSTENCJA: Lakier jest jednocześnie dość gęsty i zwarty, ale nie ciągnie się, ani nie smuży. Nie rozlewa się po skórkach i generalnie aplikuje się dokładnie tam, gdzie go chcemy. Nie zostawia bąbli, a powierzchnia paznokcia po jego zastygnięciu jest dość gładka, jak na lakier tak naładowany drobinkami. Zaschnięty lakier nie haczy o ubrania, ale mimo wszystko fanki absolutnej gładkości mogą wspomóc się top coatem.
TRWAŁOŚĆ: Niestety tu jest dużo słabiej, niż do tej pory. Lakier trzymał się na moich paznokciach dwa dni, po czym pojawiło się trochę odprysków. Mimo wszystko wybaczam mu, bo ubytki łatwo uzupełnić, a ponadto takich lakierów nie zamierzam nosić na co dzień, a raczej właśnie na większe okazje, typu wieczorne wyjście, czy impreza.
ZMYWANIE: Bezproblemowe. Trzeba poświęcić mu tylko kilka sekund więcej, niż klasycznemu, kremowemu lakierowi. Drobinki nie stawiają oporu przed zmywaniem.
CENA: Zależnie od źródła 30-60zł. Swój kupiłam na ebay, podczas wspólnych zakupów.
I jak Wam się podoba taka propozycja na Sylwestrowy manicure? Jest kolor, jest błysk i jest coś wyjątkowego! :)
K.